Выбрать главу

W domu zaproponowała, że zwróci rzeczy jego żony, ale Daniel odmówił. W ogóle nie chciał o tym słyszeć. Megan zebrała więc swoje zakupy i zaszyła się w sypialni.

Miała zamiar poprzerabiać stroje. Nigdy nie miała problemów z szyciem, ale w więzieniu wyszkoliła się tak, że mogła wręcz uchodzić za krawcową. Po paru godzinach dysponowała już całkiem niezłą garderobą.

Kiedy skończyła, włożyła jedną z sukienek i zrobiła sobie bardzo dyskretny makijaż. Zeszła na dół. Drzwi do pokoju ze sprzętem wideo były zamknięte, ale usłyszała dochodzące stamtąd stłumione głosy. Jeden z nich na pewno należał do niej. Po chwili usłyszała trzask wyłącznika i znowu tę samą sekwencję. Daniel wysłuchał jej trzykrotnie, zanim cofnął taśmę. Megan stała chwilę pod drzwiami, a następnie poszła do kuchni.

Po półgodzinie zastukała do pokoju.

– Zrobiłam coś do jedzenia! – krzyknęła i nacisnęła klamkę.

Daniel nie protestował, kiedy weszła. W ogóle nie zwracał na nią uwagi. Siedział ze wzrokiem wlepionym w ekran i co jakiś czas przyciskał nerwowo guziki pauzy i przewijania. Wymamrotał pod nosem jakieś podziękowanie, kiedy postawiła przed nim tacę, i sięgnął lewą ręką po jedną z kanapek.

– I jak? – zapytała z ciekawością. – Udało się panu coś znaleźć?

Musiał przełknąć kolejny kęs, zanim mógł odpowiedzieć. Trwało to całą wieczność.

– Niewiele – odparł w końcu i zamyślił się głęboko. – Znam to wszystko już prawie na pamięć. Jest szansa, że mógłbym pani pomóc, ale… – zawiesił głos i spojrzał na nią niepewnie.

– Ale co? – spytała.

– Musiałaby pani zgodzić się na ponowne przesłuchanie – rzucił.

– Nie! Ma pan przecież wszystko na tych kasetach!

– Chodzi mi właśnie o to, czego nie mam – wyjaśnił.

– Wszystkie te przesłuchania są ile przeprowadzone. Zachowywałem się jak słoń w składzie porcelany. Teraz chciałbym to naprawić. Zresztą – dodał, podnosząc wzrok – nie ma pani nic do stracenia.

Megan potrafiła przyjąć sensowne argumenty.

– Racja – powiedziała. – Co mam robić?

– Proszę pójść ze mną.

Wyłączył magnetowid i telewizor. Wziął tacę z kanapkami i wyszedł z pokoju. Przez chwilę wahał się, dokąd skierować kroki, aż w końcu zdecydował się na bawialnię.

– Niech pani tu usiądzie. – Wskazał fotel, a sam wybrał drugi, stojący naprzeciwko. – Wyobraźmy sobie, że przenieśliśmy się w czasie i rozmawiamy po raz pierwszy. Pamięta pani, jak to było?

– Tak. Pracowałam jako hostessa dla jakiejś firmy i wróciłam późno do domu. Policja już tam na mnie czekała. Zamordowano gospodarza kamienicy, w której mieszkałam, Henry'ego Graingera. To się stało poprzedniej nocy, ale znaleziono go dopiero po jakimś czasie. Policjant powiedział mi, że inspektor Keller chciałby ze mną rozmawiać. Po paru minutach pojawił się pan.

Daniel przypomniał sobie piękną kobietę, która otworzyła mu drzwi. Miała na sobie czerwoną dopasowaną sukienkę oraz złoty naszyjnik, a jej lśniące włosy spadały luźno na nagie ramiona. Widział też jej twarz z niezwykłe starannym makijażem. Śliczną twarz, która, nie wiedzieć czemu, wprawiła go w zły nastrój.

Otrząsnął się ze wspomnień i podjął wątek śledztwa.

– Powiedziałem pani, że Grainger nie żyje, i spytałem o kłótnię, która miała miejsce poprzedniego dnia. Proszę mi teraz o tym opowiedzieć.

Megan skrzywiła się, jakby zaproponował jej coś nieprzyzwoitego.

– Grainger przypomniał mi, że zalegam z czynszem – powiedziała. – Wyjaśniłam, że zapłacę za kilka dni, a on na to, że mogłabym mu to „wynagrodzić w naturze”. Właśnie tak się wyraził: „wynagrodzić w naturze”.

– Czy spytała pani, co miał na myśli?

– Nie było potrzeby. Już wcześniej się do mnie zalecał. Usiłował mnie dotknąć albo otrzeć się o mnie. To było wstrętne, ale nie mogłam się go pozbyć.

– Dlaczego się pani nie przeprowadziła?

– Nie mogłam znaleźć innego lokum o podobnym standardzie za taką cenę – wyjaśniła. – Już wcześniej odkryłam, że płacę mniej niż inni lokatorzy. Grainger specjalnie ustalił tak niską stawkę, bo wiedział, że nie mam pieniędzy.

– A co z alimentami od pani męża? – spytał, przyglądając się jej uważnie. Czy to możliwe, że kiedyś wątpił w jej szczerość?

– Nie dostawałam ani grosza – odparła. – Mąż chciał odzyskać syna i uznał, że zrobi najlepiej, jak nas zagłodzi. To był jego sposób na zdobycie miłości Tommy'ego.

Daniel nie skomentował jej wypowiedzi, chociaż miał na to wielką ochotę.

– A właśnie, gdzie był wtedy pani syn?

– Spędzał noc u rodziny jednego z kolegów. Tak się zwykle działo, kiedy miałam pracę.

– Jako hostessa?

– Tak – odparła z mocą. – I tylko jako hostessa. Nie dorabiałam sobie na boku.

– Nie mogła pani sobie znaleźć innego zajęcia? – spytał.

– Na przykład: jakiego? – odpowiedziała pytaniem. – Skończyłam szkołę i natychmiast zaczęłam pracować jako modelka. Zresztą nawet z odpowiednimi kwalifikacjami trudno teraz znaleźć dobrą pracę. Po prostu robiłam, co umiałam.

– Robi pani.

– Słucham?

– Powiedziałem, że robi pani. Wyobraźmy sobie, że cofnęliśmy się w czasie o trzy lata. Wciąż jest pani modelką i właśnie skończyła pani pracę.

Megan pokręciła przecząco głową. – To się nie uda – powiedziała. – Chciałby pan wymazać swoją winę.

Daniel zacisnął zęby. Spodziewał się jednak, że znajdzie w niej trudnego przeciwnika.

– Chodzi mi wyłącznie o dobro śledztwa. Jeśli tylko mam je dalej prowadzić. – Zrobił efektowną pauzę. – Musimy udawać, że w ogóle się nie znamy. Że nic się między nami nie zdarzyło.

Megan zamyśliła się. Na jej czole pojawiły się dwie niewielkie zmarszczki. W końcu wyprostowała się i spojrzała mu prosto w oczy.

– Dobrze. Wobec tego wrócę za chwilę.

Wybiegła z bawialni, nie czekając na zgodę Daniela. Gdy znalazła się w sypialni, szybko zmieniła sukienkę na taką, która odsłaniała jej ramiona, a następnie zabrała się do robienia makijażu. W końcu spojrzała na niewielką flaszeczkę perfum. Z pewnym wahaniem potarła zwilżonym palcem skórę za uszami i wylała kilka kropel na ramiona obok szyi. Wiedziała, że musi oszczędzać.

Wszystkie wysiłki wynagrodziło jej to, co zobaczyła w oczach Kellera. Inspektor był wręcz zaszokowany. Jednocześnie od razu zaczaj: ją traktować z wyraźną niechęcią.

– To nie było konieczne – wymamrotał.

Megan usiadła naprzeciwko i założyła nogę na nogę.

– Oczywiście, że było – zaoponowała. – Chciał pan przecież wiernie odtworzyć pierwsze przesłuchanie. Nie spotkał się pan wtedy z zastraszoną myszą, ale z Tygrysicą, którą znienawidził pan od pierwszego wejrzenia. Czy nie tak było? Proszę powie…

– Dosyć tego! – krzyknął. – Mamy ważniejsze sprawy niż grzebanie się w tym wszystkim.

Megan uśmiechnęła się do niego słodko. Miał ochotę dać jej w twarz. Jeśli tego nie zrobił, to tylko dlatego, że był inspektorem. Co by powiedzieli koledzy? Zaraz. Rozejrzał się uważnie dokoła. Jacy koledzy? Przecież znajdują się sami w jego bawialni.

– Ja tylko spełniłam pańską prośbę – powiedziała Megan. – To pan chciał wrócić do przeszłości.

Zerknął na nią podejrzliwie. Czyżby domyśliła się, co się z nim działo przed chwilą? Nie, chodziło jej wyłącznie o strój.

Daniel westchnął ciężko. Nawet nie przypuszczał, że propozycja powrotu do przeszłości wtrąci go w taką otchłań. Znowu zaczął nienawidzić Megan. Jednak przed trzema laty nie zwracał przynajmniej uwagi na jej wdzięki. Teraz nienawiść połączyła się z gwałtowną żądzą. Cierpiał męki, ponieważ oba uczucia wzmagały się, a nie słabły. Im bardziej pragnął Megan, tym bardziej jej nienawidził. Działo się tak zwłaszcza wtedy, kiedy na nią patrzył, ponieważ jej uroda stała się teraz wręcz wyzywająca.