Выбрать главу

– Broń?

Głośnik umieszczony z drugiej strony, naprzeciw leżącego, skrzeknął. Dubelt, który uniósł nieznacznie mały tors, gdy weszli nowi ludzie, trwał przez chwilę bez ruchu, potem zakaszlał.

– Broń - nie - zaskrzypiał głośnik. - Liczne obroty planetarne - niegdyś - broń. Dubelt kaszlnął.

– Organ-rudyment - ewolucji - biologicznej - wtórna - adaptacja - cywilizacja - wyskrzypiał martwo, bez żadnej intonacji głośnik.

– No, no - mruknął Inżynier. Chemik stał zasłuchany, ze zmrużonymi oczami.

– A więc naprawdę! - wyrwało się Koordynatorowi. Opanował się. - Jak przedstawia się ich nauka? - spytał.

– Z naszego punktu widzenia - dziwacznie - powiedział Fizyk. Wstał z kolan. - Nie wyeliminuję tego przeklętego skrzypienia - rzucił Cybernetykowi. - Wielkie wiadomości w dziedzinie fizyki klasycznej - podjął. - Optyka, elektryczność, mechanika, w specyficznym połączeniu z chemią - coś w rodzaju mechanochemii. Tam mają ciekawe osiągnięcia.

– No?! - rzucił się naprzód Chemik.

– Szczegóły potem. Mamy wszystko utrwalone, nie bój się. W drugą stronę poszli z tych wyjściowych pozycji do teorii informacji. Ale studiowanie jej jest u nich, poza specjalnymi placówkami, zakazane. Najgorzej wygląda ich atomistyka, zwłaszcza chemia jądrowa.

– Czekaj - jak to zakazane? - zdziwił się Inżynier.

– Po prostu nie wolno prowadzić takich badań.

– Kto tego zabrania?

– To skomplikowana sprawa i mało co jeszcze pojmujemy - wtrącił Doktor. - Najgorzej orientujemy się wciąż w ich dynamice społecznej.

– Zdaje się, że do badań jądrowych brakło im bodźców - powiedział Fizyk. - Nie odczuwają niedoboru energetycznego.

– Ależ skończmy pierwej z jednym! Więc jakże to jest z tymi zakazywanymi badaniami?

– Siadajcie - będziemy pytali dalej - powiedział Cybernetyk. Koordynator zbliżył twarz do mikrofonu, tamten powstrzymał go.

– Czekaj. Trudność polega na tym, że im zawilsza konstrukcja zdania, tym bardziej rozsypuje się kalkulatorowi gramatyka. Zdaje się poza tym, że analizator dźwięków jest za mało selektywny. Często dostajemy po prostu rebusy, sami zresztą zobaczycie.

– Na planecie jest was - wielu - powoli i wyraźnie powiedział Fizyk. - Jaka jest struktura dynamiczna - was wielu - na planecie?

Głośnik szczeknął dwa razy i urwał. Dubelt dość długo nie odzywał się. Potem zakaszlał ochryple.

– Struktura dynamiczna - podwójna. Relacja - podwójna - zamamrotał głośnik. - Społeczeństwo - sterowane - centralnie - cała planeta.

– Doskonale! - zawołał Inżynier. Jak pozostali dwaj nowi uczestnicy badania, zdradzał duże podniecenie. Tamci, może wskutek zmęczenia, siedzieli bez ruchu, z obojętnymi twarzami.

– Kto rządzi społeczeństwem? Kto jest na szczycie, jeden osobnik czy grupa? - spytał Koordynator zbliżając usta do mikrofonu. Głośnik trzeszczał, rozległo się przeciągłe buczenie i czerwony wskaźnik mignął parę razy na tablicy aparatu.

– Tak pytać nie można - pospieszył z wyjaśnieniem Cybernetyk. - Jeżeli mówisz „na szczycie”, to jest przenośnia i nie ma odpowiednika w słowniku kalkulatora. Czekaj, spróbuję.

Pochylił się do przodu.

– Jak wielu jest was u steru społeczeństwa? Jeden? Kilku? Wielka liczba?

Głośnik szybko skrzeknął.

– A ster to nie przenośnia? - spytał Koordynator. Cybernetyk potrząsnął głową.

– Termin z zakresu teorii informacji - zdążył odpowiedzieć w momencie, gdy dubelt odezwał się, i głośnik tłumaczył, wyrzucając miarowo:

– Jeden - kilku - wielu - ster - nie wiadomo. Nie - wiadomo - powtórzył.

– Jak to nie wiadomo? Co to ma znaczyć? - pytał zaskoczony Koordynator.

– Zaraz się dowiemy.

– Nie wiadomo tobie - czy - nie wiadomo - żadnemu - na planecie? - powiedział w mikrofon. Dubelt odpowiedział i kalkulator, tłumacząc, wyrzucał przez głośnik:

– Relacja - dynamiczna - podwójna. Wiadomo - jedno - jest. Wiadomo - drugie - nie jest.

– Nic nie rozumiem! - Koordynator patrzał na pozostałych - a wy?

– Zaczekaj - powiedział Cybernetyk, wpatrzony w dubelta, który powoli zbliżył jeszcze raz twarz do swojego mikrofonu i kaszlnął dwa razy.

Kalkulator podjął:

– Wiele obrotów planety - niegdyś - sterowanie centralne rozłożone. Pauza. Jeden dubelt - jeden ster. Pauza. Sto trzynaście obrotów planety tak jest. Pauza. Sto jedenasty obrót planety - jeden dubelt - ster - śmierć. Pauza. Inny jeden - ster - śmierć. Pauza. Jeden - jeden - śmierć. Pauza. Potem - jeden dubelt ster - nie wiadomo - kto. Nie wiadomo - kto - ster. Wiadomo - centralny - ster. Pauza. Nie wiadomo - kto - ster. Pauza.

– Tak, to rzeczywiście rebus - powiedział Koordynator. - I co z tym robicie?

– To nie żaden rebus - odparł Cybernetyk. - Powiedział, że do roku sto trzynastego, licząc od dziś, mieli rząd centralny wieloosobowy. „Sterowanie centralne rozłożone”. Potem nastąpiły rządy jednostek - przypuszczam, że coś w rodzaju monarchii albo tyranii. W latach 112 i 111 - oni liczą od chwili obecnej, teraz jest rok zerowy - nastąpiły jakieś gwałtowne przewroty pałacowe. Czterech władców zmieniło się w ciągu dwu lat, kończąc panowanie śmiercią - oczywiście, nie śmiercią naturalną. Potem pojawił się nowy władca i nie wiadomo, kto nim był. Wiadomo było, że istnieje, ale nie wiedzieli, kto to jest.

– Jak to - anonimowy władca? - zdumiał się Inżynier.

– Widocznie. Postaramy się dowiedzieć więcej. Zwrócił się do mikrofonu.

– Teraz wiadomo, że jeden osobnik jest u steru społeczeństwa, ale nie wiadomo, kto to jest? Czy tak? - spytał. Kalkulator zachrząkał niewyraźnie, dubelt odkaszlnął, jakby się zawahał, znowu kilka razy kaszlał i głośnik odpowiedział:

– Nie. Nie tak. Pauza. Sześćdziesiąt obrotów planety - wiadomo, jeden dubelt centralny ster. Pauza. Potem wiadomo, żaden. Pauza. Nikt. Nikt centralny ster. Tak wiadomo. Nikt ster. Pauza.

– Teraz to i ja nie rozumiem - przyznał Fizyk. Cybernetyk siedział pochylony przed aparatem, zgarbił się, gryzł wargi.

– Czekajcie.

– Informacja powszechna - jest taka - że nie ma centralnej władzy? Tak? - powiedział do mikrofonu. - A realność jest taka, że jest centralna władza. Tak?

Kalkulator porozumiewał się z dubeltem, wymieniając skrzekliwe odgłosy. Czekali, z głowami pochylonymi w stronę głośnika.

– Taka prawda. Tak. Pauza. Kto informacja - jest centralny ster, ten - jest, nie ma. Kto informacja - taka - ten jest, nie ma. Ten, niegdyś jest, potem nie ma.

Popatrzyli na siebie w milczeniu.

– Kto mówi, że istnieje władza, sam przestaje istnieć. Tak powiedział? - półgłosem odezwał się Inżynier. Cybernetyk skinął wolno głową.

– Ależ to niemożliwe! - zawołał Inżynier. - Przecież władza ma swoją siedzibę, musi wydawać zarządzenia, ustawy, muszą istnieć jej organy wykonawcze, hierarchicznie niższe, wojsko - przecież spotkaliśmy ich zbrojnych - Fizyk położył mu rękę na ramieniu. Inżynier umilkł. Dubelt pokaszliwał dłuższą chwilę. Zielone oko kalkulatora szybko trzepotało. Mruczał. Brzęczał prądem. Głośnik odezwał się:

– informacja - podwójna. Pauza. Jedna informacja kto - ten jest. Pauza. Druga informacja - kto - ten niegdyś jest, potem nie ma. Pauza.

– Istnieje informacja, która jest blokowana? - spytał w mikrofon Fizyk. - Czy tak? Kto stawia pytania z zakresu tej informacji - temu grozi śmierć, czy tak?

Znowu słychać było po drugiej stronie aparatu skrzypiący głośnik i pokaszliwanie dubelta.