Выбрать главу

– Tak, oczywiście – odpowiedziała wstając. – Nie chcę ci przeszkadzać w pracy.

Przytrzymał jej łokieć.

– Nie chodzi o mnie, tylko o ciebie. Idziemy zaraz do pośrednika nieruchomości kupić dom. Musi być duży, żebyśmy się wszyscy pomieścili.

Odsunęła rękę i spojrzała na niego.

– Wszyscy? Nie wiem, o co ci chodzi, ale Ian, ojciec i ja nie możemy przecież u ciebie mieszkać. Ja znajdę jakąś pracę w mieście, może Houston mi pomoże, Ian może chodzić do szkoły i pracować, a ojciec…

– Twój ojciec byłby nieszczęśliwy, gdyby miał być dla was ciężarem, a Ian jest za duży, żeby chodzić do szkoły i lepiej mu będzie z prywatnym nauczycielem. A ty na to wszystko nie zarobisz. Chodź, pomóż mi znaleźć duży dom i możesz być moją gospodynią.

– Nie mogłabym tego zrobić – powiedziała zdumiona. – Nie mogę być gospodynią u samotnego mężczyzny.

– Twój ojciec i kuzyn będą na straży, gdybym cię molestował, a zresztą, z tego, co widziałem przez ostatnie miesiące, życie małżeńskie raczej mi się podoba. Chodź, Jean, przestań gadać. Idziemy na zakupy. Będziemy musieli kupić meble, żywność i różne inne rzeczy, nim się wyprowadzimy z hotelu. Czy myślisz, że ci pracownicy nam pomogą, jak się dowiedzą, że dzięki temu wcześniej się nas pozbędą?

Jean była zbyt oszołomiona, żeby się w ogóle odezwać, gdy Edan zaprowadził ją do pokoju ojca i powiedział, dokąd idą. W końcu Ian, Jean i Edan poszli do pośrednika.

Houston siedziała przy stole w jadalni, dłubiąc w owsiance. Do pokoju wpadła Pamela i już w drodze ściągała długie, białe rękawiczki.

– Houston, całe miasto huczy od plotek na temat ostatniej nocy. Kiedy ty odjechałaś, Kane i Edan pokłócili się. Jedna ze służących powiedziała, że trwało to godzinami, a kiedy się skończyło, Edan opuścił dom w pośpiechu.

– Edan też wyjechał? – spytała Houston zdumiona.

– Nie tylko Edan, ale i Taggertowie: Jean, Ian i Sherwin. A kiedy wyjechali, Kane zszedł na dół i wyrzucił całą służbę.

Houston westchnęła głęboko.

– Powiedział, że ma dosyć nas wszystkich, bo zabieramy mu tyle czasu. Teraz może sobie pracować, ile chce, albo wrócić do Nowego Jorku.

Pam zdjęła kapelusz z białej włoskiej słomki z powiewającym strusim piórem.

– Nie powiedziałam ci jeszcze wszystkiego. Edan i Jean ulokowali się w hotelu Chandler i trzymali całą służbę na nogach przez noc z powodu Sherwina, który ledwo zipał. Dziś rano kupili dom.

– Edan i Jean? A jak Sherwin?

– Podobno już dobrze. A Edan i Jean kupili wielki dom na końcu Archer Avenue, naprzeciwko szpitala Blair. Kiedy podpisali dokumenty, Edan zapłacił gotówką i Jean wróciła do hotelu, a on do magazynu The Famous i kupił, o ile mi dobrze przekazano, trzy damskie bluzki, dwie spódnice, kapelusz, dwie pary rękawiczek i bieliznę. Obsługiwała go ta wstrętna dziewczyna od Nathanów i tak go długo męczyła, aż powiedział, że kobieta, dla której to wszystko kupuje, ma mniej więcej rozmiary panny Jean Taggert. Jeżeli po tym wszystkim Edan się z nią nie ożeni, jej opinia w mieście będzie bardzo nadwerężona. – Przerwała na chwilę. – Ach, Houston, chciałam ci jeszcze powiedzieć, że „Kronika Chandler” sugeruje, że za wydarzeniami ostatniej nocy kryje się jakaś kobieta.

Houston uniosła filiżankę. Nie przejmowała się lokalną gazetą. Pan Gates zawsze narzekał, że jest to brukowiec zawierający doniesienia o tajemniczych śmierciach z całego świata i plotkarskie artykuły o tym, gdzie spędzają zimę różni angielscy książęta. Przestał ją prenumerować, kiedy pojawił się w niej półstronicowy artykuł jakiegoś Włocha o tym, że najlepiej na świecie całują anglosaskie kobiety.

– Gdzie to wszystko słyszałaś? – spytała.

– Oczywiście w herbaciarni panny Emily.

Houston mało nie zakrztusiła się kawą. Stowarzyszenie Sióstr, pomyślała. Musi zwołać nadzwyczajne zebranie i powiadomić, że Jakub Fenton wie o ich nielegalnym wkraczaniu na teren osady. Wystarczy, że wściekł się na Kane’a i może je nawet zaaresztować.

– Czy mogę skorzystać z twojego telefonu? – spytała Pamelę. – Muszę zadzwonić w kilka miejsc.

25

Houston najpierw zadzwoniła do matki, przerywając jej kolejny atak płaczu. Zdołała ją uspokoić, nie podając zbyt wiele informacji, i poprosiła, żeby pomogła jej zwołać członkinie Stowarzyszenia. Jedynym spokojnym miejscem, gdzie nie będą podsłuchiwane, wydawało się pięterko nad herbaciarnią.

– Więc o drugiej – powiedziała Houston i odłożyła słuchawkę, a później zaczęła telefonować do innych pań, które miały telefony.

Kiedy spotkały się w końcu u panny Emily, wszystkie patrzyły na Houston pytająco. Była pewna, że umierają z ciekawości, co się wydarzyło, kiedy wszyscy opuścili dom Kane’a.

– Wczoraj wieczorem dowiedziałam się bardzo ważnych rzeczy – zaczęła. – Jakub Fenton wie, że jeździmy do osady górniczej. Nie jestem pewna, ile wie, ale zwołałam zebranie, żeby to przedyskutować.

– Ale strażnicy chyba nie wiedzą, co? – spytała Tia. – Czy tylko sam Fenton wie? Czy powiedział innym? Jak się tego dowiedział?

– Nie potrafię na to odpowiedzieć. Wie tylko, że się przebieramy i wjeżdżamy do osady. I zagroził, że mnie oskarży.

– Ciebie? – zdumiała się Blair. – Dlaczego akurat ciebie? Dlaczego nie wszystkie?

Houston popatrzyła w podłogę.

– Ma to związek z moim mężem i panem Fentonem, ale nie sądzę, żeby mnie aresztowano.

– Nie możemy ryzykować – stwierdziła bliźniaczka. – Musisz przestać jeździć.

– Chwileczkę! – wtrąciła panna Emily. – Fenton musiał o tym wiedzieć od dawna. Nie dowiedział się tego dopiero wczoraj i nie przyjechał z tego powodu z awanturą do waszego domu, prawda?

Pokręciła głową.

– Nie jest to oczywiście nasza sprawa, ale chyba słusznie podejrzewam, że ostatniego wieczoru wydarzyło się bardzo wiele w domu Taggertów i deklaracja Fentona była zaledwie częścią tych atrakcji?

Houston skinęła potakująco.

– Przypuszczalnie Fenton nie uważa, że to, co robimy, jest specjalnie groźne, więc pozwala nam na to. Jak znam Jakuba, uśmiał się z tych głupich babskich przebieranek. Uważam, że powinnyśmy kontynuować. Ja się czuję lepiej, będąc właściwie pod ochroną.

– Mnie się to nie podoba – powiedziała Meredith.

– Ale jak to utrzymać w tajemnicy? – spytała Sara. – Nie chodzi o Fentona. Nie obchodzi go specjalnie to, co się dzieje w osadzie. Pamiętacie, jak w zeszłym roku znaleziono przedstawiciela związku pobitego na śmierć? Oficjalny werdykt brzmiał: „śmierć spowodowana przez osobę lub osoby nieznane”. Oczywiście, Fenton wiedział, kto to zrobił, ale wolał trzymać się od tego z daleka. Myślicie, że odważy się oskarżyć córki czołowych obywateli Chandler? Mój ojciec goniłby Fentona ze strzelbą.

– Jeżeli bywamy obiektem żartów i jesteśmy pod opieką samego właściciela kopalni, to po co te tajemnice? – spytała Nina. – Dlaczego nie możemy się ubrać w koronkowe sukienki, podróżować w ładnych powozach i po prostu rozdawać te towary?

– A który górnik pozwoli żonie przyjmować jałmużnę od bogatych paniuś z miasta? – spytała panna Emily. – Myślę, że powinnyśmy zostawić wszystko tak jak dotychczas. Houston, chcę, żebyś poważnie się zastanowiła, czy Fenton będzie oskarżał ciebie albo którąś z nas.

I zaryzykuje, że wyda się, jak ograbił trzydniowe niemowlę, pomyślała Houston.

– Nie – odpowiedziała. – Nie sądzę, żebym miała zostać aresztowana. Powinnyśmy robić wszystko tak samo jak dawniej. Nieliczni panowie, którzy znają nasz sekret, zainteresowani są tym, żeby się nie wydał. Jeśli to wszystko, proponuję zakończyć zebranie i rozejść się do domów.