Выбрать главу

Poprawiła stringi, chwyciła torbę plażową i ręcznik i już miała iść nad wodę, kiedy usłyszała pukanie. To na pewno któryś z kumpli chce się dowiedzieć, czy pójdą razem się kąpać. Otworzyła. W następnej sekundzie przeleciała na tył przyczepy, uderzając plecami o stolik. W oczach pociemniało jej z bólu, zabrakło tchu. Nie była w stanie wydać żadnego dźwięku. Do przyczepy wpadł mężczyzna. Próbowała sobie przypomnieć, gdzie go widziała, bo wydał jej się znajomy, ale szok i ból nie pozwalały jej się skupić. Wpadła w panikę, bo przypomniała sobie Jenny, a wtedy już nie mogła myśleć i osunęła się na podłogę.

Nie opierała się, kiedy pociągnął ją za ramię i popchnął w kierunku łóżka. Ale gdy szarpnął zawiązane na plecach tasiemki stanika, ze strachu odzyskała siły i spróbowała kopnąć go w krocze. Trafiła w nogę. Jego reakcja była natychmiastowa: cios pięścią w krzyż, w miejsce, którym wcześniej uderzyła o stolik. I znów zabrakło jej tchu. Osunęła się na łóżko i przestała się opierać. Po uderzeniach, które na nią spadły, poczuła się bezsilna i bezbronna. Myślała tylko o tym, żeby przeżyć. Była przekonana, że Jenny już nie żyje.

Ściągnął jej majtki do kolan i wtedy się odwrócił – usłyszał jakiś stuk. Zanim zdążył cokolwiek zrobić, dostał w głowę. Wydał chrapliwy jęk i osunął się na kolana. Za nim Melanie zobaczyła Pera, kujona. W ręku trzymał kij bejsbolowy. Zdążyła tylko zauważyć, że kij jest duży i ciężki, i zapadła w ciemność.

Niech to diabli, powinienem był go rozpoznać!

Martin nie mógł się uspokoić. Dreptał w miejscu i wskazywał na zakutego w kajdanki mężczyznę, którego właśnie wepchnięto na tylne siedzenie radiowozu.

– Jak miałbyś go rozpoznać? W więzieniu przybyło mu ze dwadzieścia kilo mięśni, w dodatku rozjaśnił sobie włosy. Rodzona matka by go nie poznała. Poza tym widziałeś go tylko na zdjęciu.

Patrik starał się pocieszyć Martina, choć wiedział, że równie dobrze mógłby mówić do ściany. Stali na kempingu Grebbestad, obok przyczepy Melanie i jej rodziców. Zebrała się spora grupka gapiów. Karetka już zabrała Melanie do szpitala w Uddevalli. Patrik zadzwonił do jej rodziców – byli na zakupach w centrum handlowym Svinesund. Wstrząśnięci pojechali od razu do szpitala.

– Patrik, ja spojrzałem mu w twarz, może nawet kiwnąłem mu głową. Pewnie umierał ze śmiechu, kiedy stamtąd wyjeżdżaliśmy. W dodatku jego namiot stał obok namiotu Tanji i Liese. Ale byłem głupi! – Dla podkreślenia tych słów uderzył się pięścią w czoło. Narastało w nim napięcie. Zaczynała się zabawa w gdybanie. Gdyby rozpoznał Martena Friska, być może Jenny byłaby dziś w domu, z rodzicami. Gdyby, gdyby.

Patrik rozumiał Martina, ale nie znajdował słów, by go pocieszyć. Gdyby jemu się to przydarzyło, prawdopodobnie czułby się tak samo, chociaż wiedział, że to pretensje nieuzasadnione. Nie było żadnej możliwości, żeby rozpoznać sprawcę czterech gwałtów sprzed pięciu lat. Marten Frisk miał wtedy zaledwie siedemnaście lat, był chudym, ciemnowłosym chłopakiem. Zmusił ofiary do uległości, grożąc im nożem. Dziś był napakowanym blondynem, przekonanym, że siła mięśni gwarantuje mu przewagę. Patrik podejrzewał, że fizyczna przemiana Martena to efekt zażywania sterydów, wcale nie tak trudnych do zdobycia w szwedzkich zakładach karnych. Nie tylko nie osłabiły jego wrodzonej agresji, wręcz roznieciły tlący się żar w piekielne płomienie.

Martin wskazał nieśmiałego chłopaka stojącego na uboczu. W napięciu obgryzał paznokcie. Policja zabrała mu kij. Widać było, że jest okropnie zdenerwowany, bo nie wie, czy zostanie uznany za bohatera, czy będą go ścigać za przestępstwo. Patrik kiwnął na Martina i razem podeszli do przestępującego z nogi na nogę chłopaka.

– Per Thorsson, dobrze pamiętam?

Kiwnął głową.

Patrik wyjaśnił Martinowi:

– Kolega Jenny Möller. To on mi powiedział, że miała zamiar jechać stopem do Fjällbacki.

Zwrócił się do Pera:

– Dobrze się spisałeś. Skąd wiedziałeś, że Melanie jest w niebezpieczeństwie?

Chłopak patrzył w ziemię.

– Lubię przyglądać się ludziom, którzy pojawiają się na kempingu. Zwróciłem na niego uwagę, gdy tylko rozbił namiot parę dni temu. Było coś w jego zachowaniu… biegał, puszył się przed dziewczynami. Szpanował tymi swoimi łapskami jak u goryla. Zauważyłem, jak się gapi na laski. Zwłaszcza jak nie miały na sobie za wiele.

– A dziś co się takiego stało? – z niecierpliwością wtrącił Martin.

Per wciąż patrzył w ziemię.

– Widziałem, jak obserwuje rodziców Melanie, kiedy wyjeżdżali, a potem siedział, jakby na coś czekał.

– Długo? – zapytał Patrik.

Per namyślał się.

– Może z pięć minut. Później jakoś tak zdecydowanie poszedł do przyczepy Melanie i myślałem, że ją chce podrywać, ale kiedy otworzyła, rzucił się do środka i wtedy stało się dla mnie jasne, że to on musiał porwać Jenny. Poszedłem po kij do bejsbola, którym się dzieciaki bawiły, a potem do przyczepy, i dałem mu w łeb.

Przerwał, żeby zaczerpnąć tchu. W końcu podniósł wzrok i spojrzał wprost na Patrika i Martina. Drżała mu warga.

– Będę miał kłopoty? Bo go walnąłem w łeb?

Patrik położył mu dłoń na ramieniu.

– Chyba już teraz mogę obiecać, że nie będzie żadnej sprawy. Nie o to chodzi, żeby zachęcać ludzi do takich działań, ale prawda jest taka, że gdyby nie twoja interwencja, zdążyłby zgwałcić Melanie.

Per odetchnął z ulgą. Aż się pochylił. Prostując się, zapytał:

– Może to ten facet, co… z Jenny?

Bał się to powiedzieć. Patrik nawet nie próbował go uspokajać, bo w myślach zadawał sobie to samo pytanie.

– Nie wiem. Czy na Jenny też tak patrzył?

Per zastanawiał się przez chwilę.

– Nie wiem. To znaczy gapił się na wszystkie laski, ale nie mogę powiedzieć, żeby na nią szczególnie.

Podziękowali mu, oddali zaniepokojonym rodzicom i wrócili do komisariatu. Marten Frisk już był w celi. Patrik i Martin trzymali kciuki, żeby okazał się tym, którego szukają.

W pokoju przesłuchań panowało napięcie. Ze względu na Jenny zależało im, żeby jak najprędzej wydobyć z niego całą prawdę. A jednocześnie zdawali sobie sprawę, że nic na siłę. Przesłuchanie prowadził Patrik. Nikogo nie zdziwiło, że zaprosił również Martina. Po obowiązkowych formalnościach poprzedzających nagrywanie, czyli zapisaniu nazwiska, daty i godziny, mogli zaczynać.

– Zostałeś zatrzymany w związku z usiłowaniem popełnienia gwałtu na Melanie Johansson. Co masz do powiedzenia w tej sprawie?

– Niejedno!

Marten rozparł się leniwie na krześle. Jedno ramię z ogromnym bicepsem zwieszało się z oparcia. Miał na sobie mocno wyciętą koszulkę i krótkie szorty. Eksponował mięśnie. Nieco przydługie, rozjaśnione włosy. Grzywka cały czas wpadała mu do oczu.

– Wszystko było za jej zgodą. Jeśli mówi co innego, kłamie! Umówiliśmy się na randkę, gdy rodzice wyjadą. Właśnie robiło się przyjemnie, kiedy ten pieprzony głupek wpadł z bejsbolem. Składam niniejszym doniesienie o pobiciu. Możecie zanotować. – Z drwiącym uśmiechem wskazał palcem na notesy Patrika i Martina.

– O tym później. Teraz pomówimy o zarzutach przeciwko tobie.

W suchym tonie Patrika słychać było pogardę. W jego świecie wielki facet rzucający się na dziecko to absolutne dno.

Marten wzruszył ramionami. Było mu wszystko jedno. Lata spędzone w więzieniu wiele go nauczyły. Patrik pamiętał, że kiedy miał z nim do czynienia za pierwszym razem, był chudym, strachliwym siedemnastolatkiem. Ledwie usiadł, już się przyznał do czterech gwałtów. Teraz był już wyszkolony przez doświadczonych kolegów z celi. Przemiana fizyczna stanowiła przypuszczalnie odbicie przemiany psychicznej, jaka się w nim dokonała. Ale nienawiść i agresja wobec kobiet zostały. Wcześniej znajdowała ujście w brutalnych gwałtach, ale Patrik obawiał się, że lata spędzone w więzieniu mogły spowodować jeszcze większe szkody. Czy Marten Frisk awansował z gwałciciela na mordercę? W takim razie gdzie jest Jenny Möller i co łączy tę sprawę ze sprawą Mony i Siv? Przecież Martena Friska nie było wtedy na świecie!