Выбрать главу

– Gavein, jestem sama. Mów do mnie. Potrzebuję tego.

– To nie jest moja paranoiczna kreacja rzeczywistości. To musi być książka! – Kiedy krzyczał, cichły własne wątpliwości. – Dla fabuły łamią się wszystkie reguły. Przecież Ra Mahleine to Aeriella, a umiera na raka jak Intralla.

Gavein ściskał słabnącą dłoń Ra Mahleine.

– A co myślisz? Twój świat to też książka w dłoniach nieznanego Czytelnika. Gdy czyta, dzieją się losy twojego świata, toczy się historia. Czasem śmierć jakby krąży wokół ciebie, biorąc z sobą bliskich i znajomych. A to ledwie przeszedł obok ciebie Główny Bohater.

– Pomogło mi. Zastrzyk mi pomógł. Już mnie nie boli – Ra Mahleine wlepiła w niego wielkie błękitne oczy. Pozostał w nich tylko żal.

– Jeśli to książka, odłóż ją, zanim zerkniesz na następne stronice… Ona będzie zawdzięczać ci życie, a ja szczęście!

– Kocham cię, Gavein – szepnęła Ra Mahleine.

Epilog

127.

Jej oczy powoli zachodziły mgłą, a dłoń stygła. Ostatni raz pocałował ją w usta, następnie lekko palcami zamknął powieki.

– Chcesz poznać to do końca? Proszę bardzo… Będziesz miał jeszcze jeden przypadek.

Podszedł do czerwonego telefonu i podniósł słuchawkę.

– Z prezydentem. Mówi David Śmierć.

Po chwili zabrzmiał ochrypły głos prezydenta:

– Tak, słucham.

– Moja żona nie żyje. Nie udało mi się utrzymać jej przy życiu.

– Przykro mi, panie Throzz.

– Tak. Rozwiązałem zagadkę epidemii zgonów.

– Co było przyczyną?

Ujawnić światu, że jest kryminałem czytanym przez kogoś przypadkowego? A jeśli zbyt łatwym do rozwiązania? – uśmiechnął się gorzko. Skrywając to, wyświadczy innym przysługę.

A jeśli to wszystko nieprawda? Zabawa z liczbami opisana przez Haigha to tylko jego zwykły żart, psikus, jakich robił dziesiątki? A ja dałem się opętać obsesji i zagłębiam się w paranoję jak Wilcox?

– Throzz, jest pan tam?!

– Tak. Przyczyną jest Los. – Tak Wilcox nazwał kiedyś głównego bohatera.

– Ma pan na myśli przypadkową fluktuację prawdopodobieństwa?

– Ta fluktuacja jest nieprzypadkowa. Epidemia skończy się, gdy ja przestanę żyć. To jest jedyne rozwiązanie.

A jeśli w Superświecie „-1” jest Biblioteka, w której stoją wszystkie Gniazda światów bez względu na stopień zagnieżdżenia? A obok, gdzieś na jednej z półek, Katalog, może nawet porządna kartoteka bohaterów? Lista wszystkich bohaterów ze wszystkich książek.

Jeśli książka może być światem, to dlaczego Kartoteka nie może być miejscem szczęśliwym, gdzie wszyscy oni mogą się spotkać i ze sobą rozmawiać? (Choćby kiedy Bibliotekarz przejrzy Katalog). Gdzie Jaspers z Sabine i Garym popijają piwo, a kot Roan śpi na stole obok ich kufli. Tam spotkam Ra Mahleine! – nerwowo przetarł czoło. – To nie obłęd – pomyślał. – Przecież to nie jest bardziej szalone niż odkrycia Haigha.

Może tak być! Reguła Imion Ważnych została złamana, bo Ra Mahleine zmarła jak Intralla, nie jak Aeriella. Może więc nie ma nieuchronnej symetrii: niebyt – cztery inkarnacje – niebyt?

– Panie Throzz!

– Tak.

– Są zaniki fonii.

– Jest w porządku. Linia działa bez zarzutu. Decyduję się popełnić samobójstwo. (Pomyślał: Tylko tak umknę czytelnikowi ze Świata Zero. Umknę wprost do Kartoteki).

– Nie możemy się sprzeciwić, ale proszę nie żądać, żeby pana zabito. Doświadczenia niesławnej pamięci Komitetu Obrony dowiodły, że to niemożliwe. Śmierci nie można zabić.

– Spróbuję popełnić samobójstwo, ale oczekuję waszej pomocy. Chodzi o techniczne rozwiązanie całej sprawy. Moje Ważne Imię brzmi Aeriel. (Pomyślał: Jakie to ma znaczenie, skoro reguła Imion Ważnych już raz została złamana?)

– Nikt nie będzie pana bombardował ani strzelał do pana z powietrza – powiedział prezydent. – Nawet na pańską prośbę. Ja się na to nie zgodzę.