I dopiero, kiedy zaczęło kręcić mu się w głowie od braku tlenu, a wargi paliły żywym ogniem... dopiero wtedy poczuł, że Severus go puszcza i niemal zachłysnął się wdzierającym mu się do płuc chłodnym powietrzem, lecz zanim zdążył choćby otworzyć oczy, dłonie Severusa oderwały go od ściany i niecierpliwym szarpnięciem posłały na łóżko.
I upadając na miękką pościel, Harry miał wrażenie, jakby zanurzał się w gęstej mgle, wypełnionej ciszą, spokojem i biciem serca. We mgle, w której istniał jedynie on i Severus. Nie było Voldemorta, eliksiru ani jutrzejszego dnia. Nie było świata.
Dla Harry'ego... na te kilka krótkich chwil... cały świat zawarł się w dotyku jednego mężczyzny. I pozwolił mu...
...zapomnieć.
63. The last night
Część 2
Harry wylądował na miękkim materacu, twarzą do pościeli, i niemal w tej samej chwili poczuł na skórze dotyk szorstkiej peleryny, opadającej na łóżko wokół niego, a jego plecy i łopatki zasypał grad opętańczych pocałunków. Pojękując cicho z przyjemności, wcisnął twarz w poduszkę, ale doznania bardzo szybko stały się zbyt intensywne, gdy Severus zaczął na przemian ssać i lizać jego skórę, i Harry musiał zaczerpnąć tchu, aby nie odpłynąć. Z trudem zdołał unieść się na łokciach, podczas gdy wilgotne usta schodziły coraz niżej, aż dotarły do krzyża, a drapieżne palce zsunęły mu na uda spodnie wraz ze slipami i w tej samej chwili...
Merlinie!
Harry gwałtownie otworzył oczy i niemal zachłysnął się powietrzem, gdy poczuł usta Severusa przyciskające się do jego obnażonych pośladków.
O boże, te wargi... tak gorące... i do tego te chłodne palce... tak łagodnie gładzące jego skórę...
Ale okazało się, że to jedynie wstęp, kiedy palce Severusa pochwyciły konwulsyjnie jego pośladki, zaciskając się na nich i ugniatając je przez chwilę niczym ciasto, a następnie zaczęły je rozchylać i...
Harry zanurzył twarz w pościeli, zaciskając na niej zęby, aby stłumić krzyk, kiedy poczuł gorący, mokry język przesuwający się pomiędzy jego pośladkami, najpierw w dół aż do jąder, a potem z powrotem w górę. Ale prawdziwe tortury zaczęły się, kiedy język Severusa zatrzymał się przy jego wejściu, podrażniając je szybkimi, wilgotnymi liźnięciami i to było tak bardzo... nie mógł... o boże!
- Aaaa... proszę... ochhhhh...!
Próbował uciec od tego języka, ale dłonie Severusa przytrzymywały jego pośladki, nie pozwalając mu się poruszyć, i mógł jedynie skamleć z udręki, z twarzą wciśniętą w pościel, czując jak ten rozgrzany język zatacza koła wokół jego wilgotnego wejścia, z każdą chwilą pulsującego coraz mocniej i mocniej... i jak jego ciało wibruje pod wpływem pełnych satysfakcji pomruków mężczyzny... i już nie mógł, nie mógł...
Nie kontrolując własnych reakcji, zaczął się wić i szlochać, ocierając swoją boleśnie twardą erekcją o prześcieradło, i musiał bardzo szybko unieść biodra, aby płonący w jego lędźwiach żar nie przelał się i nie wytrysnął. Gwałtownie wciągnął powietrze, próbując zapanować nad niebezpiecznie szybko wzbierającym napięciem, ale Severus nawet na moment nie przerwał tych odbierających zmysły tortur.
Na szczęście chyba zrozumiał, że jego zabiegi doprowadziły Harry'ego niemal do samej granicy wytrzymałości, ponieważ pozostawił jego pośladki w spokoju i zaczął schodzić niżej, zsuwając jego spodnie do kolan i całując drżące uda.
- To było... - wydyszał Harry, próbując zapanować nad oddechem i zachrypniętym głosem. - To było... cholera!
- Uznam to za komplement - usłyszał wydyszaną ciężkim głosem odpowiedź, zanim kolejne pocałunki pogrążyły go w morzu słodkiej przyjemności.
Usta Severusa były wszędzie. Błądziły po skórze Harry'ego w szalonym tańcu, pieszcząc przestrzeń pod kolanami, a potem łydki i Harry nie był w stanie zrobić nic, poza wciskaniem twarzy w materac i jęczeniem w niego. Był niczym pulsująca emocjami pochodnia, odbierając każdy dotyk Severusa coraz intensywniej.
I kiedy już wydawało mu się, że więcej nie zniesie, że usta Severusa dotarły już wszędzie, nawilżając każdy skrawek jego skóry, poczuł jak mężczyzna przesuwa się z powrotem w górę, zawisając nad nim i szepcząc mu prosto do ucha:
- Mógłbym to robić przez całą noc... spijać pot z twojej skóry... sączyć go jak whisky, aż uderzyłby mi do głowy... ale czy zdołałbym później wytrzeźwieć?
Ale zanim serce Harry'ego wróciło na swoje miejsce po tym wyznaniu, jego ciało przeszyła fala gorących dreszczy, kiedy poczuł język Severusa na swoim karku, przesuwający się powoli w dół, pomiędzy łopatkami, wzdłuż kręgosłupa i krzyża, docierając aż do szczeliny pomiędzy pośladkami i znacząc swą wędrówkę ciepłym, wilgotnym śladem.
Z ust Harry'ego wyrwał się niekontrolowany szloch, a biodra po raz kolejny poderwały się w górę. Nie był w stanie zapanować nad swym ciałem. Wiercił się tak bardzo, jakby Severus sprawiał mu nieopisaną udrękę, zamiast przyjemności i po części była to prawda. Oddech, który nieświadomie wstrzymywał, uleciał z jego płuc dopiero wtedy, kiedy Severus oderwał się od niego i przewrócił go na plecy, ale niemal w tym samym momencie Harry poczuł jego gorące wargi na swoich udach i wilgotny język, przesuwający się w kierunku jego naprężonego penisa. Coraz bliżej i bliżej...
Uniósł piekące powieki w tym samym momencie, w którym usta mężczyzny przycisnęły się do podstawy jego erekcji, a chłodne palce wsunęły się pod jego rozgrzane jądra, zaciskając się na nich i ugniatając je. I nawet jeżeli wszystko, co widział, było rozmazane, to i tak... to, co zobaczył... wrażenie... Merlinie...
Głowa Severusa pomiędzy jego nogami, czarne, długie włosy rozsypane na jego udach i podbrzuszu, wpółprzymknięte powieki, dłoń o długich palcach oplatająca trzon jego drżącego penisa i język... tak gorący i mokry... wysuwający się spomiędzy cienkich warg i przesuwający się wzdłuż całej erekcji, od podstawy aż do...
Powieki Harry'ego opadły, zatrzaskując go w świecie popiołu i ognia, jego głowa uderzyła w materac, a z ust wyrwał się krzyk.
Ale Severus nie przestawał. Wodził językiem w górę i w dół, jakby nie zdawał sobie sprawy z tego, jakie tortury zadawał Harry'emu. A raczej jakby nie potrafił przestać ich zadawać.
Harry wygiął się w łuk, wbijając stopy i dłonie w materac, kiedy zupełnie niespodziewanie główka jego penisa została pochłonięta przez usta Severusa, zanurzając się w gorącu i wilgoci i poczuł ssanie tak silne, że oczy uciekły mu w głąb czaszki, lecz zanim Severus wyssał z niego nieoczekiwany, bolesny orgazm, zdołał wykrzyczeć ochryple:
- Nie wytrzymam...! Zaraz...
Podziałało.
Usta zniknęły, a jego rozgrzaną, wilgotną erekcję owionęło chłodne powietrze i Harry niemal zaszlochał z ulgi.