Выбрать главу

– Między nami… wszystko skończone. – Po obu stronach zapanowała martwa cisza. W końcu Spencer spytał głucho:

– Mówisz poważnie? – Coś go ścisnęło za gardło. W napięciu czekał na odpowiedź.

– Tak – wydusiła z trudem. – Tak, mówię poważnie. Moja kariera jest teraz ważniejsza… i zbyt wiele jestem winna Erniemu.

– Czy zmusił cię, byś to powiedziała? – spytał, a po chwili dodał: – Jest teraz z tobą? – To by wszystko wyjaśniało. To nie mogła być prawda. Pamiętał wyraz twarzy Crystal, kiedy się spotkali, wiedział, że nadal go kocha. Przynajmniej tak mu się wydawało.

– Oczywiście, że nie. I nie może mnie zmusić do powiedzenia czegokolwiek. – Było to jeszcze jedno kłamstwo, które dołożyła do wcześniejszych, by chronić Spencera. – Nie chcę, żebyś tu przyjeżdżał. Sądzę, że nie powinniśmy się więcej spotykać, nawet jako przyjaciele. Nie ma sensu, Spencerze. Z nami koniec.

– Zupełnie nie wiem, co powiedzieć. – Płakał bezgłośnie, nie chcąc, by Crystal usłyszała. Przez chwilę wydawało mu się, że na darmo przeżył wojnę.

– Uważaj na siebie, Spencerze. I…

– Tak? – spytał takim tonem, jakby właśnie dowiedział się o czyjejś śmierci.

– Nie dzwoń do mnie więcej.

– Rozumiem. No cóż, życzę ci wszystkiego najlepszego. – Nie był rozgoryczony, tylko załamany. – Chcę, żebyś wiedziała jedno: zawsze możesz liczyć na moją pomoc. Wystarczy, żebyś zadzwoniła. A jeśli zmienisz decyzję… Zawiesił głos. Crystal wiedziała, że musi odjąć Spencerowi wszelką nadzieję. Uważała to teraz za najważniejsze.

– Nie licz na to. – Miała trupio bladą twarz, ale Spencer tego nie widział. Spełniła swój obowiązek, teraz pozostał jej na świecie jedynie Ernie. Przerażająca perspektywa – ale obecnie nie była w stanie o tym myśleć. Mogła jeszcze przez kilka chwil wyobrażać sobie, że nadal jest ze Spencerem. Nie chciała odkładać słuchawki. Pragnęła słyszeć jego głos, ten ostatni raz czuć jego obecność obok siebie. – Jakie są twoje plany względem Elizabeth? – Naprawdę była ciekawa, co teraz postanowi.

– Nie wiem. Twierdzi, że nie pozwoli mi odejść. Może tak będzie, a może pewnego dnia znudzi jej się taka rola. Jednego jestem pewien: nasze małżeństwo przestało istnieć.

– W takim razie dlaczego chce dalej z tobą być? – spytała Crystal, pragnąc przedłużyć ich rozmowę. Po policzkach płynęły jej łzy.

– Nie chce stracić twarzy. Wydaje mi się, że zawsze pragnęła tylko kogoś, z kim mogłaby chodzić na przyjęcia i kto chciałby grać z jej ojcem w golfa. – Było to swego rodzaju uproszczenie, ale tylko do pewnego stopnia, przynajmniej w ocenie Spencera. Na pewno nie istniało między nimi to, czego doznawał z Crystal. I może to dziwne, ale choć z Crystal spędził tak mało czasu, wydawało mu się, że zna ją o wiele lepiej, niż znał czy kiedykolwiek pozna swoją żonę. – Nie wiem, co teraz zrobię. – Nie miał pojęcia, czy zostanie w Waszyngtonie, czy wróci do Nowego Jorku, opuści Elizabeth czy przyjmie pracę, którą mu właśnie zaproponowano. To bez znaczenia. Czuł się jak robot. – Domyślam się, że to koniec.

– Tak. – Milczała przez chwilę. Bardzo pragnęła mu powiedzieć, że nadal go kocha. Nie mogła znieść myśli, że zostawia go w przeświadczeniu, że już go nie kocha. – Tak… chyba tak.

– Uważaj na siebie, Crystal… – powiedział, a potem dodał słowa, na dźwięk których serce jej się ścisnęło. – Zawsze będę cię kochał. – Odłożył słuchawkę i siedział jakiś czas w małym gabinecie, który Elizabeth urządziła specjalnie dla niego. Siedział i płakał jak małe dziecko po stracie matki. Mijały godziny, a on wspominał Crystal i wspólnie z nią spędzone chwile. Próbował sobie tłumaczyć, że Crystal wie, co robi. Trudno mu było uwierzyć, że właśnie tego pragnęła, że wybrała karierę zamiast miłości. Wiedział, jak bardzo chciała, by jej marzenia o Hollywood się spełniły, ale to, co zrobiła, było do niej zupełnie niepodobne. Musiał jednak uszanować jej decyzję. Był jej to winien. Teraz pozostało tylko ułożyć sobie dalsze życie bez niej.

Crystal odłożyła słuchawkę. Ręce jej drżały, znajdowała się w stanie jakiegoś odrętwienia. Wmawiała sobie, że zrobiła jedyną rzecz, którą mogła w tej sytuacji uczynić, ale czuła się tak, jakby zniszczyła wszystko, co miało jakiekolwiek znaczenie. Bezwiednie sprzedała swoją duszę złemu człowiekowi, a teraz do końca życia przyjdzie jej płacić za swój błąd, choć nic nie było warte takiej ceny.

Długo siedziała ze wzrokiem utkwionym w jeden punkt, nie mogąc uwierzyć, że nie zobaczy już Spencera. Czuła się tak, jakby umarł, jakby zabiła go własnymi rękami. Przypomniała sobie pustkę, wyrzuty sumienia i samotność dręczącą ją po śmierci Jareda.

– O, cóż to za mina! – Wzdrygnęła się i uniosła wzrok. Nawet nie słyszała, kiedy Ernie wszedł do pokoju. Stał teraz przed nią z chmurną twarzą – Stało się coś złego? – Potrząsnęła głową. Nie chciała z nim nawet rozmawiać. – To dobrze. W takim razie ubieraj się szybko, Idziemy dziś wieczorem na premierę. Potem chcę cię przedstawić kilku producentom.

– Nie mogę… – Spojrzała na niego oczami pełnymi łez. – Niezbyt dobrze się czuję.

– Nie gadaj głupstw. – Nalał jej drinka. Wypiła łyk, ale wcale nie poczuła się lepiej. Wiedziała, że picie jej nie pomoże. Nic jej nie pomoże.

Ernie uśmiechnął się do Crystal.

– Grzeczna dziewczynka. A teraz idź się ubrać. Za pół godziny musimy wyjść.

Spojrzała na niego szklanym wzrokiem, a potem wstała i wolno poszła do sypialni. Ernie obserwował ją. Nie wiedziała, że jest z niej bardzo zadowolony. Dzięki specjalnemu urządzeniu, które kazał sobie zainstalować w biurze, słyszał całą jej rozmowę ze Spencerem. Kiedy tego wieczoru wyszła z Salvatore, wszędzie tłoczyli się reporterzy. Pstrykali zdjęcia Crystal, idącej pod ramię z Erniem. Była blada i dziwnie milcząca, lecz nikt nawet tego nie zauważył. Spóźnili się na premierę, ale Ernie nie widział w tym nic złego. Dzięki temu wzbudzili tylko większe zainteresowanie. Poklepał jej dłoń, zadowolony, że Crystal spodobała się producentom. Prawie wcale się nie odzywała. Myślami błądziła daleko stąd, w świecie, który już nie istniał. W świecie, który dzieliła kiedyś ze Spencerem.

Rozdział trzydziesty drugi

Tuż przed Świętem Dziękczynienia Spencer rozpoczął pracę w instytucji rządowej na stanowisku zaproponowanym mu przez znajomych sędziego Barclaya. Miał wrażenie, jakby się sprzedał, ale z drugiej strony wiedział, że musi coś robić, żeby nie zwariować. Nie mógł siedzieć w domu i czekać na jakąś odmianę losu. Zresztą nie zanosiło się na to. Elizabeth nie pozwalała mu odejść, a Crystal oświadczyła, że nie chce, by przyjechał do niej do Kalifornii.

Ku swemu zdumieniu Spencer odkrył, że nowa praca bardzo mu odpowiada. Jeszcze przed Bożym Narodzeniem wszystko się jakoś ułożyło, tyle że nadal czuł się tak, jakby część jego osoby umarła. Właśnie to było powodem, że rzucił się w wir zajęć zawodowych, pracując dzień i noc. Przekonał się, że bardziej pasjonuje go polityka, niż przypuszczał.

Waszyngton okazał się całkiem interesującym miastem i Spencer nawet byłby szczęśliwy, gdyby nie fatalny stan jego stosunków z Elizabeth. Prosząc ją o zgodę na rozwód zaprzepaścił wszelkie szanse na ułożenie sobie z nią życia. W rezultacie całego tego zamieszania Spencer uświadomił sobie, że nie lubi Elizabeth, a ona przestała mu ufać. Czuł się teraz z nią związany wbrew własnej woli.

Kiedy chciała, potrafiła być świetną towarzyszką, nie brakowało jej inteligencji ani poczucia humoru. Ale po tym, jak Spencer oświadczył Elizabeth, że jej nie kocha, ich życie diametralnie się zmieniło. Zrobił głupstwo, lecz kierowały nim desperacja, silne emocje i nadzieja poślubienia Crystal. Elizabeth nie wracała do sprawy, ale wiedział, że nigdy mu tego nie zapomni. To, co ich dawniej łączyło, zniknęło i choć znów zaczęli ze sobą sypiać, w ich wzajemnych stosunkach dawało się wyczuć powściągliwość, żal i rozgoryczenie. Ale w oczach znajomych nadal uchodzili za szczęśliwą, idealnie dobraną parę. Dobrze odgrywali swoje role, ukrywając przed otoczeniem bolesne rozczarowanie, które sobie nawzajem sprawili. Elizabeth cieszyła się z posady Spencera, zawsze uważała, że w życiu najważniejsza jest kariera zawodowa. Jedyne kontakty Spencera z Crystal miały miejsce w ciemnych salach kinowych. Pewnego razu, kiedy Elizabeth dłużej została w pracy, poszedł obejrzeć pierwszy film, w którym wystąpiła Crystal. Po powrocie z Palm Beach przeczytał w gazetach, że wkrótce Crystal ma zagrać dużą rolę w kolejnym obrazie.