Выбрать главу

– Nigdy mnie nie opuścisz, prawda? – szepnęła. – Zawsze będziesz przy mnie…

– Zawsze. I nie pozwolę, by ktoś cię skrzywdził. Zarzuciła mu ręce na szyję.

Uriel zaczął się cicho śmiać i zaraził ją tą wesołością. Nigdy jeszcze nie byli tacy szczęśliwi.

Cień rodziny von Blancke prawie się rozwiał.

W kilka dni później Villemann, który jechał na przedzie, zawołał ze wzgórza:

– Widzę! Widzę, tam!

Pospieszyli do niego wszyscy i zatrzymali się wzruszeni. Theresenhof.

– OOOO! – zawołała Tiril – O, cudowny widoku!

Wszyscy podzielali jej przekonanie, również Dolg i Móri, którzy odmiennie rozumieli, co to znaczy być w domu. Zostawili swoje serca na Islandii, a Norwegia również była im bardzo bliska. Ale oczywiście, bardzo dobrze było znaleźć się w domu po wielu miesiącach podróży.

– Czeka nas wyprawa na Wschód czy nie – powiedział Móri – dobrze będzie posiedzieć parę dni w domu. Poucztować trochę! I wyprawić wesele!

– Tak jest! – zawołał Villemann. Złapał Danielle wpół i kręcił się z nią jak szalony. – Tym razem kolej na Taran i Uriela, ale potem zobaczymy!

Inni młodzi poszli za jego przykładem Utworzyli krąg i tańczyli po świeżym śniegu w obłędnym, ekstatycznym szczęściu, zaś ośnieżone szczyty Alp spoglądały na nich jakby z naganą i niedowierzaniem.

Oni się tym jednak nie martwili! Teraz na jakiś czas można było zapomnieć o troskach. Teraz nadeszła pora świętowania!

Nawet Rafael uśmiechał się blado i włączył się w radosny taniec.

To najbardziej ucieszyło całą rodzinę.

UWAGA NA ZAKOŃCZENIE

Po milionach lat, wiosną roku 1993, zawalił się kamienny most ponad Ofwrufoss na Islandii. Margit Sandemo była jedną z ostatnich, którzy ten most widzieli, i opisała go w dziesiątym tomie „Sagi o Czarnoksiężniku” zatytułowanym,Echo”, w którym ów most odgrywa ważną rolę.

Pisarka jednak nigdy nie stanęła na tym naturalnym kamiennym moście, więc nie należy jej winić za katastrofę. Należy natomiast pamiętać, że Ófærufoss leży w centrum trójkąta, jaki tworzą trzy niebezpieczne wulkany: Hekla, Lakagigar i Katta. Straszący od stu lat wulkan Katta przebudził się ostatnio i zaczyna być aktywny, wybuch może nastąpić w każdej chwili, najpóźniej w ciągu dziesięciu lat. Katta jest to tak zwany jokulhlaup, co po islandzku oznacza wulkan, który pokryty jest czapą lodowca. jest to ponadto tak zwany wulkan łańcuchowy, ma liczne szczyty, a to znaczy, że przez wiele kilometrów ciągną się wulkaniczne kratery pokryte lodem. W razie wybuchu wulkanu lód gwałtownie topnieje, masy wody większe niż Amazonka w wielkim pędzie spływają w dół, zalewają doliny u podnóża Katli, zabierając wszystko co po drodze i znosząc to do morza. W wyniku tego po każdym wybuchu Katli Islandia od południa powiększa się co najmniej o kilometr kwadratowy. A wybuchy zdarzają się stosunkowo regularnie co sto lat. Kattę uważa się za jeden z najbardziej niszczycielskich wulkanów na świecie. W ostatnich latach rzeki w okolicy wezbrały, czarne szczyty wystają spod czap lodu i raz po raz zdarzają się trzęsienia ziemi. Wszystko to oznacza, że lodowiec Katta zaczyna topnieć. Z pewnością jedno z takich trzęsień ziemi przyczyniło się do zawalenia kamiennego mostu.

Pisarka odwiedzała tę okolicę ostatnio w latach 1992 i 1993.

Równie groźny epizod wydarzył się po napisaniu tomu numer osiem „Droga na zachód”. Miejscem zdarzenia była wtedy biblioteka Hofsburg w Wiedniu. Wkrótce po napisaniu książki cala fantastyczna biblioteka spłonęła. Dziwne wypadki miały miejsce również po napisaniu niektórych tomów „Sagi o Ludziach Lodu”. Pisarka nie jest pewna, czy powinna nadal lokować akcję swoich książek w istniejących realnie miejscach…

Margit Sandemo

***