Выбрать главу

– Służyliście trzy lata w jednostce czołgów. Czy jesteśmy w stanie pokonać Arabów?

– Izraelowi, który nie dysponuje przecież nawet ułamkiem naszych sił, przyszło to z łatwością. Arabski żołnierz to ciemny wieśniak, kiepsko uzbrojony i dowodzony przez niekompetentnych oficerów.

Odpowiada gładko na każde pytanie – pomyślał Aleksiejew. – Wyjaśniłby mi zapewne i problem Afganistanu.

– Towarzyszu kapitanie, zostaliście włączeni do mego osobistego sztabu w zbliżającej się kampanii przeciw krajom Zatoki Perskiej. Waszym zadaniem będzie rozwiązywanie wszelkich problemów językowych oraz pomoc w korygowaniu danych naszego wywiadu. Kształciliście się na dyplomatę. To właśnie chcę wykorzystać. Lubię zasięgnąć dodatkowej opinii na temat materiałów dostarczanych mi przez KGB i GRU. Rozumiecie, nie znaczy to, że nie dowierzam towarzyszom ze służb wywiadowczych; po prostu chcę, by ktoś analizował te dane z punktu widzenia armii. Fakt, że jesteście czołgistą, posiada dla mnie podwójną wartość. I jeszcze jedno pytanie: jak rezerwiści reagują na mobilizację?

– Oczywiście z entuzjazmem – odparł kapitan.

– Iwanie Michajłowiczu, zakładam, że wasz ojciec powiedział wam o mnie to i owo. Z uwagą słucham słów Partii, ale przygotowujący się do bitwy żołnierz powinien znać prawdę, nie polakierowaną; wtedy tylko będzie mógł spełniać życzenia tej Partii.

Kapitan Siergietow skinął z podziwem głową; zostało to tak subtelnie powiedziane.

– Nasi obywatele są rozgniewani, towarzyszu generale. Incydent na Kremlu, dokonane na dzieciach morderstwo, doprowadził naród do wściekłości. Myślę, że słowo „entuzjazm" niewiele mija się z prawdą.

– A wy, Iwanie Michajłowiczu?

– Towarzyszu generale, ojciec uprzedził mnie, że zadacie to pytanie. Prosił, bym zapewnił was, że wcześniej nic o tym nie wiedział i że teraz najważniejszą rzeczą jest tak strzec naszego kraju, by podobne ofiary nigdy już w przyszłości nie były potrzebne.

Aleksiejew długo milczał. Dreszczem przejęła go myśl, że Siergietow przed trzema dniami czytał mu w myślach. Ponadto w tej chwili wprawił go w osłupienie tym, że zwierzył ten straszliwy sekret synowi. Ale istotne w tym wszystkim było to, że Aleksiejew nie zinterpretował fałszywie intencji człowieka z Politbiura, który rzeczywiście okazał się kimś godnym zaufania. Zapewne jego syn również. Michaił Edwardowicz najwyraźniej był tego samego zdania.

– Towarzyszu kapitanie, należy o tym zapomnieć. Mamy wiele innych, ważniejszych spraw. Będziecie pracować na dole, w pokoju numer dwadzieścia dwa. Obowiązki już czekają. Odmeldujcie się.

Bonn, Republika Federalna Niemiec

– To wyłącznie mydlenie oczu – oznajmił cztery godziny później kanclerzowi Weber. Śmigłowiec, którym przyleciał, nie zdążył jeszcze opuścić lądowiska. – Cała historia z bombą jest okrutnym, rozmyślnym mydleniem oczu.

– Wiemy o tym pułkowniku – odparł z rozdrażnieniem kanclerz. Od dwóch dni żył w napięciu, starając się jakoś rozwiązać problem nagłego zaognienia się stosunków niemiecko-radzieckich.

– Herr Kanzler, człowiek, którego mamy obecnie w szpitalu, to major Andriej Iljicz Czerniawin. Do Niemiec dostał się dwa tygodnie temu z Czech na podstawie fałszywych dokumentów. Jest oficerem radzieckiego Specnazu, odpowiednika naszego elitarnego Sturmtruppen. Doznał paskudnych obrażeń w wypadku ulicznym. Głupiec; nie rozglądając się wlazł prosto pod nadjeżdżający samochód. Znaleźliśmy przy nim komplet planów i wykresy bazy wojsk łączności Paktu Atlantyckiego w Lammersdorfie. Posterunki straży zmieniono tam miesiąc temu, a dokumenty pochodziły zaledwie sprzed dwóch tygodni. Dysponował harmonogramem pracy wartowników oraz imiennym wykazem oficerów dyżurnych; i to ustalonym trzy dni temu! W towarzystwie dziesięciu innych osób przekroczył czeską granicę i odebrał instrukcje. Na otrzymany sygnał mieli o północy przypuścić atak na tę bazę. Kolejny sygnał odwoływał akcję lub zmieniał plany. Oba znamy.

– Przybył do Niemiec na długo przed… – kanclerz był zaskoczony. Cała historia wydawała się tak nieprawdopodobna.

– Dokładnie tak. Wszystko pasuje, Herr Kanzler. Z jakichś powodów Iwan zamierza nas zaatakować. Wszystko inne dotąd było mydleniem oczu, miało uśpić naszą czujność. Oto kopia przesłuchania Czerniawina. Zdradził też przy okazji plany czterech innych operacji Specnazu, wszystkie zbieżne w czasie z radzieckim frontalnym atakiem na nasze granice. Czerniawin znajduje się w szpitalu wojskowym w Koblenz pod czujną opieką. Dysponujemy również taśmą wideo z przesłuchania.

– Czy istnieje możliwość, że to wszystko jest radziecką prowokacją? Czemu nie przywieźli ze sobą tych dokumentów?

– Odtworzenie systemu urządzeń w Lammersdorfie dowodzi tego, że potrzebują dokładnych informacji. Latem ubiegłego roku wzmocniliśmy ochronę ośrodków łączności i nasi rosyjscy przyjaciele, planując na nas atak, musieli zaktualizować swoje dane. To, że posiadali te najświeższe dokumenty, budzi niepokój. Jeśli chodzi o ujęcie tego człowieka… – Weber wyjaśnił okoliczności. – Mamy wszelkie powody sądzić, że był to czysty przypadek, a nie kolejna prowokacja. Kierowca, madame Anne-Marie LeCourte jest akwizytorem domu mody. Sprzedaje towar jakiegoś paryskiego projektanta; mało prawdopodobne, by była rosyjskim szpiegiem. Po co by to robili? Chcieli skłonić nas do wejścia do NRD? Najpierw oskarżają nas o atak bombowy na Kreml, a następnie prowokują? To nielogiczne. Mamy do czynienia z człowiekiem, który, paraliżując tutaj system łączności NATO, miał przygotować grunt do radzieckiej inwazji na Niemcy.

– Ale robić coś takiego… nawet jeśli planują atak…

– Rosjanie mają bzika na punkcie grup „do zadań specjalnych"; lekcja wyniesiona z Afganistanu. To znakomicie wyszkoleni i bardzo niebezpieczni ludzie. Proszę zauważyć, jak sprytnie to przygotowali. Na przykład żydowska tożsamość. Skubani, grają na naszym poczuciu winy w stosunku do tej rasy, prawda? Jakby został zatrzymany przez policjanta, zaraz by podniósł krzyk, jak to Niemcy traktują Żydów. Co miałby robić taki młody policjant? Prawdopodobnie by go przeprosił i puścił wolno – Weber uśmiechnął się ponuro. To bardzo chytre. Zaiste, godne podziwu. – Wypadki jednak potoczyły się w sposób nieoczekiwany, a my musimy to maksymalnie wykorzystać. Herr Kanzler, dane te należy natychmiast dostarczyć do najwyższego dowództwa NATO. Na razie obserwujemy ich kryjówkę. Możemy wprawdzie zająć się tym sami, GSG-9 jest gotowe, ale zapewne będzie to wspólna operacja NATO.

– Muszę najpierw poinformować gabinet. Potem odbędę rozmowę telefoniczną z prezydentem Stanów Zjednoczonych i kolejno z szefami rządów innych krajów Paktu Atlantyckiego.

– Proszę mi wybaczyć, panie kanclerzu, ale nie ma na to czasu. Jeśli pan pozwoli, za godzinę przekażę taśmę oficerowi łącznikowemu CIA, jak również Brytyjczykom i Francuzom. Rosjanie planują atak na nas. Lepiej postawić najpierw na nogi służby wywiadowcze. Ich informacje stworzą grunt dla pańskiej rozmowy z prezydentem USA i pozostałymi politykami. Musimy niezwłocznie przystąpić do akcji, Herr Kanzler. To sprawa życia lub śmierci.

Kanclerz spuścił wzrok.

– Zgoda, pułkowniku. Co pan proponuje zrobić z Czerniawinem?

– Umarł w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym. Wiadomość o tym poda wieczorem telewizja i prasa. W rzeczywistości przejdzie w ręce naszych sojuszników, którzy go dobrze przemaglują. Jestem pewien, że CIA i inne agencje będą chciały go mieć jeszcze przed północą.

Kanclerz Republiki Federalnej Niemiec wyjrzał przez okno swego bońskiego gabinetu. Dobrze pamiętał służbę wojskową, którą odbył czterdzieści lat wcześniej; przerażony nastolatek w opadającym na oczy hełmie.