Gdy naród na pole wystąpił z orężem,
Panowie na sejmie radzili;
Gdy lud polski krzyczał „Umrzem lub zwyciężem!”,
Panowie o czynszach prawili.
(…)
Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara
Rękami czarnymi od pługa,
Panowie w stolicy palili cygara,
Radzili o braciach zza Buga.
Radzili, prawili i w mądrej swej głowie
Ukuli rozejmy, traktaty;
O cześć wam, panowie! o cześć wam, posłowie!
O cześć wam, hrabiowie, magnaty![52]
Przekonanie, że chłopi podejmowali walkę powstańczą, podczas gdy panowie siedzieli spokojnie w domu, paląc fajkę, zupełnie nie trafia w sedno sprawy. Większość historyków byłaby skłonna przyznać, że powstania były inicjowane i popierane przez szlachtę, klęski zaś ponosiły między innymi właśnie dlatego, że masy chłopskie odnosiły się do nich z całkowitą apatią. Ale mimo to Ehrenberg miał zupełną rację, podkreślając przepaść, jaka pod względem postaw społecznych dzieliła szlachtę od chłopów, utrudniając wszelkie skonsolidowane działanie polityczne. Ostre parodie wymierzone przeciw ziemiaństwu zyskały mu w późniejszym okresie wielką popularność, własna zaś działalność konspiracyjna kosztowała go połowę życia spędzonego na wygnaniu na Syberii. Do cytowanego powyżej wiersza skomponowano muzykę i w ten sposób powstała jedna z ulubionych pieśni ruchu komunistycznego. Szkoda, że niewielu spośród tych, którzy ją dziś śpiewają, wie, że jej autor, Gustaw Ehrenberg, był synem Aleksandra I, cara Rosji.
Gdy upadały kolejne powstania, szlacheccy przywódcy winę za klęski przypisywali ignorancji chłopstwa; liberałowie natomiast winili za nie konserwatyzm szlachty. Zwolennicy reform społecznych skłonni byli upatrywać w nacjonalistycznej konspiracji źródło zagrożenia dla własnych sukcesów i z niechęcią przyjmowali myśl, aby reformy odkładać, aż nadejdzie właściwy czas dla podjęcia skoordynowanej działalności politycznej. Radykalne ustawodawstwo społeczne powstań, od Uniwersału połanieckiego Kościuszki po dekrety uwłaszczeniowe z 1863 r., było nieodmiennie obalane, często wywołując wybuchy gwałtownej reakcji. Co więcej, w momentach kryzysów władze pilnie wykorzystywały sprawę reformy społecznej jako środek dla ponownego pozyskania sobie swoich niezadowolonych polskich poddanych. Równość wobec prawa w Księstwie Warszawskim, dekret o dzierżawie ziemi z 1823 r. w Wielkim Księstwie Poznańskim oraz reformy podejmowane w Prusach i w Austrii w latach 1848—50, a w zaborze rosyjskim w latach 1861 i 1864 umotywowane były w tym samym stopniu względami politycznymi, co szczerą troską o sprawy społeczne. Ukaz Aleksandra II z marca 1864 r. w sprawie, uwłaszczenia polskich chłopów celowo przewyższał zarówno ustępstwa poczynione wcześniej w całej Rosji, jak i te, które proponowały władze powstania styczniowego. Była to inicjatywa jawnie antynarodowa, która na następne trzydzieści lat skutecznie odwróciła uwagę wsi od polityki narodowej. (Patrz rozdz. XVI tomu II).
Podobne rozczarowanie czekało ruch narodowy, gdy pojawił się socjalizm i marksizm. Pierwsze polskie ugrupowanie socjalistyczne, „Proletariat” Ludwika Waryńskiego, założony w Warszawie w 1882 r., było wręcz obsesyjnie antynacjonalistyczne. Główna polska partia marksistowska, SDKPiL, czynnie przeciwstawiała się zjednoczeniu ziem polskich. Jej czołowi luminarze. Róża Luksemburg (Rosa Luxemburg), Feliks Dzierżyński, Julian Marchlewski i Karol Radek, większość swych sił oddali w służbę rewolucji w Niemczech i w Rosji. PPS, której początkowy „paryski” program kładł jednakowy nacisk na kwestie sprawiedliwości narodowej i społecznej, była bez przerwy rozrywana między nie dającymi się ze sobą pogodzić celami tych dwóch bliźniaczych spraw. Jak sam Piłsudski był zmuszony z żalem przyznać, nie dało się narzucić jednakowych priorytetów polityce społecznej i narodowej. Gdy w 1918 r. Piłsudski pojawił się na arenie politycznej jako przywódca Rzeczypospolitej
Polskiej, nie uważał się już za socjalistę.
Szereg dalszych konfliktów powstał w związku z rywalizacją poszczególnych ruchów narodowych. Liberałowie rosyjscy i niemieccy prowadzili działalność konspiracyjną przeciwko tym samym mocarstwom rozbiorowym. Pod koniec dziewiętnastego wieku Litwini, Białorusini, Ukraińcy, Czesi i Żydzi byli krzywdzeni i prześladowani przez te same imperialistyczne rządy. Bezustannie dążono do podjęcia wspólnego działania przeciwko wspólnemu wrogowi. Celu tego jednak nigdy nie udało się osiągnąć. (Patrz Rys. B).
Rys. B. Sprzeczne roszczenia terytorialne różnych grup narodowościowych (ok. 1900)
Kapryśny romans Polaków z rosyjskimi dysydentami, bez przerwy zakłócany wzajemnymi pretensjami, skończył się wreszcie zerwaniem. Polskie ugrupowania patriotyczne z lat dwudziestych dziewiętnastego wieku utrzymywały ścisłe związki z dekabrystami. Między innymi Mickiewicz, karnie zesłany do Rosji, zaprzyjaźnił się z Puszkinem i innymi dysydentami z kręgów literackich. W 1831 r. uznano to za popularną demonstrację czci dla dekabrystów, co dodało Sejmowi hartu ducha do podjęcia akcji detronizacji cara. Ów piękny slogan „za waszą wolność i naszą” ukuto wszak dla wyrażenia przekonania, że rewolucja w Rosji i niepodległość w Polsce są konieczne dla obalenia caratu. W 1863 r. przekonano Hercena, aby zaczął wychwalać Polaków i zabiegać o zawarcie przymierza nie tylko z rosyjską organizacją „Ziemia i Wola”, ale także z emigracją włoską i węgierską.
Wszystkie te kontakty okazały się niewypałami. Puszkin z goryczą zarzucał Polakom, że ich „samolubne” awantury dostarczyły znakomitego pretekstu dla umocnienia autokracji w Rosji. Mickiewicz zaś przyrównał pretensje Puszkina do szczekania psa tak przywykłego do obroży, iż gotów „kąsać rękę, co ją targa”. Pismo Hercena „Kołokoł” z dnia na dzień straciło połowę swoich zwolenników. Ci, którzy tego nie wiedzieli od początku, zrozumieli, że większość rosyjskich rewolucjonistów chce zachować Rosję w stanie nie naruszonym przez rewolucję, a polskich rewolucyjnych nacjonalistów uważa za reakcjonistów i prowokatorów. Po roku 1863 w Rosji przeważały tendencje antypolskie, i to zarówno wśród słowianofilów, jak i wśród rewolucjonistów. W Polsce natomiast powstaniom towarzyszyła fala rozszalałych antyrosyjskich namiętności. Wzajemne antypatie umocniły rosnące w obu krajach przekonanie, że kultury polska i rosyjska są w stosunku do siebie nieuleczalnie antagonistyczne. (Patrz rozdz. II tomu II).
Jeszcze wcześniej doznało klęski przymierze polsko-niemieckie. W 1848 r. powstańcy poznańscy zwrócili się z prośbą o pomoc do parlamentu niemieckiego we Frankfurcie. Natychmiast im polecono, aby zaprzestali okupacji „odwiecznie niemieckiej prowincji poznańskiej”. Z tej strony nie należało już oczekiwać żadnego współczucia.
Nacjonalizm niemiecki epoki Bismarcka był obsesyjnie egocentryczny, a pod auspicjami Prus szczególnie wrogo nastawiony do dążeń Polski. (Patrz rozdz. III tomu II).
Stosunki z Ukraińcami, Białorusinami i Litwinami układały się równie niedobrze. Roszczenia terytorialne Polski do Lwowa, Mińska czy Wilna, odwołujące się do granic i tradycji dawnej Rzeczypospolitej, były już teraz zupełnie nie do przyjęcia. Co więcej, skomplikowały się dodatkowo z chwilą pojawienia się walczącego syjonizmu. Tak więc okazało się, że wysiłki zmierzające do zwiększenia nacisków wywieranych na carat w gruncie rzeczy doprowadziły do ich zmniejszenia. Władze odseparowały od siebie nawzajem swoich poszczególnych wrogów i z całym spokojem nadal sprawowały rządy.
52
Gustaw Ehrenberg, Szlachta wraku 1831, w: Język polski: mowa rodzinna. Warszawa 1986, s. 74. Ehrenberg był synem cara Aleksandra I i Polki, wdowy, Heleny Rautenstrauch. Wychowywał się w Warszawie, wykształcenie odebrał w Krakowie. Po raz pierwszy został aresztowany w 1838 roku, w roku 1859 wrócił do Polski, gdzie natychmiast powtórnie osadzono go w więzieniu. Przebywając na zesłaniu, zajmował się tłumaczeniem na język polski poezji Dantego i Szekspira.