Выбрать главу

Wypiłam z nimi kieliszek wina. Taktownie nie zadawali żadnych pytań na temat wizyty po sąsiedzku. A ja powiedziałam tylko, że państwo Barlowe są bardzo mili i że cieszę się z poznania Jacka.

Mimo to Casey wyraźnie zdał sobie sprawę, iż nie jestem w nastroju do towarzyskiej rozmowy, bo zaledwie po kilku minutach wstał.

– Komu w drogę, temu czas – obwieścił – Carley musi popracować nad swoim cotygodniowym kącikiem porad. Zobaczymy się w niedzielę.

Aż do Manhattanu jechaliśmy właściwie w ciszy. Mniej więcej kwadrans po siódmej zbliżaliśmy się do centrum.

– Czasami musisz coś zjeść – odezwał się Casey. – Na co miałabyś ochotę?

Nie pomyślałam o tym wcześniej, ale nagle zdałam sobie sprawę, że istotnie umieram z głodu.

– Na hamburgera. Może być?

P.J. Clarke, sławna w Nowym Jorku restauracja przy Third Avenue, niedawno otworzyła podwoje po gruntownym remoncie. Tam się zatrzymaliśmy.

– Jesteś bardzo niespokojna – zauważył Casey. – Może wyrzucisz coś z siebie?

– Za wcześnie – odrzekłam. – Jeszcze nie wszystko mi się ułożyło w głowie.

– Przeżywasz spotkanie z Jackiem?

Głos miał łagodny. Wiedział, że poznanie chłopca w wieku Patricka jest dla mnie bardzo trudne.

– I tak, i nie – odparłam. – Miły z niego dzieciak.

Przyniesiono nam hamburgery.

– Chyba faktycznie lepiej będzie pogadać – uznałam. – Bo widzisz, dodałam dwa do dwóch i wynik mnie przeraża.

44

W sobotę rano Ned włączył radio samochodowe. Właśnie zaczynały się wiadomości o siódmej. Słuchał i coraz szerzej się uśmiechał. W Greenwood Lake, w stanie New Jersey, zastrzelono nocą trzy osoby mieszkające tam od dawna. Policja twierdzi, że ich śmierć można powiązać z zabójstwem pani Elvy Morgan zamieszkałej w Yonkers, w stanie Nowy Jork. Najemca mieszkania w jej domu, niejaki Ned Cooper, dawniej właściciel domu w Greenwood Lake, w niedalekiej przeszłości groził trzem ofiarom. Był także podejrzany w sprawie zabójstwa Peg Rice, kasjerki zastrzelonej przed pięcioma dniami. Testy balistyczne w toku. Cooper przemieszcza się najprawdopodobniej albo ośmioletnim brązowym fordem vanem, albo najnowszym modelem czarnej toyoty. Jest uzbrojony i niebezpieczny.

Zgadza się, pomyślał Ned. Uzbrojony i niebezpieczny. Może powinien teraz pójść do domku dla gości i wykończyć Lynn Spencer oraz tego jej przyjaciela, jeśli jeszcze tam był? Nie, lepiej nie. W garażu nic mu nie groziło. Może poczekać. Musiał jeszcze wymyślić, jak dopaść przybraną siostrę Lynn Spencer, tę Carley DeCarlo.

Wtedy już będą mogli spokojnie odpocząć we dwoje z Annie. Wszystko będzie załatwione, zostanie mu tylko jedno: zdejmie buty, skarpetki, położy się na grobie i mocno chwyci strzelbę.

Była taka piosenka, którą Annie często nuciła. „Ostatni taniec zatańcz ze mną…”.

Wziął z samochodu chleb i masło orzechowe i robiąc sobie kanapkę, zaczął podśpiewywać pod nosem. Po chwili uśmiechnął się, bo Annie zaśpiewała razem z nim:

– Ostatni taniec zatańcz ze mną…

45

W sobotę spałam aż do ósmej i obudziłam się w dużo lepszym stanie, niż zasnęłam. Miałam za sobą bardzo pracowity tydzień, potrzebowałam odpoczynku. W głowie mi się rozjaśniło, ale to akurat nie poprawiło mi samopoczucia, bo przerażały mnie nieuniknione wnioski. Dochodziłam do konkluzji, która powodowała, że z całego serca chciałam się mylić.

Parząc kawę, włączyłam telewizor, żeby złapać najnowsze wiadomości, i usłyszałam zapowiedź informacji o pięciu osobach zastrzelonych w ciągu ostatnich kilku dni.

A potem obiło mi się o uszy słowo Gen-stone i od tego momentu z rosnącym przerażeniem słuchałam szczegółów tragedii. Ned Cooper, mieszkaniec Yonkers, sprzedał swój dom w Greenwood Lake bez wiedzy żony, a pieniądze zainwestował w firmę Nicholasa Spencera. Pani Cooper zginęła w wypadku samochodowym, w dniu gdy rozeszła się wieść o bankructwie spółki, a jej akcje straciły wartość.

Na ekranie pokazało się zdjęcie Coopera.

Znam go! pomyślałam. Ja go znam! Gdzieś go widziałam, całkiem niedawno. Na spotkaniu akcjonariuszy? Możliwe, ale niekoniecznie.

Spiker powiedział, że żona Coopera pracowała w szpitalu Świętej Anny w Mount Kisco, a sam Cooper był od lat pod opieką psychiatry w przyszpitalnej klinice.

Szpital Świętej Anny. Tam go widziałam! Tylko kiedy? Byłam w tym szpitalu trzy razy: najpierw dzień po wybuchu pożaru, drugi raz po kilku dniach i wreszcie kiedy rozmawiałam z dyrektor hospicjum.

Teraz patrzyłam na ogrodzone żółtą taśmą miejsce zbrodni w Greenwood Lake.

– Dom Coopera stał pomiędzy domami państwa Harników i pani Schafley – mówił reporter. – Sąsiedzi twierdzą, że dwa dni temu Ned Cooper pojawił się tutaj, obwiniając wszystkich troje o spisek, o to, że chcąc się go pozbyć, zadbali, by jego żona nie dowiedziała się wcześniej o planowanej sprzedaży domu, której by z pewnością nie pochwaliła.

Na ekranie ukazało się miejsce zbrodni w Yonkers.

– Pogrążony w smutku syn Elvy Morgan wyznał policji, iż jego matka bała się Neda Coopera. Wymówiła mu mieszkanie od pierwszego czerwca.

Przez cały czas fotografia Coopera widniała w rogu kadru. Patrzyłam na nią w skupieniu. Kiedy ja go widziałam?

Głos ze studia komentował:

– Trzy dni temu Cooper był przedostatnim klientem w aptece pana Browna. Według Williama Garreta, studenta, który stał za nim w kolejce do kasy, Cooper kupił środki dezynfekujące i maści na poparzoną prawą rękę. Wyraźnie się zirytował, gdy kasjerka, Peg Rice, zwróciła na to uwagę. Garret jest pewien, iż wychodząc z apteki punktualnie o godzinie dwudziestej drugiej, widział Coopera w zaparkowanym nieopodal samochodzie.

Poparzona prawa ręka! Cooper miał poparzoną prawą rękę!

Dzień po wybuchu pożaru byłam w szpitalu u Lynn. Wychodząc, udzieliłam krótkiego wywiadu kanałowi czwartemu. I właśnie wtedy widziałam Coopera. Stał na zewnątrz i przyglądał mi się. Oczywiście!

Poparzona prawa ręka!

Coś mi mówiło, że widziałam go jeszcze kiedyś, ale teraz było to mało ważne. Znałam w czwórce jedną z producentek, Judy Miller. Zadzwoniłam do niej.

– Judy, głowę daję, że widziałam Coopera przed szpitalem Świętej Anny w dzień po podpaleniu domu Spencerów. Mogłabyś sprawdzić ujęcia pozaplanowe z mojego wywiadu z dwudziestego drugiego kwietnia? Może gdzieś na nich będzie Cooper.

Zaraz potem skontaktowałam się z biurem prokuratora w Westchester County i poprosiłam o połączenie z detektywem Crestem z działu podpaleń. Wyjaśniłam mu, z czym dzwonię.

– Sprawdzaliśmy zgłoszenia na oddziale pierwszej pomocy szpitala Świętej Anny. Nikt tam nie widział Coopera, chociaż dobrze go znają – powiedział policjant. – Może nie zgłosił się akurat tam. Damy pani znać, jeśli się czegoś dowiemy.

Przeskakiwałam z kanału na kanał, wyłapując różne informacje na temat Coopera i jego żony, Annie. Podobno rozpaczała, kiedy sprzedał dom w Greenwood Lake. Ciekawe, czy wieść o bankructwie Gen-stone miała coś wspólnego z wypadkiem, w którym owa kobieta straciła życie. Czy to przypadek, że ta wiadomość pojawiła się w dniu jej śmierci?

O wpół do dziesiątej oddzwoniła Judy.

– Carley, miałaś rację. Kamera złapała Neda Coopera przed szpitalem podczas wywiadu z tobą.

Pół godziny później odezwał się detektyw Crest.

– Doktor Ryan, lekarz ze Świętej Anny, rozmawiał z Cooperem na szpitalnym korytarzu, we wtorek rano, dwudziestego drugiego. Zauważył na jego dłoni poważne oparzenie. Cooper twierdził, że sparzył się o rozgrzany piekarnik. Dostał od Ryana receptę na maść.