Выбрать главу

Nie była jeszcze wielką gwiazdą, ale wszyscy chcieli, by u nich pracowała. Spencer wiedział, że wytwórnie, zainteresowane współpracą z Crystal, muszą pertraktować z Erniem. Dzięki niej on i ludzie, kryjący się w jego cieniu, dorobili się fortuny. Właśnie dlatego Salvatore zagroził Crystal, że ją zabije, gdyby spróbowała go opuścić. Po prostu chronił swoje interesy. Prasa podała, że w czerwcu Crystal zacznie pracę w nowym filmie. Coraz częściej pokazywała się u boku Erniego lub w towarzystwie sławnych gwiazd, co stanowiło świetną reklamę. Regularnie pisano o niej w gazetach i jej twarz stawała się powszechnie znana. Zaczynała odnosić coraz większe sukcesy, ale Spencera przechodził dreszcz za każdym razem, gdy próbował sobie wyobrazić, jak musi wyglądać życie Crystal z Erniem.

Kiedy w czerwcu w Palm Springs przystąpiono do kręcenia następnego filmu z Crystal, Spencer był akurat w Bostonie ze swym szefem. Pojechali tam, by nawiązać nowe kontakty polityczne. Przeprowadzili rozmowy z młodym senatorem, przed powrotem do Waszyngtonu odbyli też kilka innych spotkań. Jesienią Elizabeth zwolniła się z pracy. Postanowiła iść na prawo. Była zadowolona ze Spencera. Świetnie sobie radził, sędzia Barclay bardzo go chwalił. Spencer robił dokładnie to, czego pragnęła. Zaczęła odnosić się do niego z większą sympatią. Nie wspominał więcej o rozwodzie, więc doszła do wniosku, że powrócił mu rozsądek. Kiedy pewnego chłodnego, listopadowego popołudnia zadzwonił telefon, Elizabeth była jeszcze na uczelni, a Spencer dopiero co wrócił z biura. Nie zdążył przeczytać popołudniowej gazety, więc nie znał najnowszych wiadomości. Serce mu zamarło, gdy podniósł słuchawkę i dobiegło go spazmatyczne łkanie. Telefonistka, która połączyła rozmowę, wiedziała jedynie, że to międzymiastowa. Minęło kilka minut, zanim w słuchawce rozległ się w końcu czyjś głos. Spencerowi serce zabiło mocniej, gdy rozpoznał Crystal. Od ich spotkania upłynął już ponad rok.

– Crystal… to ty?

W słuchawce zapanowała cisza, przerywana jedynie suchymi trzaskami. Przez chwilę myślał, że połączenie przerwano. Ale nagle znów usłyszał jej histeryczny płacz. Próbowała mu coś powiedzieć, lecz nie mógł zrozumieć, o co jej chodzi. Pomyślał, że Crystal spotkało coś złego, i zapragnął znaleźć się przy niej.

– Gdzie jesteś? Skąd dzwonisz? – krzyczał do słuchawki, ale na próżno. Znów dobiegł go płacz. Jedynym zrozumiałym słowem, które do tej pory wymówiła, było jego imię. Reszty nie był w stanie pojąć. Spojrzał na zegarek i uświadomił sobie, że w Kalifornii jest teraz trzecia po południu. – Crystal… posłuchaj mnie… spróbuj się opanować… powiedz, co się stało? – Najwyraźniej bardzo wiele. Ogarnęła go taka desperacja, że bał się, iż sam się za chwilę rozpłacze. – Crystal! Słyszysz mnie?

– Tak – jęknęła cicho i znów zaniosła się szlochem.

– Co się stało, najdroższa? Gdzie jesteś? – Zapomniał o całym świecie. W tej chwili wszystkie jego myśli zaprzątała dziewczyna, z którą rozmawiał. Dziękował Bogu, że Crystal do niego zadzwoniła. Gotów był natychmiast lecieć jej na pomoc. Jeśli ten sukinsyn ją tknął, zabije go.

Crystal uspokoiła się trochę i wzięła głęboki oddech. – Spencerze… potrzebuję twojej pomocy… – Zamknął oczy, czekając, co mu jeszcze powie. – Jestem w więzieniu.

Gwałtownie uniósł powieki i napiął wszystkie mięśnie.

– Za co?

Po długiej chwili milczenia rozległ się gwałtowny szloch, a potem znów w słuchawce zaległa cisza.

– Za morderstwo.

Cały pokój zawirował mu przed oczami.

– Mówisz poważnie? – Wstrząsnął nim dreszcz, kiedy uświadomił sobie, że Crystal najpewniej mówi prawdę.

– Jestem niewinna… przysięgam… ostatniej nocy ktoś zabił Erniego… w jego domu w Malibu… – Próbowała mu wszystko wyjaśnić, ale nadal była zbyt roztrzęsiona i mówiła tak chaotycznie, że Spencer miał kłopoty ze zorientowaniem się, co właściwie zaszło. Odruchowo złapał ołówek i zaczął notować to, co udało mu się zrozumieć. Była w areszcie w Los Angeles. Rano znaleziono w domu w Malibu zwłoki Erniego. Wkrótce potem w Beverly Hills pojawiła się policja. Zabrali ją i osadzili w areszcie pod zarzutem morderstwa.

– Czy mają jakiś powód, by sądzić, że to ty go zabiłaś?

– Nie wiem… nie wiem… wczoraj na plaży pokłóciliśmy się… ktoś nas zobaczył. Ernie uderzył mnie… – Spencer wykrzywił się, jakby ów cios wymierzono jemu. -… oddałam mu i na tym się skończyło… został na noc sam. Powiedział, że spodziewa się wizyty przyjaciół, jakichś wspólników, z którymi miał coś do załatwienia. Nie znam tych ludzi. – Spencer słuchał i notował.

– A czy ktoś ich zna?

– Nie wiem.

– Co było przyczyną waszej sprzeczki? – spytał. Zachowywał się jak rasowy adwokat.

– Znów chodziło o kontrakt. Chciałam zerwać umowę z Erniem. Wypożyczał mnie różnym wytwórniom niczym samochód. Wszystkie pieniądze zgarniał dla siebie. Miałam już tego dosyć. Nie pozwolił mi nawet decydować, w jakich filmach chciałabym grać. Wykorzystywał mnie… – Znów zaczęła szlochać. W końcu zrozumiała, jakim typem człowieka był Ernie, ale stało się to o wiele za późno. Nie mogła się od niego uwolnić, przez niego straciła Spencera. – Nienawidziłam go… ale nie zabiłabym go, Spencerze. Przysięgam.

– Czy możesz to udowodnić? Czy widział cię ktoś w Beverly Hills? Wychodziłaś gdzieś? Dzwoniłaś do kogoś?

– Nie. Nikt mnie nie widział, do nikogo nie dzwoniłam. Po tej bijatyce na plaży strasznie mnie rozbolała głowa, więc od razu po przyjściu do domu położyłam się do łóżka. Pokojówka miała akurat wolne, kierowcy też nie było. – Dlatego ją aresztowali. Miała motyw i żadnego alibi. Nikt nie mógł potwierdzić jej zeznań. – Spencerze… – powiedziała, a jej głos zabrzmiał dziecinnie, jak kiedyś-…wiem, że nie powinnam cię o to prosić… najprawdopodobniej powiesz, bym sobie poszła do diabła… ale nie mam nikogo, do kogo mogłabym się zwrócić… pomożesz mi? – W słuchawce znów zapanowała cisza. Po chwili usłyszał, jak Crystal wyciera nos. Spencer nie miał żadnych wątpliwości, co zrobi. Uświadomił sobie to, jak tylko usłyszał jej głos. Nie musiał się zastanawiać, i bez tego wiedział, że poleci do Kalifornii.

– Zobaczymy się jutro. Muszę ci znaleźć adwokata.

– A ty nie możesz mnie reprezentować? O, Boże, Spencerze… tak się boję. Co się stanie, jeśli nie uda mi się udowodnić, że mnie tam nie było? – spytała bezradnie jak dziecko. Spencer czuł, że serce mu się wyrywa do niej. Był tak pochłonięty rozmową, że nawet nie zauważył, kiedy do pokoju weszła jego żona. Stała i przysłuchiwała się temu, co mówił do słuchawki.

– Nie martw się, udowodnimy to. Ale posłuchaj. Nie zajmuję się sprawami karnymi. Musimy znaleźć najlepszego adwokata. Lecz błagam cię, Crystal… zostaw to mnie… – Nie mogli ryzykować. Stawką było życie Crystal. I pośrednio Spencera.