Выбрать главу

– Tak, ale myślę, że nie ma związku…

– To się okaże.

– Doktor Alfer Bode. Zawał serca.

– Ze szpitala, w którym leżała Ra Mahleine?

– Z innego, chirurg.

– Zetknąłem się też z jeszcze jednym lekarzem. Wtedy, gdy wracałem z portu 0-2. To było… zaraz… To było dwudziestego grudnia. Odbierał kierowcę, który zmarł na serce. Nie pamiętam, przy której ulicy był ten szpital.

– To może okazać się ważne. Sprawdzę to.

– No, pewnie. – Dobry humor nie opuszczał Gaveina. – Jeszcze jedno, kapitanie: oglądałem program telewizyjny poświęcony Solobinie i Maslynnajej. Występowało w nim wiele osób, Miriam Ohindez i inni. Może pan przejrzeć taśmę.

– Co pan chce przez to powiedzieć?

– Nic. Po prostu ich ujrzałem.

Gavein odłożył słuchawkę.

Lorraine zbladła, a kogut na głowie Haigha sterczał tak pionowo, jakby chciał się oderwać.

– Ja naprawdę jestem cholerną śmiercią – powiedział Gavein. – Ty, Lorraine, nie odstępuj nas na krok. Śpij pod progiem jak pies, jeśli chcesz jeszcze pożyć. A ty, Haigh, tak samo, zamiast włóczyć się z jakimiś opryszkami.

– Zaczynasz wierzyć w ten artykuł – przerwał mu chłopak. – Tym mogą rządzić inne prawa, niż napisali w „Kurierze”. Tylko trzeba je poznać.

41.

Wieczorem Ra Mahleine dostała krwotoku. Nie powinna brać prysznica – zemdlała w kabinie. Gavein zaniósł ją mokrą na materac i cucił jak wtedy po przyjeździe. Odzyskawszy przytomność, zrobiła mu awanturę, że zmoczyła się pościel. Mógł przecież wcześniej chociaż częściowo ją wytrzeć…

Od rana zaczęło się. Zadzwonił Medvedec, że w porcie morskim 0-2, na kwarantannie białych, wybuchł bunt. Zanim okiełznano zdesperowane kobiety, zginęły trzy osoby, a mianowicie konwojentki Ross Berg i Linda Newton, które przytransportowały Ra Mahleine z kwarantanny do domu oraz Agippa Meljanz, szefowa strażniczek podczas rejsu numer 077-12. Zginął również porażony prądem szofer Syryl Pruja, który wiózł Ra Mahleine do domu. Gavein znał te osoby osobiście bądź z opowieści Ra Mahleine. Nie żałował ich.

W nadzwyczajnym wydaniu wiadomości poinformowano o wybuchu bomby na cmentarzu. Eksplozja przerwała wspólny pogrzeb obu artystek. Zamach był czynem szaleńca filantropa, który w liście do policji wyjaśnił, że chciał przyspieszyć nowe, doskonalsze inkarnacje ulubionych aktorów.

– Frank, dopisz nowych do twojej listy – powiedział Gavein.

– Co?!

– Jeśli masz gdzieś w pobliżu telewizor, to go włącz.

– Nie mam.

– …w wybuchu bomby zginęli: Clinton Prado, P, Miriam Ohindez, S oraz Lopez de Gabriel, S – Gavein powtarzał do słuchawki wiadomości z ekranu. – Ed Tayley, C, zmarł w karetce, w drodze do szpitala. Kilkanaście osób odniosło drobniejsze obrażenia. Bombę podłożono w wiązance kwiatów. Zbyt wiele zbiegów okoliczności, Frank – powiedział Gavein.

Potem na jakiś czas się uspokoiło. W antykwariacie Gavein starał się przesiadywać na zapleczu, aby przypadkiem nie zapamiętać lub, co gorsze, nie nawiązać bliższej znajomości z którymś z klientów. Wywołało to niechęć wypłoszonego ze swej kryjówki Wilcoxa. Gdyby Gavein mniej interesował się swoimi kłopotami, zauważyłby, że Wilcox przychodzi do pracy brudny, nie ogolony, blady z niewyspania, z podkrążonymi oczami. Nadal obsesyjnie czytał Gniazdo światów.

Wieczorem do ich domu przyszedł drobny, chudy człowieczek w średnim wieku, z sumiastym wąsem, i czarnymi włosami zaczesanymi na bok, żeby ukryć powiększającą się łysinę czołową. Niektórzy drobni mężczyźni zapuszczają przesadnie okazałe wąsiska. Prawdopodobnie dlatego, że na ogół oglądają się w małym lusterku przy goleniu i w nim, dzięki wielgachnym wąsiskom, wyglądają okazalej. W rzeczywistości upodabniają się do chrząszczy. Ted Puttkamella był psychologiem zatrudnionym w Urzędzie Naukowym. Obecnie włączono go do zespołu badającego fenomen Dave’a Throzza. Powiedział, że wyznaczono go na kierownika grupy, ponieważ nikt inny nie chciał się tego podjąć.