Выбрать главу

– Opuszczam cię dla Jeana-Benoit: on ma przynajmniej odwagę wypowiedzieć słowa, które jako jedyne nie były w stanie przejść ci przez gardło podczas całego naszego związku: „Kocham cię".

Czuję się porzucony, Mona Lisa również. Zaczynaliśmy się już przyzwyczajać do jej dyskretnej obecności.

Znów całymi godzinami przesiaduję w toalecie, czytając.

Gwendoline nie omieszkała zadzwonić do mnie i podzielić się ze mną swoim szczęściem: „Znalazłam mężczyznę, jakiego było mi potrzeba. Jean-Benoit jest doskonały". Jakiś czas później coś jednak zaczyna się psuć. „Wpadł w szał, kiedy dowiedział się, że do ciebie dzwonię".

A mimo to nadal dzwoni. Klapki opadły jej z oczu. Uważa, że jej psychiatra cierpi na kompleks niższości z powodu swojego niewielkiego wzrostu. Nienawidzi wszystkich wyższych od siebie. Jako specjalista od spazmofilii, ma do czynienia z osobami cierpiącymi na depresję, którymi łatwo jest manipulować. Zabawia się, ingerując w ich życie i sprawdzając, jak daleko może posunąć się w manipulacji. Po wielu próbach samobójczych jego pacjentów, rodziny chorych składają petycję o usunięcie go z korporacji lekarskiej. Nie musi się jednak niczego obawiać, ponieważ przyjaźni się z ministrem zdrowia.

Pewnego dnia przypadkiem spotykam Gwendoline na ulicy. Zmierza właśnie do prasowalni parowej z marynarkami Jeana-Benoit. Jej jedno ramię spoczywa na temblaku z chusty. Twarz jest wychudzona. Pod ciemnymi okularami skrywa podbite oko.

Zauważyła mnie. Pierwszym jej odruchem jest ucieczka, ale ostatecznie opanowuje się. Delikatnie dotyka mojej ręki. Wreszcie uśmiecha się i mówi:

– Ty nie możesz tego zrozumieć, to jest miłość. Dupuis tak bardzo mnie kocha.

Po czym odchodzi szybkim krokiem.

Na tamtym spotkaniu nasze kontakty się urywają.

Cała ta historia nie daje mi spokoju.

Uciekam w pisarstwo: pracuję nad drugą częścią Szczurów, które lada dzień mają się ukazać. Właśnie tę chwilę wybiera mój komputer, by się zepsuć. Niewyjaśniona awaria sprawia, że tracę wszystkie pliki zapisane na twardym dysku!

Dziwne uczucie – stracić narzeczoną i wszystkie teksty. To tak, jakbym częściowo umarł. Postanawiam się odrodzić i znów zaczynam pisać. Wpadam na pomysł, by stworzyć nową postać, wzorowaną na Dupuis. W końcu po raz pierwszy w życiu trafiłem na prawdziwie czarny charakter.

Alfred Hitchcock zawsze podkreślał, że jakość historii zależy od negatywnej postaci. Pisząc o Dupuis, trzymam w garści antybohatera tym prawdziwszego, że istnieje naprawdę. Wprowadzam go do mojej Ody do Szczurów, przez co wszystkie pozostałe postacie nabierają charakteru.

Piszę sumiennie, jednak nie wiedząc dlaczego, nie mogę opędzić się od myślenia o tamtym wydarzeniu. Dzięki Gwendoline uświadomiłem sobie, że nie sposób pomagać ludziom wbrew ich woli i odkrycie to wielce mnie zasmuca. Piszę, lecz czuję, że zaczyna mnie ogarniać kolejna fala depresji i defetyzmu. Jak zwykle moje cierpienie daje się we znaki z opóźnieniem. Nie umiem się już nawet cieszyć z wydania mojej książki.

Zamykam się w toalecie, lecz zamiast czytać – mamroczę pod nosem: „I po co to?". Chyba jednak nie spełniłem życzenia panny Van Lysebeth i nie znalazłem swojego miejsca na tej ziemi. Może kompletnie minąłem się ze swoim powołaniem? Może nie powinienem być pisarzem? Po co się przy tym upierać?…

147. ENCYKLOPEDIA

KAŻDY MA SWOJE MIEJSCE: Zgodnie z teorią socjologa Philippe'a Peissela charaktery kobiece można podzielić pod względem tendencji na cztery grupy:

1 – matki,

2 – kochanki,

3 – wojowniczki,

4 – inicjatorki.

Matki instynktownie przywiązują największe znaczenie do zakładania rodziny, rodzenia i wychowywania dzieci. Kochanki uwielbiają uwodzić i przeżywać wielkie historie miłosne.

Wojowniczki chcą poszerzać zakres władzy i angażować się w sprawy polityki.

Inicjatorki to kobiety zwrócone w stronę sztuki, duchowości i uzdrawiania. Są doskonałymi muzami, nauczycielkami i lekarkami. Dawne westalki.

U każdej z kobiet tendencje te są mniej lub bardziej rozwinięte. Problem pojawia się wtedy, gdy kobieta nie odnajduje się w roli, jaką narzuca jej społeczeństwo. Jeśli zmusimy kochankę do bycia matką, albo inicjatorkę do roli wojowniczki, możemy spowodować nieprzyjemne i gwałtowne starcia. Mężczyźni również wybierają jedną z czterech pozycji:

1 – rolnika,

2 – koczownika,

3 – budowniczego,

4 – wojownika.

Sięgając do Biblii: Abel – koczownik – zajmował się stadem zwierząt, Kain był zaś rolnikiem uprawiającym rolę.

Kain zabija Abla, a Bóg wymierza mu karę: „Będziesz błądził po Ziemi". Nakazuje więc Kainowi koczowniczy tryb życia, gdy tymczasem ten jest urodzonym rolnikiem. Zostaje zmuszony do czegoś, co nie leży w jego naturze. I z tego powodu cierpi. Jedynym związkiem prowadzącym do trwałego małżeństwa jest połączenie „matka-rolnik". Obydwoje chcą trwałości i stabilności. Wszystkie inne kombinacje mogą zrodzić wielkie pasje, lecz na dłuższą metę będą również źródłem konfliktów.

Spełniona kobieta dąży do bycia matką, kochanką, wojowniczką i inicjatorką jednocześnie. Możemy wtedy powiedzieć, że księżniczka staje się królową.

Spełniony mężczyzna chce być rolnikiem, koczownikiem, budowniczym i wojownikiem.

Możemy wtedy powiedzieć, że książę zostaje królem.

Gdy spełniony król spotyka na swojej drodze spełnioną królową, wydarza się coś magicznego. Mamy do czynienia z pasją i trwałością. A jest to bardzo rzadkie.

Edmund Wells,

Encyklopedia wiedzy względnej i absolutnej, tom IV

148. VENUS. LAT 22,5

Moja kariera obrała właściwy tor. Poprawiłam sobie piersi i kiedy leżę na wznak, sterczą pięknie, skierowane ku niebu niczym egipskie piramidy.

Fryzjer wizażysta obciął mi włosy, a dentystka „pejzażystka szczęki" zabrała się za wybielanie moich zębów. Zawody medyczne wkrótce zostaną uznane za czysto artystyczne profesje.

Moja twarz i sylwetka regularnie zdobią dziesiątki okładek kolorowych pism. Sondaże wykazują, że jestem jedną z dziesięciu najbardziej seksownych kobiet świata. Nie muszę więc chyba dodawać, że dzięki takiej wizytówce wszyscy faceci czołgają się u moich stóp. Mój wybór pada jednak na tego, który od dawna figuruje na pierwszym miejscu listy symboli seksu: na Richarda Cuninghama, idola mojej młodości.

Billy Watts ma za zadanie załatwić tę sprawę. Zabiera się czym prędzej do działania, gdyż jego medium potwierdziło, że wkrótce stworzę związek z Cuninghamem. Mój agent ustala szczegóły z agentem Cuninghama i kilka dni później wszystko jest już dopięte na ostatni guzik, podpisane, wynegocjowane i zatwierdzone. Mam wpaść „przypadkiem" na Richarda w japońskiej restauracji w Santa Monica. Wśród fotografów została rozpuszczona plotka w stylu: „Nie powtarzaj tego nikomu, ale podobno…”.

Na tę okazję ubieram się na czerwono, pamiętam bowiem, że swego czasu Richard zadeklarował w jednym z wywiadów, że lubi kobiety w czerwonych strojach. On ze swojej strony przezornie spryskał się francuskimi perfumami „Euphorie", której to marki jestem twarzą.

Nasi agenci jedzą przy innym stoliku, analizując listę pozostałych klientów, których mogliby połączyć w pary. Spoglądam na Richarda. Jest przystojniejszy niż w filmach. Zadziwiające, jak jego skóra jest gładka. I to nie jest zasługa chirurgii plastycznej! Musi używać jakiegoś wyjątkowego kremu, o którym jeszcze nic nie wiem. Czuję się nieco onieśmielona, widząc go tutaj przed sobą, a nie – jak do tej pory – na ekranie czy w kolorowym piśmie. On z kolei gapi się na moje nowe piersi. Cieszę się, że tak szybko inwestycja zaczęła się zwracać. Zamawiamy sushi, wreszcie nadchodzi jednak ta straszna chwila, w której musimy zacząć rozmowę. Nie wiemy, co sobie powiedzieć.