Zaczął powoli się poruszać i po kilku bolesnych ruchach Houston zaczęła się wyginać, zataczając niezdarne, małe kółeczka. Kane objął rękami jej biodra i kierował nią ostrożnie, powoli.
Odchyliła głowę i myślała tylko o tych nowych odczuciach, jakich Kane jej dostarczał. Bezwiednie zaczęła się poruszać w rytmie starym jak świat. Czuła, że coś w niej narasta. Kane poruszał się coraz szybciej, a ona wraz z nim. Czuła, że za chwilę coś wybuchnie. A kiedy wybuchło, wydawało jej się, że chyba umrze po tym przeżyciu.
– Kane – szepnęła. – O mój drogi, kochany Kane.
Odsunął się, żeby na nią popatrzeć i zauważyła coś nieznanego w wyrazie jego twarzy.
– Czy nie byłeś zadowolony? Ty też uważasz, że jestem oziębła?
Objął jej twarz i pocałował delikatnie.
– Nie, kochanie, to ostatnia rzecz, jaką można o tobie powiedzieć. Właściwie niewiele o tobie wiem, poza tym, że jesteś najładniejszą kobietą, jaką widziałem, robisz najgłupsze rzeczy, jak wdrapywanie się na wielką górę, żeby spędzić ze mną noc, po czym moja wytworna żoneczka-dama okazuje się gorącą kochanką. Może nie będziemy w to wnikać. – Pocałował ją w czoło. – Wychodzę na deszcz zmyć tę krew, a kiedy wrócę, będziemy jeść. Potrzebuję sił, żeby móc się z tobą kochać całą noc.
Kiedy wstał, Houston przeciągnęła się. Jej skóra w blasku ognia wydawała się opalona.
Przyszła mu do głowy niezwykła myśclass="underline" nie chce być sam, nawet na tak krótki czas, żeby wyjść na dwór. Wyciągnął do niej rękę.
– Chodź ze mną. – W jego głosie brzmiała prośba.
– Wszędzie – odpowiedziała bez wahania.
16
Wyszła z mężem na deszcz i nawet nie czuła chłodu. Rozmyślała o swojej rzekomej oziębłości. Może problemem był Leander, może kochała go jak siostra i nie miała ochoty iść z nim do łóżka. W każdym razie teraz już się nie obawiała, że coś z nią jest nie w porządku.
Kane objął ją.
– Wydajesz się rozmarzona. Powiedz, o czym myślisz? Jak się czuje dama, z którą miejscowy chłopak stajenny właśnie skończył się kochać?
Houston odsunęła się od niego i zaczęła tańczyć, jakby unosiła w ręku długą, atłasową suknię.
– Dama czuje się cudownie. Czuje się zupełnie nie jak dama.
Schwycił ją za rękę.
– Nie żałujesz, że nie spędzasz nocy poślubnej na łożu z jedwabną pościelą? Nie wolałabyś, żeby inny mężczyzna…
Położyła palce na jego ustach.
– To jest najszczęśliwsza noc w moim życiu i nie chciałabym być gdzie indziej ani z nikim innym. Chatka w lesie i mężczyzna, którego kocham. Żadna kobieta na świecie nie marzy o niczym innym.
Patrzył na nią w skupieniu.
– Lepiej wracajmy, nim zamarzniemy na śmierć.
Powoli skierował się w stronę chaty, a Houston za nim. Nagle odwrócił się i zaczął ją całować. Przywarli do siebie mokrymi ciałami. Z uśmiechem wziął ją w ramiona i wniósł do domu. Otulił ją kocem i rozcierał chłodne ciało.
– Jesteś zupełnie inna niż damy, które dotychczas poznałem. Myślałem, że mniej więcej wiem, jak będzie wyglądało małżeństwo z księżniczką od Chandlerów, ale ty zupełnie temu zaprzeczasz.
– To dobrze, czy źle? Wiem, że chciałeś damę. A ja nią nie jestem?
Zwlekał nieco z odpowiedzią, jakby zastanawiając się, co powinien powiedzieć.
– Wiele się dowiaduję. – Wyszczerzył zęby w uśmiechu. – Założę się, że żona Goulda nigdy go nie goniła po górach. – Zaczął ją całować w szyję, ale zaraz przestał. – Czy byłoby przesadą oczekiwać, że umiesz gotować?
– Znam podstawy na tyle, żeby pokierować kucharką, ale nie potrafię przygotować posiłku od zera. Nie lubisz pani Murchison?
– Jestem szczęśliwy, że jej tu w tej chwili nie ma. Ciekaw jestem, czy potrafisz przygotować coś z tego, co jest w tych torbach?
Wyciągnęła ręce spod koca i zarzuciła mu na szyję.
– Chyba mi się uda. Chciałabym, żeby ta noc nigdy się nie skończyła. Bałam się, że będziesz na mnie zły za ten przyjazd. Przecież mnie nie zapraszałeś. Ale cieszę się, że jesteśmy teraz tutaj, a nie w Chandler. To bardziej romantyczne.
– Romantyczne czy nie, jeżeli zaraz czegoś nie zjemy, skurczę się, aż mnie nie będzie.
– Nie możemy dopuścić do takiego nieszczęścia – powiedziała szybko Houston i wysunęła się z jego objęć.
Przez moment zastanawiał się, czy to miał być pikantny dowcip, ale odrzucił tę myśl.
Zarzuciła na siebie koc, tak że luźno opadał z jednego ramienia, wzięła torby, które przyniósł Kane, i zaczęła rozpakowywać. Jedzenie było starannie i elegancko zapakowane w puszki z pokrywkami, porcelanowe pudełeczka i pakunki owinięte w muślin. Z drugiej torby wypadła karta:
Kochana córeczko,
życzę Ci szczęścia w małżeństwie i uważam, że masz absolutną rację, jadąc za swym mężem. Kiedy wrócisz, nie zdziw się, jak się dowiesz, Że Kane cię porwał.
Gorące ucałowania
Opal Chandler Gates
Kane zauważył łzy w oczach żony.
– Czy coś się stało?
Pokazała mu liścik.
– Co to znaczy, że cię porwałem?
Zaczęła rozpakowywać potrawy.
– To znaczy, że kiedy wrócimy do Chandler, twoja reputacja najbardziej romantycznego mężczyzny w mieście jeszcze się wzmocni.
– Moja reputacja?
– Tak – odpowiedziała, rozwijając wiedeńskie bułeczki. – Zaczęło się od tego, jak mnie wyniosłeś z przyjęcia u Mankinów, a później opowiadano sobie historię, jak przepędziłeś kowbojów, którzy mnie zaczepiali w mieście. Do tego doszła romantyczna kolacja, jaką wydałeś, z poduszkami i świecami.
– Tylko dlatego, że nie miałem krzeseł, a w dodatku zrzuciłem na ciebie jedzenie i nie mogłem stać i patrzeć, jak cię zaczepiają.
Houston otworzyła pojemnik z zupą z homara.
– Wszystko jedno, rezultat jest ten sam. Nim wrócimy, wszystkie dorastające panienki będą się na ciebie gapić na ulicy i marzyć, że one też wyjdą za mąż za kogoś, kto je porwie z wesela do samotnej chatki w górach.
Przez chwilę Kane się nie odzywał, ale w końcu uśmiechnął się i usiadł przy niej.
– Romantyczny, co? – Pocałował ją w szyję. – Może nie wszyscy zauważą, że dama, z którą się ożeniłem, pilnuje, żebym nie wyszedł na idiotę. Co to jest to szare?
– Pate de foie gras – odpowiedziała, rozsmarowując kawałek na krakersie małym nożykiem, który Opal dołączyła. Włożyła mu do ust.
– Niezłe. Co jeszcze masz?
Był kawałek sera Stilton, karczochy, na które, zdaniem Kane’a, szkoda tracić czas, pomidory, kraby, krokiety z kurczakiem, szynka, steki z polędwicy w sosie cebulowym i pieczony kurczak.
Kiedy zobaczyła kurczaka, roześmiała się. Nie było go w weselnym menu. Na pewno pani Murchison przygotowała go specjalnie dla swojego kochanego pana Taggerta. Zastanawiała się, ile jeszcze osób brało udział w przygotowaniach do jej „sekretnego” wyjazdu.
– A co to takiego? – spytał Kane.
– Pomyślałam, że wesele to dobra okazja, żeby wprowadzić do Chandler trochę zagranicznych potraw. To jest niemiecki precel i były też różne włoskie ciastka, ale chyba nam nie zapakowano.
Rozmawiając odwijała wciąż nowe zapasy: woreczek z owocami, puszka sałatki Waldorf, duże okrągłe pudło z różnego rodzaju ciastami, piernik, cukierki. Były też trzy bochenki chleba, pudło z zimnym mięsem, cebula, słoiczek oliwek i drugi z musztardą.