Выбрать главу

W tych okolicznościach powrócę do mojej listy przyczyn zdrady kobiet Nie stoi za mną żaden instytut. Tak naprawdę nie stoi za mną nic i nikt. Ale jeśli biolog Kinsey zajmujący się – przed studiami i badaniami nad seksem ludzi – bzykaniem os owocówek z rodziny Cynipidae napisał opasły raport, który przeszedł do historii, to chemio-informatyk także może spróbować, prawda? Są to moje własne przemyślenia, trochę podparte statystyką. A ta jest jednoznaczna, Ponad 52% („Der Spiegel”) wszystkich kobiet znajdujących się w stałych związkach (badania Durexu) życzy sobie „drugiego mężczyzny”. Około 34% kobiet już go ma. Dlaczego?

1. Bo ona chce i on chce…

Kobiety uwielbiają, gdy mężczyzna chce. Samo pragnienie wyrażane przez mężczyznę jest – tak mi się wydaje – dla kobiety o wiele ważniejsze niż jego spełnienie. Gdy nie doświadczają tego w swoim domu, chcą poczuć to poza nim Zupełnie nie wystarczy im okazjonalny seks dla podwyższenia statystyki lub aby mieć to „w tym tygodniu już za sobą”. Szczególnie, gdy jest to wydarzenie tak samo rzadkie jak na przykład długie weekendy, kwiaty bez okazji, wspólna nagość w łazience lub kolacja, która nie jest jedynie posiłkiem, ale elementem ceremonii przed pójściem do sypialni. Kobiety chcę, aby on chciał. I aby to okazywał. Mam w swoim archiwum artykuł ze „Sterna” sprzed dwóch lat. Dziennikarz dotarł do kilkunastu kobiet, które miały kochanków. Jedną z tych kobiet była 34-letnia Karin z Berlina, której kochankiem był… impotent. I na dodatek 18 lat starszy od jej męża. Karin opowiadała dziennikarzowi: „czuję jego pragnienie już wtedy, gdy naciskam dzwonek przy drzwiach jego mieszkania”.

2. Bo on robi to o wiele lepiej…

Z badań seksuologów ze wspomnianego wyżej Instytutu Kinseya wynika, że seks z kochankiem jest oceniany przez zdradzające kobiety na 8-10 w 10-stopniowej skali, podczas gdy seks ze stałym partnerem nie przekracza 4. Według tej samej skali oczywiście. Wielu mężów uważa, że seks i gra w golfa mają ze sobą wiele wspólnego: nie trzeba być w tym specjalnie dobrym, aby czerpać z tego radość. Żony tych mężów rzadko -jeśli w ogóle – grają w golfa, w związku z tym nie podzielają ani tej opinii, ani radości. Wielu mężów odnajdzie kluczyki od samochodu, które upadły im w ciemnym garażu. Nawet gdyby mieli uklęknąć i po omacku szukać ich na kolanach. Jednocześnie ci sami mężowie już dawno nie potrafią odnaleźć tych miejsc na ciele swojej żony (zapomnieli albo nigdy nie zadali sobie trudu, aby je poznać), które dotknięte palcami lub ustami mogłyby otworzyć coś o nieporównywalnie ważniejszego niż polakierowaną blachę na czterech kołach. Z danych zebranych przez następców Kinseya wynika, że Przeciętny seks par pozostających ze sobą ponad siedem lat w związku trwa około jedenastu minut (zbieżność z tytułem ostatniej książki Paulo Coelho Jedenaście minut” nie jest zupełnie przypadkowa). Krócej, statystycznie, trwa tylko coitus z prostytutką. Akt seksualny z kochankiem według tych samych danych trwa przeciętnie trzy razy dłużej.

3. Bo on potwierdza jej atrakcyjność i w efekcie czyni ją atrakcyjniejszą…

Kobiety chcą być zdobywane, podziwiane i atrakcyjne. Nie czują tego przy kimś, kto zaczął nazywać je „mamuśką”, nie zauważa ich nowej fryzury (chyba że ogoliłyby zupełnie głowę), a wizytę u kosmetyczki traktuje wyłącznie jak zbędny kaprys i „dziurę w budżecie”. Chcą być rozbierane z sukienek, bluzek i bielizny, które sobie kupiły. Chcą, aby potargano „głodnymi” dłońmi ich nowe fryzury. Chcą, aby ktoś je znowu doprowadzał do śmiechu. Mają dość chronicznego złego humoru swoich mężów, którzy przed południem do śmiechu doprowadzają wyłącznie swoje młode asystentki, a wieczorami przynoszą do domu skwaszone miny, stresy, porażki i zranione ego wymagające kompresów. Wyżalający się przed snem na swojego szefa lub na niepłacących w terminie kontrahentów facet w piżamie leżący obok w łóżku nie ma nic wspólnego z erotyką. Gdy różaniec jego żali zna się już na pamięć, można udawać, że się go słucha, ale myślami być przy kochanku. Ciekawe, że ten także przeważnie ma jakiegoś szefa i niepłacących kontrahentów. Tylko że nigdy o tym nie opowiada w łóżku. Szkoda mu na to czasu.