Выбрать главу

– Chyba nie umrzemy z głodu. O, jest! – Pokazała mu metalowe pudełko z dużym kawałkiem weselnego tortu.

Kane wziął mały nożyk z łóżka, odciął kawałek tortu i podał jej w palcach. Przytrzymała jego dłoń i wylizała tort co do okruszka.

– Można umrzeć z głodu przy tobie – mruknął. – Może byś mnie nakarmiła, nim mnie znów uwiedziesz?

– Ja? To ty.

– Słucham? – Wziął kawałek kurczęcia. – Co ja takiego zrobiłem?

– Może nie będę kontynuować tego tematu. Czy możesz mi podać tę puszkę zupy?

– Czy znalazłaś prezent ślubny ode mnie? W tym małym skórzanym kuferku?

– W saloniku? Co w nim jest?

– Jeśli powiem, nie będzie niespodzianki.

Houston jadła przez chwilę.

– Myślę, że prezenty ślubne powinno się dostawać w dniu ślubu. A ponieważ my jesteśmy tutaj, a kuferek tam, chciałabym inny prezent.

– Nawet nie widziałaś, co w nim jest, a poza tym, jak mogę ci tutaj coś kupić?

– Czasami najcenniejszych prezentów nie kupuje się w sklepie. Ja chcę coś specjalnego, coś bardzo osobistego.

Widać było po jego twarzy, że nie ma pojęcia, o co jej może chodzić.

– Chciałabym, żebyś podzielił się ze mną jakimś swoim sekretem.

– Powiedziałem ci już wszystko o sobie. Chcesz wiedzieć, gdzie chowam pieniądze na wypadek, gdyby moje inwestycje padły?

Ostrożnie odkroiła kawałek Camamberta.

– Miałam na myśli coś o twoim ojcu lub matce albo twojej nienawiści do Fentonów, albo o czym rozmawialiście z Pamelą dziś rano.

Kane na chwilę zaniemówił ze zdumienia.

– Niewiele chcesz, co? Jeszcze coś, może moją głowę na tacy? Po co chcesz wiedzieć takie rzeczy?

– Bo jesteśmy małżeństwem.

– Nie rób teraz miny damy. Mnóstwo jest takich małżeństw jak twoja matka i ten stary sztywniak, za którego wyszła. Mówi do niego „panie Gates” z szacunku, tak jak przedtem ty do mnie. Założę się, że twoja matka nie pytała Gatesa o takie rzeczy jak ty mnie.

– Więc może jestem wyjątkowo ciekawska. – Zawiesiła głos, a koc zsunął się znów kilka centymetrów.

Kane popatrzył na koc z rozbawieniem.

– Szybko łapiesz. Dobra, chyba jest coś, co ci muszę powiedzieć, bo Pam twierdzi, że za parę dni będzie o tym mówić całe miasto.

Przez chwilę milczał.

– Nie bardzo ci się to spodoba, ale niewiele mogę już na to poradzić. Pamiętasz, jak ci mówiłem, że Fenton mnie wyrzucił, jak byłem chłopakiem, bo zadawałem się z jego córką?

– Tak – powiedziała cicho.

– Myślałem zawsze, że ktoś na nas doniósł Fentonowi, ale dzisiaj Pam powiedziała, że to ona. – Wziął głęboki oddech i spojrzał na Houston prowokująco. – Powiedziała staremu, że spodziewa się mojego dziecka i chce za mnie wyjść. Fenton, ten drań, wysłał ją z miasta i kazał wyjść za jakiegoś starego faceta, któremu był winien pieniądze, a mnie powiedział, że Pamela nie chce mnie więcej widzieć.

– Dlatego tak nienawidzisz pana Fentona?

Popatrzył jej w oczy.

– Nie, nie dlatego. Tego wszystkiego dowiedziałem się dzisiaj. W tej całej historii chodzi o to, że Pam wróciła do Chandler na stałe ze swoim trzynastoletnim synem, który okazuje się też być moim. A ona twierdzi, że jest taki do mnie podobny, że zaraz zaczną się jakieś ploty.

Houston odpowiedziała dopiero po jakimś czasie.

– Jeżeli niedługo będą wszyscy o tym wiedzieć, to nie jest to prawdziwy sekret.

– Dla mnie to był sekret jeszcze parę godzin temu – powiedział ze złością. – Nie miałem pojęcia, że mam gdzieś dziecko.

Houston potrafiła być czasem tak samo uparta jak on.

– Pytałam o prawdziwy sekret, a nie o coś, o czym za tydzień wszyscy będą wiedzieć i omawiać przy herbatce. Chcę wiedzieć o tobie coś, o czym nawet Edan nie wie.

– A dlaczego chcesz o mnie tyle wiedzieć? Dlaczego nie możesz tego po prostu zostawić i spać ze mną?

– Bo cię pokochałam i chcę cię poznać.

– Kobiety zawsze mówią, że kochają. Dwa tygodnie temu kochałaś Westfielda. Cholera! Dobra, powiem ci coś, chociaż to nie twój interes, ale na pewno chętnie tego posłuchasz. Dziś rano Pam przyszła do mnie i powiedziała, że wciąż mnie kocha i chciała, żebym z nią wyjechał, ale ją odstawiłem.

– Dla mnie? – szepnęła Houston.

– To nie z tobą się ożeniłem? O mały włos bym się nie ożenił przez tę idiotkę, twoją siostrę.

– Czy coś się wydarzyło między tobą a Blair, że tak na siebie napadacie?

– Jeden sekret na jeden dzień ślubu – powiedział. – Chcesz jeszcze jeden, musisz na niego zapracować. Najlepszy sposób, żeby zapracować, to zdjąć jedzenie z łóżka, zrzucić ten koc z siebie i poprzytulać się do mnie.

– Nie wiem, czy zniosę taką torturę – odpowiedziała, nerwowo odsuwając jedzenie i jednocześnie ściągając z siebie koc.

– Lubię posłuszne kobiety – powiedział, wyciągając do niej ręce.

– Byłam uczona posłuszeństwa – szepnęła.

– Jak pamiętam, mnie jeszcze ani razu nie posłuchałaś… może tylko tutaj. Do diabła, Houston, nigdy nie przypuszczałem, że będziesz taka. Jesteś bardziej podobna do siostry, niż myślałem.

Oderwała się od niego.

– Ty też uważałeś, że jestem lodowatą księżniczką?

– Kotku, co powstaje, jak przyłożysz gorące do lodu?

– Woda?

– Para. – Przyciągnął ją do siebie, okrywając zarazem swoim ciałem.

Uczucie bliskości, dotyku jego skóry było fantastyczne. Ostrzegano ją, że noc poślubną zapamięta z powodu bólu, ale dla niej była radosna. Może dlatego, że wyraźnie odczuwała aprobatę Kane’a zamiast krytyki, jak w przypadku innych mężczyzn.

Przymknęła oczy i poddała się cudownemu nastrojowi przyciemnionego pokoju, ciepła ognia i dużych, silnych męskich dłoni, odkrywających na jej ciele miejsca, o których istnieniu nie miała dotąd pojęcia.

Kiedy spojrzała na niego, zobaczyła na jego twarzy łagodność, jakiej nigdy tam nie było.

– Kane – szepnęła.

– Jestem tu, kotku, i nigdzie nie idę – odpowiedział i znów zaczął ją pieścić.

Przymknęła oczy i czuła jego ręce, obejmujące jej biodra i mocne uda na swoich nogach. Uniósł jej pośladki, żeby była bliżej i przyciągnął do siebie tak bardzo, że stali się jednością, łącząc się w tym akcie.

Po chwili oparł ją o drewnianą ścianę chaty, a jego ruchy były coraz szybsze, pełne narastającej pasji. Houston odrzuciła głowę, głośno wyrażając uczucie rozkoszy, aż w końcu krzyknęła.

Po długiej, długiej chwili, ułożył ją znów na łóżku, przytulając się tak mocno, że ledwo mogła oddychać.

– A to krzykaczka! – mruknął. – Kto by przypuszczał, że dama może być taką krzykaczka?

Zmęczona Houston zasnęła w jego ramionach, nim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć.

17

Kane obudził się nazajutrz, gdy było już zupełnie jasno. Przez dłuższą chwilę patrzył na przytuloną do niego nagą Houston i uśmiechał się.

Położył rękę na odkrytym tyłeczku.

– Czas wstawać i przyszykować mi śniadanie.

– Zadzwoń dzwoneczkiem stojącym na stole, to przyjdzie pokojówka – mruknęła, wtulając się głębiej w jego ciepłą pierś.

Uniósł brew, popatrzył na nią i powiedział:

– O, dzień dobry, panie Gates. Witam cię, Leander. Miło was widzieć.

Houston zareagowała natychmiast. Usiadła na łóżku wyprostowana, okrywając się prześcieradłem po samą szyję. Zaraz jednak zorientowała się, że Kane żartował.

– Co za głupi dowcip!

Zaczął się śmiać, a śmiał się tak zaraźliwie, że i ona nie mogła się powstrzymać.