Выбрать главу

Ale wiadomość nie była meldunkiem pooperacyjnym. McKee po przeczytaniu e-maifa stracił zupełnie humor.

2058Z 24 CZER 2019

Pilne Osobiście do admirała dowodzącego Od: USS Leopard SSN 780

Do: Szefa Połączonego Dowództwa Podwodnego Dotyczy: Strata okrętu Ściśle tajne – Czarna Wdowa Legalizator Dwa Sześć Dziewięć Echo Mike Cztery Legalizacja Jeden Pięć Cztery November Foxtrot Quebec Tango 1. SSN Julang wykryty, odległość osiemnaście tysięcy (18 000) metrów, dublet 254 herców, szerokie pasmo i obraz akustyczny. Okręt klasy Julang zaatakowany vortexem, Leopard wycofał się, przekonany, że cel został zniszczony.

2. Przed zatonięciem julang odpowiedział ogniem, wystrzelił kawitujący pocisk podwodny. Leopard wykonał unik, ale został trafiony i uszkodzony.

3. Leopard na powierzchni z katastrofalnym przeciekiem i poważnymi stratami w ludziach. Oficer dowodzący ranny. Okręt tonie. Zostały uzbrojone ładunki wybuchowe systemu samodestrukcji. Załoga opuszcza okręt na przybliżonej pozycji podanej poniżej.

4. Szer. geogr. półn. 24 st. 23 min 56 sek. Dług. geogr. wsch. 121 st. 32 min 04 sek. Krąg błędu 20 mil mor.

5. Nadała oficer wykonawczy, komandor porucznik D. Phillips.

McKee wręczył notebook Petri.

– Pieprzona łączność okrężna – mruknął. – Ta „pilna wiadomość” jest sprzed dwóch godzin, cholera.

Petri przeczytała e-mail i zrzedła jej mina. McKee wziął od niej komputer i dał go Judisonowi. Kiedy komandor czytał wiadomość, admirał spojrzał surowo na swoją szefową sztabu.

– Kapitanie Petri, proszę iść do kajuty i przygotować propozycję, które z najbliższych jednostek podwodnych można skierować do akcji ratowniczej. Potem proszę zawiadomić o tym admirała Ericcsona. Chcę mieć samoloty nad tamtą pozycją, żeby znać sytuację ocalałych członków załogi i być pewnym, że nie zbliżą się do nich żadne okręty nawodne Czerwonych. Mają być zabrani z morza w ciągu dwudziestu godzin. Później proszę przygotować meldunek sytuacyjny dla admirała Pattona.

– Tak jest, sir – odpowiedziała Petri i pobiegła do kajuty.

McKee wyglądał teraz jak gradowa chmura.

– Dowodzenie, tu sonar. Detekcja donośnego pogłosu szerokopasmowego na kierunku północnym – zatrzeszczał głośnik sufitowy.

– Sonar, tu dowodzenie. Przyjąłem – odpowiedział beznamiętnym tonem komandor porucznik Ash Oswald.

Rewelacja szefa sonaru nie zrobiła na nim wrażenia. Oswald był nawigatorem i wachtowym oficerem pokładowym na USS Hammerhead. W to popołudnie, jak dotąd, nie wydarzyło się nic ważnego, okręt płynął z maksymalną szybkością do punktu przechwycenia Snarca na jego spodziewanej trasie. Oswald zerknął na młodszego oficera pokładowego, podporucznik Melissę White. Utalentowana, niewykwalifikowana „pasażerka” szkoliła się na głównego mechanika i za miesiąc miała dostać złote delfiny. Potem spojrzał na ekran sonaru na konsoli dowodzenia i wybrał widok wodospadowy. Na kierunku oznaczonym zero zero zero widniał jasny ślad na ciemnym tle.

– Ciekawe, jak długo będziemy czekali, żeby ten cholerny szef sonaru podzielił się z nami jakąś informacją – powiedział Oswald do White. – Sonar, tu dowodzenie. Szef sonaru do sterowni.

– Tak jest, sir – natychmiast odezwał się głos za jego plecami.

Szef sonaru, bosman Stokes, stał za Oswaldem przez cały czas. Wielki, agresywny, młody technik z Kentucky opierał muskularne ramię na stalowym relingu biegnącym wokół stanowiska dowodzenia.

– Do cholery, bosman – parsknął Oswald – nie rób mi takich numerów. I zabierz łapę z mojego relingu, bo będziesz go polerował na nocnej wachcie.

– Skończył pan przemowę, sir? – zapytał z uprzejmą miną Stokes.

– Tak.

– To dobrze. Pogłos brzmiał, jakby eksplodował cały arsenał. Słyszeliśmy też walące się przegrody. Ktoś tonie. Analizuję teraz nagranie, żeby sprawdzić, czy uda nam się wyłapać coś sprzed detonacji.

– Sprzed detonacji? Na przykład co?

– Sonary torped, pluski bomb głębinowych, takie rzeczy.

– Mówisz tak, jakby na dno szedł okręt podwodny.

– Może to nawodny, sir. Ale jeśli na północ od nas jest Snarc i płynie na południe, a od północy naciska go Pirania, nie wydaje się panu logiczne, że wielkie bum na północy kojarzy się nam z rękoczynami między nimi?

– Rękoczynami? Myślisz, że doszło do wymiany ognia i Snarc jest na dnie? Szkoda, że Pirania pierwsza dopadła ten zrobotyzowany kawał gówna. Ala przynajmniej możemy już wziąć kurs na południe i popłynąć na Ocean Indyjski, gdzie coś się dzieje.

– Chyba że to Snarc strzelał – wtrąciła się White.

Oswald zamarł na kilka sekund z otwartymi ustami. Nigdy nie przyszłoby mu do głowy, że podwodny robot może pokonać okręt klasy Seawolf. Zwłaszcza Piranię, która dołożyła Hammerheadowi na ćwiczeniach pół roku temu. Seawolfy miały przewagę akustyczną nad klasą Virginia, chyba że seawolf przepływał z maksymalną szybkością obok virginii stojącej w miejscu. Przy mniejszych prędkościach seawolf mógł wykryć virginię z odległości niemal czterech tysięcy metrów, zanim w ogóle się zorientowała, że jest celem. Więc jeśli Snarc właśnie zatopił seawolfa, to miał ogromną przewagę akustyczną nad okrętem klasy Virginia takim jak Hammerhead. Zwłaszcza jeśli virginia poruszała się z dużą szybkością. Jak oni teraz. Z prędkością maksymalną.

– Oficer zanurzenia! Cała stop! – krzyknął Oswald. Rozkaz wywołał taki sam efekt, jak komunikat przez radiowęzeł „Kapitan do sterowni”. W tym samym momencie, kiedy pokład przestał wibrować, do sterowni wpadł oficer dowodzący, żeby sprawdzić, co się stało.

– Manewrowa, tu dowodzenie! – wrzasnął Oswald do mikrofonu łączności z pomieszczeniami technicznymi. – Wyłączyć pompy chłodziwa reaktora i przejść na cyrkulację samoczynną!

– Tu zanurzenie, tak jest, cała stop. Przepustnice ustawione na bieg jałowy, odpowiedź cała stop, sir.

– Dowodzenie, tu manewrowa, tak jest – zabrzmiało w głośniku linii technicznej. – Wyłączenie głównych pomp chłodziwa, przejście na cyrkulację samoczynną. Wykonuję… Pompy zatrzymane, reaktor na obiegu samoczynnym.

– Manewrowa, tu dowodzenie, przyjąłem – odpowiedział Oswald. Odwrócił się od panela łączności wewnętrznej i zobaczył kapitana Judisona, admirała McKee i jego szefową sztabu, Petri. Patrzyli na niego wyczekująco.

– Kapitan w sterowni – oznajmił Oswald załodze w pomieszczeniu i nachylił się do starszych oficerów. – Panie kapitanie, panie admirale, pani Petri, mamy problem. Bosmanie Stokes, powiedzcie nam wszystko jeszcze raz.

Po wysłuchaniu sonarzysty Judison odciągnął na bok admirała i jego szefową sztabu. Rozmawiali przez chwilę we troje, w końcu McKee i Petri wyszli. Judison wrócił do stanowiska dowodzenia.

– Zbliżysz się ostrożnie do miejsca pogłosu. Szybkość standardowa, piętnaście węzłów, głębokość dwieście metrów. Co czterdzieści minut będziesz wykonywał manewr kontrdetekcji sprawdzający stożek ciszy, co pięćdziesiąt minut będziesz podchodził na głębokość czterdziestu pięciu metrów. Dopóki tego nie sprawdzimy, musimy zakładać, że to pułapka. W miejscu zatonięcia może krążyć Snarc i czekać na nas. Za piętnaście minut podejdziesz na głębokość peryskopową, żeby wysłać meldunek sytuacyjny admirała. Powtórz wszystko od początku.