Выбрать главу

Podmuch suchego, ostrego wiatru owiał twarz Lana, który stał i przyglądał się zniszczonemu krajobrazowi. Przełęcz Tarwina była dość szerokim wąwozem, o kamienistych ścianach i podłożu upstrzonym nożycową trawą splamioną czernią Ugoru. Tu niegdyś leżał Malkier. Wrócił do domu. Ostatni raz.

Po przeciwnej stronie przełęczy kłębiły się masy Trolloków. Tysiące. Dziesiątki tysięcy. A może nawet i setki. Lekką ręką dziesięć razy tyle niż ludzi, którzy przyłączyli się do Lana w jego marszu przez Ziemie Graniczne. Zazwyczaj w takich okolicznościach ludzie po prostu bronili swej strony Przełęczy, ale Lan nie mógł sobie na to pozwolić.

Przybył tu z misją ofensywną, przybył odbić Malkier. Po lewym ręku miał siedzącego w siodle Andere, po prawym młodego Kaisela z Kandoru. Czuł też coś, coś bardzo odległego, coś, co ostatnio dodawało mu sił. Czuł zmianę w więzi zobowiązań. Czuł w niej inne emocje.

Nynaeve wciąż z nim była, skryta w głębi głowy - taka cudowna, kochająca, namiętna. Powinien aż skręcać się z bólu na myśl, że kiedy on zginie, ona będzie tak strasznie cierpieć, ona, a nie ta druga. Jednak jej bliskość - jej ostateczna bliskość - tylko dodawała mu sił.

Gorący wiatr wydawał się jakoś nazbyt suchy. Pachniał kurzem i ziemią, wysysał wilgoć z oczu, zmuszając do ciągłego mrugania.

- Pasuje - powiedział Kaisel.

- Co? - zapytał Lan.

- Miejsce wybrane na atak.

- Tak - zgodził się Lan.

- Może miejsce i takie sobie… - Kaisel zawiesił głos. - Ale pomysł śmiały. Pokażemy Cieniowi, że się nie damy, że się nie przestraszymy. To jest twój kraj, lordzie Mandragoran.

„Mój kraj” - pomyślał. Tak, był. Pchnął Mandarba naprzód.

- Jestem al’Lan Mandragoran! - krzyknął. - Pan Siedmiu Wież, Obrońca Muru Pierwszych Ogni, Miecznik Tysiąca Jezior! Ludzie nazywali mnie kiedyś Aan’allein, ale odrzucam ten tytuł, albowiem nie jestem już sam. Lękaj się, Cieniu! Bój się i wiedz. Wróciłem odzyskać to, co moje. Mogę być królem bez ziemi. Ale wciąż jestem królem!

Zakrzyknął co sił w płucach. Jego żołnierze podchwycili bojowy okrzyk. Przez więź zobowiązań wysłał ostatnie, najsilniejsze, na jakie było go stać, uczucie miłości do Nynaeve, a potem pognał Mandarba galopem.

Jego armia ruszyła w ślad szarżą - ponieważ była to armia konna: Kandorczycy, Arafielianie, Shienaranie i Saldaeanie. Ale przede wszystkim Malkierczycy. Lan nie zdziwiłby się, gdyby się okazało, że pod jego sztandar poszli wszyscy, co do jednego, zdolni do noszenia broni poddani jego byłego królestwa.

Teraz gnali w bój wśród radosnych okrzyków, lśniących mieczy i celujących naprzód grotów lanc. Tętent kopyt był niczym grzmot, wołanie tysięcy gardeł jak łomot morskich fal, duma bardziej promienna niż słońce na niebie. Było ich jakieś dwanaście tysięcy. A naprzeciw siebie mieli siłę liczącą co najmniej sto tysięcy i pięćdziesiąt.

„Dzień ten zostanie zapamiętany jako dzień chwały” - myślał Lan, galopując przed siebie. - „Ostatnia szarża Złotego Żurawia. Zguba Malkierczyków”.

Koniec nadszedł. Wyjdą mu naprzeciw z uniesionymi mieczami.

„Takoż nadejdą na świat dni, kiedy mury więzienia Najwyższego osłabną, jako członki tych, którzy je zbudowali. I znowuż jego wyborny płaszcz zakryje Wzór wszystkich istnień, a Wielki Władca sięgnie dłonią po to, co Jego. Zbuntowane narody zostaną obrócone w perzynę, ich dzieci zapłaczą. I nie będzie nikogo prócz Niego i tych, co zwrócili swe oczy ku Jego majestatowi.

Za dni tych, kiedy Jednooki Głupiec wędrować będzie po komnatach żałoby, a Pierwszy Wśród Robactwa dłoń swą wyciągnie, aby przywrócić wolność Temu Który Niszczy, nadejdzie też ostatni moment chwały Upadłego Kowala. Zaiste, a Wykoślawiony Wilk, ten, którego poznała Śmierć, upadnie i zostanie pochłonięty przez Bastiony Mroku. A jego zguba napełni smutkiem i grozą serca ludzi i u podstaw podkopie ich wolę.

A wtedy niech nastąpi przyjście Władcy Zmroku. I zabierze On nasze oczy, gdyż nasze dusze pokłonią się przed Nim, i zabierze On nasze skóry, ponieważ służyć Mu będzie mięso naszych ciał, i zabierze On nam nasze usta, ponieważ tylko Jego będziemy sławić. I Władca Zmroku zmierzy się z Wykoślawionym Czempionem, i rozleje jego krew, i ześle nam Ciemność, och, jakże piękną! Niech rozlegną się wasze wrzaski, o, wyznawcy Cienia. Błagajcie o waszą śmierć!”.

z Proroctw Cienia

Glosariusz.

Nota o datach w poniższym glosariuszu.

Kalendarz Tomański (opracowany przez Tomę dur Ahmida) został przyjęty blisko dwa stulecia po śmierci ostatniego mężczyzny Aes Sedai i rejestrował lata, które upłynęły Od Pęknięcia Świata (OP). Wiele z jego zapisów uległo zniszczeniu podczas Wojen z Trollokami i pod ich koniec wybuchł spór o poszczególne daty liczone według starego systemu. Tiam z Gazar opracował zatem nowy kalendarz, którego początkiem był koniec Wojen i który uświetniał wyzwolenie spod zagrożenia ze strony Trolloków. Każdy odnotowany w nim rok określano jako Wolny Rok (WR). Kalendarz Gazarański wszedł do powszechnego użytku w ciągu dwudziestu lat od zakończenia Wojen. Artur Jastrzębie Skrzydło starał się wprowadzić kolejny kalendarz, datujący swój początek od ufundowania jego imperium (OU), ale dzisiaj znany jest on jedynie historykom. Po ogólnej destrukcji, śmierci i zniszczeniach, które przyniosła z sobą Wojna Stu Lat, pojawił się następny kalendarz, opracowany przez Uren din Jubai Szybującą Mewę, uczoną Ludu Morza, i upowszechniony przez Farede, Panarch Tarabonu. Kalendarz Faredański, zapisujący lata Nowej Ery (NE), liczone od arbitralnie przyjętego końca Wojny Stu Lat, pozostaje obecnie w powszechnym użyciu.

Aelfinn: Rasa istot z wyglądu zasadniczo przypominających człowieka, ale z wyraźnymi wężopodobnymi cechami, które udzielają prawdziwych odpowiedzi na trzy pytania. Jakkolwiek brzmiałoby pytanie, odpowiedź zawsze będzie poprawna, choć często może przybierać nadzwyczaj mglistą formę, a pytania dotyczące Cienia mogą być niebezpieczne. Miejsce zamieszkania tych istot jest nieznane, można się z nimi spotkać, przechodząc przez ter’angreal, który niegdyś był w posiadaniu Mayene, a obecnie znajduje się w Kamieniu Łzy. Historia odnotowuje doniesienia, wedle których inna droga do ich siedziby wiedzie przez Wieżę Ghenjei. Przemawiają w Dawnej Mowie, mówią o traktatach i umowach, a tych, którzy przed nimi stają, zawsze pytają, czy posiadają przedmioty z żelaza, instrumenty muzyczne i narzędzia do krzesania ognia. Patrz również: Eelfinn, Węże i Lisy.

Aes Sedai: Władający Jedyną Mocą. Od Czasu Szaleństwa jedynymi pozostałymi przy życiu Aes Sedai są kobiety. Budzące powszechną nieufność, strach, a nawet nienawiść, są przez wielu ludzi obwiniane za Pęknięcie Świata; uważa się powszechnie, iż mieszają się do polityki poszczególnych państw. Jednocześnie niewielu władców obywa się bez rad Aes Sedai, nawet w tych krajach, w których istnienie takich koneksji musi być utrzymywane w tajemnicy.

Arad Doman: Naród mieszkający na wybrzeżu Oceanu Aryth. Obecnie rozrywany wojną domową oraz walkami z osobami, które opowiedziały się po stronie Smoka Odrodzonego. Stolicą kraju jest Bandar Eban, do którego przybywa wielu uchodźców z prowincji, wygnanych stamtąd przez kłopoty z żywnością. W Arad Doman arystokracja wywodząca się w prostej linii od tych, którzy założyli państwo, nosi nazwę szlachty krwi; władcę (króla albo królową) wybiera rada przedstawicieli cechów kupieckich (Rada Kupców), która prawie zawsze składa się wyłącznie z kobiet. Król lub królowa musi pochodzić z arystokracji, nie zaś z warstwy kupieckiej i potencjalnie rządzi dożywotnio. Oficjalnie król lub królowa posiada władzę absolutną, chociaż Rada może go (albo ją) usunąć trzema czwartymi głosów swoich członków. Obecnym władcą jest Król Alsalam Saeed Almadar, Lord Almadar, Głowa Dynastii Almadar.