Выбрать главу

– Jeszcze nic, Toinette. Owszem, jest odważny i bardzo przystojny. Absolument! Autumn jest nim zaintrygowana, ale dopiero czas pokaże, co z tego wyniknie.

– Skąd wiesz, że Autumn jest zaintrygowana? – zapytała z ciekawością madame St. Omer. – Dopiero co go poznała, a ty jeszcze nie zdążyłaś się z nią rozmówić od kiedy z nim zatańczyła.

– Nie, kuzynko. Zdaje się, że markiz jest tym mężczyzną, którego Autumn poznała w lesie na konnej przejażdżce. Zaskoczył ją i zainteresował. – Roześmiała się cicho. – Myślała, że jest kłusownikiem, a on powiedział jej, że rabusiem. Kradnie serca. Madame St. Omer roześmiała się.

– To brzmi dokładnie w jego stylu.

– Skąd go znasz? – zainteresowała się Jasmine.

– Jego zmarła matka była moją najlepszą przyjaciółką – wyjaśniła Antoinette St. Omer. – Była również siostrzenicą mego męża, Rauola. Znam Sebastiana od dziecka. Oboje jego rodzice nie żyją. Wyjechali pewnego dnia z wizytą do Paryża i oboje wrócili zarażeni śmiertelną chorobą. Zmarli w ciągu kilku dni. Sebastian miał wtedy szesnaście lat i musiał przejąć odpowiedzialność za całe Auriville, a jego winnice są równie sławne jak te w Archambault.

– Ile ma lat?

– W sierpniu skończył trzydzieści – odparła.

– Dlaczego się jeszcze nie ożenił?

Madame St. Omer zawahała się, a wtedy przemówiła jej siostra:

– Był żonaty. To był straszny skandal!

– To nie była jego wina – wtrąciła się szybko madame St. Omer. – Miał siedemnaście lat, kiedy ożeniono go z Elizą de Montpensier. Cóż można o niej powiedzieć? Wyglądała jak anioł, ale była córką diabła. Niedługo po ślubie znalazła sobie kolejnych kochanków. Nie była wybredna. Szlachcic czy chłopiec stajenny, dla niej nie było różnicy. Zależało jej tylko na wielkim organie nie do zdarcia. Kiedy okazało się, że jest w ciąży, nie była pewna, czy to dziecko Sebastiana. Z tego powodu udała się do starej znachorki za lasem, żeby pozbyć się dziecka. Stara dała jej coś, co zabiło ją i maleństwo. Od tego czasu Sebastian się nie ożenił.

– Nie zapomniałaś chyba o Mariannie Boucher i jej córce – podpowiadała słodkim tonem Gaby. – Od siedmiu lat jest jego kochanką, a jej córce dał nazwisko. Pamiętasz Celine? – zapytała i uśmiechnęła się do siostry. – Etienne jest zbyt dyskretny, żeby oficjalnie uznawać swoje bękarty.

Jasmine zaczęła się śmiać, bo obie kuzynki patrzyły teraz na siebie ze złością, jakby ich kłótnia mogła rozstrzygnąć, którego z kandydatów wybierze Autumn.

– Cóż, przynajmniej wiemy, że obaj dżentelmeni mogą być ojcami. A co z trzecim? – zażartowała.

– Ma córkę i dwóch synów – zaśmiał się Philippe. - O la lal – zawołała z podziwem Jasmine, zmuszając jednocześnie skłócone siostry do śmiechu.

– Ależ z nas kwartet wścibskich ludzi – powiedziała w końcu madame St. Omer. – Choć muszę przyznać, że bardzo jestem ciekawa, co z tego wszystkiego wyjdzie. Może Autumn nie wybierze żadnego z nich?

– Wątpię, by gdziekolwiek indziej znalazła lepszych kawalerów – stwierdziła Jasmine, sprawiając przyjemność krewnym. Cała trójka bardzo chciała pomóc jej wydać córkę za mąż. – Jutro wrócimy do Belle Fleurs i damy Autumn trochę czasu dla siebie. Za dobrze się bawi w Archambault. Musi wrócić do domu i pobyć trochę w samotności, żeby nabrać dystansu do tego wszystkiego. Powiem obu panom, żeby nie odwiedzali nas przynajmniej przez miesiąc. Czy to dobry plan?

Krewni zgodzili się z nią i skinęli głowami. Jasmine i Autumn powróciły do domu następnego dnia.

– Jak miło być tu z powrotem – przyznała Autumn. – Prawie nie spałam przez ostatnie trzy tygodnie i nie miałam ani trochę czasu dla siebie.

– Nie brak ci zalotów twoich dwóch amantów? – zapytała Jasmine z uśmiechem.

– Etienne i Guy bardzo mnie bawią, ale zaczynała mnie już męczyć rywalizacja między nimi. Pewnie dla niektórych kobiet to mile, ale mnie to złości. Zwłaszcza że z żadnym z nich ani chwili nie byłam sama. Żadnemu nie pozwoliłam na choćby pocałunek. To było już męczące, mamo.

– A co z markizem d'Auriville, ma bébé! Autumn zaczerwieniła się widocznie.

– Markiz? – jęknęła słabo.

– Oui, m 'sieu le marquis. Widziałam, jak wyprowadzał cię z sali balowej, a kiedy chwilę później wróciłaś, byłaś bardzo poruszona. Pocałował cię?

Autumn skinęła głową.

– Powiedział, że się ze mną ożeni. – Ze złości zagryzła dolną wargę. – Wiesz, jak nie lubię, kiedy mi się mówi, co mam robić, mamo. Mimo to…

Jasmine roześmiała się.

– Mimo to cię fascynuje.

– Owszem – przyznała.

– Spodobał ci się pocałunek?

– Tak, ale nie jestem pewna dlaczego. Nie wiem, czy to dlatego, że był pierwszy, czy to dlatego, że on mnie pocałował. Etienne i Guy drażnili mnie ciągłym nadskakiwaniem, ale markiz jest jeszcze gorszy. Jak sądzisz, czy spodobałoby mi się, gdyby pocałował mnie książę albo hrabia?

– Nie dowiesz się, jeśli ich nie pocałujesz – odparła matka.

– Radzisz mi całować każdego adoratora? – roześmiała się Autumn. – Nie sądzę, żeby matka którejkolwiek z panien doradzała coś podobnego. Ależ mamo, jestem oburzona!

– Niesłusznie, ma petite! W tym, co ci poradziłam, nie ma nic zdrożnego. Jeśli masz ich porównać, musisz pocałować wszystkich trzech. Jak inaczej dowiesz się, który przypadł ci do gustu? Niewiedza jest w tych okolicznościach znacznie gorsza. Oczywiście nie wolno ci pozwolić sobie na nic, prócz pocałunku. Zwykły pocałunek to nic takiego, ale cokolwiek innego jest stanowczo zabronione, ma fille. Najważniejsze jest zaś to, żebyś nie podejmowała żadnych pochopnych decyzji.

*

Nastała zima, ale okazała się znacznie łagodniejsza od tej, do której przyzwyczaiła się Autumn mieszkając w Szkocji. Mijał styczeń. Obie damy pozostawiono samym sobie aż do ostatniego dnia stycznia, kiedy do Belle Fleurs przyjechał konno Sebastian d'O1eron. Jego koń powoli przemierzył most i bramę wiodącą na podwórze przed zamkiem. Kiedy markiz zsiadł z rumaka, stajenny podbiegł do niego, by odebrać zwierzę. Na podwórze wyszedł wysoki mężczyzna z siwą brodą.

– Pan jest… m'sieu?

– Markiz d'Auriville – odparł Sebastian. – Przyjechałem odwiedzić lady Autumn.

– Zaprowadzę pana do środka, m 'sieu le marquis - rzekł Red Hugh.

W progu przywitał ich Adali odziany jak zwykle w białe spodnie, długi surdut i turban na głowie.

– Markiz d'Auriville do panienki – powiedział Red Hugh. – Sprawdź najpierw, czy jej wysokość się zgadza – dodał po angielsku.

Sebastian d'O1eron nie zdradził się, że zrozumiał, co powiedział Szkot. Wykształcenie markiza obejmowało kilka języków, między innymi angielski, i wyraźnie fascynowała go wielojęzyczna służba w zamku. O samej Autumn wiedział niewiele, prócz tego, że jej pragnął i miał zamiar się z nią ożenić.

– Proszę wejść do salonu, panie markizie, a ja pójdę po panią – rzekł Adali, skłonił się i poprowadził go.

Markizowi spodobała się reprezentacyjna sala małego zamku, ciepła, przytulna i wypełniona wiejskimi, dębowymi meblami. Był tam kominek i stare gobeliny ozdabiające kamienne ściany, na podłodze leżały tureckie dywany, a w powietrzu unosiła się mieszanina różnorodnych zapachów aromatycznych ziół.