Выбрать главу

Nasze prace nad ulepszaniem tego farmaceutyku nie dawały żadnych wyników, natomiast mój stan się pogarszał, bo narkotyk całkowicie wziął nade mną górę. Wstyd się przyznać, co wyczyniałam przez ostatnie sześć miesięcy – wśród mężczyzn, z którymi żyłam, znalazł się nawet Del Cabrizo! A kiedy jeszcze okazało się, że Laura pracuje w policji antynarkotykowej, dostałam zupełnego fioła na jej punkcie. Odchodziłam od zmysłów, bo ta obsesja nie dawała mi spokoju. Wciąż prześladowała mnie jej urojona obecność, aż w końcu nie mogłam tego dłużej znieść i próbowałam popełnić samobójstwo. Wydawało mi się, że zabijając siebie, zabiję także ją.

Twoje przybycie przyniosło mi ulgę, ale uciekłam ze szpitala po telefonie od Cottera. Uprzedził mnie, że Del Cabrizo wie o Twoim spotkaniu z Laurą i ma zamiar zabić Was oboje. Nie wiem, skąd się o tym dowiedział, ale bałam się o Ciebie. Nie mogłam zrobić nic innego niż uciec i się ukryć. Na pewien czas zatrzymałam się u Roba Morrisona, który też był moim kochankiem. Zabili go, ponieważ pokrzyżował ich plany.

Del Cabrizo żądał ode mnie prowadzenia dalszych prac nad narkotykiem, co dało mi możliwość gry na zwłokę. Obiecałam, że będę kontynuować badania pod warunkiem, że Cię nie zabiją, ale nie mogłam zapobiec porwaniu. Zobowiązali się zachować Cię przy życiu, jeśli pomogę im przy zacieraniu śladów i przeniesieniu produkcji do leśnego szałasu pod Spokane. Po tej akcji miałam znów podjąć prace badawcze.

Charliego Ducka zabili, bo zaczął coś podejrzewać i za dużo węszył. Bałam się, co się stanie, jeśli ujawni to, co wykrył, więc powiedziałam o tym Delowi. Wydałam tym wyrok śmierci na staruszka, bo Del Cabrizo wysłał ludzi, żeby przeszukali jego dom. Paul przekazał mi, że wmusili w niego dużą dawkę narkotyku, a następnie zastrzelili go, kiedy próbował się wyrwać.

Tak mi przykro, że musiałeś tyle wycierpieć! Czy mi to kiedykolwiek wybaczysz? Dobrze choć, że udało Ci się uciec. Zawsze mi imponowało, że miałam brata policjanta. Byłeś moim idolem.

Jak widzisz, ponoszę odpowiedzialność za tyle śmierci i cierpienia, które spowodowałam. W końcu udało mi się wyzwolić, ale Paul ciągle jest w ich łapach. Jeśli zechcesz, na pewno go namierzysz, ale wtedy zabiją go, gdy tylko się zorientują, że jesteś na tropie. Zresztą, pewnie zabiją go tak czy inaczej, bo za mało wie, aby móc im dalej pomagać. Proszę Cię tylko, żebyś nie Ty był tym, kto ruszy za nim w pościg.

Chciałam, żebyś się o tym dowiedział i nie wyrzucał mnie całkiem z pamięci, a zachował choćby jakieś słodko-gorzkie wspomnienie. Nieważne, kim byłam, ani kim się stałam, grunt, że kochałam Cię, Fordzie.

A skoro już mowa o miłości, koniecznie powinieneś zostać z Laurą. Ona idealnie pasuje do Ciebie. Zegnaj, mój najdroższy!

Twoja Jilly

Złożyłem kartki i wsunąłem je z powrotem do koperty. Rozpaliłem w kominku, a kiedy ogień zaczął porządnie buzować – ostrożnie wsadziłem kopertę między największe płomienie. Przysiadłem w kucki przy kominku i obserwowałem, jak płonie. Nie ruszyłem się stamtąd, póki nie upewniłem się, że nie zostało po niej śladu.

– Mac, po co rozpaliłeś w kominku? Musi być chyba ze trzydzieści stopni! – rozległ się głos mojej żony.

Powoli wstałem i wróciłem do Laury. Przytuliłem ją mocno.

– Masz pojęcie, że znalazłem jakieś stare zdjęcie, na którym ściskam dziewczynę? Spaliłem je, żebyś nie była zazdrosna.

– Skuaak!

– Widzisz, Nolan mi wierzy.

– Ja też – zapewniła, ale wyczułem wahanie w jej głosie.

Przytuliłem ją jeszcze mocniej i trzymałem długo w objęciach.

Catherine Coulter

***