Выбрать главу

Była wstrząśnięta, słysząc, że w razie rozpadu ich małżeństwa Giannis chciał otrzymać prawo opieki nad dziećmi. Według niej włączenie takiego zapisu do umowy oznaczało, że spodziewał się rozwodu i nie miał zamiaru starać się o to, żeby ich związek przetrwał.

– Giannis zatrzymuje prawo opieki bez względu na to, z czyjej winy się rozstaniemy? – zapytała. – To nieuczciwe.

– Obawiam się, że tak jest.

– Jak rozumiem, ja również mogę stawiać swoje warunki?

– Oczywiście. Ale negocjacje się przedłużą – ostrzegł ją starszy mężczyzna, jakby miało ją to zniechęcić.

Maddie niemal się uśmiechnęła.

– Nie szkodzi. Nie akceptuję tej klauzuli dotyczącej dzieci. Mój warunek jest następujący: jeśli Giannis złamie małżeńską przysięgę, musi zrzec się swojego prawa do opieki.

Nieprzygotowany na tę deklarację, prawnik rzucił jej zaskoczone spojrzenie.

– Wiem, że Giannisowi się to nie spodoba – dodała. – Myślę jednak, że skoro wierność jest dla mnie bardzo ważna, w umowie musi być też klauzula zniechęcająca go do uwodzenia innych kobiet.

Prawnik wpatrywał się w nią z fascynacją. Rozumiał teraz, dlaczego grecki miliarder wybrał ją na swoją żonę. Może i była w ciąży, ale wcale nie spieszyło jej się do ołtarza, a swoje kontrowersyjne żądania wygłaszała z opanowaniem.

– Co ma pani na myśli?

Maddie zastanawiała się, co jest dla Giannisa najważniejsze. Jego reputacja? Władza? Bogactwo? Interesy i zarabianie pieniędzy traktował bardzo poważnie. Może świadomość, że konsekwencją niewierności będzie utrata pieniędzy, zniechęci go? A jeśli nie, to ona przynajmniej będzie miała satysfakcję z tego, że może sama się utrzymać.

– Jeśli będzie niewierny, będzie go to kosztowało miliony.

– Jestem pewien, że taka klauzula wywoła burzę – ostrzegł starszy mężczyzna.

– Nie wątpię. – Maddie nie miała jednak zamiaru się wycofywać. Jeśli Giannis chce się z nią ożenić, będzie też musiał przyjąć pewne warunki. Nie wszystko mogło być zawsze po jego myśli.

– Jaką sumę ma pani na myśli?

– Taką, która zaboli.

Prawnik nie mógł się doczekać, kiedy przedstawi tę propozycję prawnikom Petrakosa, oczekującym, że intercyza zostanie podpisana natychmiast i bez żadnych problemów. Zastanawiał się, który z nich otrzyma niewdzięczne zadanie poinformowania Giannisa Petrakosa o stosunku jego przyszłej żony do małżeńskiej zdrady.

Tego wieczora Maddie brała długą, leniwą kąpiel w swojej łazience, kiedy usłyszała zdecydowane pukanie do drzwi. Usiadła gwałtownie, rozpryskując wodę.

– Tak? – krzyknęła.

– To ja, Giannis. – Drzwi się otworzyły. Maddie wydała z siebie stłumiony krzyk i rękami zasłoniła swój zaokrąglony brzuch.

– Nie waż się tu wchodzić!

– Nie każ mi czekać.

Giannis patrzył z drugiego końca pokoju, jak wychodzi z łazienki, owinięta od stóp do głów w gruby ręcznik.

– Daj mi pięć minut, ubiorę się – powiedziała.

– W te szmaty? – Giannis podniósł piżamę, leżącą na łóżku, po czym odrzucił ją z powrotem. Widok tego znajomego kompletu obudził w nim wspomnienia z Maroka, gdzie niebo zmieniło się w piekło, a sprawy wymknęły się spod kontroli. – Odrzucasz wszystko, co ci daję… Odrzucasz to, kim jestem!

Maddie przełknęła ślinę.

– Ja…

– Czy w ogóle zainteresowałaś się naszym ślubem? – Kompletnie tego nie rozumiał, a jej obojętność była dla niego obrazą. – Jeśli go zepsujesz, nie będziesz mogła go powtórzyć!

Maddie skrzywiła się. Chciała mu tylko pokazać, że nie jest gotowa na odgrywanie szczęśliwej panny młodej, kiedy zgodziła się na ślub pod przymusem. Ale przecież już zdecydowała, że i tak za niego wyjdzie.

– Nie mogę ci wybaczyć, że takie sprawy omawiasz poprzez prawników! -powiedział Giannis oskarżycielsko. – Jak mogłaś to zrobić?

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

Wściekłość Giannisa była większa, niż Maddie mogła sobie wyobrazić.

– Pomyślałam, że mogę mówić wszystko, co chcę, prawnikowi, którego wynajęłam, żeby mnie reprezentował.

– Skąd ci to przyszło do głowy? Nie możesz mówić „wszystkiego". Istnieją rzeczy, które nie powinny być publicznie znane!

– Ale nie masz problemu z tym, że w razie rozpadu małżeństwa zatrzymasz dzieci? Nie uważasz, że to jest bardzo prywatna sprawa?

Giannis przestał na moment chodzić tam i z powrotem po pokoju i rzucił jej mroczne, nieprzeniknione spojrzenie.

– Nie o to chodzi.

– Właśnie o to chodzi – oświadczyła. – To był jeden z ważniejszych punktów intercyzy. A jednak nie uznałeś za stosowne przedyskutowanie tego ze mną najpierw prywatnie. Oczywiście ty tylko narzucasz, ty nie rozmawiasz.

– Co chcesz przez to powiedzieć? – zapytał Giannis, mimo że był świadomy swojej słabości w tym względzie.

– Jak śmiesz pozwolić swoim prawnikom na omawianie tego, jak stracę swoje dzieci, skoro najbardziej prawdopodobne jest, że to ty zniszczysz nasze małżeństwo!

Na dźwięk tej krytyki na policzkach Giannisa pojawiły się ogniste plamy.

– Ja małżeństwo traktuję bardzo poważnie. – Maddie uniosła podbródek.

– Ja też. Stąd intercyza. Ale nie przyjmę żądań, które przekazałaś mi za pośrednictwem prawnika!

– Nie dałeś mi wyboru, co do poślubienia ciebie. Mam jednak na tyle rozumu, że nie rzucę się głową naprzód, zanim nie sprawdzę wszystkich pułapek i nie spróbuję ich uniknąć!

– Ty widzisz tylko pułapki i problemy! Co się stało z twoją ufnością i optymizmem? Jestem pewien, że będę doskonałym mężem – Giannis zadeklarował bez wahania. Przez ostatnie dziesięć dni każdą wolną chwilę poświęcał planowaniu ślubu, którym ona w ogóle się nie interesowała. – Musisz jednak przyjąć do wiadomości jedną rzecz… Nie zniżę się do podpisania umowy określającej, jak mam żyć.

– Czy ktokolwiek kiedykolwiek próbował narzucić ci jakieś granice?

– Uważam, że sam jestem w stanie wyznaczać sobie granice – syknął przez zaciśnięte zęby.

– Nie sądzisz, że to właśnie dlatego znalazłeś się teraz w tej sytuacji? – odparła Maddie. – Zaręczony z jedną kobietą, sypiający z drugą. To był przepis na katastrofę.

Ta nieprawdopodobnie nietaktowna uwaga wywołała w Giannisie czystą wściekłość. Jego oczy płonęły niczym rozżarzone węgle.

– Nie będę więcej z tobą o tym rozmawiał – powiedział, ruszając w stronę drzwi. – Nie mogę…

– I owszem, możesz.

– Jesteś w ciąży i nie powinnaś się denerwować. Nie mogę się z tobą tak kłócić!

Maddie kilkoma susami znalazła się przed nim, oparła się plecami o drzwi i rozpostarła ręce.

– Nie bądź niemądry… Oczywiście, że możesz się ze mną kłócić! Z czego według ciebie jestem zrobiona? Ze szkła?

– Jak dla mnie, to składasz się ze wspaniałych kształtów. – Rzucił jej bezwstydne spojrzenie. Ręcznik zsunął się nieco w dół, obiecująco odkrywając kawałek jej wspaniałych, kremowych piersi.

Wzrok Maddie napotkał jego spojrzenie i poczuła, jak przez jej ciało przepływa fala gorąca. Wiedziała, że jeśli zostanie tak choćby jeszcze przez chwilę, Giannis chętnie użyje argumentu seksu, żeby odciągnąć jej uwagę od sprawy. Odsunęła się więc od drzwi i cofnęła kilka kroków.

– Poza tym nie musimy się kłócić… Wystarczy, jak porozmawiamy – powiedziała uspokajająco.

Giannis nie chciał rozmawiać. Chciał tylko ściągnąć z niej ręcznik i zatopić się w jej wspaniałym ciele, do chwili aż tumult gorączkowych myśli uspokoi się, a bolesne pożądanie zostanie zaspokojone.