Było już po jedenastej, gdy z żalem zaczęli się żegnać. Julie przeprosiła gości i wyszła na chwilę do sypialni. Wróciła z zielonym swetrem i spodniami, które miała na sobie w drodze powrotnej z Kolorado. Joe O'Hara był już w samochodzie i grzał silnik. Matt i Meredith czekali przy drzwiach.
Meredith szepnęła do męża, że chce porozmawiać z Julie na osobności. On z uśmiechem pożegnał się.
– Poczekam w samochodzie z Joe.
Julie wspięła się na palce i pocałowała Matta, a on mocno ją uścisnął. Ze strachem myślał o niepewnej przyszłości tych dwojga.
– Może ta wiadomość sprawi, że poczujesz się lepiej – powiedział, choć wcześniej nie miał takiego zamiaru. – W skład mojej korporacji wchodzi agencja detektywistyczna o zasięgu międzynarodowym. Na moje zlecenie od trzech tygodni detektywi sprawdzają wszystkich, którzy pracowali w Dallas przy filmie Zacka.
Zamiast okazać entuzjazm, Julie spytała:
– Dlaczego nie zrobiłeś tego wcześniej? – Dopiero teraz zorientowała się, jak zabrzmiały jej słowa. – Wybacz, to było z mojej strony niegrzeczne i niewdzięczne.
Z uśmiechem potrząsnął głową – podziwiał jej przywiązanie do Zacka.
– Zabrzmiało z rozpaczą i troską, ale ani trochę niegrzecznie. Odpowiedź jest prosta: Zack zapłacił agencji, równie dobrej jak ta, by jeszcze przed rozpoczęciem procesu sprawdziła wszystko. Nie znaleźli niczego, co mogłoby mieć znaczenie. Zack powiedział wtedy, że nie oczekuje ode mnie pomocy poza tym, co już zrobiłem. Rozgłos towarzyszący sprawie był mu wstrętny, zgodziłem się więc nie podejmować działań mogących jeszcze go zwiększyć.
– Czy twoi detektywi – zaczęła Julie niecierpliwie, chwytając się wątłej nitki nadziei, jaka, zdawało jej się, zabrzmiała w jego głosie – odkryli coś nowego?
Matt po krótkiej chwili wahania zdecydował, że nic złego się nie stanie, jeżeli poinformuje Julie o postępach w sprawie, zwłaszcza że postanowiła dzielić los jego przyjaciela.
– Część dotyczy Tony'ego Austina… – zaczął, ale Julie przerwała mu.
– On zabił Rachel?
– Tego nie powiedziałem – zaprzeczył szybko. – Gdyby znalazły się jakieś nowe dowody, nie byłoby mnie tutaj. Poinformowałbym o nich media, aby zmusić władze do podjęcia stosownych kroków.
– No to co odkryliście?
– Tony Austin złożył fałszywe zeznania. W czasie procesu powiedział, że jego romans z Rachel Evans ciągnął się od miesięcy i że byli „w sobie do szaleństwa zakochani”. Jak się teraz okazało, miał równocześnie romans z inną kobietą.
– Kim była? – zapytała bez tchu Julie. – Przecież to ona, z zazdrości o Rachel, mogła załadować strzelbę ostrą amunicją.
– Nic o niej nie wiemy. Dwa tygodnie przed morderstwem chłopiec hotelowy, który późnym wieczorem dostarczał szampana do apartamentu Austina, słyszał tam kobiecy głos. Ten sam boy zanosił w tym dniu kolację do pokoju Zacka. Drzwi otworzyła mu Rachel, więc to nie ona była w sypialni Austina. Ale sposób działania sprawcy raczej nie wskazuje na kobietę, bardziej podejrzewałbym Austina.
– Dlaczego tak uważasz?
– Bo Zack zawsze go podejrzewał i w końcu udzieliło mi się jego przekonanie – powiedział z głębokim westchnieniem. – Gdyby sąd nie przyznał jej po rozwodzie znacznej części majątku Zacka i przyszło im żyć z Austinem z pieniędzy Rachel, nie pociągnęliby długo. A przecież, dopóki Zack nie pokierował jej karierą, zarabiała raczej kiepsko. W dodatku od chwili, gdy prasa dowiedziała się, że oszukuje męża, jej notowania u publiczności, a tym samym zdolność zarobkowania, obniżyły się dramatycznie.
– Natomiast romans Austina z inną kobietą w dużym stopniu przeczy jego zeznaniu o tej ich „szalonej” miłości. Pozostaje więc możliwość, że jego zainteresowanie Rachel było wyłącznie natury finansowej i gdy po przyłapaniu jej przez męża plany wzięły w łeb, kochanek postanowił się jej pozbyć. Możliwe także, że nigdy nie zamierzał ożenić się z Rachel i zabił ją, bo zbytnio na niego naciskała – kto wie. Co więcej, Austin był jedyną osobą rzeczywiście posiadającą kontrolę nad bronią podczas sceny, którą filmowali. Nawet gdyby Zack nie zmienił scenariusza i Rachel, a nie Austin, oddała pierwszy strzał, aktor był wystarczająco silny, by w momencie wystrzału skierować strzelbę w jej stronę.
Julie wyobraziła sobie tę makabryczną scenę i przeszedł ją dreszcz.
– Czy Zack o tym wszystkim wie?
– Tak.
– Co powiedział? Czy poruszyła go ta wiadomość? Czy się cieszy?
– Cieszy? – powtórzył Matt z gorzkim śmiechem. – Gdybyś została skazana za zbrodnię popełnioną przez kogoś innego i nie miała żadnego wpływu na swą sytuację, byłabyś szczęśliwa, znajdując potwierdzenie, że to podejrzewana przez ciebie osoba, którą w dodatku pogardzasz najbardziej na świecie i która przyczyniła się do twego uwięzienia, jest sprawcą? I jeszcze coś – dodał. – Zdobyliśmy nowe informacje o obecnych na planie w Dallas, mogące wskazywać na niego a nie Austina.
– Jakiego rodzaju?
– Na przykład Diana Copeland, przed laty związana z Austinem -romans prawdopodobnie dawno wygasł – a jednak wciąż była zazdrosna o Rachel, i to na tyle, by po jej śmierci okazać zadowolenie. Z zazdrości mogła przyczynić się do śmierci rywalki. Mamy też Emily McDaniels, którą, po morderstwie, trzeba było na cały rok odesłać na medytacje, by przyszła do siebie. Załamanie raczej przesadne jak na kogoś, kto był tylko świadkiem zbrodni. Asystent reżysera w tamtym filmie, Tommy Newton, także przez długi czas po zbrodni nie mógł wziąć się do żadnej pracy. I wszyscy wiedzą, co czuł do Austina. A więc widzisz – dodał ponuro – nowe dowody są zbyt słabe, wskazują na zbyt wiele osób, by okazać się użyteczne.
– Przecież nie może tak być! Policja, prokurator czy ktokolwiek, kto zajmuje się sprawą, powinien sprawdzić wiarygodność tych śladów.
– Władze sądownicze – powiedział pogardliwie – zdecydowały, że Zack jest winny, doprowadziły do aresztowania i osądzenia go. Nie chciałbym pozbawiać cię nadziei, ale to ostatni ludzie, którzy by chcieli wznowienia sprawy. Zrobiliby z siebie głupców, przyznając się do pomyłki. Gdybyśmy znaleźli niepodważalny dowód winy Austina czy kogoś innego, to aby zapobiec zatuszowaniu sprawy, zanim przekazałbym materiał władzom, poszedłbym do prawników Zacka i mediów. Kłopot w tym, że nie mamy wielu szans na odkrycie czegoś ponadto, co dotychczas znaleźliśmy. Wykorzystaliśmy każdy sposób, by ustalić, kim była ta kobieta u Austina. On zaprzeczał jej istnieniu. Powiedział, że boy się pomylił, że głos pewnie pochodził z telewizora. – Matt ściszył głos, jakby w ten sposób mógł złagodzić cios, jaki zaraz zada. – Zack wie, że jest prawie pewne, iż to Austin jest mordercą. Ale poznał także nasz wymiar sprawiedliwości. Dopóki nie przedstawimy stuprocentowych dowodów, a obawiam się, że takie nie istnieją, nikt w tej sprawie nawet nie kiwnie palcem. Ważne, byś to zrozumiała. Opowiedziałem ci o wszystkim, bo postanowiłaś dołączyć do Zacka. Te informacje mogą ci pomóc, gdybyś zaczęła wątpić w jego niewinność.
Fatalizm Marta drażnił Julie.
– Nigdy nie przestanę mieć nadziei. Będę się modlić i zanudzać Boga tak długo, aż twoi ludzie odnajdą potrzebny dowód.
Wyglądała, jakby dla Zacka była gotowa walczyć z całym światem. Matt odruchowo przytulił ją mocno do piersi.
– Zackowi nareszcie dopisało szczęście – powiedział serdecznie. – Dobrze, módl się – dodał, wypuszczając ją z objęć – przyda się każda pomoc. – Sięgnął do kieszeni, wyjął pióro i wizytówkę i na odwrocie napisał dwa numery telefoniczne oraz adres. – To są nasze domowe telefony w Chicago i Carmel. Jeżeli nie znajdziesz nas pod żadnym, zadzwoń do mojej sekretarki, numer jest na wizytówce. Zostawię u niej informację, gdzie jesteśmy i jak się z nami można skontaktować. Adres na odwrocie to adres naszego domu w Chicago. Zack chciał także, bym ci przekazał ten czek.