Zaprowadził mnie do pomieszczenia, które, jak myślę, było pokojem przesłuchań. Nie wiem dokładnie, jak długo tam przebywałem. Rozciągnęli mnie na podłodze, gdzie byłem badany wieloma różnymi instrumentami. Odczuwałem to tak, jakby mój mózg pracował bardzo szybko, ale nie mogę przywołać żadnych konkretnych myśli. Niektóre obrazy pamiętam. To był mecz o mistrzostwo stanu Floryda.
Uwolniłem brata, Jaimiego, przerwałem linię obrony i po przebiegnięciu czterdziestu pięciu jardów uzyskałem punkt.
Potem na przegub nałożono mi bransoletę i miałem wrażenie, że ktoś do mnie mówi. Bardzo cicho, być może nawet w obcym języku, ale rozumiałem to, co mówiono.
— Mówili mi — ciągnął Troy z napięciem w twarzy — że to, co nazwaliśmy laboratorium, w rzeczywistości jest pojazdem kosmicznym z innej planety. Na Ziemi przytrafiło im się awaryjne lądowanie. Potrzebują czasu na przeprowadzenie poważnej naprawy. „Oni”, to znaczy ktoś, kto zbudował statek, oczekują od nas pomocy. Ode mnie i od ciebie. Chcą, żeby zdobyć pewne części niezbędne im do naprawy. Potem będą mogli kontynuować swoją podróż.
Nick siedział na podłodze naprzeciwko Troya. Obydwoje, Carol i on, chłonęli każde jego słowo. Kiedy skończył, siedzieli w milczeniu przez prawie trzydzieści sekund.
— jeżeli ta historia jest prawdziwa — powiedział w końcu Nick — znaczy to, że jesteśmy…
Rozległo się głośne pukanie do drzwi. Wszyscy troje aż podskoczyli — Kiedy pukanie powtórzyło się po chwili, Troy podszedł do drzwi i lekko je uchylił.
— jesteś tu, ty gnojku — Carol i Nick usłyszeli szorstki, gniewny głos. Kapitan Homer Ashford przecisnął się przez drzwi. W pierwszej chwili nie zauważył Nicka i Carol.
— Umówiliśmy się, a ty nas oszukałeś. Jesteś już od dwóch godzin… — Kapitan Homer dostrzegł kątem oka, że w pokoju były jeszcze inne osoby. Odwrócił się do Grety, która nie zdążyła wejść do mieszkania.
— Nie zgadłabyś — powiedział. — Nick Williams i panna Dawson także tutaj są. Nic dziwnego, że nie mogliśmy jej zastać w hotelu.
Greta wkroczyła do salonu. Jej jasne, pozbawione wyrazu oczy nie zatrzymały się na każdym z nich trojga dłużej niż na sekundę. Carol wydawało się, że widzi w jej spojrzeniu ślad lekceważenia, ale nie była tego pewna. Homer zwrócił się do Carol. Jego głos przybrał bardziej pokojowy ton. — O drugiej widzieliśmy was dwoje, jak wracaliście z wyprawy — powiedział z fałszywym uśmiechem. — Dziwne, ale nie zauważyliśmy Troya. — Mrugnął do Carol i odwrócił się, tym razem do Nicka. — Znalazłeś dzisiaj jakieś interesujące drobiazgi, Williams?
Nick nigdy nie ukrywał, że wręcz nie znosi kapitana Homera. — Ależ oczywiście kapitanie — odpowiedział szyderczo. — Czy uwierzy pan, że znaleźliśmy najprawdziwszą górę złotych i srebrnych sztabek? Wyglądały jak te z Santa Rosa, które mieliśmy na łodzi pewnego popołudnia jakieś osiem lat temu. Pamiętasz? To było zanim Jake i ja kazaliśmy tobie i Grecie je wyładować.
Głos Homera stał się nieprzyjemnie zjadliwy. — Powinienem podać was do sądu o zniesławienie. To zamknęłoby ci mordę raz na zawsze, Williams. Miałeś swój dzień w sądzie. Teraz albo przestaniesz pieprzyć, albo napytasz sobie biedy.
Gdy Homer i Nick obrzucali się nawzajem groźbami i obelgami, Greta kroczyła wyniośle po salonie, jakby była u siebie w domu. Zdawała się nie pamiętać nie tylko o rozmowie, ale i o obecności innych osób.
Miała na sobie biały obcisły podkoszulek i błękitne szorty. Chodziła wyprostowana, eksponując sterczące piersi. Carol zaintrygowało jej zachowanie. Obserwowała Gretę, która właśnie zatrzymała się i przeglądała płyty Troya.
W końcu wyciągnęła jedną, z Angie Leatherwood na okładce i zaczerwieniła się. Tych dwoje musi łączyć coś podejrzanego, pomyślała Carol podsłuchując Troya, który tłumaczył Homerowi, że tego popołudnia był zajęty i że zamierzał wybrać się do niego później. Co ich łączy? Jaką rolę odgrywa w tym tłusta Ellen? Carol przypomniała sobie, że była umówiona tego wieczoru na wywiad z całą trójką. Ale nie jestem pewna, czy rzeczywiście chcę się tego dowiedzieć, dumała.
— Dzwoniliśmy, żeby pani wieczorem wzięła ze sobą kostium kąpielowy — zwrócił się do Carol kapitan Homer.
Nie usłyszała pierwszej części jego wypowiedzi, bo obserwowała przemarsz Grety przez pokój. — Proszę mi wybaczyć — powiedziała uprzejmie. — Czy mógłby pan powtórzyć to, co pan mówił? Obawiam się, że wyłączyłam się na moment.
— Powiedziałem, że powinna pani przyjść wcześniej, około ósmej — odparł Homer. — I niech pani weźmie ze sobą kostium. Mamy bardzo interesujący i niezwykły basen. — Podczas tej wymiany zdań, Greta stanęła za Nickiem i błyskawicznie objęła go ramionami. Na oczach wszystkich obecnych w pokoju potarła go lekko czubkami piersi i wybuchnęła śmiechem, kiedy podskoczył. — Nikki, ty zawsze to lubiłeś — powiedziała uwalniając go po chwili. Carol zauważyła gniewny błysk w oczach Homera.
Nick zaczął coś mówić, ale zanim zdążył zaprotestować, Greta już wyszła frontowymi drzwiami.
— Zadzwoń do mnie koniecznie, kiedy skończysz tutaj
— Homer zwrócił się do Troya przerywając kłopotliwą ciszę — Musimy uporządkować parę spraw. — Starszy mężczyzna odwrócił się niezdarnie i bez dodatkowego komentarza wyszedł za Gretą. Wsiedli do mercedesa, zaparkowanego przed domem Troya.
— Na czym stanęliśmy? — powiedział Troy zmieniając temat. Zamknął drzwi za Homerem i Gretą.
— Ty — rzekł Nick z naciskiem — opowiadałeś nam zadziwiającą historię i prawie doszedłeś do punktu kulminacyjnego. Miałeś zamiar powiedzieć, co możemy zrobić dla kosmitów, którzy wylądowali tutaj, na Ziemi, żeby pomóc im zreperować pojazd. Ale wcześniej chciałbym usłyszeć od ciebie kilka wyjaśnień. Nie wiem czy wierzyć w te niestworzone brednie, które nam opowiedziałeś. Muszę przyznać, że nie można ci odmówić posiadania bujnej wyobraźni. W tej chwili interesują mnie jednak nie istoty z innych planet, lecz te rzeczywiste, marne kreatury, które właśnie wyszły. Czego oni chcą? Czy są w jakiś sposób wmieszani w naszą przygodę?
— Minutkę, Nick — włączyła się Carol. — Zanim zmienimy temat, chciałabym wiedzieć, jakiej pomocy chcą od nas ci kosmici? Telefonu? Nowego statku kosmicznego?
Najpierw wyjaśnij, o co im chodzi, a potem przejdź do Homera i jego przyjaciółki. — Nie traktowała Grety poważnie. Nick przyjął zdarzenie z Gretą z humorem. Udawał, że został dotknięty. Potem skinieniem głowy dał znak, ze przystaje na sugestię Carol. Troy wyciągnął z kieszeni arkusz papieru i wziął głęboki oddech. — Po pierwsze, musicie zrozumieć, że nie jestem jeszcze całkowicie pewien, czy właściwie odczytałem wszystkie ich informacje. Ten konkretny przekaz, w którym wymieniają rzeczy, jakich od nas potrzebują, jest powtarzany co pół godziny. Moja interpretacja tego nie zmieniła się od półtorej godziny i sądzę, że jest właściwa. To długi wykaz i oczywiście, nie będę udawał, że rozumiem, dlaczego oni tego wszystkiego potrzebują. Jestem jednak pewien, że to was bardzo zainteresuje.
Troy zaczął czytać sporządzoną odręcznie listę.
— Oni chcą angielski słownik i gramatykę, to samo dla czterech innych głównych języków, encyklopedię życia roślinnego i zwierzęcego, krótką historię świata, opracowanie statystyczne określające aktualną polityczną i ekonomiczną sytuację świata i studium porównawcze na temat głównych istniejących religii. Kompletne materiały zawierające publikacje z ostatnich dwóch lat, z co najmniej trzech znaczących dzienników, zestawienie zawierające wyniki badań nad bronią, zarówno już stosowaną, jak i tą, z którą dopiero robi się próby. Dalej, encyklopedię sztuki, z uwzględnieniem technik dźwiękowych i video. Czterdzieści siedem funtów ołowiu i pięćdziesiąt osiem funtów złota.