Materac ugiął się, tak jakby mężczyzna przemieścił się i po kilku chwilach ogłuszającej ciszy, podczas których Harry próbował złapać rwący się oddech, zdecydował się w końcu otworzyć oczy. I spojrzał wprost w twarz pochylającego się nad nim Severusa.
Jego policzki były zaczerwienione. Wpółotwarte, wilgotne wargi wyglądały na spuchnięte. Oczy - tak czarne, że wydawało się, jakby były zaledwie niewielkimi szczelinami, za którymi znajdują się bezdenne, niekończące się czeluście - pochłaniały go, wciągały w swą niebezpieczną głębię i Harry nie potrafił się im sprzeciwić.
Pragnął tylko jednego. Zatonąć w nich.
- Wciąż tak samo kruchy... - usłyszał nad sobą ciężki, nasączony ogniem szept Severusa. - Wystarczy jeden dotyk i rozpadasz się w moich dłoniach. - Chłodne palce dotknęły jego policzka, gładząc go delikatnie, a te cudowne oczy przesunęły się po jego twarzy, pieszcząc ją spojrzeniem.
- Zawsze tak na mnie działałeś - odparł cicho Harry, z trudem wydobywając z siebie głos. Rozchylił posiniaczone wargi, pozwalając, by długie palce Severusa wśliznęły mu się do ust. Oblizał je, czując na języku ich cierpko-gorzki smak i z trudem panując nad drżeniem, które wstrząsnęło jego ciałem.
Oczy Severusa wpatrywały się w niego z tak ogromną zachłannością, że niemal błyszczały.
- Wciąż tak doskonały... - wyszeptał, wysuwając wilgotne palce z ciepłego wnętrza ust Harry'ego.
W tym samym momencie dłonie Harry'ego wystrzeliły w górę, zaciskając się na szacie mężczyzny i przyciągając go jeszcze bliżej, aż ich twarze znalazły się kilka centymetrów od siebie.
- Zdejmij ją - wydyszał, owiewając jego policzki swoim gorącym oddechem. - Chcę poczuć twoją skórę.
Zobaczył, jak przez twarz Severusa przebiega ten jakże znajomy, krzywy uśmieszek.
- I wciąż tak samo niecierpliwy... - wyszeptał mężczyzna, mrużąc oczy.
Och, uwielbiał to robić. Odkąd Harry sięgał pamięcią. Zawsze go tylko torturował.
Ale dosyć tego.
Harry szarpnął, przyciągając go jeszcze bliżej i przywierając wargami do blizny na policzku Severusa, a następnie do jego skroni.
Poczuł, że Severus próbuje się uwolnić, ale nie pozwolił mu na to. Przesunął głowę, objął wargami płatek ucha Severusa i zamknął go w swych ustach, liżąc go i ssąc na przemian.
Usłyszał gardłowy jęk mężczyzny. Ciało nad nim spięło się i Severus poderwał się gwałtownie, unosząc Harry'ego ze sobą do pozycji siedzącej.
Nie odrywając warg od ucha Severusa, Harry zaczął rozpinać guziki jego szaty, walcząc jednocześnie z próbującymi powstrzymać go dłońmi.
- Proszę, chcę cię dotknąć - szeptał, atakując ustami szyję i coraz bardziej odsłonięte ramię mężczyzny. - Zdejmij. Chcę cię całego.
Warknął ostrzegawczo, kiedy dłonie Severusa złapały jego ręce, odciągając je od guzików.
- Za chwilę - usłyszał ciężki od pragnienia głos mężczyzny. - Jeszcze z tobą nie skończyłem.
- Nie! - Harry wyrwał dłonie i złapał za poły szaty, próbując ją rozerwać, byle tylko dostać się do skóry Severusa. - Teraz moja kolej. - Rzucił się do przodu, wpijając się wargami w obojczyk mężczyzny i napierając na niego z taką siłą, że Severus musiał podeprzeć się ręką, żeby nie przewrócić się na łóżko.
- Co za uparty chłopak... - usłyszał ciche westchnięcie i poczuł dłoń mężczyzny, wplatającą mu się we włosy i zaciskającą się na nich.
Skóra Severusa pachniała tak zniewalająco... Harry czuł zioła i cynamon i coś cierpkiego i... i wszystkie te aromaty, które zawsze unosiły się wokół Severusa niczym dodatkowa peleryna i które przywoływały wspomnienia... tak wiele wspomnień.
- Zawsze dostaję to, czego chcę - wyszeptał z ustami wciśniętymi w szyję mężczyzny, rozpinając kolejne guziki szaty.
Dłoń wpleciona w jego włosy zacisnęła się mocniej i Harry mruknął cicho, czując ukłucie bólu.
- Ale tylko wtedy, gdy ci na to pozwolę - odparł Snape.
"Tak ci się tylko wydaje" - pomyślał Harry, ale nie powiedział już tego głośno.
Oderwał wargi od szyi mężczyzny i ponownie przysunął je do jego ucha.
Wiedział, jaki jest Severus. Niedostępny. Skryty. Otoczony swą peleryną niczym barierą, której nikt nie może przekroczyć. Nigdy się nie obnażał. Nie odsłaniał. Żadnego skrawka siebie. Ani duszy, ani ciała.
I tylko Harry... tylko on jeden poznał go całego. Tylko on zobaczył go bez maski, bez peleryny, bez żadnego okrycia. Tylko on jeden zobaczył prawdziwego Severusa Snape'a.
I tylko on znał sposób na to, jak tego dokonać.
- Chcę poczuć twoje nagie uda na swoich pośladkach, kiedy będziesz we mnie wchodził... - wyszeptał żarliwie wprost do jego ucha i w tej samej chwili usłyszał gwałtownie wciągane powietrze. - Chcę czuć twoje ciało, twoją skórę... wszędzie na sobie... ocierającą się o mnie przy każdym pchnięciu... - Delikatnie polizał płatek ucha Severusa i poczuł, że mężczyzna zaczyna niekontrolowanie drżeć. - Chcę przesiąknąć twoim zapachem, twoim potem... tak głęboko, by już nigdy nie dało się go zmyć...
Z gardła Severusa wydobył się niski, zachrypnięty pomruk. Wykorzystując swą chwilową przewagę, Harry delikatnie wsunął dłoń pod na wpół rozpiętą szatę mężczyzny i musnął palcami twardy sutek.
Och, reakcja była niemal natychmiastowa.
Severus jęknął głośno, a jego ciało zesztywniało na moment i Harry poczuł, że ręka mężczyzny puszcza jego włosy i przesuwa się na dół, po jego karku i plecach, a potem znika. Odsunął się i spojrzał w dół.
Severus rozpinał swoją szatę. I kiedy Harry przesunął swój wzrok na jego twarz, poczuł tak silne i gwałtowne uderzenie gorąca, że zakręciło mu się w głowie.
Severus dyszał ciężko, wpatrując się w niego nienaturalnie rozszerzonymi oczami. Harry oblizał wargi i skierował wzrok na jego klatkę piersiową. Wsunął drugą dłoń pod materiał szaty, dotykając głębokiej blizny przecinającej mostek i kończącej się na żebrach. Nie potrafił zapanować nad drżeniem rąk. Tak bardzo za tym tęsknił... Za każdą z tych blizn, za tą jasną, lekko szarawą skórą, za ciemnymi brodawkami, wyłaniającymi się powoli spod czerni materiału, za naciągniętą wokół żeber skórą, za tym szczupłym, wręcz chudym ciałem...
Zagryzł wargę, delikatnie obrysowując kciukiem brązową brodawkę i trącając ją. Severus zaczął dyszeć jeszcze ciężej, jakby każdy oddech przynosił mu jedynie ból. Ale Harry nie potrafił przestać. Objął palcami drugi sutek i ścisnął go lekko, czując jak twardnieje pod wpływem jego dotyku i jak oddech Severusa zanika na chwilę, by po chwili uderzyć go w twarz swym gorącem.
Nie mógł już dłużej czekać. Chciał go jak najszybciej! Teraz!
Zsunął ręce w dół i zaczął rozpinać dolne guziki szaty. Nie wiedział, czyje ręce bardziej drżały, ale miał wrażenie, że z każdym guzikiem temperatura podnosi się, a atmosfera zagęszcza tak bardzo, że i on zaczął mieć poważne problemy z oddychaniem. Pomógł Severusowi zsunąć z ramion szatę i znajdującą się pod nią koszulę i nie czekając na nic więcej, rzucił się do przodu, atakując ustami chłodną skórę.