Выбрать главу

– Wszystkim się zajmę. Tylko zniknij z oczu.

– Dobra, zrobi się… Aha, jeszcze jedno.

– Tak?

– Jeden z tych, co mnie dorwali, powiedział, że cię zna. Potwór, człowieku. Kawał byka. Elegant, ty go nie rusz.

– Powiedział, jak się nazywa?

– Aaron. Kazał ci przekazać pozdrowienia.

Myron oklapł. Aaron. Imię z przeszłości. I to kojarzące się jak najgorzej. Roy O’Connor nie tylko używał siły, ale siły, z którą nie ma żartów.

Trzy godziny po wyjściu z biura Myron otrząsnął się z myśli o incydencie w garażu i zapukał do drzwi Christiana. Choć skończył on studia dwa miesiące temu, to, jako opiekun grupy na letnim akademickim obozie futbolowym, wciąż mieszkał w tym samym akademiku, co na ostatnim roku. Przedsezonowe zgrupowanie Tytanów miało się zacząć dopiero za dwa dni, ale Myron nie chciał zwlekać z podpisaniem kontraktu.

Christian otworzył drzwi natychmiast.

– Dziękuję za tak szybki przyjazd – powiedział, zanim Myron zdążył podać przyczynę spóźnienia.

– Nie ma sprawy.

Z twarzy Christiana Steele’a zniknął zwykły zdrowy kolor i zniewalający studentki, szeroki, nieśmiały uśmiech, a z policzków, w których, kiedy się uśmiechał, robiły się dołki, rumieńce. Trzęsły mu się nawet słynne mocne pewne ręce.

– Proszę wejść.

– Dzięki.

Pokój w akademiku przypominał dekorację z serialu z lat pięćdziesiątych. Przede wszystkim panował w nim porządek. Pod posłanym łóżkiem stały w karnym rządku buty, po podłodze nie walały się skarpetki, bielizna i ochraniacze na genitalia, a na ścianach wisiały sportowe proporczyki. Aktualne. Myron nie wierzył oczom. Żadnych plakatów i kalendarzy z Claudią Schiffer, Cindy Crawford czy sobowtórami Barbie. Tylko staroświeckie proporczyki! Miał wrażenie, jakby wszedł do pokoju Wally’ego Cleavera z serialu Zdaj się na Beavera.

Christian zamilkł. Stali w niezręcznym milczeniu jak dwaj obcy, dla których na przyjęciu zabrakło kieliszków. Steele wpatrywał się w podłogę niczym skarcony dzieciak. Nie spytał swojego dzielnego menedżera o krew na garniturze. Pewnie jej nie zauważył.

– Co się stało? – zagadnął Myron, chcąc przełamać lody jedną ze swych wypróbowanych błyskotliwych odżywek.

Christian – co niełatwe w pomieszczeniu odrobinę większym od szafy w ścianie – zaczął spacerować. Oczy miał zaczerwienione. Niedawno płakał, a jego policzki wciąż nosiły ślady łez.

– Czy pan Burke wściekł się z powodu przerwania negocjacji? – spytał.

Myron wzruszył ramionami.

– Trafił go szlag, ale niecelnie. Przeżyje. Nie przejmuj się nim.

– Zgrupowanie zaczyna się w czwartek?

– Denerwujesz się?

– Trochę.

– I dlatego chciałeś się ze mną widzieć?

Christian potrząsnął głową i zawahał się.

– Nie… nie rozumiem tego, panie Bolitar.

Ilekroć Christian nazywał go „panem”, Myron czuł się jak jego ojciec.

– Czego nie rozumiesz? O co chodzi? Christian znów się zawahał.

– Chodzi… – Wziął głęboki oddech. – Chodzi o Kathy.

– O Kathy Culver? – spytał Myron, sądząc, że się przesłyszał.

– Pan ją znał.

Trudno powiedzieć, czy było to pytanie, czy stwierdzenie.

– Dawno temu.

– Gdy był pan z Jessicą.

– Tak.

– Pewnie mnie pan zrozumie. Bardzo mi brak Kathy. Ponad wszelkie wyobrażenia. Była niezwykła.

Myron skinął głową zachęcająco, wypisz wymaluj jak Phil Donahue w swoim talk show.

Christian cofnął się o krok. Mało brakowało, a wyrżnąłby głową w półkę z książkami.

– Potraktowano to jak sensację – zaczął. – Historia Kathy trafiła na łamy szmatławców, ojej zniknięciu plotkowano w Gorącym temacie. Zrobiono z tego rozrywkę. Telewizyjny show. Nazywali nas „sielankową parą”. – Palcami nakreślił w powietrzu cudzysłów. – Tak jakbyśmy nie byli z krwi i kości. Jakbyśmy nic nie czuli. Wszyscy mi powtarzali, że jestem młody, że szybko się pozbieram. Kathy była dla nich tylko ładną blondynką, jakich miliony. Oczekiwano, że ułożę sobie życie. Zginęła. No, to koniec i kropka.

Jego chłopięcy wdzięk, który powinien mu dopomóc w staniu się królem reklam, nabrał znienacka nowego wymiaru. Zamiast nieśmiałego, naiwnego, skromnego chłopaka z Kansas Myron ujrzał prawdziwe oblicze Christiana: kulącego się w kącie, osieroconego przez ojca i matkę, dzieciaka, który nie ma rodziny, a najpewniej również przyjaciół, a jedynie czcicieli oraz tych, którzy chcieli go wykorzystać.

Jak ja sam? – zadał sobie pytanie.

Potrząsnął głową. W żadnym razie! Inni, owszem, ale nie on. Nie był taki. Mimo to coś zbliżonego do poczucia winy kuksało go twardo w żebra.

– Nie uwierzyłem w jej śmierć – ciągnął Christian – i właśnie w tym tkwił w jakiejś mierze problem. Po pewnym czasie dopada człowieka niepewność. Z jednej strony liczyłem, że znajdą jej ciało, że wydarzy się coś, co ostatecznie zakończy sprawę. Mówię straszne rzeczy.

– Wcale nie.

– Wciąż myślę o tych majtkach, wie pan?

Jedynym śladem w sprawie tajemniczego zniknięcia Kathy były jej majtki, znalezione w kampusie na wierzchu kubła na śmieci. Według pogłosek, poplamione spermą i krwią. Potwierdzało to podzielane powszechnie od początku podejrzenia, że Kathy Culver nie żyje. Smutna historia, lecz do przewidzenia. Zgwałcił ją i zamordował jakiś psychopata, sądzono. Jej ciała chyba się nie znajdzie, choć kto wie, czy za pewien czas jacyś myśliwi nie natkną się w lesie na jej szczątki, co w wieczornych dziennikach stanie się wiadomością dnia i od nowa ściągnie na tę historię kamery w nieśmiertelnej nadziei, że reporterzy uchwycą pogrążonych w żalu krewnych.

– To było obrzydliwe – ciągnął Christian. – Wciąż nazywali je, „różowymi”. Nazywali je Jedwabnymi”. Ani razu bielizną, figami lub po prostu majtkami. Zawsze „różowymi jedwabnymi majtkami”! Jakby to było ważne. Pewna stacja poprosiła modelkę z firmy Victoria’s Secret o komentarz na ich temat. Tak jakby nosząc je, Kathy prosiła się o to, co ją spotkało. Jak można ją tak poniżać…

Christiana, który najwyraźniej do czegoś dojrzewał, zawiódł głos. Myron milczał. Miał tylko nadzieję, że chłopak się nie załamie.

– Chyba powinienem przejść do rzeczy – rzekł wreszcie Christian.

– Nie śpiesz się. Nigdzie się nie wybieram.

– Dzisiaj coś zobaczyłem… Kathy być może żyje. Słowa te spadły na Myrona jak policzek zadany mokrą dłonią. Nie był na nie przygotowany, nie tego spodziewał się po Christianie, a już na pewno nie wiadomości, że Kathy Culver, być może, żyje.