Выбрать главу

Pritchard opadł na krzesło.

– No więc co pana do nas sprowadza?

– Postanowiłem sam do was przyjść i wyjaśnić parę spraw – odparł niepewnie.

Joanna uniosła brwi.

– Nawet Sheila nie wie, że tu jestem.

Zapadła wyczekująca cisza.

– Pomyślałem, że powinniście dowiedzieć się czegoś więcej o Jonathanie. Może to wam wyjaśni, dlaczego ktoś go zabił, i zrozumiecie, że jego rodzina nie ma szczególnych powodów do rozpaczy – orzekł, wpatrzony w Joannę. – Chociaż nie mieli z tym nic wspólnego i wcale nie życzyli mu śmierci.

– Naprawdę?

Pritchard poruszył nerwowo ustami.

– To mój przyjaciel, sami rozumiecie… – przerwał, szukając właściwych słów. – Ale nie był tym, na kogo wyglądał.

Tak jak większość z nas, podsumowała w myśli Joanna.

– W pracy potrafił świetnie udawać – dodał Pritchard i zarumienił się, zawstydzony. – Na nieszczęście, tylko rodzina znała jego prawdziwą naturę.

Mike i Joanna wymienili spojrzenia. Czy Pritchard był na tyle głupi, że nie wiedział, co robi, czy może próbował prowadzić podwójną grę, co szło mu bardzo niezręcznie? Joanna przyjrzała się uważnie jego twarzy. Co on kombinuje, zastanawiała się.

– No cóż, dziękuję panu, panie Pritchard – rzuciła beznamiętnym tonem. – Bardzo nam pan pomógł. – Oparła gips o biurko, ale mimo to złamana ręka wydawała się jeszcze bardziej dokuczliwa i ociężała. – W śledztwie liczy się każda informacja na temat ofiary.

– To miło z pana strony, że pofatygował się pan do nas – dodał Mike.

Pritchard natychmiast wyczuł w jego tonie sarkazm. Odwrócił się na krześle i spiorunował Mike’a wzrokiem, po czym znów spojrzał na Joannę.

– Proszę mówić dalej, panie Pritchard – ponagliła go.

Nie bardzo wiedziała, z kim ma do czynienia. Sheila Selkirk przedstawiła go jako przyjaciela rodziny, jednak jej słowa były dalekie od prawdy. Niewykluczone, że ten przystojny, dystyngowany, elegancki mężczyzna po prostu czekał na właściwy moment, bo przecież Sheila Selkirk była nie tylko urodziwa, ale właśnie została zamożną wdową. A skoro Pritchard też był wdowcem, to byłaby z nich idealna para. Tylko dlaczego w tajemnicy przed nią przychodzi na policję?

Joanna czekała na dalszy ciąg historii Pritcharda. Mężczyzna odkaszlnął.

– Nawet sobie pani nie wyobraża, jaki koszmar przeżyła z nim Sheila – zaczął. – To był podły tyran, lubił mieć nad wszystkimi kontrolę, a do tego często pił. Poznali się jeszcze na studiach.

Joanna pokiwała głową.

– Zazdrościł jej, bo była od niego lepsza. Nic dziwnego, że przy tak pięknej, inteligentnej żonie popadł w kompleksy – dodał, pochylając się naprzód, jakby chciał zdradzić jakiś sekret. – Dlatego zabronił jej otworzyć własną kancelarię. Przez całe lata ich małżeństwa ciągle ją krytykował i niszczył jej wiarę w siebie. – Wziął głęboki oddech. – A do tego był strasznym skąpcem. Proszę sobie wyobrazić, pani inspektor, że kiedy jechała do supermarketu, to sprawdzał jej listę zakupów. Musiała się tłumaczyć z każdego wydatku, bo inaczej w następnym tygodniu dawał jej mniej pieniędzy na życie.

Joanna słuchała w milczeniu.

– Justina też zadręczał. To nie do pomyślenia, żeby ojciec był tak okrutny dla własnego dziecka. Moja żona i ja nie mieliśmy dzieci i bardzo zżyliśmy się z Justinem. Traktowaliśmy go jak syna. Biedny Justin, tyle się nacierpiał w szkole…

Joanna nie spuszczała z niego wzroku.

– Wygląda na to, że jego zabójstwo było wam wszystkim na rękę – zagadnęła mimochodem.

Tony Pritchard zarumienił się.

– No, wie pani…

Zmierzyła go chłodnym wzrokiem.

– Wystarczyło zażądać rozwodu. Dlaczego Sheila tego nie zrobiła? – spytała, przekonana, że Pritchard kłamie.

– Ona nie uznaje rozwodów – odparł dumnie. – Nawet nie brała tego pod uwagę.

– A może brała pod uwagę wynajęcie płatnego zabójcy, panie Pritchard?

To pytanie wyraźnie rozgniewało „dziadka Tony’ego”.

– Nie macie prawa – syknął.

Wtedy wtrącił się Mike.

– Ktoś opłacił zabójcę Selkirka – rzucił jadowitym tonem. – A z pana słów wynika, że mógł to zrobić ktoś z jego rodziny, żona albo syn.

Pritchard miał przerażoną minę.

– Nie o to mi chodziło…

Joanna przyjrzała się jego szczupłej twarzy o regularnych rysach i orlim nosie. Anthony Pritchard pozornie wydawał się pewny siebie, ale jego mały podbródek zdradzał pewną słabość, a wąskie, wykrzywione wargi świadczyły o skłonności do okrucieństwa. Joanna uznała w duchu, że Sheila Selkirk nie miała szczęścia do mężczyzn.

Oparła się o biurko i pochyliła do przodu tak, że dzieliło ją od niego zaledwie parę centymetrów. – A może rozwód nie wchodził w grę dlatego, że Selkirk miał sporo pieniędzy? W końcu lepszy cały wół niż pół, co?

– To nie ma nic do rzeczy – odparł, święcie oburzony. – Chodzi o to, że Jonathan miał kochankę.

Joanna rzuciła Mike’owi przelotne spojrzenie. Ta uwaga zaskoczyła ją, zwłaszcza w porównaniu z tym, co Sheila Selkirk mówiła o życiu seksualnym swojego męża.

– A kim była ta jego kochanka? – spytała na pozór obojętnie, wpijając palce w biurko.

– Tego nie mogę powiedzieć.

– Panie Pritchard, przypominam panu, że zeznaje pan w śledztwie w sprawie zabójstwa.

– A może śliczna panna Wilde, co? – zagadnął chłodno Mike.

Pritchard wzdrygnął się.

– Ktokolwiek to był, ten romans pewnie przesądził o wszystkim, prawda, panie Pritchard? – Mike odsunął się od drzwi, podszedł do mężczyzny i posłał mu ciężkie spojrzenie. – Selkirk był prawnikiem, w dodatku bardzo inteligentnym. Łatwo mógł ukryć pieniądze i w razie rozwodu jego żona dostałaby o wiele mniej niż po jego śmierci, dlatego opłaciło się zainwestować w zabójstwo Selkirka…

– Proszę posłuchać – zaczął Tony Pritchard, znów się rumieniąc. – Przyjechałem tu sam, z własnej woli. Nikt mnie do tego nie zmuszał.

Unosząc gips, Joanna poczuła ból w ręce.

– I tu pana właśnie nie rozumiemy, panie Pritchard. Po co właściwie pan przyszedł?

Wiedziała już, że nie będzie potrafił odpowiedzieć na to pytanie. O co mu chodziło? – dociekała, gdy Pritchard już wyszedł.

– Nie mam pojęcia – odparł ponuro Mike. – Ale teraz głównymi podejrzanymi są żona i syn Selkirka.

– Chyba nie myślisz, że Selkirk miał romans z Samanthą Wilde!

Mike zmarszczył czoło i spojrzał w stronę drzwi.

– Z jego zachowania wynikało, że tak.

– Nie rozumiem. Co ona mogła w nim widzieć? Chyba nie chodziło wyłącznie o seks.

Mike zaprzeczył ruchem głowy.

– A więc o pieniądze – podsumowała Joanna, rozglądając się wokoło. – Ale i tak czegoś tu nie rozumiem. Przecież ta dziewczyna to…

– Chciałaś powiedzieć, słodka idiotka?

– Właśnie, a Jonathan Selkirk nie należał do atrakcyjnych. Tyle że poza aluzją Pritcharda nie mamy żadnych dowodów na ich romans.

Mike pokiwał głową.

Joanna niezdarnym ruchem zarzuciła kurtkę na ramiona.

– A teraz skorzystajmy z rady Pugh i jedźmy do szpitala – rzuciła.

Na podjeździe zauważyli karetkę. Przez ciemne szyby widać było grupkę stłoczonych ludzi. Joanna przyjrzała im się niepewnie. Mike natychmiast wyczuł jej niepokój. – Co ci jest?

– Nawet nie pamiętam, jak mnie wieźli karetką – odparła. – Pamiętam tylko, że leżałam przy drodze i coś się wokół mnie działo, ale za nic w świecie nie mogę sobie przypomnieć karetki.

– Z czasem na pewno sobie przypomnisz – uspokoił ją Mike, wjeżdżając w wolne miejsce na parkingu nieopodal automatycznych drzwi szpitala.