– Wiem, że cię tam wtedy nie było, Jess. Ja tam byłam, więc wiem, że ciałem byłeś nieobecny.
Usta wykrzywił mu pogardliwy uśmieszek.
– A co, jestem jakimś pieprzonym duchem?
– Znałeś może albo kiedykolwiek kontaktowałeś się z technikiem autotronikiem nazwiskiem Drew Mathias?
– Nigdy o nim nie słyszałem.
– Mathias też kończył MIT.
– I tysiące innych. Ja wybrałem opcję studiowania w domu. W życiu nie byłem w campusie.
– I nigdy nie kontaktowałeś się z innymi studentami?
– Oczywiście, że się kontaktowałem. Przez videokom, e-mail, faks laserowy, różnie. – Wzruszył ramionami, bębniąc palcami o ręcznie szyty but, który oparł na kolanie. – Nie pamiętam żadnego autotronika o tym nazwisku.
Postanowiła zmienić taktykę.
– Ile pracy poświęciłeś na indywidualne sugestie podprogowe?
– Nie wiem, o czym mówisz.
– Nie rozumiesz tego terminu?
– Wiem, co to znaczy. – Tym razem energiczniej wzruszył ramionami. – O ile wiem, nikt tego jeszcze nie zrobił, nie wiem więc, o co mnie pytasz.
Eye zaryzykowała. Spojrzała na swoją asystentkę.
– Peabody, wiesz, o co go pytam?
– To chyba dość jasne, poruczniku. – Peabody dzielnie przezwyciężyła początkowe zaskoczenie. – Chcemy wiedzieć, ile pracy przesłuchiwany poświęcił na indywidualne sugestie podprogowe. Być może przesłuchiwanemu trzeba przypomnieć, że badania i zainteresowania tego rodzaju nie są nielegalne. Natomiast opracowanie i zastosowanie takich technik jest wbrew prawu stanowemu, federalnemu i międzynarodowemu.
– Bardzo dobrze, Peabody. Czy to ci wyjaśniło moje pytanie, Jess?
Mała przerwa pozwoliła mu się uspokoić.
– Jasne, że się tym interesuję. Jak mnóstwo innych ludzi.
– To trochę poza twoimi zainteresowaniami zawodowymi, prawda? Jesteś tylko muzykiem, a nie dyplomowanym naukowcem.
Teraz trafiła bez pudła. Wyprostował się na krześle. a jego oczy natychmiast zapłonęły.
– Mam dyplom z muzykologii. Muzyka to nie tylko kilka nutek powiązanych w melodie, kochanie. To całe życie. Pamięć. Piosenki wywołują specyficzne, często łatwo przewidywalne reakcje. Muzyka to ekspresja emocji, żądz.
– A tutaj, jak sądzę, miała to być miła forma spędzenia czasu.
– Rozrywka to ułamek całości. Celtowie szli na wojnę przy wtórze swoich piszczałek. I to była broń wcale nie mniej groźna niż topory. Plemiona wojowników w Afryce wprowadzały się w trans dźwiękiem bębnów. Dzięki swoim pieśniom przetrwali niewolnicy, a mężczyźni od wieków uwodzą kobiety przy muzyce. Muzyka to gra zmysłów.
– Wracamy więc do mojego pytania. Kiedy postanowiłeś posunąć się o krok dalej i zacząłeś zajmować się indywidualnymi falami mózgu? A może po prostu odkryłeś to przypadkiem, kiedy wymyślałeś jakąś nową melodię?
Zaśmiał się krótko.
– Naprawdę myślisz, że to, co robię, to jakaś zabawa? Siadam, wstukuję nutki i do domu? To praca, ciężka, wymagająca wysiłku praca.
– A ty jesteś z niej cholernie dumny, prawda? Daj spokój, Jess, chciałeś mi o tym powiedzieć już wcześniej. – Eye wstała, okrążyła biurko i przysiadła na blacie. – Myślałam, że umrzesz z niecierpliwości. Musiałeś mi powiedzieć. Komukolwiek. Co to za satysfakcja dokonać czegoś tak zdumiewającego i zachować wszystko dla siebie?
Wziął do ręki kieliszek i przesunął palce po jego długiej, wysmukłej nóżce.
– Nie tak to sobie wyobrażałem. – Napił się, rozważając wszystkie za i przeciw. – Mavis mówiła, że umiesz być elastyczna. Ze dla ciebie istnieje nie tylko kodeks i bezduszna procedura.
– Och, umiem być elastyczna, Jess. – Jeśli mam upoważnienie.
– Mów dalej.
– Powiedzmy, że gdybym – hipotetycznie – opracował technikę indywidualnych wpływów na podświadomość, poprawę samopoczucia przez oddziaływanie na fale mózgowe, to by była wielka rzecz. Ludzie tacy jak ty i Roarke, z waszymi kontaktami i pieniędzmi, wpływami, mogliby obejść kilka przestarzałych przepisów i zbić na tym fortunę. Gdybyście mieli w tym udział, zrobilibyśmy rewolucję w przemyśle rozrywkowym i w korekcji samopoczucia.
– Czy to propozycja współpracy?
– Hipotetyczna – odparł, gestykulując kieliszkiem. – Roarke ma dostęp do najlepszych fachowców od badań i projektowania, ma zakłady, ludzi do roboty i tyle środków, że mógłby wziąć się za coś takiego. A sprytny gliniarz moim zdaniem znalazłby jakąś furtkę w prawie, żeby wszystko poszło gładko.
– O kurczę, poruczniku – powiedziała Peabody z uśmiechem, choć jej oczy pozostały bez wyrazu. – Brzmi, jakbyście byli z Roarke”em idealną parą. Hipotetycznie.
– A Mavis kablem – mruknęła Eye.
– Hej, Mavis jest zachwycona. Dostała to, czego chciała. Po dzisiejszym wieczorze będzie gwiazdą.
– I uważasz, że to wystarczająca zapłata za to, że wykorzystałeś ją, by zbliżyć się do Roarke”a?
Znowu wzruszył ramionami.
– Przysługa za przysługę, moja droga. Nie jestem jej nic dłużny.
– W jego oczach znów pojawiły się złośliwe ogniki. – Podobał ci się nieoficjalny pokaz możliwości mojego hipotetycznego systemu?
Nie była pewna, czy dzięki swej wyćwiczonej samokontroli zdoła ukryć wściekłość. Wolno odwróciła się i siadła za biurkiem.
– Pokaz?
– Tamtego wieczoru, kiedy odwiedziliście mnie z Roarkiem w studiu, żeby przyjrzeć się sesji. Wydawało mi się, że nie mogliście się doczekać, aż wyjdziecie i zostaniecie sami. – Rozciągnął usta w uśmieszku. – Mała powtórka z miesiąca miodowego?
Schowała ręce za biurko i wyjęła je dopiero wtedy, gdy kurczowo zaciśnięte pięści dały się rozluźnić. Rzuciła okiem w stronę drzwi przylegającego biura Roarke” a i stwierdziła z niepokojem, że mruga nad nimi zielone światełko podglądu.
A więc patrzył na nich. Było to nie tylko nielegalne, ale też w obecnych warunkach niebezpieczne. Wróciła spojrzeniem do Jessa. Nie mogła pozwolić, żeby przesłuchanie wypadło z rytmu.
– Zdaje się, że niezwykle interesuje cię moje życie seksualne.
Mówiłem ci już, że mnie fascynujesz, Dallas. Zwłaszcza twój stalowy umysł i jego mroczne zakamarki. Ciekawi mnie, co by się stało, gdybyś wydobyła je na światło dzienne. A seks to uniwersalny klucz. – Pochylił się do przodu, nie odrywając wzroku od jej oczu.
– Co ci się śni, Dallas?
Przypomniała sobie okropny sen z tamtej nocy, kiedy oglądała dysk z Mayis w roli głównej. Dysk, który dostała od niego. Zadrżały jej ręce, nim zdążyła nad nimi zapanować.
– Ty sukinsynu. – Wstała, kładąc dłonie na blacie biurka. – Tak lubisz te swoje pokazy? Tym właśnie był dla ciebie Mathias? Jeszcze jednym pokazem?
– Już ci mówiłem, że go nie znam.
– Możliwe, że potrzebowałeś speca od autotroniki, żeby udoskonalił twój system. Potem wypróbowałeś go na nim. Miałeś wykres jego fal mózgowych, więc je zaprogramowałeś. Zaprogramowałeś zawiązanie pętli i włożenie w nią głowy, czy też zostawiłeś mu swobodę wyboru metody?
– Chyba zbaczasz z tematu.
– A Pearly? Jaki związek może mieć z tym Pearly? Deklaracja polityczna? Aż tak daleko sięgałeś wzrokiem? Prawdziwy z ciebie wizjoner. Zrobiłby wszystko przeciw legalizacji twojej nowej zabawki. Dlaczego by nie użyć jej przeciwko niemu?
– Zaraz, zaraz. – Zerwał się na nogi. – Mówisz o morderstwie. Chryste, próbujesz mnie wrobić w morderstwo.
– Potem był Fitzhugh. Potrzebowałeś jeszcze kilku pokazów, Jess? A może po prostu ci to zasmakowało? To poczucie władzy, kiedy można zabijać bez ryzyka, że zakrwawisz sobie ręce?