Выбрать главу

Pogłaskała go po włosach.

— Biedny człowiek — rzekła.

— Oto co Yuan z nami zrobił — oznajmił Gabriel. — Zapytałaś mnie parę dni temu, co nam takiego zrobił, i właśnie przyszła mi do głowy odpowiedź. W ciągu ostatnich wieków Logarchia stworzyła wyższy typ osobowości, osobę wolną od niedostatku, wątpliwości, strachu… od całego upodlenia, jakie widzieliśmy na Terrinie. Ale Yuan znowu przemienił nas w tamtych pierwotnych żałosnych osobników — uczynił nas ludźmi.

Przerwał. Gładziła go po głowie, a jego palce ułożyły się w Mudrę Zaprzeczenia. Nagła pasja wypełniła mu serce.

— Nie lubię tego — rzekł. — Nie chcę być człowiekiem.

— Ani ja — przyznała. — Nie jest dobrze nim być.

— Wśród młodzieży Logarchii pojawiła się nowa moda — powiedziała Dorothy St John.

Dziś była szkarłatnym klonowym liściem unoszącym się na oneirochronicznych wiatrach pod wspaniałym dachem Apadany. — Może cię to zainteresować, Płomieniu. Ludzie każą sobie łamać nosy lub zmieniają je, by wyglądały jak złamane. Niektórzy z nich zdobią się innymi okaleczeniami. Jako biżuterię noszą na szyjach widelce lub coś, co przypomina widelec. — Klonowy liść wykonał w powietrzu koziołka, kontrastując jasnością ze złotem i cynobrem podpartego filarami sufitu. — Moda à la Gabriel. Czy nie uważasz tego za ciekawe?

— Większość z nas jest w jakiś sposób naśladowana — rzekł Gabriel.

— Przeważnie nie utożsamiają się z naszym bólem — rzekła Dorothy St John; potem w jej głosie zabrzmiała nuta zadumy. — Ale przecież my przeważnie nie doznajemy bólu.

Gabriel obserwował, jak zatacza w powietrzu wdzięczne kręgi. Aristoi nadal wchodzili do Apadany, odbierając i przekazując formalne pozdrowienia. Na Zimnym Podróżniku, Gabriela dopadły dreszcze. Pot zmoczył mu ubranie.

Horus utrzymywał skiagénosa w postawie zadumy, głosowi nadał równy, refleksyjny ton.

— Miejmy nadzieję, że ból pozostanie dla nich tylko modą — rzekł. — A nie rzeczywistością.

Liść pokiwał się jak mędrzec.

— A propos bólu, Tunku Iskander napisał o tobie utwór dramatyczny. Rodzaj antydramatu — nazywa się Męka Pańska. Jesteś przedstawiony niczym Chrystus. Język cechuje niewiarygodna moc i ekspresja, choć akcja jest trochę monotonna — niekończące się tortury, a potem twoja gwałtowna zemsta.

— To nie po Chrystusowemu z mojej strony. Mam nadzieję, że moja matka się o tym dramacie nie dowie, gdyż zaczęto by go podle grywać po kościołach.

Nastąpiła chwila milczenia.

— Ile cierpienia doznałeś, Płomieniu? — Klonowy liść zatrzepotał i zawisł przed okaleczoną twarzą Gabriela. — Czy tyle, ile przedstawia ta sztuka?

— Nie widziałem sztuki. Ale Yuan wszystko rejestrował. Obejrzyj sama.

— To nie ujawni, co wydarzyło się w twoim wnętrzu.

Stałem się człowiekiem, pomyślał.

— Może kiedyś ci o tym opowiem — obiecał.

W Zimnym Podróżniku Gabriel wezwał Wiosenną Śliwę, by śpiewała uspokajające sutry.

Klonowy liść zawirował na wietrze i przeszedł do innych, weselszych tematów.

Pan Wengong rozpoczął sesję i złożono sprawozdania. Mari Toth, Ariste, której promocja nie doszła do skutku przez matactwa Kapitana Yuana, zgodziła się uczynić Sferę Gaal swą domeną osobistą i kierować akcjami humanitarnymi Logarchii w tamtym rejonie. Wygenerowane dane, zakończyła, będą pomocne w jej pracy nad ewolucją. Gorąco jej pogratulowano.

Inny nowy Aristos, Joel Berlitz, który postanowił przybrać królewskie imię Huan Jiang — w języku mandaryńskim Opóźniona Nagroda — miał przejąć domenę Zhenling. Domeny Han Fu i Ctesiasa zostaną rozczłonkowane przez sąsiadów, każdy wchłonie jeden czy dwa gwiezdne układy.

Sebastian, wisząca kula, ogłosił, że będzie wspierał wprowadzenie barbarzyńskiego materiału genetycznego wśród ludności swej domeny.

— Ideał Logarchii pokojowej, nie jest tożsamy z Ideałem Logarchii zagrożonej z zewnątrz — skomentował.

Gabriel żałował, że nie wie, co przez swe prywatne tachlinie ustalili Sebastian z Ikoną Cnót. Szkoda, że nie mógł przede wszystkim udzielić im napomnienia, iż używają prywatnych tachlinii.

Wiedział jednak, że prywatne tachlinie są niezbędne do czasu, aż Hiperlogos zostanie całkowicie uwolniony od zarazy. Do tej chwili Aristoi będą mieli wszelkie możliwe usprawiedliwienia, by życie obywatelskie Logarchii traktować z dystansem.

Należało to koniecznie opanować. Gabriel dał znak, że pragnie zabrać głos.

— Jak dawno wykryto ostatnie nielegalne wejście do Hiperlogosu? — zapytał.

Pytanie było retoryczne: wszyscy — osobiście lub ich reno — wiedzieli, że upłynął już prawie tydzień.

— Autokracja zbiorowa jest gwarantowana autokracją indywidualną — oświadczył Gabriel. — Doceniam energię, jaką wykazali Sebastian oraz Ikona Cnót, podejmując kroki zabezpieczające przed Wielkimi Przestępcami. Chciałbym jednak wszystkim przypomnieć, że Wielcy Przestępcy osiągnęli swój sukces dzięki dywersji w Hiperlogosie, która trwała przez tysiąclecia. Najważniejszą naszą obroną pozostaje nie siła militarna, lecz zgromadzona mądrość — wolny bezwarunkowy dostęp do wszelkiej informacji, pozwalającej kierować państwem racjonalnym i dobroczynnym, a także jak najlepiej się bronić. Dlatego wzywam do poświęcenia naszego wysiłku przede wszystkim na oczyszczenie Hiperlogosu ze wszelkich wpływów zewnętrznych.

— To właśnie robimy — zauważył Pan Wengong z aprobatą.

— Skąd to możemy wiedzieć? — spytała Ikona Cnót. — Jak możemy mieć pewność, że nie istnieją jakieś inne przestępcze sposoby złamania Pieczęci?

— Gdy nie mieliśmy powodów, by podejrzewać nadużycia, nie poszukiwaliśmy intruzów — wyjaśnił Pan Wengong. — Teraz będziemy stale obserwować całe oprogramowanie Hiperlogosu, by mieć pewność, że nikt nim nie manipuluje lub nie korzysta z niego bez upoważnienia.

Gabriel dał znak, że znowu chce mówić. Daleko, na Zimnym Podróżniku, Cyrus przejął komendę nad oddechem Gabriela, by uchronić go od hiperwentylacji.

— Gdy Hiperlogos zostanie odtworzony — rzekł — załaduję do niego wszystkie pliki z mojej prywatnej linii łączności, a potem albo zniszczę swój osobisty system komunikacyjny, albo oddam go do dyspozycji Logarchii, zależnie od decyzji tego zgromadzenia. Uważałbym to za dziwne i paradoksalne, gdyby ci sami, którzy powierzali swoje chronione Pieczęcią dane Hiperlogosowi zainfekowanemu, odmawiali powierzenia ich Hiperlogosowi oczyszczonemu i zabezpieczonemu przed niepożądanym wtargnięciem!

Nastąpiła chwila ciszy — komentarz był niezwykle ostry — a potem brawa. Kiedy ustały, nad zgromadzonymi popłynął gładki głos Sebastiana.

— A twoja flota, Aristosie? Co z nią poczniesz?

— Gdy minie obecne zagrożenie, pozbędę się okrętów w taki sposób, jak zdecyduje Logarchia — wyjaśnił Gabriel.

— A tymczasem będziesz je trzymał?

Wokół rozległy się głosy potępienia. Najgłośniej wyrażała je Dorothy St John.

— Czy sugerujesz, że po tym wszystkim, co uczynił dla nas Gabriel Aristos, zrobi coś niestosownego ze swą eskadrą?

— Nic nie sugeruję — rzekł Sebastian. — Chciałbym tylko uzyskać informację.

Poprzedni przypływ energii opuścił Gabriela i ogarnęła go zimna trwoga. Wiedział, że jego nastrój staje się niestabilny, nieśmiałość przeplata się z porywami gniewu.

Mogłem rozegrać to lepiej, pomyślał.

I natychmiast do głowy przychodziły mu nowe sposoby wykorzystania okrętów. Daimony zaśpiewały unisono.