Выбрать главу

– Proszę, zostańcie na kolacji. Nie jestem najlepszą kucharką, ale możemy już nigdy się nie spotkać, a tak bardzo chciałabym dowiedzieć się więcej o… o wszystkim.

Obydwoje prawie jednocześnie skinęli głowami, a Matt z udaną powagą zapytał:

– O wszystkim? No cóż, chyba zacznę od analizy sytuacji na rynku światowym. Mam pewne teorie co do przyczyn spadku… – Roześmiał się na widok przerażenia na twarzy Julie. – A może porozmawiamy o Zacku?

– Niezły pomysł – zażartowała jego żona. – Mógłbyś opowiedzieć nam, jak spędzaliście razem dni jako sąsiedzi.

– To ja zajmę się kolacją – wtrąciła Julie. Gorączkowo rozmyślała, co przygotować, by stracić jak najmniej drogocennego czasu, który mogli przecież wykorzystać na rozmowę.

– O nie – zaprotestowała Meredith. – Poślemy Joego po pizzę.

– Kto to taki? – zaciekawiła się Julie. Już łapała za słuchawkę, by przez telefon złożyć zamówienie.

– Oficjalnie nasz szofer, nieoficjalnie członek rodziny.

Pół godziny później cała trójka wygodnie rozsiadła się w salonie.

Matt starał się właśnie zaspokoić ciekawość kobiet mocno ocenzurowaną opowieścią z kawalerskich czasów swoich i Zacka, gdy rozległ się dzwonek przy drzwiach.

Otworzyła Julie. Spodziewała się ujrzeć aroganckiego szofera w eleganckim uniformie i została mile zaskoczona widokiem olbrzyma z czarującym uśmiechem na przeraźliwie brzydkiej twarzy. W wyciągniętych rękach trzymał pudła z pizzą.

– Proszę dołączyć do nas, niepotrzebnie siedział pan w samochodzie.

– Też tak pomyślałem – zażartował, ale popatrzył na Matta, by sprawdzić, czy ten nie ma nic przeciwko jego obecności. Dopiero gdy Matt skinął głową, Joe wszedł do środka i zdjął płaszcz.

– Zjedzmy w jadalni, tu jest najwięcej miejsca – zawołała Julie. Rozstawiła talerze na stole.

– Pójdę po wino. – Meredith podniosła się z miejsca.

Joe O'Hara wszedł do jadalni i przyjrzał się młodej kobiecie, która publicznie odważyła ująć się za Zackiem. Z ciemnymi włosami związanymi ma karku wstążką bardziej wyglądała jak ładna studentka niż nauczycielka. W niczym nie przypominała tych lalek, które przy każdej okazji wieszały się na Zacku, czym od razu zyskała sympatię Joego. Rzucili niepewne spojrzenie Mattowi. W odpowiedzi na to niewypowiedzianie pytanie Matt skinął głową, a Joe wyciągnął oczywiste wnioski.

– A więc to ty jesteś panią Zacka – powiedział.

Przerwała rozkładanie serwetek i uniosła swe błękitne oczy.

– To był najmilszy komplement, jaki kiedykolwiek usłyszałam. – Ku zdziwieniu Julie szyja olbrzymiego mężczyzny wokół kołnierzyka poczerwieniała. – Ty też znasz Zacka? – spytała. Chciała dać mu czas na odzyskanie równowagi ducha.

– No pewnie – odparł z uśmiechem. Farrellowie zajęli miejsca przy stole. – Mógłbym ci o nim opowiedzieć historie, których nie zna nikt, nawet Matt.

– Zamieniam się w słuch – powiedziała Julie z entuzjazmem.

O'Hara nałożył sobie spory kawałek pizzy i przez chwilę zastanawiał się.

– W porządku, mam jedną. Pewnego wieczora Matt przyjmował niezapowiedzianego gościa i wysłał mnie do domu Zacka, bo zabrakło nam Stoli… wódki – wyjaśnił. Julie ze zrozumieniem skinęła głową. Joe, zanim zaczął mówić dalej, nałożył sobie następny kawałek. – Było koło północy, w domu Zacka świeciło się światło, ale nikt nie odpowiadał na dzwonek. Usłyszałem jego głos na tyłach domu, górujący nad piskami kobiet, więc tam poszedłem. Zack stał nad basenem, jeszcze w smokingu, w którym właśnie wrócił z przyjęcia.

Julie, zafascynowana, wsparła brodę na dłoni.

– Co robił? – spytała, gdy O'Hara zajął się następnym kęsem pizzy.

– Przeklinał – odrzekł Joe zwięźle.

– Kogo?

– Trzy nagie kobiety w basenie, jego wielbicielki. Jakoś znalazły adres i wpadły na pomysł, że gdy zobaczy u siebie w basenie trzy nagie nimfy, dołączy do nich i zrobią sobie nielichą orgietkę.

– O'Hara! – ostrzegawczo zawołał Matt.

– Nie, ta historia jest w porządku, naprawdę. Julie nie będzie zazdrosna o coś takiego. Prawda? – zapytał z niepewną miną.

Ze śmiechem potrząsnęła głową. Zack kocha ją, teraz o tym wiedziała. Nie miała żadnego powodu do zazdrości.

– Nie będę – obiecała.

– Wiedziałem – powiedział Joe i z zadowoleniem popatrzył na swych chlebodawców. – W każdym razie – ciągnął – Zack wściekł się nie na żarty. A muszę ci powiedzieć, czego może nie wiesz, pod pozornie chłodną, spokojną powierzchnią kryje temperament, jakiego byś się nie spodziewała. Gdy kobiety nie chciały wyjść z basenu, jak im polecił, kazał sobie pomóc. Całkiem ubrany wszedł do basenu i zanim się zorientowałem, już jakaś dziewucha, mniej więcej dwudziestoletnia, wyturlała się na brzeg i zatrzymała u moich stóp – całkiem naga. Potem wyszedł z wody Zack z dziewczyną pod każdym ramieniem.

Julie starała się wyglądać na zupełnie nieporuszoną tą historią.

– I co z nimi zrobiliście?

– To, co Zack zapowiedział. Był tak wściekły, że nawet nie pozwolił im się ubrać. Zanieśliśmy je, wrzeszczące, błagające o ubranie, do miejsca, w którym zostawiły samochód. Potem Zack wepchnął dwie na tylne siedzenie, a ja moją na przednie. Otworzył drzwi, włączył stacyjkę i wrzucił bieg. „Wynoście się stąd i żebym was tu więcej nie widział!” – wrzasnął.

Kobiety, najwyraźniej podziwiając zasady moralne Zacka, wymieniły nad stołem zadowolone spojrzenia.

– Nigdy mi o tym nie opowiadałeś. – Zaskoczony Matt zmarszczył czoło.

– Próbowałem przecież, ale ta kobieta, którą gościłeś, właśnie usiłowała cię rozebrać, zostawiłem więc Stoliczną na barze i poszedłem spać.

Julie taktownie utkwiła wesołe spojrzenie w pizzy, Meredith oparła brodę na splecionych dłoniach i zmierzyła męża rozbawionym wzrokiem. Matt chłodno popatrzył na swego kierowcę, ten uniósł dłonie w przepraszającym geście.

– Meredith się uśmiecha, Matt, przecież wie, że nie miałeś pojęcia, że wciąż jesteś jej mężem.

Julie zakrztusiła się winem.

– Może wytłumaczysz, o co chodzi – powiedział Matt z irytacją; wymienili z żoną spojrzenia – inaczej Julie pomyśli, że Zack zaufał kompletnemu imbecylowi.

– Sądziłem, że wszyscy znają tę historię, było o niej głośno w gazetach – powiedział Joe, ale gdy Julie nadal wyglądała na zdziwioną, wyjaśnił: – Widzisz, Matt i Meredith pobrali się i rozwiedli, gdy ona miała osiemnaście lat, nikt o tym nie wiedział, nawet ja. Dwanaście lat później Meredith odkryła, że rozwód przeprowadził podający się za sędziego oszust i dalej są małżeństwem. Zaprosiła więc Matta na lunch, by przekazać mu tę wiadomość, widzieli się wtedy po raz pierwszy od „rozwodu”. Jezu, ale Matt się wściekł! Meredith była już zaręczona z innym facetem. Zaraz opadli ich dziennikarze – całą trójką udzielili wywiadu i jeszcze starali się wyglądać na dobrych przyjaciół. Matt próbował obrócić wszystko w żart…

– Znam tę historię – przerwała Julie. Nagle wszystko zaczęło jej się układać. – Gdy was zobaczyłam, obydwoje wydaliście mi się znajomi. Oglądałam w telewizji ten wywiad. – Przeniosła zaskoczony wzrok na Matta Farrella. – Pamiętam, jak ty i narzeczony Meredith żartowaliście z całego zamieszania. Wyglądaliście wtedy na przyjaciół. A potem… zaledwie kilka dni później, uderzyłeś go! W gazetach było zdjęcie tego incydentu.

– Teraz już się przyjaźnimy – powiedział Matt. Lekko uśmiechnięty popatrzył na zamyśloną Julie.