Выбрать главу

Charyzma. Ani Hitler, ani Churchill nie byli seksowni czy przystojni, ani też, jak sądzę, szczególnie czarujący. Chyba że chcieli urzekać, a wtedy zwabiali swoim czarem ptaki wprost z drzew. Święty Franciszek z Asyżu miał charyzmę i dosłownie oczarowywał ptaki. No dobrze. A teraz spójrzmy na gwiazdę popu Iggy-Piggy i playboya Raoula Delice. Czy otacza ich charyzma? Nie! Są seksowni, pełni uroku, zbierają hołdy. Ale kiedy wicher czasów zmiecie ich z powierzchni ziemi, nikt nawet nie wspomni ich imion. Brakuje im prawdziwej charyzmy, tej siły, by poprowadzić naród w czasy największej świetności lub zepchnąć go na samo dno. A senator David Sims Hillier VII? Komputer twierdzi, że nie ma on charyzmy, jakiej oczekuje Judith. Kierownik mojej grupy zgadza się z tym. Ja również. Natomiast nazwisko dr. Joshuy Christiana bez przerwy pojawiało się na pierwszym miejscu. Bez względu na to, co robiliśmy, jego nazwisko wyskakiwało jak korek, którego nie mogliśmy ściągnąć na dół. Po prostu.

Dr Carriol skinęła głową.

– Dziękuję, Moshe – uśmiechnęła się. – Wiem, że teraz to zabrzmi trochę prozaicznie, ale przedstaw nam trzeciego kandydata.

Dr Chasen zstąpił z wyżyn uniesienia i otworzył ostatnią teczkę.

– Dominie d’Este. Amerykanin od ośmiu pokoleń, z domieszką murzyńskiej krwi po dziadku. Trzydzieści sześć lat. Żonaty, dwoje dzieci. Zezwolenie KSDD na drugie dziecko numer DX-42-6-084.

Starsze to jedenastoletnia dziewczynka, uczy się na samych szóstkach.

Młodszy chłopiec ma siedem lat, oceniany jako wyjątkowo zdolny.

W skali Carriol kandydat otrzymuje najwyższą notę jako mąż i ojciec – ironicznie skinął głową w kierunku szczytu stołu.

Dr Carriol przyjęła to do wiadomości i dalej studiowała przystojną twarz na fotografii. Murzyńskie pochodzenie właściwie zdradzały tylko oczy, czarne jak noc i dziwnie, wspaniale płynne, co cechuje czarnych.

– Dominie d’Este był astronautą w misjach kosmicznych „Phoebus”, specjalizował się w inżynierii słonecznej, teraz jest burmistrzem Detroit. Poświęca cały czas i energię na to, by miasto pozostało głównym producentem trolejbusów, omnibusów i innych urządzeń w okresie wiosenno-letnio-jesiennym. Kiedy w Waszyngtonie debatuje się nad „Phoebusem”, przesiedleniami lub jakimkolwiek większym projektem dotyczącym metalurgii czy mechaniki precyzyjnej, on tam jest i jak szalony optuje za Detroit. Otrzymał Nagrodę Pulitzera za książkę zatytułowaną „Nawet Słońce umiera w zimie”. Zasiada w prezydenckiej radzie do spraw utrzymania miast. Prowadzi również w stacji telewizyjnej ABC popularny program publicystyczny „Północne miasto”. I wreszcie, uznawany jest za najlepszego, po senatorze Hillierze, mówcę w kraju.

– Pytania? – odezwała się dr Carriol.

– Po prostu jest zbyt przystojny – mruknęła dr Hemingway.

Wszyscy wybuchnęli śmiechem.

– Zgadzam się, zgadzam się! – zawołał dr Chasen, rozkładając ręce w obronnym geście.

– Nie wspomniałeś o czymś, o czym wiem, ponieważ znam Dominica osobiście, Moshe – odezwał się dr Abraham, były analityk danych NASA. – Burmistrz d’Este jest aktywnym członkiem starszyzny swojego Kościoła.

– Pamiętam o tym. Ale po namyśle zdecydowaliśmy – komputer, kierownik i ja – iż zobowiązania i zaangażowanie religijne burmistrza d’Este są tak nikłe, iż nie należy eliminować go spośród kandydatów – mruknął dr Chasen. – Albo finalistów.

Dr Carriol odłożyła ostatnią teczkę na pozostałe i odsunęła je na bok. Oparła się dłońmi o stół. Poruszała lekko palcami.

– Z całego serca chciałabym wam podziękować za tak rzetelną pracę, którą wykonaliście perfekcyjnie. Mam nadzieję, że oddaliście akta kandydatów do Federalnego Banku Danych i usunęliście z banków wszelkie ślady programów?

Wszyscy skinęli głowami: dr Abraham, dr Hemingway i dr Chasen.

– Oczywiście zachowacie swoje programy do powtórnego użytku, ale tak skatalogowane, by ich prawdziwa zawartość pozostała niezrozumiała dla kogoś z zewnątrz. Czy ktoś zachował jeszcze dokumenty, taśmy lub inne dowody istnienia Operacji Poszukiwanie?

Wszyscy zaprzeczyli.

– Dobrze. Od dzisiaj przejmuję akta. Zanim przejdziemy dalej, może John zorganizuje coś pokrzepiającego?

Uśmiechnęła się do sekretarza, którego ołówek nie zatrzymał się od początku zebrania; teraz natychmiast odłożył notatki i wstał.

Dr Hemingway wymknęła się na chwilę, by skorzystać z toalety.

Pozostali siedzieli w milczeniu. John Wayne wprowadził wózek z kawą, herbatą, ciastkami, kanapkami, winem i piwem. Sprawnie częstował zgromadzonych. Dr Hemingway wróciła, a pozostali odzyskali wigor.

– Chętnie skopałabym się za to, że nie ukierunkowałam programu bardziej na charyzmę – powiedziała dr Hemingway, jedząc kanapkę z wędzonym łososiem.

– Moshe chyba zbyt swobodnie zinterpretował zadanie – zauważył dr Abraham.

Wszyscy spojrzeli na dr Carriol, która tylko poruszyła brwiami, co nie wyjaśniło niczego.

– Świetnie się bawiłem – stwierdził dr Chasen i westchnął. Mam nadzieję, Judith, że druga faza będzie równie ciekawa?

Było to podchwytliwe pytanie, ale dr Carriol znowu nie odpowiedziała.

Wreszcie odsunęła wózek i zaczekała, aż John Wayne odstawi go i wróci na miejsce, by dalej notować.

– Wiem dobrze, że czujecie niedosyt informacji o drugiej fazie Operacji Poszukiwanie. Nie mówiłam o tym, abyście poświęcili całą energię fazie pierwszej i nie pozwalali sobie na niedokładności, podświadomie oczekując, że druga faza rozstrzygnie wasze wątpliwości – zamilkła na chwilę i spojrzała na dr. Chasena. – Zanim omówię tę fazę, oznajmiam, iż odsuwam doktora Chasena od Operacji Poszukiwanie. Przechodzisz do innego projektu, Moshe. Nie dlatego, że nie jestem usatysfakcjonowana twoją pracą. Wprost przeciwnie.

Spisałeś się bardzo dobrze, Moshe. Przyznam, że mnie zaskoczyłeś.

– Jednak nie jesteś zadowolona z naszej pracy! – westchnęła dr Hemingway i zmarszczyła boleśnie twarz.

– Nie panikuj, Millie. Sądzę, że ogólny rezultat nie zmienił się pod wpływem stronniczej taktyki Moshe. Nie zapominajcie, że pierwsza faza miała wskazać nieprzewidywalne wybory trzech kandydatów przez każdy zespół. W fazie drugiej zamierzałam sublimować tych dziewięć pozycji aż do momentu, gdy skutecznie zajmiemy się nieuchwytnym. W pierwszej fazie pracę z komputerem traktowałam raczej jako narzędzie do usuwania błędów człowieka z tego, co nazywam sprawdzalnymi komputerowo danymi. A zatem przyznaję, że zafascynowało mnie to, iż ktoś sporządził program do sprawdzenia tak wielu kandydatów, nie pomijając nieuchwytnego. Ale istnieje możliwość, że druga faza zaprzeczy odkryciu Moshe, co nie ujmuje błyskotliwości jego pracy, może jedynie wskazać na błąd. Nie zapominajmy, że do drugiej fazy wchodzi dziewięciu kandydatów, z których sześciu nie wybrał Moshe. Skupił się na jednym z dziesięciu parametrów – nieuchwytnym. Ale istnieje możliwość, że w ten sposób manipulował danymi tak, iż pozostałych parametrów nie przeanalizował wystarczająco dokładnie.

– Nie! – warknął dr Chasen.

Dr Carriol się uśmiechnęła.

– Dobrze, dobrze. Ale druga faza rozpocznie się tak, jak zaplanowano, ponieważ mamy dziewięcioro kandydatów, a nie tylko trójkę wybraną przez Moshe.

– Czy byłoby lepiej, gdybyśmy przepuścili naszych sześciu kandydatów przez program Moshe? – zapytał dr Abraham.