– Więc dalej ich oszczędzaj i zobaczymy, którzy, twoi czy moi, otrzymają wyższe oceny końcowe.
– Czy to zakład?
– Jeśli chcesz – zgadza się. – Niech każdy z nas stosuje swoją metodę anielskiej kontroli, a na końcu sprawdzimy, kto ma rację.
Pytam Raoula, jak się mają sprawy z Nathalie. Przywołuje swoje kule i razem przyglądamy się duszom, małym rybkom szamoczącym się w okrągłych akwariach.
– Wiesz już, dlaczego władca Inków nam poradził, byśmy zaczęli ją postrzegać jako klucz do tajemnicy „siódemek"?
– Pewnie – wzdycha Raoul. – Od tego czasu nie przestaję jej obserwować. Nathalie, Nathalie, Nathalie… Dziewczynka próżnująca w ambasadzie w Ameryce Południowej.
– A zanim zaczęła żyć jako człowiek, kim była?
– Miała status zwierzęcia. Konkretnie ostrygi perłodajnej. Nikt jej nie podniósł. Umarła ze starości, wraz ze swoją perłą.
Obchodzę kulę dookoła.
– Przyjrzyjmy się jej poprzednim wcieleniom. Musi w nich być coś, czego poprzednio nie zauważyliśmy. Niemożliwe, by mylił się ktoś tak jasnowidzący, jak wódz Inków.
Odtwarzamy, niczym długą taśmę filmową, historię wszystkich poprzednich wcieleń dziewczynki. Nagle podskakuję. Daty! Między datami jej śmierci i kolejnych narodzin dostrzegam olbrzymie luki, chociaż nie spędzała tych okresów w Czyśćcu.
– Zgadza się – przyznaje Raoul. – Masz rację. Ani na Ziemi, ani w Raju… Więc gdzie wtedy była? Jeszcze jeden element kosmicznego zegarmistrzostwa, który został przed nami zatajony… Istnieje jakieś miejsce, inne niż Ziemia albo Raj, dokąd mogą migrować dusze…
– Zarezerwowane dla wybitnie uzdolnionych jednostek, takich jak Nathalie Kim? Myślisz, że to może być kraina „siódemek"?
– Czemu nie? Tylko Nathalie może to wiedzieć.
73. ENCYKLOPEDIA
KULT KOBIETY: U źródeł większości cywilizacji znajduje się kult bogini matki, któremu oddają się kobiety. Rytuały nawiązują do trzech najważniejszych wydarzeń w życiu każdej z nich: 1) miesiączki, 2) macierzyństwa i 3) śmierci. Mężczyźni postanowili skopiować owe prymitywne religie. Księża przywdziali długie, kobiece suknie.
Nawet dziś szamani syberyjscy ubierają się w kobiece stroje w dniu swoich inicjacji. We wszystkich wyznaniach odnajdujemy postać bogini matki założycielki.
Chcąc rozprzestrzenić religię katolicką wśród ludów pogańskich, pierwsi chrześcijanie podkreślali znaczenie Dziewicy Maryi, przy czym oryginalność nowej bogini miała polegać właśnie na jej dziewictwie.
Dopiero w Średniowieczu chrześcijaństwo postanowiło oderwać się od dawnego kultu kobiety. We Francji rozpoczęły się prześladowania adoratorów „Czarnych Dziewic", a „czarownice" płonęły na stosach (w znacznie większych ilościach niż„czarownicy").
Od tamtej pory mężczyźni próbują za wszelką cenę wykluczyć kobiety z domeny mistycyzmu. Nie tylko nie ma już kultu kobiety, lecz także nie ma już kapłanek. Żegnamy się w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego.
Edmund Wells,
Encyklopedia wiedzy względnej i absolutnej, tom IV
74. JACQUES. 16 LAT
W tym roku panna Van Lysebeth została oddelegowana ze szkoły w Perpignan. Czuję podobne przygnębienie jak wtedy, gdy odeszła Martine. Dlaczego kobiety porzucają mnie wtedy, gdy jestem do nich najbardziej przywiązany?
Przy pożegnaniu panna Van Lysebeth, podobnie jak Martine, dała mi pewną radę: „Szukaj swojego miejsca. Kiedy je znajdziesz, nie będziesz już musiał walczyć". Wręczyła mi też kartkę z tekstem napisanym na maszynie.
Kiedy już zostałem sam, przyjrzałem się uważnie tekstowi. Była to kserokopia fragmentu Encyklopedii wiedzy względnej i absolutnej Edmunda Wellsa, tom II.
Ustęp wybrany przez pannę Van Lysebeth dotyczył doświadczenia, jakiemu poddano w 1998 roku szczury w mieście Nancy. Oto co przeczytałem:
„Szczury są doskonałymi pływakami. By sprawdzić tę ich właściwość, naukowcy z wydziału badania zachowań Uniwersytetu w Nancy przygotowali klatkę z jednym wejściem do tunelu prowadzącego pod wodą wzdłuż małego baseniku. Nie ma możliwości wydostania się na powierzchnię, gdyż tunel zamknięty jest od góry za pomocą płyty. Szczury muszą więc przepłynąć na bezdechu cały basen, by dotrzeć do pożywienia wydawanego przez podajnik ziaren umieszczony na drugim końcu. Z początku wszystkie szczury próbowały pływać po ziarno. Po jakimś czasie rozdzieliły między siebie różne role. W klatkach liczących sześć szczurów pojawiły się dwa osobniki wykorzystujące pozostałe, dwa wykorzystywane, jedno zwierzę samodzielne i jedno popychadło.
Wykorzystywane szczury płynęły po ziarna, a wykorzystujące je zabierały. Dopiero gdy te się nasyciły, zwierzęta wykorzystywane ośmielały się same pożywić. Popychadło zaś, niezdolne do przepłynięcia basenu ani do sterroryzowania pozostałych, nie miało innego wyboru, jak tylko zadowolić się resztkami.
Wszystkie szczury maltretowały popychadło, wszystkie szczury wykorzystujące biły wykorzystywanych – zapewne w celu przypominania o przydzielonej im roli. Najbardziej zaskakujący jest jednak fakt, że jeśli w jednej klatce zgromadzi się sześciu wykorzystujących, zwierzęta te będą walczyć całą noc, a nad ranem pojawi się znów dwóch wykorzystujących, dwóch wykorzystywanych, jeden działający samodzielnie i jedno popychadło.
Podobnie stanie się, jeśli zbierzemy razem szczury wykorzystywane, samodzielne albo popychadła. W każdym przypadku podział ról będzie ten sam.
Eksperyment modyfikowano, wprowadzając do klatki nawet dwieście szczurów. Po długiej nocnej bitwie rankiem zaobserwowano, że powstała klasa wykorzystujących, która wytworzyła sobie kilka warstw podwładnych. Ci nie musieli już nawet terroryzować wykorzystywanych, gdyż inni robili to za nich. Co ciekawe: znajdujące się na samym dole popychadła były jeszcze bardziej maltretowane. Jak gdyby na znak ostrzeżenia, trzy z nich zostały poćwiartowane przez pozostałych towarzyszy i ukrzyżowane na siatce klatki.
Naukowcy z Nancy poszli jeszcze dalej w swoich badaniach. Otworzyli czaszki zwierząt biorących udział w doświadczeniu i zrobili sekcję ich mózgów. Okazało się, że zwierzęta, u których znaleziono najwięcej oznak stresu, nie były popychadłami lub osobnikami wykorzystywanymi, lecz właśnie wykorzystującymi, które bały się utraty swojego uprzywilejowanego statusu i konieczności pływania po pożywienie".
Wielokrotnie wracam do tego artykułu, by lepiej zrozumieć jego znaczenie. Dlaczego pannie Van Lysebeth zależało, bym przeczytał właśnie ten tekst? Zapewne, cytując jej słowa, ma on mi ułatwić „znalezienie mojego miejsca na ziemi". Gdy tylko zbierze się więcej niż dwóch osobników, wśród ludzi zaczynają powstawać zależności – wyłaniają się wykorzystujący i wykorzystywani. Dlatego właśnie rewolucjoniści z pokładu „Bounty", buntownicy i idealiści, w końcu pozabijali się nawzajem. To wyjaśniałoby także porażkę komunizmu i chrześcijaństwa, a także porażkę każdego innego ruchu politycznego, mającego u swych podstaw bunt, utopię lub mistycyzm.
Edmund Wells opisuje w gruncie rzeczy przekleństwo życia w grupie. Jakiekolwiek by były oryginalne intencje, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał wejść innym na głowę. A jeśli nawet wykorzystujący odmówią wypełniania przydzielonej im roli, wykorzystywani zmuszą ich do tego! Robotnicy wymagają tego od swoich przełożonych, wyznawcy od swoich guru, a obywatele od prezydentów. Wolność napawa ludzi strachem przed samodzielnym myśleniem i braniem na siebie odpowiedzialności…
Chcę być jednostką Autonomiczną…
Oraz Anarchistą, Autodydaktą i Agnostykiem.
75. VENUS. 16 LAT