Выбрать главу

Do nocy poślubnej podszedł jak pewny siebie mężczyzna, który ma spore doświadczenie w tej dziedzinie i rozumie kobiety. Nie wziął pod uwagę faktu, iż wszystkie jego dotychczasowe partnerki same zaprosiły go do łóżka, co oznaczało, że go pożądały. Usatysfakcjonował każdą z nich, każda z nich błagała o więcej. Oczywiście, wiedział, że Elizabeth jest zbyt młoda i zbyt niedoświadczona, żeby mieć ochotę na seks, nie wątpił jednak, że po kilku minutach będzie podniecona i gotowa na wszystko. Kiedy tak się nie stało, nie wiedział, co zrobić. Nie był Don Juanem, lecz Alexandrem Kinrossem. Mężczyzną, który miał ogromny popęd seksualny i dotychczas zawsze dążył do obopólnej satysfakcji. Tymczasem ta głupia dziewczyna nawet nie pozwoliła zdjąć z siebie nocnej koszuli! W żaden sposób nie mógł jej podniecić! Szesnastoletnie dziewczęta powinny być już w pełni dojrzałe, tymczasem Elizabeth bardziej przypominała kwaśną, zieloną wiśnię. Uprzejmie tolerowała jego zabiegi i tylko dzięki temu nie odepchnęła go całkowicie od siebie; wyraźnie była przygotowana do spełnienia prostych i nieciekawych w takim układzie obowiązków małżeńskich. W związku z tym po trzech próbach zdobycia cytadeli swojej świeżo poślubionej żony Alexander opuścił jej łóżko gorzko zawiedziony. Co więcej: opuścił jej łóżko, zastanawiając się, czy przez wszystkie minione lata się nie mylił – czy kobiety, które podczas kochania się z nim sprawiały wrażenie podnieconych, nie udawały rozkoszy?

Gdy potem długo w noc nie mógł zasnąć, nasunęła mu się jeszcze jedna refleksja. Mężczyzna, który potrafi odróżnić złoto od chalkopirytu czy merkaiytu, czyli tak zwanego złota głupców, nie tak łatwo daje się nabrać, a wspomnienia, jak Ruby zachowywała się w jego łóżku, nie pozostawiały żadnych wątpliwości. Nie udawała orgazmów, była zbyt namiętna, zbyt nienasycona. Och, ale jakie to upokarzające, gdy człowiek nagle zda sobie sprawę, że wcale nie jest takim wspaniałym kochankiem! Dlaczego nie potrafi podniecić Elizabeth? Wcale nie jestem próżny – wmawiał sobie, nie mając pojęcia, że niektórzy za dowód próżności uważają jego koźle skóry. Nie jestem próżny, po prostu wiem, że mam niczego sobie ciało i znośną twarz. Jestem bogaty, odniosłem sukces, ludzie mnie lubią. Dlaczego zatem nie potrafię przekonać do siebie własnej żony?

Niestety, na to pytanie nie znalazł odpowiedzi.

Nie znalazł jej również przed opuszczeniem Sydney, chociaż kochał się z Elizabeth kilkanaście razy, zawsze bez reakcji. Po prostu leżała i cierpiała.

Gdyby Elizabeth o tym wiedziała, nie znalazłaby lepszego sposobu na zaintrygowanie męża niż bycie osobą, którą właśnie była; kobietą, której nie mógł owinąć sobie wokół palca, oczarować swoim nieodpartym uśmiechem, doprowadzić do szału, a potem do rozkoszy i namiętności. Alexander czuł się tak, jakby wziął ślub z soplem lodu, który w swoim wnętrzu wcale nie jest soplem; gdyby zdołał go roztopić, byłby panem świata. Zakochał się w niej, ponieważ w żaden sposób nie mógł jej poruszyć, nie potrafił sprawić, by na jego widok jej oczy rozbłysnęły światłem, nie był w stanie wywołać u niej żadnej reakcji, gdy bez słowa skargi spełniała małżeńskie obowiązki.

Tej nocy, kiedy odwróciła się do niego i pocałowała go, chcąc podziękować za dobroć okazaną Theodorze Jenkins, popełnił potworny błąd, od razu pragnąc wyrównać dług.

– Zdejmij koszulę nocną. Skóra powinna dotykać skóry.

Myślał, że dotyk gołej skóry rozbudzi w Elizabeth choćby iskierkę pożądania; w jego przypadku zawsze tak było. Pomylił się. Obowiązek nadal był tylko obowiązkiem. Teraz już wiedział, że Elizabeth nie tylko go nie kocha; prawdopodobnie nigdy nie obdarzy go żadnym uczuciem. Był dla niej ciężarem.

W związku z tym nie zakończył romansu z Ruby, co z kolei prowadziło do pewnych komplikacji, ponieważ musiał dopilnować, żeby pozostało to jego tajemnicą. Gdyby pozwolił Elizabeth samodzielnie poruszać się po mieście, jakaś stara, mściwa kotka mogłaby pokazać pazurki; trudno było nawet wykluczyć, że sama Ruby postanowiłaby przedstawić się Elizabeth. Zwłaszcza że, co oczywiste, wyciągnęła z niego, jak wygląda prawdziwa sytuacja. Udało jej się to, gdy tylko wrócił do Kinross i do niej, kobiety, bez której nie mógł żyć.

– Przestałeś mnie kochać i zakochałeś się w swojej zimnej jak sopel lodu żonie – powiedziała złośliwie.

– Jest jeszcze gorzej – przyznał ponuro. – Jestem zakochany w dwóch kobietach jednocześnie, z różnych powodów i z różnymi zastrzeżeniami. Czy to normalne? – spytał, opierając się na łokciu. – Różnicie się od siebie tak bardzo, jak to tylko możliwe.

– Skąd mam to wiedzieć? – spytała z wyraźnym znudzeniem. – Nigdy nie spotkałam pani Kinross.

– I nigdy nie spotkasz! – warknął.

– Czasami, Alexandrze, jesteś strasznym gnojkiem.

Wszystko to przestało mieć jakiekolwiek znaczenie, gdy zdał sobie sprawę, że Elizabeth spodziewa się dziecka. Zaszła w ciążę od razu, co zapowiadało dużą liczbę chłopców i dziewcząt. Jeden potomek mniej więcej co dwadzieścia miesięcy. Między porodami da żonie trochę odpocząć. Może nie być zainteresowana samym aktem miłości, ale będzie cudowną matką i królową w moim domu – wmawiał w siebie. Radość z powodu ciąży kazała mu natychmiast wyjawić żonie, jak daleko zaszedł, i zdradzić swoje tajemnicze pochodzenie. Bardzo chciał jej to powiedzieć, jakby dawna historia stanowiła nieodłączną część poczęcia, co było logiczne w przypadku takiego mężczyzny jak Alexander, zwłaszcza że jego pochodzenie owiane było mgiełką tajemnicy. W końcu matka nigdy nie zdradziła, kim był jej kochanek, trzymała to w tak ogromnym sekrecie, że nawet prywatni detektywi, których zatrudnił, nie byli w stanie przełamać milczenia małego szkockiego społeczeństwa. Alexander nie wiedział jednak, że swoim wyznaniem zepsuł Elizabeth chwilę radości i jeszcze bardziej odsunął ją od siebie.

Chciał stworzyć most nad przepaścią, tymczasem jedynie ją poszerzył.

Tak – powtarzał sobie – Elizabeth będzie cudowną matką i cudowną królową tego domu. Ileż musiała wykazać odwagi, żeby przeciwstawić się Maggie Summers, jeśli chodzi o Jade i chińskich służących! Kto by pomyślał, że ta wredna baba robiła takie rzeczy poza moimi plecami? Dlaczego kobiety tak pospolite jak Maggie Summers traktują Chińczyków z góry?

Hm, moja żona uznała, że wyglądam jak diabeł. Gdybym o tym wiedział!

Broda i wąsy zniknęły przy następnej wizycie u balwierza Joego Skoggsa.

Elizabeth uśmiechnęła się, widząc twarz męża w niektórych miejscach ciemnobrązową, w innych białą.

– Wyglądasz jak łaciaty kucyk – powiedziała. – Dziękuję, Alexandrze.

4. UKRYWANA PRAWDA I NIESPODZIEWANY SOJUSZ

Dzięki pannie Theodorze Jenkins i Jade Elizabeth nie czuła się już tak samotnie w Kinross House jak na samym początku, wciąż jednak miała za dużo czasu, więc starała się czymś zająć. Prawdę mówiąc, nie widywała nikogo z zewnątrz. Wyjątkiem była wizyta Charlesa i Constance oraz wydana z tej okazji przez Alexandra uroczysta kolacja, na którą przyszedł również Sung Chow. Ponieważ podczas rozmowy wykazywał się ogromną erudycją, a jego angielszczyzna była wręcz nienaganna, po wyjeździe Dewych Elizabeth zaczęła spędzać cały wolny czas nad książkami, starając się wzbogacić swoje słownictwo i poprawić akcent. Kiedy się okazało, że nie ma talentu do akwareli, Alexander zasugerował, żeby spróbowała zająć się haftem.