Выбрать главу

Dziewczyna została przy wejściu, a ja ruszyłem w kierunku mężczyzny. Byłem mniej więcej w połowie drogi, gdy zwrócił na mnie uwagę. Nie poruszył się, odwrócił tylko głowę i obserwował moje ruchy. Był młody. Młodszy ode mnie o kilka lat. Wyglądem zewnętrznym stanowił przeciwieństwo Strażnika. Wąskie ramiona i biodra, szczupła szyja i blada cera. Na gładkiej skórze nie było śladu zarostu, a łysiejące czoło sięgało niemal czubka głowy. Ubranie miał bardzo schludne.

– Dzień dobry – powiedziałem.

Zacisnąwszy wargi, przyglądał mi się chwilę, po czym lekko skinął głową.

– Nie przeszkadzam? – zapytałem. Szum był tak głośny, że musiałem krzyczeć.

Mężczyzna zaprzeczył ruchem głowy, po czym wskazał na szklane okienko wielkości pocztówki, które znajdowało się w drzwiach prowadzących do wnętrza kolumny. Chyba chciał, żebym przez nie popatrzył. Za szybą na poziomie podłogi z ogromną prędkością kręcił się wielki wiatrak. Domyśliłem się, że siłę wiatru, który obracał skrzydłami wiatraka, zamieniano tutaj na prąd.

– To wiatr? – spytałem.

Mężczyzna skinął głową. Potem wziął mnie pod rękę i zaprowadził do wyjścia. Był niższy ode mnie o pół głowy. Szliśmy tak ramię w ramię jak para dobrych przyjaciół. Przy drzwiach czekała dziewczyna. Młody mężczyzna przywitał się z nią podobnie jak ze mną, lekkim skinieniem głowy.

– Dzień dobry – powiedziała dziewczyna.

– Dzień dobry – odparł.

Następnie zaprowadził nas na niewielkie poletko wykarczowane w Lesie tuż za domem. Szum wiatru prawie tam nie docierał. Usiedliśmy na stosie ściętych gałęzi.

– Przepraszam, ale nie umiem mówić głośno – wyznał młody dozorca. – Państwo oczywiście z Miasta?

– Tak.

– Jak pan widział – zwrócił się do mnie – Miasto wykorzystuje siłę wiatru do produkcji prądu. Wiatr wydobywa się spod ziemi i napędza elektrownię.

Mężczyzna umilkł na chwilę i z zaciśniętymi ustami przyglądał się skrawkowi pola.

– Wiatr wieje raz na trzy dni. W tej okolicy jest dużo takich podziemnych kanałów. Krąży nimi wiatr i woda. Ja sprawuję opiekę nad urządzeniami. Gdy nie ma wiatru, blokuję skrzydła wiatraka, a w zimie smaruję osie, żeby nie zamarzły. Prąd przesyłany jest do Miasta przewodami pod ziemią.

Powiedziawszy to, rozejrzał się dookoła. Pole było dokładnie zorane, lecz nie dostrzegłem na nim śladów upraw.

– W wolnym czasie po trochu karczuję Las i poszerzam pole. Omijam większe drzewa i wybieram tylko takie miejsca, z którymi będę miał najmniej roboty. Ale cieszę się, że mogę zrobić coś własnymi rękami. A na wiosnę będę miał świeże warzywa. Przyszliście zwiedzić to miejsce?

– Tak jakby – odpowiedziałem.

– Ludzie z Miasta raczej tu nie zaglądają – mówił dalej. – Nie wchodzą do Lasu. Oczywiście pomijając dostawcę. Przychodzi tutaj raz na tydzień, przynosi mi żywność i inne rzeczy, bez których nie mógłbym się obejść.

– Mieszka pan tutaj sam? – spytałem.

– Tak. Już od dawna. Tak długo, że nauczyłem się rozpoznawać każde, nawet najmniejsze uszkodzenie po dźwięku. W końcu całymi dniami rozmawiam tylko z maszynami. Po pewnym czasie to się słyszy. Czuję się rozdrażniony, jeśli z maszyną jest coś nie tak. Znam również dźwięki dochodzące z Lasu.

– Nie czuje się pan samotny?

– Nie wiem, co to samotność – odparł. – Tutaj jest Las i ja w nim mieszkam. To wszystko. Ktoś musi tu być i pilnować elektrowni. Zresztą mieszkam na skraju Lasu, może w głębi jest inaczej, nie wiem.

– Czy ktoś mieszka w tym Lesie oprócz pana? – zapytała dziewczyna.

Dozorca zastanawiał się chwilę, lecz w końcu skinął głową.

– Znam paru. Kopią węgiel, karczują Las i uprawiają pole. Ale spotkałem tylko kilku i nie rozmawiałem z nimi zbyt długo.

Oni mnie nie akceptują. Oni żyją w Lesie, a ja tu tylko mieszkam. Prawdopodobnie jest ich wielu, ale nic więcej nie umiem wam powiedzieć.

– Nie widział pan kobiety? – spytała dziewczyna. – W wieku trzydziestu jeden, może trzydziestu dwu lat?

Dozorca pokręcił głową. – Nie, nigdy nie spotkałem kobiety. Widziałem tylko mężczyzn.

Spojrzałem na dziewczynę, lecz nie powiedziała nic więcej.

Hard-boiled wonderland – wykałaczka encyklopedyczna, nieśmiertelność, spinacze

– Naprawdę nie ma już wyjścia? W jakim stanie, według pańskich obliczeń, znajduję się obecnie?

– Chodzi panu o to, w jakim stadium znajduje się pański mózg?

– Oczywiście – odparłem. Czy mogło mnie interesować jakieś inne stadium? – Jak daleko zaszły w nim zmiany?

– Z moich obliczeń wynika, że przełącznik B rozpuścił się około sześciu godzin temu. Oczywiście mówię „rozpuścił się" dla ułatwienia, nic tak naprawdę nie rozpuściło się w pańskim mózgu, po prostu…

– Krótko mówiąc, znikł drugi obwód, a utrwalił się trzeci?

– No właśnie. Dlatego, jak już mówiłem, w pańskiej świadomości rozpoczął się proces przerzucania mostów. Czyli produkcja wspomnień. Że posłużę się znów przenośnią, rura prowadząca od fabryki myśli do wierzchniej warstwy świadomości zaczyna dostosowywać się do nowego układu wewnątrz samej fabryki.

– To znaczy – przerwałem mu – że przełącznik A też nie funkcjonuje już normalnie? Dlatego wiadomości z drugiego obwodu zaczynają przeciekać do pierwszego?

– Nie, niezupełnie – zaprzeczył. – Ta rura istniała zawsze. Nie można oddzielić obu systemów do końca. Świadomość powierzchniowa, czyli obwód pierwszy, regeneruje się, czerpiąc siły z podświadomości, czyli obwodu drugiego. Ta rura jest jak korzenie drzewa – bez niej mózg ludzki nie mógłby pracować. Dlatego zostawiliśmy rurę. Zmniejszyliśmy tylko jej rozmiary, aby uniemożliwić przepływ wiadomości w drugą stronę. Ale energia, jaka powstała w wyniku rozpuszczenia przełącznika B, także tutaj wywołała wstrząs, o jakim w normalnych warunkach nie byłoby mowy. Pański mózg usiłuje teraz odbudować ten pomost.

– To znaczy, że od tej pory wyprodukuje jeszcze dużo takich fałszywych wspomnień?

– Tak, to coś w rodzaju déja vu. Zasada działania jest podobna. Ten proces potrwa jeszcze jakiś czas. A potem zacznie się proces rekonstrukcji świata według pańskiej nowej pamięci.

– Rekonstrukcja świata?

– Tak. Już niedługo zacznie pan postrzegać świat w inny sposób. Taka jest właśnie świadomość. Wystarczy jedna myśl, a świat jawi się nam inaczej. W rzeczywistości świat jest niezmienny, ale na poziomie naszego postrzegania to tylko jeden z nieskończonej liczby możliwych światów. Krótko mówiąc, świat zmienia się w zależności od tego, czy postawi pan najpierw lewą, czy też prawą nogę. Jeśli więc zmieni się pańska pamięć, to naturalne, że zmieni się również świat, postrzegany przez pańską świadomość.

– No dobrze, a kiedy nastąpią już te zmiany i przestanie działać przełącznik, co wtedy? Moim oczom ukaże się zupełnie inny świat i to w nim przyjdzie mi żyć? Nie mogę temu zapobiec, a wszystko, co mogę zrobić, to czekać z założonymi rękami?

– Niestety tak.

– Jak długo będzie trwał ten inny świat?

– Wiecznie.

– Nie rozumiem. Niby dlaczego? Moje istnienie jest ograniczone ciałem. Jeśli umrze moje ciało, umrze również mój mózg. A wraz z mózgiem zniknie świadomość. Chyba pan nie zaprzeczy?

– Myli się pan. W świecie myśli nie ma czasu. Tym właśnie różni się on od świata snów. W świecie myśli można w jednej chwili zobaczyć wszystko. Myślami można objąć wszechświat. Można doświadczyć nieskończoności. Albo zatoczyć koło i kręcić się po nim bez końca. Taki właśnie jest świat myśli. Czy słyszał pan o wykałaczce encyklopedycznej?