Выбрать главу

Rozłamy powstające w wyniku działania ruchów narodowościowych nie pozostawały oczywiście nie zauważone i nie brak było polskich przywódców, którzy próbowali im przeciwdziałać. Idee federalistyczne były szczególnie żywe w obozie Piłsudskiego, a jawny wyraz znalazły w pismach Leona Wasilewskiego (1870—1936), redaktora teoretycznego organu socjalistów „Przedświt” oraz autora dzieł Litwa i Białoruś (1912) i Ukraińska sprawa narodowa (1925). Uznając prawo każdego narodu do samostanowienia o swych losach, Polacy reprezentujący tę orientację polityczną wywodzili, że taka czy inna forma federacji wielonarodowościowej jest konieczna w Europie Wschodniej, jeśli ma się skutecznie wystąpić przeciwko przytłaczającej przewadze w dziedzinie sił wojskowych i środków technicznych, jakimi dysponują wielkie imperia. Przetrwanie uciskanych narodów tego rejonu świata wymaga od wszystkich razem i każdego z osobna pewnej dozy powściągliwości. Idee te pozostały żywe do dziś. Kłopot polegał na tym, że federalistów atakowali nie tylko ich bardziej szowinistycznie nastawieni współrodacy, którzy oskarżali ich o sprzedawanie cudzoziemcom prawa do polskości z urodzenia, ale także ewentualni partnerzy — Litwini, Białorusini i Ukraińcy, którzy — co było rzeczą zrozumiałą — niesłusznie uważali nowe ideały federalistyczne za odnowioną wersję dawnej Rzeczypospolitej Polskiej. Ponadto, z realiów geografii politycznej wynikało, że najbardziej bezkompromisowi przedstawiciele polskiego nacjonalizmu, a mianowicie Roman Dmowski i jego Narodowa Demokracja, najgorliwsze poparcie zyskiwali akurat ze strony tych miast — takich jak Poznań, Wilno i Lwów — w których kompromis w kwestii narodowej byłby rzeczą najbardziej pożądaną. Ludziom, zniecierpliwionym ustawicznymi antypolskimi walkami podjazdowymi rywalizujących ze sobą lokalnych nacjonalistów, wysuwana przez Dmowskiego koncepcja inkorporacji, która przewidywała przyszłą integrację wszystkich obszarów pogranicznych w obrębie całkowicie jednolitego państwa polskiego, wydawała się o wiele bardziej atrakcyjna niż proponowana przez Piłsudskiego odmienna koncepcja federalistyczna. Umiarkowania brakowało najbardziej tam, gdzie było ono najbardziej potrzebne. Warto na przykład zauważyć, że Piłsudski miał prawdopodobnie mniejszą liczbę zwolenników wśród Polaków z rodzinnego Wilna niż wśród zamieszkującej miasto ludności żydowskiej. Dla człowieka, który przywiązywał wielką wagę do polskich tradycji wspaniałomyślności i wielkoduszności, musiała to być naprawdę gorzka pigułka. Według Wasilewskiego, zdobycie Wilna przez Armię Czerwoną w lipcu 1920 r., a następnie jego przejście do Litewskiej Republiki Narodowej, było jedynym wydarzeniem, jakie pamiętał, które kiedykolwiek wzruszyło małomównego Marszałka do łez. Tak więc we wszystkich prowincjach przygranicznych strach był ojcem ekstremistycznych postaw i niezgody oraz zwiastunem mającej nastąpić tragedii[59].

Mnożąca się obfitość możliwych permutacji politycznych wśród kiełkujących narodów i partii powstających w tym okresie w prowincjach polskich wyraźnie uniemożliwiała rozwój trwałych sojuszy między potężnymi partnerami.

Łatwo zauważyć, że dążenie Dmowskiego do zawarcia przymierza z Rosją przeciwko Niemcom pomyślane było jako sposób obrony Polaków przed Ukraińcami, Litwinami, Żydami e tutti quanti i że jego nadzieje musiały zostać zniweczone przez konkurencyjny plan Piłsudskiego, polegający na utworzeniu federacji i zakładający, że tutti quanti wystąpią zarówno przeciw Rosji, jak i przeciwko Niemcom. Jest to jednak dopiero początek. Trzeba sobie również uświadomić, że każdy z ruchów narodowościowych był wewnętrznie podzielony, nie tylko pod względem postaw i partii politycznych, ale także dosłownie, fizycznymi barierami granic państwowych; ponadto, każdy odłam miał własne interesy, tradycje i dążenia.

Każde polskie dziecko doskonale wiedziało, że Polonia — jak niegdyś Gallia Cezara — est omnis divisa in partes tres. Natomiast nie wszyscy wiedzieli, że tak samo podzielone są na trzy części społeczności Ukraińców, Litwinów, Niemców i Żydów. Wyłączając z terenów „Małej Rosji” Ukraińców, którzy pozostawali pod rządami Petersburga, oraz Ukraińców z Galicji, nad którymi rządy sprawował Wiedeń, byli jeszcze Ukraińcy z Rusi Podkarpackiej, którymi rządził rząd w Budapeszcie. Życie Litwinów zamieszkujących północno-zachodnie tereny Rosji i Królestwo Kongresowe było bogatsze dzięki istnieniu społeczności litewskiej w Prusach Wschodnich. Światopogląd pewnej siebie większości niemieckiej w pruskiej części Polski różnił się zasadniczo od poglądu izolowanych mniejszości niemieckich w rosyjskiej części Polski czy w Galicji. Na tej samej zasadzie zasymilowany Żyd z Warszawy czy Krakowa pozostawał w całkowitej alienacji nie tylko wobec nie zasymilowanego i mówiącego jidysz Żyda z obszaru leżącego w obrębie „linii osiedlenia”, ale także wobec mówiących po rosyjsku Żydów, czyli Litwaków, którzy od lat osiemdziesiątych zaczęli emigrować na Zachód. Tak więc zakładając istnienie trzech mocarstw rozbiorowych i pięciu głównych ruchów narodowościowych, z których każdy dzielił się na trzy sektory geograficzne, na trzy podstawowe ugrupowania taktyczne i na co najmniej trzy główne partie, dochodzi się do zadziwiającego wniosku, że u schyłku wieku polityka Polski stała w obliczu ogólnej liczby możliwych permutacji wyrażających się liczbą 38, czyli znacznie powyżej 19 000, jeśli uwzględnić przynależność każdej jednostki. W różnych momentach czyniono próby zjednoczenia Polaków i Rosjan przeciwko Ukraińcom, Polaków i Ukraińców przeciwko Niemcom, Rosjan i Ukraińców przeciwko Polakom i Niemcom, i tak dalej, i tak dalej. Nigdy jednak nie brano pod uwagę lub wręcz gwałcono interesy takiej czy innej lokalnej mniejszości; jeśli zdołano związać popękane nici w jednym miejscu, nieodmiennie zrywały się w jakimś innym i w efekcie nigdy nie udało się niczego naprawdę osiągnąć. (Patrz Rys. B).

Wobec tak licznych nacisków z różnych stron nacjonalizm polski chyba musiał stać się despotyczny i ekskluzywny. Był zresztą pod tym względem podobny do wszystkich swoich rywali. Zbrzydzonemu perspektywą trwałego sojuszu z potencjalnymi sojusznikami Polakowi—puryście nie pozostawało nic innego, jak marzyć o jakiejś szczególnej, poetyckiej, ale bliżej nie określonej, przyszłej wolności:

Wolność w Polsce będzie inna:

Nie szlachecko—złota,

Ni słomiana wolność gminna

Od ptota do płota:

вернуться

59

Patrz L. Wasilewski, Sprawy narodowościowe w teorii i w życiu. Warszawa 1929; K. Grünberg, Polskie koncepcje federalistyczne 1864—1918, Warszawa 1971.