Выбрать главу

Któż mógłby winić biedną kobietę, że o to pyta?

– To wszystko… sprawiało jej przyjemność, prawda?

– Wygląda na to, że tak. Ten człowiek musiał mieć wprawę w uwodzeniu młodych dziewcząt i z pewnością był inteligentny.

Doktor odstawił filiżankę i wychylił się do przodu. W jego szarych oczach widać było współczucie.

– W Annie jest wiele sprzeczności. Ma umysł kilkulatki, niemniej jej ciało reaguje jak ciało dojrzewającej młodej kobiety. Ten człowiek nauczył ją wszystkiego, dzięki czemu polubiła to, co z nią robił – nawet jeśli pierwszy raz nie był dla niej zbyt miły. Chociaż wcale nie musiało tak być. Anna nic nie wie o kobiecym strachu, więc mogła nawet nie odczuć bólu. Zwłaszcza jeśli uwodziciel miał spore doświadczenie.

– Rozumiem – powiedziała Elizabeth, czując, że ma kluchę w gardle. – To znaczy, że po porodzie Anna będzie szukać podobnych doznań?

– Prawdę mówiąc, nie wiem, lady Kinross.

– Jak poradzimy sobie z jej porodem?

– Myślę, że muszę przy nim być. Na szczęście ojciec wciąż jest w stanie prowadzić praktykę, nie sądzę więc, by moje pacjentki miały coś przeciwko temu, jeśli na jakiś czas mnie zastąpi.

– A co z dzieckiem? Czy będzie takie jak Anna?

– Niekoniecznie – odparł Simon Wyler z miną człowieka, który już się nad tym zastanawiał. – Jeżeli poród przebiegnie bez większych problemów, noworodek może być zupełnie zdrowy. Na razie, na obecnym etapie ciąży, wszystko wygląda dokładnie tak, jak powinno. Gdybym miał się zakładać, postawiłbym na zdrowe dziecko bez żadnych uszkodzeń mózgu.

Elizabeth ponownie napełniła jego filiżankę i namówiła go na małe ciasteczko z lukrem.

– Jeśli Anna rzeczywiście będzie szukać… przyjemności… czy jest jakiś sposób, żeby zapobiec następnej ciąży?

– Myśli pani o sterylizacji?

– Nie znam tego słowa.

– Żeby wysterylizować Anne, lady Kinross, musiałbym przeprowadzić bardzo poważną operację: otworzyć jej brzuch i usunąć jajniki. To bardzo ryzykowny zabieg. Jeżeli nie ma innej możliwości, wykonujemy obecnie cesarskie cięcie, i mniej więcej połowa kobiet potem żyje. Sterylizacji należałoby dokonać zaraz po urodzeniu dziecka, ale to nie jest takie łatwe jak wyjęcie dziecka z łona. Jajniki leżą głęboko. Anna jest młoda i silna, ale odradzałbym taką operację.

– Alternatywą jest trzymanie jej pod kluczem.

– Tak, wiem. Będziecie musieli pilnować, żeby podczas wycieczek Anny zawsze ktoś jej towarzyszył. Moim zdaniem czujność da taki sam efekt jak sterylizacja.

To musiało wystarczyć Elizabeth. Doktor Wyler miał rację, nie mogła skazywać córeczki na niebezpieczną operację ani umieścić jej za prawdziwymi kratami. Musimy być czujni, bardzo czujni – pomyślała. Niezależnie od tego, co Alexander powie o oszczędzaniu, ściągnę z powrotem Dragonfly. Och Alexandre, wróć do domu! Jak mam ci to wszystko wyjaśnić w kodowanym telegramie, w którym płaci się szylinga za słowo?

Gdy Elizabeth pojawiła się w hotelu, Ruby miała już dla niej odpowiedź Alexandra na poprzednią wiadomość.

– Napisał, że musimy sobie poradzić z tym same. Nie może zostawić czegoś, co właśnie robi. Pieprzony drań!

– Mogłabyś zakodować to? – Elizabeth wręczyła jej dwie małe wymięte kartki zapisane ręcznym pismem. – Wiem, że mój list jest koszmarnie długi, ale po badaniu doktora Wylera muszę zasięgnąć opinii Alexandra. Jeśli podejmę jakąś decyzję, nie konsultując się z nim, będzie wściekły.

– Zakoduję to, Elizabeth, obiecuję. – Ruby wzięła kartki i szybko je przeczytała. – Jezu! Biedna, biedna Anna!

– Poradzimy sobie, Ruby, ale nie dopuszczę do tego, by potem Alexander powiedział, że nie poinformowałyśmy go o wszystkich konsekwencjach.

– Ton pierwszej odpowiedzi może świadczyć, że jest bardziej roztrzęsiony, niż się do tego przyznaje. – Ruby odłożyła kartki i zapaliła cygaro. – Nie wiem, jakim cudem, ale po mieście rozeszła się wieść o tym, co przydarzyło się Annie – powiedziała. – Ludzie aż kipią z gniewu. Nigdy nie widziałam takiej złości. Nawet pastor zapomniał o obowiązku nadstawienia drugiego policzka. Gdyby ludzie wiedzieli, kto to, zlinczowaliby go. Była u mnie tonąca we łzach Theodora, pani Wilkins pytała, jak opracować list do wszystkich rodzin, w których są młode dziewczęta, a Sung ostrzy toporek do ścinania głów.

Zarówno biali, jak i Chińczycy – wszyscy gonią z pianą na ustach. – Wypuściła obłok dymu. Wyglądała jak smok. – Niestety, nikt nie potrafi wymienić żadnego nazwiska. Zazwyczaj w takich sytuacjach… nie, raczej w sytuacjach, które powodują takie oburzenie, podejrzenie pada na jakiegoś miejscowego głupka, chociaż nic nie wskazuje na to, by był winien, wystarczy jednak fakt, że nikt go nie lubi. Tym razem jest inaczej. W Kinross nie ma zboczeńca, który próbowałby całować albo podszczypywać dziewczęta, więc podobnie jak ja wszyscy dochodzą do wniosku, że musiał to być jakiś wędrowny handlarz, który już nigdy tu nie wróci.

– W tej teorii jedno się nie zgadza – wtrąciła Elizabeth. – Żeby sprawić Annie przyjemność, ten człowiek musiał spotykać się z nią wiele razy i powoli ją przyzwyczajać. Wędrowni handlarze zatrzymują się najwyżej na dwa dni.

– Tak, ale stanowią swego rodzaju klub. Mogli opowiadać sobie nawzajem o Annie, jej „miły pan” mógł być tuzinem „miłych panów” – wyjaśniła Ruby, zadowolona ze swojej teorii.

– Nie wierzę w to. Jestem przekonana, że to ktoś miejscowy. Jade też tak uważa – obstawała przy swoim Elizabeth.

Jade rzeczywiście była przekonana, że uwodziciel Anny to mieszkaniec Kinross. Chociaż Anna była dzieckiem miss Lizzy, obie tak bardzo chorowały, że Jade musiała zastąpić niemowlęciu matkę. Chinka była niezamężna, miała jednak pewne doświadczenie seksualne z czasów, nim zaczęła pracować u Ruby w Hill End. Książę Sung zarządził, że Jade ma iść na służbę do miss Ruby, a sam spośród siedmiu sióstr Wong wybrał na swoją konkubinę Pink Bird. Gdyby Jade chciała wyjść za mąż, każdy byłby z niej zadowolony, ale po rozważeniu różnych możliwości dziewczyna uznała, że bardziej odpowiada jej życie służącej. Potem pojawiła się miss Lizzy i Jade przeniesiono od Ruby do wyjątkowo życzliwej pani Kinross. Mogąc zajmować się Anną, Chinka czuła się tak, jakby miała własne dziecko bez bolesnego porodu i potwornej niedogodności w postaci ojca. Jade nie miała nic przeciwko ciężkiej pracy i długim godzinom spędzanym przy dziecku, ważne było tylko to, że od pierwszego dnia kochała słabe, popiskujące maleństwo jak swoje własne. Ani przez chwilę nie potępiała miss Lizzy za kilkumiesięczną obojętność w stosunku do Anny; miss Lizzy przeżywała trudny okres, zwłaszcza że pan Alexander nie był ani wybranym przez nią mężem, ani ojcem Skąd Jade to wiedziała, to tajemnica, ponieważ miss Lizzy nigdy nie powiedziała nic na ten temat, nawet wyrazem twarzy nie zdradziła swoich uczuć. Mimo to służąca wiedziała – również nie wiadomo skąd – że miss Lizzy bardzo spodobał się Lee i że Lee kocha miss Lizzy. Biorąc pod uwagę fakt, że Jade prawie nie opuszczała pokoju Anny, aż trudno uwierzyć, że znała takie szczegóły.

Niczego nie da się ukryć przed starymi domownikami, którzy pod każdym względem należą do rodziny. Jade była najstarszym i najwierniejszym z nich, bardziej przywiązanym do Anny niż Butterfly Wing do Nell. Jade wiedziała coś, co wywołałoby ostry sprzeciw Elizabeth, gdyby była tego świadoma: że los Anny zawisł na włosku. Anna miała drugiego ojca – potężnego i władczego. Był nim książę Sung, który potraktuje to, co przydarzyło się dziewczynce, zupełnie inaczej niż kobiety i zgodnie z odwiecznym prawem wszystkich ras podejmie odpowiednią decyzję. Kiedy się okazało, że Anna jest upośledzona umysłowo, był wyrozumiały i pełen litości, ale to się działo dwanaście lat temu. Teraz pan Alexander nie jest już tym samym człowiekiem, którym był wówczas. Gdyby miss Lizzy go kochała… ale miss Lizzy go nie kocha. Więc Sung zasiądzie jak sędzia na wysokim, rzeźbionym krześle z dala od kobiet i rozważy sprawę z absolutną bezstronnością, by podjąć rozsądną i logiczną decyzję, zgodną z punktem widzenia mężczyzn. Jak potem będzie można komuś wytłumaczyć, że rozsądna i logiczna decyzja może komuś złamać serce? Jak zapobiec zesłaniu przez niego Anny do szpitala psychiatrycznego?