Выбрать главу

Każdy, kto miał coś wspólnego z kryptologią, wiedział, co to jest NSA: miejsce, gdzie pracują najlepsi kryptolodzy świata. Każdego roku wiosną, gdy na wydziałach matematyki pojawiali się przedstawiciele prywatnych firm, by skusić najlepszych absolwentów wprost nieprzyzwoitymi pensjami i pakietami akcji, NSA uważnie wybierała swoich kandydatów, po czym proponowała dwa razy większe wynagrodzenie niż wszyscy konkurenci. Gdy NSA czegoś chciała, po prostu to kupowała. Z trudem opanowując podniecenie, Susan poleciała do Waszyngtonu. Na Dulles International Airport czekał na nią szofer z agencji, który zawiózł ją do Fort Meade.

Tego roku podobne zaproszenia otrzymało jeszcze czterdzieści jeden osób. Susan miała dwadzieścia osiem lat i była najmłodsza. Była również jedyną kobietą w tym gronie. Ta wizyta miała charakter reklamowy; zostali także poddani licznym testom na inteligencję, ale sami niewiele się dowiedzieli. Tydzień później Susan i sześciu innych otrzymali kolejne zaproszenie. Mimo pewnych wątpliwości Susan zdecydowała się pojechać. Wszyscy kandydaci zostali natychmiast rozdzieleni i poddani indywidualnym testom za pomocą poligrafu. Grafolodzy badali ich pismo. W trakcie wielogodzinnego, nagrywanego na taśmę wywiadu pracownik NSA pytał ją również o skłonności i praktyki seksualne. Gdy chciał się dowiedzieć, czy uprawiała kiedykolwiek seks ze zwierzętami, Susan miała ochotę wyjść, ale ciekawość zwyciężyła. Kusiła ją tajemnica i perspektywa pracy w centrum kryptologii, wstąpienia do najbardziej tajemniczego klubu świata – Narodowej Agencji Bezpieczeństwa.

Becker był zafascynowany jej opowieścią.

– Naprawdę spytali cię, czy uprawiałaś seks ze zwierzętami?

– To element rutynowego kwestionariusza – wzruszyła ramionami Susan.

– Hmm. – Becker powstrzymał się od uśmiechu. – I co odpowiedziałaś?

Kopnęła go pod stołem.

– Powiedziałam, że nie! Do wczorajszej nocy to była prawda.

Zdaniem Susan David był bliski ideału. Miał tylko jedną fatalną cechę: za każdym razem gdy wychodzili gdzieś wspólnie, upierał się, że to on zapłaci rachunek. Susan z przykrością patrzyła, jak David wydaje całodzienne zarobki na kolację dla nich obojga, ale on był niewzruszony. Przestała protestować, lecz nie czuła się z tym dobrze. Zarabiam więcej pieniędzy, niż jestem w stanie wydać, myślała. To ja powinnam płacić.

Jeśli jednak pominąć jego staroświeckie poczucie rycerskości, David był ideałem. Wrażliwy, inteligentny, zabawny, a co najważniejsze, naprawdę interesował się jej pracą. Podczas wycieczek do Smithsonian, przejażdżek rowerowych lub spaghetti w kuchni Susan, David stale zadawał jej pytania. Odpowiadała na tyle, na ile mogła – musiała się ograniczyć do ogólnego opisu Narodowej Agencji Bezpieczeństwa. David i tak był zafascynowany.

Prezydent Truman podpisał dyrektywę o stworzeniu NSA 4 listopada 1952 roku o 12.01. Przez niemal pięćdziesiąt lat NSA była najbardziej tajemniczą agencją wywiadowczą świata. Siedmiostronicowy statut zawierał bardzo zwięzłe określenie jej zadania: miała chronić bezpieczeństwo łączności rządu Stanów Zjednoczonych i przechwytywać wiadomości wymieniane przez inne państwa.

Na dachu głównego budynku NSA jest ponad pięćset anten, w tym również dwie duże kopuły radiolokatorów, przypominające gigantyczne piłki do golfa. Sam budynek jest olbrzymi – ma ponad dwieście tysięcy metrów kwadratowych, dwa razy więcej niż kwatera CIA. Na stałe zamknięte okna mają powierzchnię ośmiu tysięcy metrów kwadratowych, a wewnątrz budynku kryją się trzy miliony metrów kabli telefonicznych.

Susan opowiedziała Davidowi o COMINT, czyli wydziale przechwytywania wiadomości – oszałamiającej kolekcji stanowisk nasłuchu, satelitów, szpiegów i urządzeń podsłuchowych, rozmieszczonych na całym świecie. Każdego dnia COMINT przechwytuje tysiące listów i rozmów, które następnie trafiają do analityków NSA w celu rozszyfrowania. Gdy FBI, CIA i Departament Stanu podejmują decyzje, zawsze opierają się na informacjach przekazanych przez NSA. Becker słuchał jak zaczarowany.

– A łamanie szyfrów? Jaka jest twoja rola?

Susan wyjaśniła, że przechwycone wiadomości pochodzą często od wrogich rządów, nieprzyjaznych organizacji i terrorystycznych grup, działających niejednokrotnie w granicach Stanów Zjednoczonych. Tacy nadawcy zwykle szyfrują wiadomości, na wypadek gdyby dostały się w niepowołane ręce – a dzięki COMINT tak się dzieje niemal zawsze. Jego zadanie polegało na zbadaniu szyfru, ręcznym złamaniu go i przekazaniu odszyfrowanej wiadomości. W rzeczywistości było nieco inaczej.

Susan czuła się winna, że musi okłamywać swego nowego kochanka, lecz nie miała wyboru. Kilka lat temu ten opis byłby prawdziwy, ale w NSA nastąpiła poważna zmiana. Doszło do rewolucji w kryptologii. Susan zajmowała się teraz sprawami, które były tajemnicą nawet dla wielu ludzi z najwyższych kręgów władzy.

– Szyfry… – mruknął David z wyraźną fascynacją. – Skąd wiesz, jak zacząć? To znaczy… jak je łamiesz?

– Ze wszystkich ludzi ty powinieneś to wiedzieć najlepiej – uśmiechnęła się Susan. – To tak jak nauka języka obcego. Początkowo tekst wygląda jak przypadkowy bełkot, ale gdy poznasz reguły określające jego strukturę, możesz odczytać znaczenie.

Becker pokiwał głową. Był pod wrażeniem i chciał dowiedzieć się czegoś więcej.

Korzystając z serwetek i programów koncertowych, Susan udzieliła swemu nowemu, czarującemu uczniowi krótkiego kursu kryptoanalizy. Rozpoczęła od używanego przez Juliusza Cezara szyfru „idealny kwadrat”.

Juliusz Cezar był pierwszym kryptografem w historii świata. Gdy zdarzyło się kilka razy, że jego kurierzy wpadli w zasadzkę i nieprzyjaciel przechwycił wiadomość, Cezar opracował prosty sposób kodowania rozkazów. Zaszyfrowana wiadomość wyglądała na bezsensowny ciąg liter. Oczywiście jej sens był ukryty. Liczba liter w każdej wiadomości była zawsze kwadratem pewnej liczby – szesnaście, dwadzieścia pięć, trzydzieści sześć, sto – wybór zależał od długości tekstu. Oficerowie Cezara wiedzieli, że muszą wpisać wiadomość w kwadratową siatkę odpowiedniej wielkości, a następnie odczytać kolejne kolumny, od góry do dołu. Jak za dotknięciem różdżki ukazywała się wówczas utajniona wiadomość.

Z biegiem czasu inni podchwycili pomysł Cezara i zmodyfikowali w taki sposób, by utrudnić złamanie szyfru. Sztuka szyfrowania bez pomocy komputerów osiągnęła apogeum w czasie drugiej wojny światowej. Jeszcze przed jej wybuchem Niemcy skonstruowali maszynę do szyfrowania nazwaną Enigmą, wyglądem przypominającą maszynę do pisania. Wymyślny układ trzech sprzężonych bębenków, których położenie zmieniało się po każdym uderzeniu w klawisz, powodował przekształcenie tekstu jawnego w pozornie bezsensowny ciąg liter. Adresat mógł odczytać wiadomość tylko wtedy, gdy miał maszynę i znał początkowe położenie bębenków podczas szyfrowania – czyli klucz do szyfru.

Becker słuchał jak zaczarowany. Profesor zmienił się w studenta.

Pewnego dnia, podczas przedstawienia Dziadka do orzechów, wystawionego przez zespół uniwersytecki, Susan dała Davidowi pierwszy prosty szyfr do złamania. Podczas antraktu siedział z piórem w dłoni, usiłując odczytać dwudziestopięcioliterową wiadomość:

BHDRYD RHD YD RHD RONSJZKHRLX

Wreszcie, gdy na widowni już gasły światła, David znalazł rozwiązanie. Susan po prostu zastąpiła każdą literę tekstu jawnego poprzedzającą literą alfabetu, nie zwracając uwagi na litery akcentowane. Aby odczytać list, należało zastąpić każdą literę tekstu zaszyfrowanego następną literą alfabetu: A przechodzi w B, B w C i tak dalej. Szybko podstawił odpowiednie litery. Nigdy nie wyobrażał sobie, że pięć słów może mu sprawić taką radość: