Co Amyas już wiedział, czego się domyślał? Co rozumiał swym przytomnym jeszcze mózgiem? Tego nie wiemy, ale rękę i oczy miał niezawodne.
Herkules Poirot wskazał ręką obraz wiszący na ścianie.
— Powinienem był to poznać od razu, kiedy pierwszy raz ujrzałem ten obraz. Bo jest to obraz niezwykły. To portret morderczyni, malowany przez jej ofiarę. To portret dziewczyny, która patrzy na to, jak umiera jej kochanek.
Epilog
W ciszy, która zapadła, ciszy pełnej grozy i napięcia, słońce zaczęło powoli chować się za horyzont, a ostatnie jego promienie znikły z okna, przez które oświetlały dotychczas ciemną głowę i jasne futro siedzącej tam kobiety.
Elza Dittisham poruszyła się i przemówiła:
— Wyprowadź ich, Meredith. Zostaw mnie samą z panem Poirotem.
Siedziała bez ruchu, dopóki drzwi nie zamknęły się za ostatnim wychodzącym. Wówczas rzekła:
— Pan jest bardzo mądry, co?
Poirot nie odpowiedział.
— Czego pan się teraz po mnie spodziewa? Wyznania?
Poirot nie odpowiedział.
— Bo tego się pan nie doczeka — rzekła Elza. — I do niczego się nie przyznam. Ale to, co mówimy tutaj we dwoje, nie liczy się, bo będzie to tylko sprawa pańskiego słowa przeciwko mojemu.
— Tak jest.
— Chcę wiedzieć, co pan zamierza teraz zrobić?
— Uczynię wszystko, co jest w mojej mocy, aby władze ułaskawiły pośmiertnie Karolinę Crale.
— Cóż za absurd! — roześmiała się Elza. — Otrzymać ułaskawienie za coś, czego się nie popełniło. No, a co będzie ze mną?
— Przedłożę moje wnioski właściwym czynnikom. Jeśli zdecydują, że istnieje możliwość wszczęcia postępowania przeciwko pani, mogą je wszcząć. Moim zdaniem jednak brak tu dostatecznych dowodów winy. Istnieją tylko poszlaki, a nie fakty. Co więcej, nikt nie będzie się kwapił z wszczynaniem postępowania przeciwko osobie zajmującej taką pozycję jak pani, jeżeli nie będzie po temu dostatecznego uzasadnienia.
— To mi jest zupełnie obojętne — odpowiedziała Elza. — Gdybym stanęła przed trybunałem, walcząc o życie, mogłoby w tym być coś. coś żywego, podniecającego. Sprawiłoby mi to może przyjemność.
— Ale nie pani małżonkowi.
— Sądzi pan, że obchodzi mnie choć trochę, co może odczuwać mój mąż?
— Nie. Wątpię, czy panią kiedykolwiek w życiu obchodziło, co czuje ktoś inny. Gdyby było inaczej, byłaby pani może szczęśliwsza.
— Dlaczego pan się nade mną lituje? — zapytała ostro.
— Bo, drogie dziecko, pani musi się jeszcze w życiu nauczyć tylu rzeczy!
— Czego mianowicie?
— Wszystkich tych uczuć, których doznają ludzie dorośli: litości, współczucia, zrozumienia. Jedyne uczucia, które pani zna i w ogóle znała w życiu, to miłość i nienawiść.
— Widziałam, jak Karolina wzięła cykutę — rzekła Elza. — Myślałam, że chce popełnić samobójstwo. To by uprościło sytuację. Ale potem, nazajutrz, dowiedziałam się prawdy. Powiedział jej, że dba o mnie tyle, co o zeszłoroczny śnieg, że owszem, był we mnie zakochany, ale to wszystko już minęło. Kiedy skończy obraz, każe mi zaraz pakować manatki. Powiedział, że ona nie ma się o co martwić. A ona. ona mnie żałowała. Czy pan może pojąć, co to było dla mnie? Znalazłam truciznę i dałam mu, potem siedziałam, patrząc, jak umiera. Nigdy nie czułam się bardziej żywotna, bardziej triumfująca, bardziej pełna władzy. Patrzyłam, jak umiera.
Podniosła ręce gestem rozpaczy.
— Nie rozumiałam, że zabijam siebie, nie jego. Potem widziałam, jak ona wpadła w pułapkę, ale i to na nic się nie zdało. Nie mogłam jej zranić: jej to było obojętne. Wymykała się rzeczywistości. Była wciąż jakby nieobecna. Oboje — Amyas i ona, wymknęli się, uciekli dokądś, gdzie nie mogłam ich dosięgnąć. Ale oni nie umarli. to ja umarłam.
Elza Dittisham wstała i skierowała się ku drzwiom. Jeszcze raz powiedziała:
— To ja umarłam.
W holu minęła dwoje młodych ludzi, których wspólne życie ledwie się rozpoczynało.
Szofer otworzył przed nią drzwiczki samochodu. Lady Dittisham usiadła, a szofer otulił jej kolana futrzaną derką.
Nazwa pliku: Christie Agatha - Pięć Małych Świnek
Katalog: E:\Literatura 01\Christie Agatha\Christie Agatha - Pięć Małych
Świnek
Szablon: C:\Documents and Settings\Zygmunt\Dane
aplikacji\Microsoft\Szablony\Normal.dot Tytuł: Pięć małych świnek
Temat:
Autor: Agatha Christie
Słowa kluczowe:
Komentarze:
Data utworzenia: 2002-11-20 18:53:00
Numer edycji: 8
Ostatnio zapisany: 2008-07-03 00:20:00
Ostatnio zapisany przez: Zygmunt
Całkowity czas edycji: 225 minut
Ostatnio drukowany: 2008-07-03 00:22:00 Po ostatnim całkowitym wydruku Liczba stron: 124
Liczba wyrazów: 53 554 (około)
Liczba znaków: 321 325 (około)