Выбрать главу

– Dopiero dzisiaj zdołałeś włożyć but?

– Właśnie. A jednocześnie nie mogłem się doczekać, by tu przyjechać… – urwał, patrząc jej głęboko w oczy – i przez całą drogę wymyślałem sobie od ostatnich głupców.

– Sądziłeś, iż możesz się mylić… że ja wcale cię nie kocham.

– Nie wyobrażasz sobie, ile miałem wątpliwości… W końcu tu dotarłem, rozpaczliwie pragnąc usłyszeć choćby twój głos. Podniosłem słuchawkę, by z tobą porozmawiać, a ty odpowiedziałaś mi tak ostro, że znów ogarnęły mnie wątpliwości. I wówczas mój głos stał się również ostry.

– Więc nie miałeś zamiaru mówić do mnie takim tonem? – Skądże! W myślach prowadziłem tę rozmowę dziesiątki razy: „Elyn, czy zechciałabyś…? Elyn, czy mógłbym prosić… Tu mówi Max, Elyn… Elyn, winien ci jestem przeprosiny, czy zechciałabyś do mnie przyjść?”. A co powiedziałem?

– Panno Talbot, proszę do mnie! Natychmiast! – parsknęła śmiechem.

– Najdroższa panno Talbot – westchnął. – Tak bardzo cię kocham! – Wziął ją w ramiona i przez nie kończące się chwile całowali się, mocno spleceni w uścisku. Potem odsunął się lekko i patrząc w jej spłonioną twarz rzekł niskim, gardłowym głosem: – Kochanie, tak wiele złego wyrządziłem, że teraz chciałbym postąpić wedle przyjętych zasad. – Spojrzał na nią czule i dodał: – Jeśli więc pozwolisz, pragnąłbym złożyć wizytę twojej rodzinie.

– Mojej rodzinie? – wyjąkała.

– A w szczególności, pod nieobecność twojego ojca, twojej matce – wyjaśnił.

– Och! – Z jej ust wyrwał się okrzyk, a wielkie zielone oczy stały się jeszcze większe. – Ależ tak, oczywiście – zgodziła się w pośpiechu. – Z radością przedstawię cię mojej rodzinie. Ale… ale co z twoją nogą?

– Z nogą?

– Czy zdołasz się na niej utrzymać? – spytała z niepokojem.

– Na pewno się utrzymam – oświadczył. – Zrobię wszystko, by się utrzymać. Przecież w przyszłym tygodniu będę czekał na ciebie przy ołtarzu.

– Przy ołtarzu?! – wykrzyknęła dźwięcznym jak kryształ głosem.

– Amore mia - wyszeptał Max. – Jak sądzisz, czy mówiłbym to wszystko, gdybym nie chciał cię prosić, byś została moją żoną?

Żoną! – Serce omal nie wyskoczyło jej z piersi. Wtem dostrzegła, że w oczach Maxa pojawił się wyraz lęku.

– Wyjdziesz za mnie, Elyn? – zapytał niecierpliwie.

– Mój najdroższy! – wykrzyknęła. Czyż mogłaby odmówić!? Uśmiechnęła się promiennie: – No cóż, w takim razie chodźmy do mojej matki.

Jessica Steele

***