Выбрать главу

— Mam żonę na Rotorze.

— Żonę, którą opuściłeś przed pięcioma laty. Sądzisz, że powita cię z otwartymi ramionami?

— Mam także dziecko, dyrektorze.

— Dziewczynkę, która miała rok, gdy odjechałeś. Czy myślisz, że ona pamięta o ojcu? Że ty w ogóle ją obchodzisz?

Fisher milczał. Sam wielokrotnie zadawał sobie te pytania. Tanayama odczekał jeszcze chwilę, a później dodał:

— Nie będzie lotu na Sąsiednią Gwiazdę. Nie będzie statku, który mógłby cię zabrać. Fisher ponownie powstrzymał grymas zaskoczenia.

— Proszę o wybaczenie, dyrektorze. Nie powiedział pan, że mamy hiperwspomaganie. Powiedział pan „Zakładając, że jest tak jak mówisz…” Powinienem był zwrócić uwagę na dobór słów.

— Tak, powinieneś był. Zawsze należy to robić. Niemniej jednak, mamy hiperwspomaganie. Możemy poruszać się w przestrzeni tak jak zrobił to Rotor. A przynajmniej będziemy mogli, gdy zbudujemy statek o odpowiedniej konstrukcji i w pełni sprawny, co zajmie nam jakieś rok lub dwa. A co potem? Czy poważnie sugerujesz lot ku Sąsiedniej Gwieździe?

— Jest to jakaś opcja, dyrektorze — powiedział ostrożnie Fisher.

— Całkowicie nieprzydatna. Myśl, człowieku! Sąsiednia Gwiazda znajduje się w odległości ponad dwóch lat świetlnych. Bez względu na to, jak zręcznie uda się posłużyć hiperwspomaganiem. lot zajmie nam więcej niż dwa lata. Nasi teoretycy przewidują, też pomimo tego, iż hiperwspomaganie pozwala statkowi na osiąganie szybkości większej od szybkości światła przez krótkie okresy czasu — im większa szybkość, tym krótszy okres — to rezultat końcowy jest taki, że statek nie osiągnie żadnego punktu w przestrzeni szybciej, niż zrobiłby to promień świetlny, gdyby statek i promień wyruszyły z tego samego punktu początkowego.

— Jeśli tak jest…

— Jeśli tak jest, to oznacza to, że musiałbyś przebywać na małej powierzchni z tymi samymi ludźmi przez ponad dwa lata. Czy sądzisz, że wytrzymałbyś? Wiesz doskonale, że małe statki nigdy nie podróżowały daleko. My zaś potrzebujemy Osiedla — struktury wystarczająco dużej, by zapewnić rozsądne środowisko da pasażerów, jak Rotor. Ile czasu zajmie nam budowa Osiedla?

— Trudno mi powiedzieć, dyrektorze.

— Dziesięć lat? Zakładając, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i nie zdarzą się żadne opóźnienia czy nieszczęścia. Pamiętaj, że nie budowaliśmy Osiedli od ponad stu lat. Wszystkie nowe Osiedla zostały skonstruowane przez inne Osiedla. Jeśli nagle rozpoczniemy prace konstrukcyjne, zwrócimy na siebie uwagę wszystkich istniejących już Osiedli, a tego chcemy uniknąć. I wreszcie, gdy zbudujemy już nasze Osiedle, wyposażymy je w hiperwspomaganie i wyślemy w ponad dwuletnią podróż ku Sąsiedniej Gwieździe, co stanie się po przylocie na miejsce? Nasze Osiedle będzie łatwym celem do zniszczenia, jeśli Rotor ma statki wojenne, a z pewnością będzie miał. Rotor będzie miał więcej statków wojennych niż nasze podróżujące Osiedle. Oni są już na miejscu od trzech lat i będą tam jeszcze dwanaście zanim my się dostaniemy. Gdy tylko nas zobaczą, rozwalą Osiedle w drobny pył.

— W takim razie, dyrektorze…

— Koniec zgadywania, agencie Fisher. W takim razie musimy dysponować rzeczywistym nośnikiem hiperprzestrzennym, który zapewni nam przenoszenie się na dowolną odległość w dowolnie krótkim okresie czasu.

— Proszę o wybaczenie, dyrektorze, ale czy to jest możliwe? Nawet w teorii?

— Nie naszą rolą jest decydowanie o tym. Potrzebujemy naukowców, którzy zajmą się tą sprawą, a niestety nie mamy ich. Już od ponad stu lat największe umysły ziemskie przenoszą się do Osiedli. Musimy zawrócić ten odpływ. Dokonamy inwazji Osiedli — oczywiście nie dosłownie — i przekonamy najlepszych fizyków i inżynierów, by wrócili na Ziemię. Możemy im wiele zaoferować, ale trzeba to zrobić ostrożnie. Nie możemy działać zbyt otwarcie, rozumiesz, bo inne Osiedla mogą nas uprzedzić. Tak. a teraz…

Przerwał i przyjrzał się uważnie Fisherowi. Fisher poruszył się niespokojnie i powiedział:

— Tak. dyrektorze?

— Mam na oku pewnego fizyka, T. A. Wendel. Mówią mi, że to najlepszy hiperspecjalista w całym Układzie Słonecznym…

— Hiperspecjaliści odkryli na Rotorze hiperwspomaganie — Fisher nie mógł powstrzymać się przed nadaniem swojemu głosowi pewnej oschłości.

Tanayama zignorował to.

— Odkrycia dokonywane są dzięki szczęśliwym zbiegom okoliczności — powiedział. — Mniej zdolni mogą wyrwać się do przodu, podczas gdy geniusze ciągle badają podstawy. Często zdarzało się tak w historii. Poza tym, jak się w końcu okazało. Rotor dysponował jedynie hiperwspomaganiem, napędem dającym szybkość światła. A ja chcę mieć napęd przewyższający szybkość światła, znacznie przewyższający szybkość światła. I chcę Wendel.

— Chce pan, żebym go sprowadził?

— Ją. To kobieta. Tessa Anita Wendel z Adelii.

— Ach tak?

— Dlatego chcemy, żebyś ty wykonał to zadanie. Kobiety… — Tanayama wydawał się rozbawiony, chociaż nie świadczył o tym jego wyraz twarzy —…nie potrafią ci się oprzeć.

Fisher przyjął to z kamienną twarzą.

— Pozwolę sobie nie zgodzić się z tą opinią, dyrektorze. Nigdy ni się tak nie wydawało i nadal mi się tak nie wydaje.

— Raporty twierdzą coś innego, a zresztą to nie ma znaczenia. Wendel jest kobietą w średnim wieku, ma ponad czterdzieści lat. dwukrotnie rozwiedziona. Nie powinieneś mieć z nią kłopotów.

— Mówiąc szczerze, panie dyrektorze, zadanie to jest dla mnie niesmaczne. Czy w tych warunkach mógłby przyjąć je jakiś inny agent?

— Ale ja chcę ciebie. Jeśli obawiasz się, że straciłeś swój nieodparty urok i umiejętności nawiązywania romansów, i że odejdziesz ją z odrazą na twarzy i skrzywionym nosem, to pozwól, że coś ci przypomnę, agencie Fisher. Zawiodłeś nas na Rotorze, lecz twoja praca po powrocie częściowo zrekompensowała te straty. Masz szansę zrekompensować je całkowicie. Jeśli jednak nie sprowadzisz tej kobiety, zawiedziesz nas o wiele bardziej niż na rotorze i nic nie zdoła zrekompensować tej porażki. Nie chcę byś w swych poczynaniach kierował się wyłącznie strachem, powiem ci więc coś jeszcze: sprowadź nam Wendel, a kiedy zbudujemy statek superluminarny i wyruszymy ku Sąsiedniej Gwieździe, ty znajdziesz się na jego pokładzie, jeśli będziesz sobie życzył.

— Postaram się nie zawieść — powiedział Fisher. — I zrobiłbym tak bez względu na strach czy spodziewaną nagrodę.

— Wspaniała odpowiedź! — powiedział Tanayama, pozwalając sobie na lekki uśmiech. — Potrafisz się znaleźć.

Fisher wyszedł zdając sobie sprawę, że wysłano go na najważniejszy połów w jego życiu.

Rozdział 15

PLAGA

Eugenia Insygna uśmiechnęła się do Genarra przy deserze.

— Prowadzicie tu przyjemne życie.

Genarr odwzajemnił uśmiech.

— Przyjemne, lecz nieco klaustrofobiczne. Mieszkamy na olbrzymim świecie, lecz nasze życie ogranicza się do Kopuły. A ludzie nie zdążają wrosnąć. Gdy spotykam kogoś interesującego, żegnamy się już po kilku miesiącach. A w ogóle to wszyscy tutaj w Kopule nudzą się przez większą część czasu, chociaż prawdopodobnie to ja jestem największym nudziarzem. Wasz przylot nadaje się na czołówkę dzienników holowizyjnych, nawet gdybyście nie były sobą. Ale ponieważ to właśnie wy…

— Pochlebca — przerwała mu smutnym głosem Insygna. Genarr chrząknął.

— Marlena zwróciła ml uwagę, dla mojego własnego dobra, że nie uporałaś się jeszcze całkiem… Insygna nagle zmieniła temat.