Выбрать главу

3. Nie wykazałem dostatecznej saldo mimire27, próbując hipotetycznie przyjąć, że niektóre argumenty Ziemian rzekomo przemawiające przeciw zminimalizowaniu wpływu popędów i emocji na ich psychikę są jakoby słuszne. Jedyne rzetelne kryterium przy-datności tych czynników do samodoskonalenia gatunku stanowi nasza wiedza zawarta w Pamięci Wieczystej jako zapis doświadczeń zgromadzonych w toku programowego samodoskonalenia organizmu społecznego.

4. Z analizy wymiany informacji podczas spotkania wynika, że nie skupiłem dostatecznej uwagi na zagadnieniu przyspieszenia procesów fizjologicznych. Nie wykorzystałem bogatych materiałów dotyczących korzystnych efektów bioakceleracji i nie wskazałem na możliwość programowej stymulacji doznań określanych przez Ziemian jako estetyczne.

5. Moja argumentacja dotycząca aspektów moralnych udoskonalania gatunków, jakkolwiek prawidłowa, nie może wywołać zmian w świadomości osobników genetycznie nie udoskonalonych, a więc niezdolnych do myślenia zespolonego. W opracowaniu bardziej skutecznej argumentacji powinien pomóc Lu.

6. Wymieniona w przykładach rzekoma dociekliwość i trafność spostrzeżeń Ziemian nie wynika z większej sprawności rozumowania intuicyjnego u Ziemian, ale z godnej potępienia mojej własnej nieostrożności (niektóre wypowiedzi zwróciły uwagę Ziemian na problemy wzrostu naszego potencjału intelektualnego). Moje błędy mają źródło w przecenianiu doskonałości swego umysłu i niebezpiecznej skłonności do szukania nowych dróg poznawczych bez pełnego oparcia się na wiedzy i autorytecie Pamięci Wieczystej.

Potwierdzam słuszność krytyki i oczekuję decyzji ostatecznej. Wiem, że zasługuję na surową karę. Centrum Myśli Przewodniej konsultuje się z Radą Ustalającą Przyszłość. Decyzja: Nie mam prawa do odejścia ostatecznego, gdyż to nagroda i przywilej. Zmiana funkcji wykluczona z uwagi na moją znajomość przedmiotu i ograniczony czas, nie wystarczający na przygotowanie następcy. Polecenie: przyspieszyć tempo gromadzenia informacji o Ziemianach i ich cywilizacji, czerpać dane przede wszystkim z ich pamięci technicznych. Przyspieszyć realizację programu misoldo 28, nie włączając się bezpośrednio w działania, lecz udzielając jak najpełniejszej pomocy Lu. Zakres mojej samodzielności pozostaje bez zmian, pełna odpowiedzialność za wyniki.

Przewodnik C-F stwierdza, że właściwe wywiązanie się z tych obowiązków daje mi szansę pełnego przywrócenia zaufania Centrum.

Mój umysł przepełnia wola jak najsumienniejszego zrealizowania programu. Widocznie jednak biomózg jest już stary, nie wszystkie procesy przebiegają w nim prawidłowo, gdyż coraz częściej, w miarę postępów w działaniach, rodzą się w nim wątpliwości, które pomoc dublomózgu i dostęp do Pamięci Wieczystej nie w pełni rozprasza. Dotyczą one głównie stosunku Ziemian do Lu i Lu do Ziemian.

Ziemianie traktują Lu jak obcego, choć jego psychika ma wiele cech ludzkich. Sa wśród nich cechy oceniane przez Ziemian pozytywnie, są i takie, które uważają za ne- gatywne i chcieliby, aby zanikły. A właśnie te ostatnie odgrywają u niego coraz większą rolę, w miarę jak napotyka trudności w stosunkach nawet ze swą matką. Obawiam się, że powstałe w ten sposób błędne koło dodatniego sprzężenia zwrotnego Lu może próbować rozerwać siłą. Czy obawiam się słusznie? Co mam robić w takiej sytuacji? Kontaktuję się z przewodnikiem C-F, ale on nie chce mi udzielić rady. Prawdopodobnie jest to sprawdzian mojej umiejętności rozwiązywania problemów.

Przewodnictwo Lu skłonny jest uznać tylko jeden Ziemianin — Dean. Jest to osobnik o wielu cechach korzystnych programowo — w miarę inteligentny, zdolny do myślenia abstrakcyjnego, wytrwały w pracy, obowiązkowy i operatywny. Jest ambitny, pożąda wiedzy i ceni naszą wyższość. Jedyną, typowo ludzką słabość — podatność na bodźce emocjonalne — można znacznie osłabić, jeśli wyrazi taką chęć.

Dean to dobry materiał genetyczny. Niestety, jego „partnerka radości” — Daisy, stanowiąca równie dobry materiał do syntezy kreatywnej, nie przyjmuje jego argumentów i nie uznaje przewodnictwa Lu.

Ziemianie próbują zwlekać. Prowadzą z Lu dyskusje niczego nie wyjaśniające. Już nie można dłużej czekać. Przewodnik C-F daje mi do zrozumienia, że nie wolno mi opóźniać działań. Lu domaga się kontroli nad zespołami mido do lokalnych działań submolekularnych. Twierdzi, że partnerka Deana gotowa jest poddać się syntezie kreatywnej jako pierwsza w serii programowej. Nie pytam, jak to osiągnął, bo czytam w jego myślach, że coś chce skryć przede mną. Po co komplikować i tak trudną sytuację?

Działania rozpoczęte, a mnie znów ogarniają wątpliwości, czy postąpiłem słusznie. Już wiem, że Lu przekazał mi nieścisłe informacje: nie mogąc przekonać Ziemianki, udostępnił Deanowi falasol 29. Rozumiem celowość tego kroku, choć nie jest on zgodny z zasadami moralnymi Ziemian. Obawiam się jednak, że jest też niezgodny z generalną dyrektywą Centrum Myśli Przewodniej, która mówi przecież o nienarzucaniu niczego siłą. Wiem, że już teraz cofać się nie można i nie należy. Muszę jednak sprawdzić, czy wątpliwości moje są uzasadnione. Może falasol było tylko wyzwalaczem ukrytych pragnień?

Przeprowadzam rozmowę z partnerką Deana. Niestety, po ustąpieniu działania falasol jej wrogi stosunek do programu udoskonalenia gatunku ludzkiego nie osłabł, lecz przeciwnie — jeszcze się umocnił. Oskarża mnie o złamanie przyrzeczeń.

Nie wiem, co mam czynić. Cokolwiek zrobię, a nawet jeśli zachowam bierność — nie uchroni mnie to przed słusznymi zarzutami Centrum Myśli Przewodniej. Tak czy inaczej muszę podjąć decyzję, kierując się zasadą większej korzyści społecznej. Ale czy korzyść naszej społeczności zawsze jest i będzie zbieżna z korzyścią społeczności Ziemian? O czym ja myślę? Jak mogę mieć wątpliwości?

Nie mam już ani jednej sila na konsultację. Czy zresztą ktoś mi jej udzieli? Ale czy jest coś, na czym mogę się oprzeć podejmując decyzję? Jest! Dyrektywa generalna. Nic nie narzucać siłą, to znaczy dać Ziemiance Daisy szansę przeciwstawienia się zamierzeniom Lu. Po działaniu falasol i syntezie kreatywnej ma ona jeszcze zdolność łączności radiomyślowej.

Umożliwiam Daisy powrót do statku Ziemian. Trwa właśnie realizacja programu syntezy kreatywnej, przeprowadzana przez Lu z pomocą zespołów mido. Według mojej oceny szanse Daisy jako przeciwniczki Lu były niewielkie. Na sukces jej składają się: atawistyczna zdolność przyspieszonej półświadomej percepcji i bezzwłocznego reagowania w warunkach szczególnego zagrożenia, przypadkowy splot sprzyjających okoliczności, niedostateczne zdyscyplinowanie myślowe Lu i wspomniana już podatność Deana na bodźce emocjonalne. Analiza przebiegu wydarzeń prowadzi do ważnych wniosków:

Niektóre atawistyczne mechanizmy obronne mogą być w trudnych sytuacjach użyteczne.

Istoty pochodzenia ludzkiego, będące produktem syntezy kreatywnej, łatwiej wyzbywają się gatunkowych więzi społecznych, a zwłaszcza uczuć moralnych, trudniej zaś przebiega u nich proces zastępowania ich dyrektywą utrwaloną w pamięci świadomej i nieświadomej. Dyrektywa taka, w nieoczekiwanych sytuacjach krytycznych, gdy może opóźnić rozwiązanie problemu i osiągnięcie celu działania, bywa łatwo przekraczana. Lu, chcąc odzyskać władzę nad mido, gotów był zniszczyć strukturę pamięci, a więc osobowość Daisy, ważąc się na czyn skrajnie amoralny również z naszego punktu widzenia. Dążenie do realizacji celu spowodowało zwężenie pola świadomości i stłumienie korygujących kontrbodźców wyobrażeniowych.

Bardzo trudno spowodować u Ziemian zanik więzi międzyosobniczej typu uczuciowego. Wątpliwe jest, czy większe zmiany w tym mechanizmie były niekorzystne społecznie. Wpływ intelektu Lu na Deana okazał się słabszy od uczuciowej więzi Deana z Daisy i wyzwolił jego działanie zgodnie z moralnym nakazem, bez logicznej analizy zagadnienia.