Выбрать главу

Ale Crystal nie mogła już mocniej przeć, oczy mało jej nie wyskoczyły z orbit, twarz miała czerwoną, wszystkie mięśnie tak naprężone, że bała się, iż za chwilę jej ciało rozerwie się na kawałki. Czuła wewnątrz rozdzierający ból. Parła cały czas, a Hiroko obserwowała ją oczami wielkimi ze zdumienia. Między udami Crystal pojawiła się mała czerwona główka, pokryta czarnymi, jedwabistymi włoskami. Kiedy doktor Goode delikatnie obrócił ciałkiem dziecka, noworodek zaczął głośno płakać. Po chwili dziecko leżało już na brzuchu matki. Crystal była tak wyczerpana, że ledwo mogła mówić. Uśmiechnęła się przez łzy, a potem wybuchnęła głośnym śmiechem.

– Jaki śliczny… och, jaki śliczny… – Nawet Hiroko zauważyła, że dziecko jest uderzająco podobne do Spencera.

Kiedy lekarz odciął pępowinę, Crystal uśmiechnęła się do niego zwycięsko. Hiroko wytarła ją i owinęła noworodka w czysty, biały kocyk.

– A nie mówiłam, że sama dam radę?

– W pewnej chwili zacząłem się już niepokoić. Ten twój zuch musi ważyć z pięć kilogramów. – Zważyli go na wadze kuchennej i okazało się, że lekarz niewiele się pomylił. Syn Spencera miał cztery kilogramy siedemdziesiąt dekagramów. Kiedy przynieśli go z powrotem matce, znów się uśmiechnęła. Był to dar prosto z rąk Boga. Postanowiła go nazwać Zebediah. Dar Boga. Uważała, że to odpowiednie imię dla dziecka zrodzonego z miłości, którą od tak dawna obdarzała jego ojca.

Wkrótce matka i syn usnęli po tak ciężkim dniu. Doktor Goode został jakiś czas przy położnicy. Kiedy opuścił jej pokój, zastał Hiroko siedzącą w salonie. Zaproponowała mu gorącą herbatę. Po krótkim wahaniu wziął z jej ręki filiżankę z parującym napojem. Nawet teraz rozmowa z nią sprawiała mu trudności. Ale dziś Hiroko zyskała sobie jego szacunek i na swój sposób żałował, że nie poznał jej lepiej trochę wcześniej.

– Pani Webster, ogromnie mi pani dziś pomogła – oświadczył, uważnie dobierając słowa. Uśmiechnęła się do niego. Była nad swój wiek mądra. Los nie obszedł się z nią łaskawie, ale dzięki mężowi i Crystal jej życie obfitowało w radosne chwile.

– Dziękuję. – Uśmiechnęła się do niego nieśmiało.

Kiedy opuszczał dom, z powagą uścisnął jej dłoń. Nie były to przeprosiny, bo na to już za późno, lecz pierwszy krok ku akceptacji. Nazajutrz, kiedy przyszedł do swego gabinetu, opowiedział o wszystkim pielęgniarce. W końcu, po dziesięciu latach, przebaczyli jej to, że jest Japonką, i zrozumieli, że Hiroko Webster to dobra kobieta. Hiroko zauważyła, że od tej pory zaczęli inaczej na nią patrzeć. Pewnego dnia, kiedy razem z Jane weszła do sklepu, kasjerka uśmiechnęła się i pierwszy raz od dziesięciu lat powiedziała do niej "dzień dobry".

Synek Crystal rósł zdrowo. Crystal dość szybko stanęła na nogi. Kiedy chłopczyk ukończył miesiąc, ochrzcili go w kościele, w którym brała ślub Becky. Nadano mu imiona Zebediah Tad, rodzicami chrzestnymi byli Boyd i Hiroko Websterowie. Po mszy Crystal pozwoliła małej Jane potrzymać chłopczyka na ręku. Rozbawieni obserwowali, jak dziewczynka z trudem radzi sobie ze śpiącym malcem. W pewnej chwili Jane spojrzała na dorosłych z zafrasowaną miną i zwróciła się do Crystal z pytaniem:

– A kto będzie jego tatusiem?

Crystal, hamując łzy, spojrzała na dziewczynkę trzymającą dziecko Spencera.

– Cóż, ma tylko mnie. Może to znaczy, że wszyscy musimy go kochać trochę więcej niż normalnie. – Pomyślała, czy pewnego dnia Zeb zada jej podobne pytanie.

– Czy mogę być jego ciocią?

– Oczywiście. – Crystal ucałowała obydwoje dzieci. Po policzkach płynęły jej łzy. – Ciociu Jane, kiedy Zeb trochę urośnie, będzie cię bardzo kochał. – Dziewczynkę wyraźnie ucieszyły te słowa. Z rozpromienioną miną oddała Zebediaha Wyatta jego matce.

Rozdział czterdziesty

Cztery dni po Święcie Dziękczynienia, 26 listopada 1956 roku Zebediah obchodził swoje pierwsze urodziny. W tym samym roku Ingrid Bergman zagrała w filmie "Anastazja". Była to jej pierwsza rola od czasu głośnego skandalu, którego stała się bohaterką. Crystal ogromnie się cieszyła, że udało jej się uniknąć publicznego potępienia, które spotkało szwedzką gwiazdę. Wprawdzie nie była tak sławna jak Ingrid Bergman, ale mało brakowało, a w rok po oskarżeniu o morderstwo jej zdjęcia, opatrzone pełnymi oburzenia komentarzami, znów trafiłyby na pierwsze strony gazet.

Crystal sama upiekła dla Zeba tort. Malec śmiał się radośnie, wsadziwszy obie rączki w krem. Jane pomagała mu oczyścić ubranko, by jako tako wyglądał. Miała osiem lat i ubóstwiała chłopca. Był jej ulubionym towarzyszem zabaw.

Hiroko stopniowo zyskiwała akceptację otoczenia, które przez dziesięć lat unikało z nią jakiegokolwiek kontaktu. Ale Jane nadal płaciła za odważny krok swych rodziców. Większość dzieci, z którymi chodziła do szkoły, dokuczała jej i przezywała "mieszańcem". W efekcie tego była nieśmiała i bała się rówieśników, choć jednocześnie odznaczała się wyjątkową jak na swój wiek rozwagą.

Dzięki łagodnym metodom wychowawczym matki posiadła dar przebaczania i cierpliwości. Cały swój wolny czas spędzała z Zebem. Była to dla Crystal, zajętej nadzorowaniem ranczo, a czasem nawet pracującej w polu, ogromna pomoc. Gospodarstwo kwitło i Crystal sprzedała nawet kawałek ziemi, by wprowadzić kolejne usprawnienia. Ale jednocześnie zorientowała się, że nigdy nie wyciśnie z niego więcej niż na skromne życie. W najlepszym wypadku mogła liczyć na to, że starczy środków na utrzymanie ranczo i zaspokojenie podstawowych potrzeb Zeba i jej. Nigdy dzięki niemu nie staną się bogaci, nie miała nawet co marzyć choćby o odrobinie luksusu. Od kilku miesięcy martwiła się tą sytuacją.

Widziała, jak Websterowie zmagają się z problemami dnia codziennego. Nie brała od nich czynszu za dom, ale pieniądze ze stacji benzynowej, podobnie jak z ranczo, ledwo starczały na życie. Teraz musiała też myśleć o Zebie. Zdawała sobie sprawę z tego, że wkrótce musi znaleźć sobie jakąś pracę, by móc odłożyć co nieco na jego przyszłe potrzeby. Wiedziała, że nie sprzeda gospodarstwa. W uszach wciąż dźwięczały jej słowa ojca, zaklinającego ją, by nie wyzbywała się ranczo. Stało się domem jej, Zeba, a także Websterów i za nic go nie sprzeda.

Kiedy dzwonił Spencer, nie dzieliła się z nim swymi troskami. Nadal telefonował od czasu do czasu, ale Crystal, bojąc się, że Spencer usłyszy gdzieś z daleka głos dziecka, starała się możliwie jak najszybciej kończyć rozmowę. Zresztą dzwonił do niej coraz rzadziej. Tylko cierpiał, słysząc jej głos, a Crystal za każdym razem oświadczała kategorycznie, że nie chce go widzieć. Gdyby przyjechał, mógłby jeszcze zobaczyć Zeba, a postanowiła zachować jego istnienie w tajemnicy. Wiedziała, że Spencer dobrze sobie radzi, czytała o nim nawet raz w magazynie "Time", od czasu do czasu lokalna prasa też umieszczała o nim krótkie wzmianki.

Wiosną 1957 roku cały kraj przeżywał okres dobrej koniunktury, która jednak na życie na ranczo wpływała w sposób niezauważalny. Ostatnia zima okazała się wyjątkowo ciężka. Crystal zdawała sobie sprawę z tego, że musi coś przedsięwziąć, i to szybko. Nie mogła dłużej oszukiwać samej siebie. Musi znaleźć pracę, by zarabiać więcej pieniędzy.