Выбрать главу

Należało podjąć ryzyko. Pozwoli wejść tym dwóm na pokład statku. Będą przesyłać dyktowane przez niego wiadomości zamiast sygnału alarmowego. A jaka powinna być treść pierwszej wiadomości? Każde jej zdanie będzie najważniejszą, a zarazem najbardziej niebezpieczną kwestią, jaka kiedykolwiek została wypowiedziana przez jakąkolwiek sforę.

Trzysta jardów dalej, daleko w skrzydle mieszczącym sale eksperymentów, chłopiec i sfora natrafili na niespodziewany podarek fortuny: nie domknięte drzwi dające szansę na zabawę commem Jefriego.

Telefon był bardziej skomplikowany, niż myśleli. Przeznaczony do użytku w szpitalach oraz w terenie, do zdalnego sterowania urządzeniami, a także do prowadzenia rozmów. Metodą prób i błędów obaj powoli zdołali zawęzić zakres opcji.

Jefri Olsndot wskazał palcem rząd cyfr, który pojawił się na boku urządzenia.

— To chyba oznacza, że połączyliśmy się z jakimś odbiornikiem. — Nerwowo spojrzał w stronę drzwi. Coś mówiło mu, że nie powinni byli tu przychodzić.

— Kombinacja jest taka sama jak na urządzeniu, które ma pan Stal — powiedział Amdi. Ani jedna z jego głów nie była obrócona w stronę drzwi.

— Założę się, że jeśli naciśniemy tutaj i powiemy coś, pan Stal usłyszy to przez swoje radio. Wtedy przekona się, że możemy mu być pomocni… Więc co robimy?

Trzech członków Amdiego zaczęło biegać w kółko po pokoju, jakby nie mogli skupić się na rozmowie. Jefri wiedział już, że był to odpowiednik ludzkiego odwrócenia wzroku i mruczenia pod nosem w celu zebrania myśli. Kąt, pod jakim patrzył Amdi, był innego rodzaju gestem, odpowiadającym rozszerzającemu się chytremu uśmieszkowi.

— Myślę, że powinniśmy zrobić mu niespodziankę. Zawsze jest taki poważny.

— Aha. — Istotnie, pana Stalą cechowała powściągliwość. Ale wszyscy dorośli byli tacy. Przypominali mu starszych naukowców z Górnego Laboratorium.

Amdi schwycił radio i rzucił w kierunku Jefriego spojrzenie oznaczające „patrz na mnie”. Nosem dotknął przełącznika, uruchamiając tryb transmisji głosowej, a następnie zawył coś śpiewnie do mikrofonu. Odgłos, jaki wydał z siebie, tylko trochę przypominał mowę sfor. Jeden z jego członków przetłumaczył wszystko Jefriemu, na ucho. Chłopiec poczuł, jak dusi się własnym chichotem.

W swej kwaterze lord Stal gubił się w dalekosiężnych planach. Jego wyobraźnia — której dym ziół oraz brandy nadały zadziwiającej lotności — szybowała swobodnie, rozważając najbardziej fantastyczne możliwości. Siedział rozwalony na miękkich aksamitnych piernatach, rozluźniony w bezpiecznej atmosferze swej niedostępnej kryjówki. Ogarki świec ledwie oświetlały ścienny pejzaż, a ich wątły blask odbijał się w politurze mebli. Już miał w głowie całą opowieść, jaką zaserwuje przybyszom.

Hałas na jego biurku początkowo był tylko lekkim brzęczeniem, któremu ledwie udało się przeniknąć przez senne wizje. Był to niski sygnał, lecz pobrzmiewały w nim wysokie tony podobne do odgłosów myślenia, jak gdyby fragmenty czyichś myśli. Wyraźnie poczuł narastającą obecność. Ktoś dostał się do mojej kwatery! Ta myśl ugodziła go jak mordercze ostrze Ociosa. Członkowie Stali poczuli, jak ich ciała opanowuje gwałtowny spazm, lekko jedynie łagodzony przez efekty działania wonnego dymu i alkoholu.

Pośrodku tej szalonej paniki odezwał się jakiś głos. Był zniekształcony i brakowało w nim kilku tonów, jakie normalnie występują w mowie zewnętrznej. Rozedrgane wycie było skierowane do niego:

— Lordzie Stal! Pozdrowienia od Sfory Sfor, Pana Boga Wszechmogącego!

Jego część była już poza głównym włazem, wpatrując się w stojących poniżej strażników. Na ich widok otrzeźwiał, poczuł, jak ogarnia go zmieszanie. To jakiś nonsens. Przysunął głowę do urządzenia przybyszów leżącego na biurku. W całym pokoju rozbrzmiewało echo, ale źródłem dźwięku bez wątpienia była dalekomównica. Teraz nie słyszał już zewnętrznej mowy, a tylko okruchy wysokich dźwięków, szalony warkot na środkowych częstotliwościach, służących zazwyczaj do wymiany myśli. Chwileczkę. Gdzieś spod tego dźwięku dobiegły urywane charknięcia przypominające kaszel, w których rozpoznał śmiech modliszki.

Stal rzadko kiedy pozwalał, aby zawładnęła nim furia. Uważał, że gniew powinien być narzędziem, a nie panem. Ale słysząc śmiech i przypominając sobie dopiero co usłyszane słowa… Stal poczuł, jak wściekłość wypełnia jednego osobnika po drugim. Prawie nie myśląc, rzucił się do tyłu i gwałtownym ruchem zmiażdżył comm. Urządzenie natychmiast zamilkło. Obrzucił spojrzeniem strażników rozstawionych na baczność na całej długości hallu. Nawet nie było słychać stłumionych strachem odgłosów ich myślenia.

Ktoś zapłaci za to życiem.

Pan Stal spotkał się z Amdim i Jefrim nazajutrz po ich radiowym sukcesie. Przekonali go. Przenosili się na stały ląd. Jefri będzie miał szansę wezwać pomocy!

Stal był poważniejszy niż zazwyczaj. Dał im do zrozumienia, że uzyskanie pomocy było niesłychanie ważne, że umożliwi oparcie się kolejnym atakom Snycerzy. Nie wydawał się zły na Amdiego za jego mały żarcik. Jefri odetchnął z ulgą. W domu Tata za coś takiego na pewno wygarbowałby mu skórę. Chyba Amdi ma rację. Pan Stal był poważny, ponieważ miał wiele obowiązków i musiał stawić czoło wielu niebezpieczeństwom, ale w gruncie rzeczy był bardzo miły.

Krypto: ■

Otrzymane przez: Nadbiornik 03 na Przekaźniku

Ścieżka językowa: Ognioliz → Chmurnik → Triskweliński, Jednostki SjK [Ognioliz i Chmurnik to języki handlowe używane w Górnych Przestworzach. Niniejsze tłumaczenie zawiera jedynie ogólne znaczenie wiadomości]

Od: Korporacja Sztuk Arbitrażowych w Mgławicy Ognistego Obłoku [Organizacja militarna [?] w Górnych Przestworzach. Wiek: około 100 lat]

Temat: Powód do zaniepokojenia.

Streszczenie: Trzy jednosystemowe cywilizacje zostały prawdopodobnie zniszczone

Wyrażenia kluczowe: katastrofa na skalę międzygwiezdną, działania wojenne na skalę międzygwiezdną, Perwersja Królestwa Straumy

Dystrybucja:

Grupa tematyczna: Śladami Wojen

Grupa tematyczna: Zagrożenia

Grupa tematyczna: Homo sapiens

Data: 53,57 dni od upadku Królestwa Straumy

Tekst wiadomości:

Niedawno jakaś nieznana cywilizacja ogłosiła, że stworzyła nową Moc w Transcendencji, a następnie „tymczasowo” odłączyła się od Znanej Sieci. Od tamtego czasu w grupie Zagrożenia znalazło się około miliona wiadomości dotyczących tego incydentu — mnóstwo spekulacji na temat narodzin Perwersji Klasy Drugiej bez żadnych dowodów na widoczne skutki takich narodzin poza granicami dawnego Królestwa Straumy.

Korporacja Sztuk Arbitrażowych specjalizuje się w rozstrzyganiu sporów dotyczących lansingu trekli. Dlatego mamy niewiele wspólnych interesów z naturalnymi rasami — subskrybentami grupy Zagrożenia. To może ulec zmianie: sześćdziesiąt pięć godzin temu zaobserwowaliśmy widoczne ślady zniszczenia trzech odizolowanych cywilizacji w Górnych Przestworzach w okolicach Królestwa Straumy. Dwie z nich stanowiły sondy religijne należące do Oka-w-U, trzecia zaś była pentragiańską fabryką. Wcześniej ich głównym połączeniem sieciowym było Królestwo Straumy. Tak więc po odłączeniu się Straumerow, cała trójka również znalazła się poza zasięgiem Sieci, wyłączając okazjonalne sygnały wysyłane przez nas.