– Z Ziemi? Dlaczego to się nazywa Ziemią?
– To substancja pokrywająca jej powierzchnię. Piasek, ziemia.
– Hm… A gdzie jest ta Ziemia?
– No… gdzieś tam – odpowiada Marilyn Monroe, wskazując w stronę, z której nadlecieliśmy.
Na szczęście porozumiewamy się za pośrednictwem myśli, więc tłumacz nie jest nam potrzebny.
– Michael Pinson, do usług – mówię.
Wtedy dusza również się przedstawia.
– Nazywam się Zoz. Po prostu Zoz.
– Bardzo nam miło, Zoz.
Wyjaśniamy mu, że przybyliśmy tutaj z galaktyki Drogi Mlecznej. Zoz przetrawia powoli tę informację. Z początku nie chce nam uwierzyć, lecz po jakimś czasie, gdy wyjawiamy mu cel naszej podróży, zaczyna zmieniać zdanie. Przyznaje nawet, że sam dostrzegł w karmicznych curriculum vitae swoich klientów luki i zastanawiał się, czy ludzie ci nie reinkarnują się gdzie indziej. Nie spodziewał się jednak, by mogły one emigrować aż do innej galaktyki.
Okazuje się, że Droga Mleczna zwie się tutaj 511. Ciekawe, tutejsi używają liczb, tak samo jak my. Nad naszymi głowami mkną ektoplazmy. Zoz wyjaśnia nam, że to dusze, które lecą do Raju, przygotować się do kolejnego życia.
Pytamy go, skąd pochodzą owi zmarli. Z tego co wiadomo Zozowi, w galaktyce znajduje się tylko jedna zamieszkana planeta. Nazwa jej pochodzi nie od substancji, z jakiej jest stworzona, lecz od koloru – czerwieni. Planeta Czerwień.
Nie możemy się doczekać, aż dowiemy się czegoś więcej na jej temat. Zasypujemy Zoza pytaniami, na które on odpowiada z uprzejmością dobrego przewodnika turystycznego. Okazuje się, że Czerwianie żywią się chlebem, zupą, warzywami i mięsem. Żyją w miastach i budują domy. Słysząc to wszystko, można by sądzić, że Czerwień jest identyczna jak Ziemia. Czyżby istoty pozaziemskie były podobne do ludzi?
Zamyślam się. Literatura i kino przyzwyczaiły nas do wyobrażania sobie kosmitów jako istoty mniejsze lub większe, z licznymi odnóżami i głowami, mackami lub skrzydłami, rzadko jednak podobne do nas.
Mamy ochotę odwiedzić tę planetę. Zoz waha się przez chwilę, wreszcie zgadza się nas oprowadzić po swoim świecie. Oto przed nami znajduje się obcy glob. Czerwień wydaje się nieco większa od Ziemi.
Z zewnątrz planeta otoczona jest grubą warstwą atmosfery. Krąży po eliptycznej orbicie wokół słońca, które również jest większe od naszego. Mimo iż odległość od tej gwiazdy jest znaczna, to jednak jest ono na tyle duże, że klimat Czerwieni można śmiało porównać do warunków panujących na Ziemi.
Z punktu widzenia ziemiańskiego, Czerwień jest planetą, na której życie może się rozwijać. Im bardziej się do niej zbliżamy, tym piękniejszy wydaje nam się jej krajobraz. Stale lądy są w kolorze magenty, niebo ma fiołkoworóżową barwę, jakby oświetlone przez tańczące promienie zachodzącego słońca. Oceany są w kolorze ciemnego cyjanu. Odcień ten zawdzięczają odblaskom z nieba, ale także morskiej głębinie. Ładnie.
Czerwień składa się z czterech kontynentów, z których każdy ma inny klimat i charakterystyczne dla siebie ukształtowanie terenu: pierwszy jest górzysty, drugi to zalesiony płaskowyż, trzeci składa się z równin, czwarty natomiast pokrywa jedna wielka pustynia. Zwyczaje mieszkańców oparte są na całkowitym przystosowaniu się do jednej z pór roku.
Zoz opisuje nam cztery ludy planety. Zimowi żyją w górach, dysponują zaawansowaną technologią, a ze względu na panujący ziąb budują podziemne miasta. Niska liczba urodzeń. Większość populacji stanowią dojrzali osobnicy w wieku powyżej czterdziestu lat. Zimowi uznają system demokratyczny. Wszyscy obywatele głosują za pośrednictwem sieci elektronicznej. Ich słabe punkty: rolnictwo w zaniku, pogłębiający się niż demograficzny. Mocne punkty: rozwój nowoczesnych technologii, produkcja robotów, które pracują zamiast nich. Zimowi nie mogą pochwalić się kondycją fizyczną i komunikatywnością. Większość czasu spędzają w swoich domach, przed ekranami. Są przekonani, że dzięki postępowi medycyny dożyją stu lat. Ich dewiza: „Przyszłość należy do najinteligentniejszych".
Jesienni żyją na płaskowyżu w wielkich, zanieczyszczonych metropoliach otoczonych lasami. Są zdolni do wytwarzania własnej technologii – broni i robotów, które nie są jednak aż tak zaawansowane, jak na kontynencie Zimowych. Potrzebują wsparcia nowoczesnych wynalazków importowanych od Zimowych, a także warzyw i owoców od Wiosennych oraz mięsa od Letnich. By zapewnić sobie dostawy tych produktów, wykształcili system wymiany handlowej oraz dyplomację, której zadaniem jest utrzymywanie poprawnych stosunków z sąsiadami. Ich dewiza: „Bądźmy wszyscy przyjaciółmi". Jesienni dostarczają Zimowym surowce wykorzystywane w przemyśle, pomagają im również w okresach głodu, dzieląc się zapasami pożywienia.
W zamian za dostawy produktów spożywczych Wiosenni i Letni mogą liczyć na pomoc Jesiennych przy produkcji sprzętu zaawansowanego technicznie i utrzymywaniu zapasu surowców. System polityczny: republika ze zgromadzeniem przedstawicieli i częstymi zmianami premiera.
Wiosenni żyją na terenach równinnych w niewielkich miastach. Rolnictwo rozwija się kwitnąco, głównie wysiewa się zboże. Poziom demograficzny: średni. Technologia: średnio zaawansowana. Mocne strony: brak. Słabe strony: również brak. Wiosenni są przeciętni we wszystkim, czego się podejmują. Bardzo związani z Letnimi. Są przekonani, że przy ich pomocy pewnego dnia uda im się przejąć tereny należące do Zimowych i Jesiennych, a tym samym zagrabić ich technologie. Pozwoliłoby im to zyskać na wielu frontach. Dewiza: „Równowaga leży w połowie drogi pomiędzy dwoma skrajnościami".
Letni mieszkają w niewielkich wioskach rozrzuconych pomiędzy rozległymi oazami na pustyni. Technologia na bardzo niskim poziomie. Wysoka liczba urodzeń. Reżim despotyczny. Wszyscy są posłuszni Komandorowi, który posiada władzę nad życiem i śmiercią każdego z obywateli. Mocne strony: olbrzymie kolonie lemurów karmionych zbożem Wiosennych dostarczają wełny i mięsa. Gdy przyrost demograficzny zaczyna dawać się Letnim we znaki, Komandor zarządza wyprawy wojenne w stronę sąsiednich kontynentów, mające na celu zdobycie nowej przestrzeni życiowej. Nawet jeśli ekspedycje te przypominają właściwie zbiorowe samobójstwa, pozwoliły jednak Letnim dotrzeć na każdy z trzech pozostałych kontynentów i utworzyć tam tak zwane „wyzwolone strefy", które powoli rozrastają się w miarę „nadgryzania" obcych ziem. Wyprawy te planowane są zawsze na okres letni, kanikuła sprzyja bowiem wojownikom przystosowanym do życia w takim klimacie.
Poświęcenie uważane jest za największą wartość kultury Letnich. Każdy z nich musi być zdolny do poświęcenia się dla chwały Komandora. Dewiza: „Im więcej cierpienia za życia, tym szczodrzej zostaniecie wynagrodzeni w raju".
Mimo dążenia do neutralności przez Jesiennych i Wiosennych, cztery kontynenty przeżywają ciągłe konflikty, mniej lub bardziej utajone. Letni i Zimowi są oficjalnie w stanie wojny, Jesienni i Wiosenni natomiast opowiadają się raz po jednej, raz po drugiej stronie, przechylając szalę zwycięstwa. Najczęściej jednak to warunki meteorologiczne decydują o zwycięstwie.
Owal Czerwieni jest znacznie większy niż ziemski, każda z pór roku trwa tutaj o wiele dłużej. Zamiast trzech miesięcy trwają one po pięćdziesiąt lat. Stąd też każdy rok ma siedemdziesiąt trzy tysiące dni, zamiast trzystu sześćdziesięciu pięciu.
Pół wieku lata przynosi wiele korzyści Letnim, zmusza jednak Zimowych do ukrycia się pod ziemią. Podobnie pięćdziesiąt lat jesieni sprzyja Jesiennym, a pięćdziesiąt lat zimy – Zimowym.
Podczas korzystnej dla nich pory roku, każdy z ludów stara się opanować sąsiednie kontynenty. Każdy chciałby mieć zdolność zatrzymania czasu i ustabilizowania klimatu na taki, do którego jest najlepiej przystosowany. Niestety czas płynie nieubłaganie i zmusza chwilowych przywódców do oddania władzy i przekazania jej następcom.