Выбрать главу

– Damien mi się podoba.

– On jest kochany i naprawdę łebski. Czasem mi go na prawdę żal.

– Dlaczego?

– Kiedy zjawił się tu pół roku temu, miał współmieszkańca, który jak się dowiedział, że Damien jest gejem -a zauważyłaś, że on się z tym wcale nie kryje… – poszedł do Neferet i powiedział, że nie chce mieszkać z pedziem.

Skrzywiłam się. Nie lubię homofobów.

– A co Neferet na to? Zgodziła się?

– Nie, dała wyraźnie gówniarzowi do zrozumienia -on teraz nazywa się Thor, bo zmienił imię po przyjściu tutaj

– że jego zachowanie jest sprzeczne z naszymi zasadami, a Damienowi zostawiła wybór: albo zostanie z Thorem, albo zamieszka sam w pokój u. Damien wolał mieszkać sam. Ja też bym tak zrobiła na jego miejscu, a ty? Skinęłam potakująco głową.

– Jasne. W żadnym razie nie dzieliłabym pokoju z Thorem Homofobem.

– Wszyscy tak uważają. Więc od tej pory Damien mieszka sam w pokoju.

– Nie ma tu innych chłopaków o gejowskiej orientacji?

Stevie Rae wzruszyła ramionami.

– Jest parę dziewczyn, które są lesbijkami, ale choć niektóre są fajne i zadają się z resztą, na ogół trzymają się razem. Są poza tym bardzo religijne i głęboko czczą boginię Nyks, więc wiele czasu spędzają w jej świątyni. Są też takie kretynki, rozrywkowe dziewczyny, które uważają, że zaszpanują, jak się będą ze sobą gzić, ale robią to tylko wtedy, gdy przystojne chłopaki są w pobliżu.

Potrząsnęłam niedowierzająco głową.

– Nigdy nie zrozumiem, jak dziewczyny mogą sobie wyobrażać, że migdalenie się między sobą to sposób na zła panie chłopaka. Raczej powinno działać na odwrót.

– Mnie by nie zależało na chłopaku, który by uważał, że jestem seksowna tylko wtedy, kiedy całuję się z dziewczyną. Fuj!

– A co z innymi gejami? Stevie westchnęła.

– Jest kilku oprócz Damiena, ale są zbyt pokręceni albo zbyt dziewczęcy jak na jego upodobania. Żal mi go. Uważam, że jest dość samotny. Jego rodzice w ogóle nie piszą do niego ani nie kontaktują się z nim w żaden inny sposób.

– Przestraszyli się, że ich syn ma zostać wampirem?

– Nie, zdaje się, że specjalnie ich to nie obeszło. Ale nie rozmawiaj na ten temat z Damienem, bo to chyba dla niego bolesna sprawa. Mnie się wydaje, że jego rodzice odetchnęli z ulgą, kiedy został Naznaczony. Nie wiedzieli, co mają zrobić z tym fantem, że ich syn jest gejem.

– Nie musieli niczego robić. Przecież nadal jest ich synem. Tyle że lubi chłopców.

– Oni mieszkają w Dallas, a jego tata jest grubą rybi| w środowisku kościelnym. Może jest jakimś duchownym czy kimś w tym rodzaju.

Uniosłam rękę.

– Możesz dalej nie mówić. Znam ten temat doskonale. -1 tak było. Aż za dobrze znałam ten pogląd: „Nasza droga jest jedyną słuszną drogą", reprezentowany przez Ludzi Wiary. Już sama myśl o tym działała na mnie przygnębiająco.

Stevie Rae pchnęła drzwi do naszego internatu. We wspólnej części wypoczynkowej siedziało tylko kilka dziewczyn, które oglądały powtórkę z Lat siedemdziesiątych. Stevie Rac z daleka pomachała im ręką.

Chcesz wziąć na górę coś do picia? – zapytała mnie. Kiwnęłam głową i podążyłam za nią przez część wypoczynkową, potem przez mniejsze pomieszczenie do miejsca gdzie stały cztery lodówki, wielki zlewozmywak, dwie mikrofalówki, mnóstwo szafek oraz na samym środku ładny drewniany stół pomalowany na biało. Jak w prawdziwej kuchni, tyle że z przewagą lodówek. Wszystko wydawało się schludne i czyste. Stevie Rae otworzyła jedną z lodówek. Zerknęłam jej przez ramię i zobaczyłam, że wypełniona jest samymi napojami – od soków owocowych do napojów gazowanych, nie wyłączając wody sodowej o obrzydliwym smaku.

– Na co masz ochotę?

– Cokolwiek, może być cola.

– To wszystko jest dla nas – powiedziała, podając mi dietetyczną colę, a dla siebie biorąc dwie puszki napoju grejpfrutowego. – W tych dwóch lodówkach znajdują się owoce i jarzyny, a w trzeciej chude mięso do kanapek. Przez cały czas są pełne, ale ponieważ wampiry mają fioła na punkcie zdrowej żywności, nie znajdziesz tu żadnych chipsów ani ba tonów, nic z tych rzeczy.

– Czekolady też nie?

– Owszem, jest trochę naprawdę drogich czekolad w tamtych szafkach. Wampiry powiadają, że czekolada w umiarkowanych ilościach jest dla nas dobra.

W porządku, tylko kto do diabła zadowoli się czekoladą w umiarkowanych ilościach? Tak sobie pomyślałam po drodze do naszego pokoju na górę, ale nic na głos nie powiedziałam.

– Czyli… eee… wampy – jakoś nie mogłam się przyzwyczaić do tego określenia – przywiązują wagę do zdrowej żywności?

– Tak, chociaż chyba najbardziej do tego, by adepci jedli zdrowo. To znaczy, nie zobaczysz grubego wampira, ale nie ujrzysz też nikogo, kto by pogryzał marchewkę, selera czy zajadał się sałatkami. Przeważnie jedzą razem w swojej jadalni, a krążą pogłoski, że jedzą dobre rzeczy. – Spojrzała na mnie uważnie i zniżyła głos do szeptu: – Słyszałam, że jedzą dużo czerwonego mięsa. Surowego mięsa.

– liii – skrzywiłam się, wywołując w wyobraźni nieprzyjemny obraz Neferet zatapiającej zęby w krwistym befsztyku.

Stevie Rae też się wzdrygnęła, ale mówiła dalej:

– Zdarza się, że któryś z mentorów siada z nami do posiłku, wtedy jednak przeważnie wypij a tylko kieliszek czerwonego wina i nic nie je.

Otworzyła drzwi do naszego pokoju, a ja zaraz usiadłam na łóżku i z westchnieniem ulgi zrzuciłam buty. Ależ byłam zmęczona! Masując stopy, zastanawiałam się, dlaczego dorosłe wampiry nie jedzą razem z nami, ale po chwili uznałam, ze nie chcę się nad tym dłużej zastanawiać. To bowiem nasuwa to cały szereg następnych pytań, na przykład co wampiry jedzą? Albo: co będę musiała jeść, kiedy (jeżeli) stanę się dorosłym wampirem? Och!…

Ponadto chcąc nie chcąc przypomniałam sobie swoją reakcję na krew Heatha. Czy to się zdarzyło zaledwie wczoraj?

I moja późniejsza reakcja na krew tego chłopaka widzianego w holu. Nie, z pewnością nie chcę się nad tym teraz zastanawiać, ani trochę. Zmusiłam się więc, by skoncentrować uwagę na zdrowej żywności.

– Jeżeli oni nie przywiązują zbyt wielkiej wagi do tego, by sami zdrowo się odżywiali, dlaczego w takim razie tak im zależy na tym, żebyśmy my jedli zdrową żywność? – zapytałam Stevie Rae.

Napotkała mój wzrok, który wyrażał nie tylko zatroskanie, ale i przestrach.

– Chcą, żebyśmy się zdrowo odżywiali, tak samo jak chcą, byśmy codziennie ćwiczyli, żeby nasze ciała stały się silne i odporne, bo gdy zaczniemy słabnąć albo utyjemy, będzie to pierwsza oznaka tego, że nasz organizm odrzuca Przemianę.

– A wtedy umrzemy – powiedziałam cicho.

– A wtedy umrzemy – przytaknęła.

ROZDZIAŁ JEDENASTY

Nie myślałam, że zasnę. Wyobrażałam sobie, że leżąc już w łóżku, zatęsknię za domem i będę rozpamiętywać ten nieoczekiwany zwrot, jaki dokonał się w moim życiu. Intrygujące błyski w oczach chłopaka z holu pojawiały się raz po raz w mojej pamięci, byłam jednak tak zmęczona, że nie mogłam się na tym skoncentrować. Nawet myśl o naznaczonym nienawiścią usposobieniu Afrodyty nie bardzo mnie dręczyła, tylko sennie odsuwała się ode mnie coraz dalej. Ostatnią moją troską zanim zasnęłam, był powracający ból głowy. Czy spowodowany był Znakiem i raną na skroni, czy też tworzył mi się jakiś gigantycznych rozmiarów pryszcz? I czy z takimi włosami będę mogła się pokazać pierwszego dnia w szkole dla wampirów? Ale kiedy otuliłam się kołdrą i otoczył mnie znajomy zapach pierza i domu, poczułam się nagle swojsko i bezpiecznie… i wtedy odpłynęłam na dobre.