Выбрать главу

– No właśnie. – Galina się nadąsała. – Jeszcze nawet nie tańczyłam.

MacKay podał zegarek jednemu ze swoich ludzi.

– Sprawdź to.

Ivan zobaczył, że do sali wchodzą przywódca francuskiego klanu i Szkot.

Większość gości z podziwem patrzyła na Jean-Luca Echarpe. Żałosna postać. Zamiast ludzi mordować, on ich ubierał. I przy okazji się bogacił.

Ivan pokręcił głową, aż trzasnęły kręgi, czym zwrócił na siebie powszechną uwagę. Uśmiechnął się.

Angus MacKay zerknął na niego ciekawie.

– Co jest Petrovsky? Łeb ci odpada? Szkoci zachichotali.

Ivan spoważniał. Jasne, śmiejcie się, idioci. Po wybuchu nie będzie wam tak wesoło.

Shanna zesztywniała w objęciach Romana. Chciała go pocieszyć, ale gdy odwzajemnił pieszczotę, przeraziła się myśli, że obejmuje wampira. Trochę potrwa, zanim do tego przywyknie. Odsunęła się.

Nie puszczał jej, zajrzał jej w twarz.

– Zmiana zdania? Chyba nie chcesz mnie zabić?

– Nie, skądże. – Patrzyła na jego piersi. Na samą myśl, że mogłaby przebić mu serce kołkiem… – Nie mogłabym… – Zamrugała nagle zaszokowana. – Twoje serce bije. Czuję to.

– Tak, ale o wschodzie słońca przestanie.

– A ja myślałam, że…

– Że moje organy nie funkcjonują? Przecież chodzę i mówię, prawda? Moje ciało odżywia się krwią, mój mózg działa, bo dostarczam mu krew i tlen. Muszę oddychać. Bez serca, które rozprowadza krew po całym ciele, nie mógłbym funkcjonować.

– Och. Po prostu myślałam, że wampiry…

– To zimne trupy? W nocy nie. Sama wiesz, jak moje ciało reaguje na ciebie, i to od pierwszej nocy, w samochodzie Laszlo.

Zaczerwieniła się. No tak, taka erekcja dowodzi, że w nocy jego ciało funkcjonuje bez zarzutu. Dotknął jej policzka.

– Pragnę cię od pierwszej nocy.

– Nie możemy…

– Nie skrzywdzę cię.

– Jesteś tego pewien? Czy całkowicie panujesz nad… Zacisnął zęby.

– Złem we mnie?

– Chciałam powiedzieć: nad apetytem. – Objęła się ramionami. – Posłuchaj, zależy mi na tobie, i nie mówię tego dlatego, że mi pomogłeś. Naprawdę mi zależy. I nie podoba mi się, że od tak dawna cierpisz…

– Więc zostań ze mną.

– Jak? Nawet jeśli pogodzę się z myślą, że jesteś… wampirem, ciągle masz tu kochanki. Harem.

– Nic dla mnie nie znaczą.

– Ale dla mnie tak! Jak mam się pogodzić z faktem, że sypiasz z innymi?

Skrzywił się.

– Mogłem się domyślić, że to będzie problem.

– Brawo! Po co ci aż tyle? – O Jezu. Głupie pytanie. Każdy facet skorzystałby z takiej okazji.

Z westchnieniem poszedł do aneksu kuchennego. Rozwiązał muchę pod szyją.

– Zgodnie z tradycją każdy szef klanu ma harem. Musiałem to uszanować.

– Jasne.

Cisnął muchę na stolik.

– Nie rozumiesz świata wampirów. Harem to symbol władzy i prestiżu. Bez nich nie budzę szacunku, narażam się na drwiny.

– Biedaczek! Zmuszany do przestrzegania tradycji wbrew własnej woli! Chyba się popłaczę. – Shanna podniosła ręce i umilkła na moment. – Nie, fałszywy alarm. Pewnie to alergia.

Łypnął na nią.

– Na jad w twoim głosie. Odpowiedziała takim samym spojrzeniem.

– Jakie dowcipne. Przykro mi, że nie rozczulam się nad tobą jak one.

– Wcale tego nie chcę. Zaplotła ręce na piersi.

– Wiesz, właśnie dlatego uciekłam. Dowiedziałam się, że jesteś kobieciarzem.

W jego oczach pojawił się błysk.

– Czy ty jesteś… – Gniew przerodził się w zdumienie. – Zazdrosna?

– Co?

– Jesteś zazdrosna. – Z uśmiechem zdarł z siebie pelerynę i położył na oparciu krzesła. – Skręca cię z zazdrości. A wiesz, co to oznacza? Że mnie pragniesz.

– Że się tobą brzydzę! – Odwróciła się na pięcie i podeszła do drzwi. Niech go szlag. Jest za mądry, wie, że ją pociąga. Ale wampir z dziesięcioosobowym haremem? Jeśli już ma się wiązać z demonem, niech będzie wierny. Boże drogi, jak ona się w to wpakowała? – Rano skontaktuję się z Departamentem Sprawiedliwości.

– Nie ochronią cię tak skutecznie jak ja. Nie wiedzą, z kim mają do czynienia.

To prawda. O ile wiedziała, Roman to jej jedyna szansa. Oparła się o ścianę.

– Zostanę, ale na krótko. Między nami nic nie będzie.

– Och. Nie chcesz się ze mną całować? – Przyglądał się jej tak uważnie, że zrobiło się jej nieswojo – Nie.

– Ani mnie dotykać?

– Nie. – Serce biło jej coraz szybciej.

– Wiesz, że cię pragnę. Przełknęła z trudem.

– Ale do niczego nie dojdzie. Masz harem. Nie jestem ci potrzebna.

– Nigdy żadnej z nich nie dotknąłem, nie w ten sposób. Kogo chciał nabrać?

– Nie miej mnie za idiotkę.

– Mówię poważnie. Nie byłem w łóżku, fizycznie, z żadną z nich.

Gniew narastał.

– Nie kłam. Wiem, że się z nimi kochałeś. Mówiły o tym, narzekały, że minęło tyle czasu, że im tego brakuje.

– No właśnie. Dużo czasu.

– Przyznaj, że uprawiałeś z nimi seks.

– Wampiryczny.

– Co?

– To doświadczenie umysłowe. Nie przebywamy nawet w tym samym pomieszczeniu. – Wzruszył ramionami. – Po prostu podsuwam im odpowiednie wrażenia.

– Taka telepatia?

– Kontrola umysłu. Wampiry za jej sprawą kontrolują ludzi i porozumiewają się między sobą.

– Kontrolują ludzi? – Skrzywiła się. – W ten sposób przekonałeś mnie, żebym ci wstawiła ząb? To znaczy kieł. Oszukałeś mnie.

– Miałaś uważać, że to zwykły ząb. Żałuję, że nie byłem z tobą szczery, ale w zaistniałych okolicznościach uznałem, że nie mam innego wyjścia.

Fakt. Nie pomogłaby mu, gdyby znała prawdę.

– Więc naprawdę nie było twego odbicia w lusterku.

– Pamiętasz to?

– Jak prze mgłę. Nadal masz druty w dziąśle?

– Nie, Laszlo je usunął. Martwiłem się o ciebie, bez ciebie nie daję rady. Wzywałem cię, liczyłem, że nadal istnieje więź.

Przypomniała sobie, jak śnił się jej głos.

– Ja… Nie podoba mi się, że wdzierasz się do mojej głowy, kiedy tylko chcesz.

– Nie przejmuj się. Jesteś bardzo silna psychicznie. Dostaję się tylko, jeśli mnie wpuścisz.

– Mogę cię powstrzymać? – Dobre wieści.

– Tak, ale kiedy mnie wpuszczasz, więź między nami jest bardzo silna. Nigdy takiej nie doświadczyłem. – Podszedł do niej z błyskiem w oku. – Mogłoby być nam tak dobrze.

O Jezu.

– Ale nie będzie. Przyznałeś, że uprawiasz seks z dziesiątką innych kobiet.

– Seks wampiryczny. To nie jest doznanie osobiste. Każdy uczestnik leży sam we własnym łóżku.

Uczestnik? Jak w grze zespołowej?

– Chcesz powiedzieć, że robisz to naraz z całą dziesiątką? Wzruszył ramionami.

– To najszybszy sposób zaspokojenia wszystkich naraz.

– O rany. – Przycisnęła dłoń do czoła. – Sekstaśma produkcyjna. Henry Ford byłby z ciebie dumny.

– Żartuj sobie, ale pomyśl o tym. – Przygwoździł ją wzrokiem. – To mózg rejestruje doznania rozkoszy, kontroluje oddech i bicie serca. To najbardziej erogenna strefa ludzkiego ciała.

Nagle musiała zacisnąć uda.

– No i?

Kącik jego ust uniósł się w uśmiechu. W oczach zabłysło płynne złoto.

– Seks wampiryczny bywa wspaniały.

Niech go szlag trafi. Zacisnęła kolana.

– Naprawdę ich nie dotykałeś?

– Nie wiem nawet, jak wyglądają. Przyglądała mu się przez chwilę. Pokręciła głową.

– Trudno mi w to uwierzyć.

– Zarzucasz mi kłamstwo?

– No, nie celowo. To po prostu niewiarygodne. Zmrużył oczy.