Выбрать главу

— Nie, skipper — zameldował oficer taktyczny. — W żaden sposób.

— Co on kombinuje, do ciężkiej cholery?! — warknęła, wbijając się w fotel i przyglądając nieżyczliwie ekranowi taktycznemu.

Jakiekolwiek by były ostateczne zamiary kapitana imperialnego frachtowca, już zdołał pokrzyżować jej plany i przekreślić opcję natychmiastowego ataku. Trzymał się bowiem tak blisko celu, że rakiety, obojętnie jak starannie zostałyby zaprogramowane, mogły wybrać za cel jego statek, zwłaszcza z tak dużej odległości. Kapitan liniowca też to wiedział, bo zmniejszył przyspieszenie i leciał z tą samą co frachtowiec prędkością, nieco tylko go wyprzedzając, by tym skuteczniej użyć jako tarczy. Stellingetti zgrzytnęła zębami, klnąc pod nosem.

— Imperium nie będzie się podobało, że operujemy tak blisko ich granic, skipper — powiedział cicho Edwards. — Ten błazen może nas próbować odstraszyć…

— Jeśli to zrobi, to będzie miał największą niespodziankę w życiu! — warknęła kapitan Stellingetti.

* * *

Kerebin kontynuował pościg, zmniejszając szybko odległość dzielącą go od pary frachtowiec — liniowiec. Daleko za jego rufą krążownik Durandel także użył pinas do poszukiwania i ratowania rozbitków z HMS Hawkwing. Pinasy Kerebina zebrały ich już ponad osiemdziesięciu, co najlepiej świadczyło o determinacji poszukujących. Działanie to skutecznie wyłączyło okręt z akcji, ale czterdzieści minut wcześniej wyprzedził go krążownik liniowy Achmed, który z rosnącą prędkością podążał śladem Kerebina i miał szansę wyprzedzić zarówno jego, jak i Artemis przy odpowiednio długim pościgu.

Inne okręty Ludowej Marynarki także zbliżały się w rejon starcia. Jeden z nich namierzył już i ścigał frachtowiec Voyager, a inny podążał śladem RMMS Palimpsest. Ogólnie sytuacja była mocno chaotyczna, ale okręty Ludowej Marynarki zdawały się stopniowo ją opanowywać. A odległość między Kerebinem a Artemis ciągle się zmniejszała…

* * *

— Odległość osiemset tysięcy kilometrów — oznajmił Edwards.

Stellingetti mruknęła potwierdzająco — jeszcze półtorej sekundy świetlnej i ścigany znajdzie się w zasięgu jej dział, a przed tym nie uratuje go żaden wścibski, wtrącający się w nie swoje sprawy andermański frachtowiec. Kiedy kapitan liniowca zorientuje się, że nie zdoła umknąć, pozostanie mu tylko jedno wyjście…

— Rakiety! — wrzasnął nagle Edwards i Marie Stellingetti uniosło z fotela.

To, co widziała, było niemożliwe! Tak gigantycznej salwy nie mógł oddać liniowiec, bo gdyby mógł, nigdy nie zostawiłby na jej łasce niszczyciela! Więc musiał wystrzelić ją frachtowiec, ale…

— Skręt na lewą burtę i obrót! — krzyknęła. — Ostrzelać frachtowiec!

Kerebin gorączkowo próbował równocześnie wykonać zwrot i obrócić się ekranem ku nadlatującej lawinie ognia. Zdołał oddać jedną salwę, nim kontrola ogniowa straciła namiar w efekcie dzikich uników, i nikt nie był w stanie sprawdzić, czy którakolwiek rakieta dotrze do celu, bo wystrzelone przez frachtowiec dopadły okręt dwadzieścia sekund wcześniej, w ostatniej fazie lotu rozdzielając się, by zaatakować z różnych kierunków. Obrona antyrakietowa krążownika liniowego, tak aktywna, jak i pasywna, robiła, co mogła — ponad setka rakiet straciła namiar lub została zniszczona przez antyrakiety i detonowała, otaczając Kerebin morzem ognia przypominającym tchnienie smoka.

Nie detonowały wszystkie równocześnie, jako że nie wszystkie leciały z tą samą prędkością, i w sumie od detonacji pierwszej do ostatniej minęło prawie dziewięć sekund. Ponad trzy z nich były już tylko marnowaniem amunicji, bowiem pięć sekund po pierwszym trafieniu przez promień laserowy krążownik liniowy Ludowej Marynarki Kerebin wraz z całą załogą stał się gwałtownie rozszerzającą się i stygnącą kulą plazmy.

ROZDZIAŁ XXXIX

Honor Harrington zmusiła się do spokojnego czekania, aż spłyną wszystkie meldunki o uszkodzeniach i stratach. Z jednej strony nadal była wstrząśnięta własnym osiągnięciem, ale krążownik liniowy klasy Sultan był po prostu zbyt niebezpiecznym przeciwnikiem, by się z nim bawić, i musiała zniszczyć go pierwszą salwą. I to taką, by nie było wątpliwości co do ostatecznego wyniku. A więc zmieniła dwa tysiące ludzi w gaz, nie dając im żadnej szansy.

Co nie oznaczało, że nie zapłaciła za to w żaden sposób. Krążownik zdołał odpalić jedną salwę, czyli dwadzieścia rakiet, a bliskość Artemis zmusiła Honor, by wystawić Wayfarera jako główny cel, bo gdyby któraś z nich trafiła, mogła zniszczyć cały statek i zabić wszystkich pasażerów, dla których tak ryzykowała. Dlatego ustawiła Wayfarera prostopadle do rufy Artemis, ściągając na niego zemstę Kerebina. Obrona antyrakietowa spisała się doskonale, ale Wayfarer nigdy nie miał jej w odpowiedniej ilości i osiem pocisków dotarło do celu.

— Jak dotąd pięćdziesięciu dwóch zabitych, skipper, i ponad sześćdziesięciu rannych, ale ci nadal spływają więc będzie więcej — zameldował Cardones.

— Uszkodzenia?

— Straciliśmy grasery jeden, trzy i pięć na lewej burcie, podobnie jak wyrzutnie jeden i siedem, a pięć i dziewięć mogą strzelać jedynie bez koordynacji — zameldował Tschu z kontroli uszkodzeń. — Pierwszy hangar całkowicie zniszczony, ale nie było w nim kutrów, zapasowe stanowisko sensorów grawitacyjnych także zniszczone. Straciliśmy trzy generatory osłon lewej burty i węzeł w rufowym pierścieniu napędu.

— Nie funkcjonują wrota ładunkowe rufowej ładowni, skipper — odezwała się nagle Jennifer Hughes i Honor poczuła w żołądku lodowatą kulę.

— Harry?

— Sprawdzam… nie mam awarii torów, ale… cholera, mamy tylko awarię wrót! To wrota ładunkowe, skipper. Trafienie w rufowy pierścień musiało spowodować przepięcie ich zasilania. Lewoburtowe stanęły w pozycji do połowy zamknięte, prawoburtowe do połowy otwarte.

— Możemy je otworzyć do końca?

— Nie na poczekaniu. — Tschu sprawdził coś na ekranie komputera i skrzywił się. — Wygląda na to, że zatrzymały się, gdyż motory otwierające się przepaliły. Przy lewych może to być tylko system kontroli, przy prawych na pewno motor. Jeśli to system kontroli, możemy założyć nowe łącze i otworzyć je do końca, tylko że nie przetrwała żadna kamera w okolicy i nie wiem, jak tam wygląda kadłub. Naprawa potrwa przynajmniej z godzinę, o ile będzie możliwa z powodu innych zniszczeń. Przykro mi, skipper, ale cudów nie dokonam.

— Rozumiem… — mruknęła Honor, gorączkowo myśląc.

W jej stronę leciał co najmniej jeden krążownik liniowy Ludowej Marynarki, od którego Wayfarer był nieporównanie wolniejszy. Straciła prawie połowę dział, a zablokowane wrota ładunkowe uniemożliwiały wykorzystanie zasobników holowanych. Nawet jeśli Tschu zdoła otworzyć lewe, to i tak będzie dysponowała tylko połową normalnej ich liczby. Wayfarer nie miał żadnych szans w pojedynku rakietowym z okrętem wojennym, a jak udowodniło ostatnie starcie, nawet taki, który został uszkodzony pierwszą salwą dzięki całkowitemu zaskoczeniu, zdołał spowodować olbrzymie straty.

Nadal dysponowała drugim pełnym hangarem kutrów — dlatego wystawiła lewą burtę na ogień, by go oszczędzić, a tutaj, w Szczelinie Selkera, mogła skutecznie użyć kutrów. Mając kutry do pomocy, mogłaby podjąć w miarę równą walkę z ciężkim krążownikiem nawet bez zasobników holowanych. Z krążownikiem liniowym nie wchodziło to w grę. Nawet gdyby zdołała go zniszczyć, Wayfarer zostałby tak poważnie uszkodzony, że bez trudu dobiłby go następny okręt Ludowej Marynarki.