Выбрать главу

Michael miał w bród czasu, by wszystko przemyśleć. W ciągu dnia chodził na spacery po okolicy, zawsze w towarzystwie dwóch pasterzy zatrudnionych w posiadłości dona Tommasina. Pasterze na tej wyspie często byli werbowani jako najemni zabójcy mafii i wykonywali swoją robotę po to tylko, żeby zarobić na życie. Michael rozmyślał o organizacji ojca. Jeżeli będzie dalej prosperowała, rozrośnie się podobnie jak na tej wyspie, w coś rakowatego, co zniszczy cały kraj. Sycylia była już krainą duchów, jej mężczyźni emigrowali do wszystkich innych krajów świata, ażeby zarobić na chleb czy umknąć przed zamordowaniem za korzystanie ze swoich swobód politycznych i ekonomicznych.

Podczas tych długich spacerów rzeczą najbardziej uderzającą dla Michaela było cudowne piękno tego kraju; wędrował przez gaje pomarańczowe, które tworzyły cieniste, głębokie pieczary wiodące przez okolicę, ze starodawnymi akweduktami, które tryskały wodą z zębistych paszcz kamiennych wężów wyrzeźbionych na wiele lat przed Chrystusem. Domy pobudowane jak starożytne rzymskie wille, z ogromnymi marmurowymi portalami i wielkimi, sklepionymi pokojami, rozpadały się w gruzy lub były zamieszkane przez zabłąkane owce. Na horyzoncie nagie wzgórza jaśniały jak ułożone w wysoki stos zbielałe kości. Jaskrawozielone ogrody i pola przyozdabiały ten pustynny krajobraz niby błyszczące szmaragdami naszyjniki. Czasami zachodził aż do miasteczka Corleone. Osiemnaście tysięcy mieszkańców żyło w domkach rozrzuconych na zboczu góry, w lichych schronieniach zbudowanych z czarnego ciosanego kamienia. W ostatnim roku było w Corleone przeszło sześćdziesiąt morderstw i wydawało się, że nad miasteczkiem unosi się cień śmierci. Dalej las Ficuzza przerywał dziką monotonię ornej równiny.

Dwaj pasterze, będący jego obstawą, zawsze zabierali ze sobą lupary, kiedy towarzyszyli Michaelowi na spacerach. Ta zabójcza sycylijska strzelba śrutowa była ulubioną bronią mafii. W istocie szef policji przysłany przez Mussoliniego, aby przepędzić mafię z Sycylii, rozkazał przede wszystkim obniżyć wszystkie kamienne murki na Sycylii do trzech stóp, aby mordercom zbrojnym w lupary nie mogły służyć jako miejsca zasadzek. To niewiele pomogło i minister policji rozwiązał problem przez aresztowanie i deportację do karnych kolonii każdego mężczyzny podejrzanego o przynależność do mafii.

Kiedy wojska sojusznicze wyzwoliły Sycylię, amerykański zarząd wojskowy mniemał, że każdy człowiek więziony przez reżim faszystowski jest demokratą, i wielu mafioso mianowano burmistrzami miasteczek lub tłumaczami zarządu wojskowego. Ten pomyślny zbieg okoliczności pozwolił mafii odrodzić się i stać groźniejszą niż kiedykolwiek przedtem.

Długie spacery, a wieczorem butelka mocnego wina i obfity posiłek złożony z makaronu i mięsa, pozwalały Michaelowi zasnąć. W bibliotece doktora Tazy były włoskie książki, ale choć Michael mówił włoskim dialektem i w college’u chodził na kursy włoskiego, czytanie ich wymagało sporo wysiłku i czasu. Zaczął mówić nieomal bez akcentu i chociaż nie mógł uchodzić za rodowitego mieszkańca tych stron, można go było wziąć za jednego z tych obcych Włochów z dalekiej północy Italii, graniczącej ze Szwajcarią i Niemcami.

Zniekształcenie lewej części twarzy nadawało mu swojski wygląd. Było to zeszpecenie pospolite na Sycylii ze względu na brak opieki lekarskiej. Drobne uszkodzenie, którego nie można usunąć po prostu z braku pieniędzy. Wiele dzieci, wielu mężczyzn miało zniekształcenia, które w Ameryce zostałyby usunięte przez mały zabieg chirurgiczny lub nowoczesne metody leczenia.

Michael często myślał o Kay, o jej uśmiechu, jej ciele, i zawsze gryzło go sumienie, że ją zostawił tak brutalnie, bez słowa pożegnania. Rzecz osobliwa, jego sumienia nigdy nie nękali tamci dwaj ludzie, których zamordował; Sollozzo usiłował zabić jego ojca, a kapitan McCluskey oszpecił go do końca życia.

Doktor Taza wciąż nagabywał go, żeby kazał sobie zoperować zniekształconą twarz, zwłaszcza gdy Michael prosił go o środki przeciwbólowe, ponieważ z biegiem czasu ból stawał się coraz gorszy i częstszy. Taza wyjaśniał, że poniżej oka znajduje się nerw twarzowy, od którego rozchodzi się promieniście cały zespół nerwów. W istocie było to ulubione miejsce oprawców z mafii, którzy wyszukiwali je na policzkach swych ofiar ostrym jak igła szpikulcem do kruszenia lodu. Ten właśnie nerw w twarzy Michaela został uszkodzony czy może tkwił w nim odłamek kości. Prosty zabieg w szpitalu w Palermo usunąłby ból na zawsze.

Michael odmawiał. Kiedy doktor pytał dlaczego, Michael uśmiechał się i mówił: „To jest coś z domu”.

I rzeczywiście nie dbał o ból, który był tylko dolegliwym pulsowaniem pod czaszką.

Minęło prawie siedem miesięcy leniwego wiejskiego życia, zanim Michael odczuł prawdziwą nudę. Mniej więcej w tym czasie don Tommasino był bardzo zajęty i rzadko pokazywał się w willi. Miał kłopoty z „nową mafią” wyrastającą w Palermo, młodymi ludźmi, którzy robili fortunę na powojennej koniunkturze budowlanej w tym mieście. Wykorzystując to bogactwo, usiłowali wdzierać się w wiejskie lenna dawnych przywódców mafii, których pogardliwie przezywali Starymi Kołtunami. Don Tommasino zajęty był bronieniem swojej domeny. Toteż Michael został pozbawiony towarzystwa starszego pana i musiał się zadowalać opowieściami doktora Tazy, które zaczynały się powtarzać.

Pewnego rana Michael postanowił odbyć długą, pieszą wycieczkę do gór za Corleone. Towarzyszyli mu naturalnie obaj pasterze będący jego obstawą. Nie była to w gruncie rzeczy ochrona przeciwko wrogom Rodziny Corleone. Po prostu dla kogoś nietutejszego było zbyt niebezpieczne wędrować samemu. Okolica roiła się od bandytów, od partyzantów mafijnych walczących przeciwko sobie i narażających przy tym wszystkim innych na niebezpieczeństwo. Mógł także być wzięty za złodzieja okradającego pagliato.

Pagliato to kryty strzechą szałas wznoszony w polu dla przechowywania narzędzi gospodarskich i jako schronienie dla robotników rolnych, którzy dzięki temu nie muszą ich nosić przez całą długą drogę z domu we wsi. Na Sycylii rolnik nie mieszka na ziemi, którą uprawia. Jest to zbyt niebezpieczne, a każdy grunt orny, jeżeli go posiada, jest nazbyt cenny. Rolnik mieszka w swej wiosce i o wschodzie słońca rozpoczyna pieszą wędrówkę do pracy na dalekich polach. Robotnik, który przyszedłszy do swego pagliaio stwierdzał, że jest ograbiony, był człowiekiem naprawdę skrzywdzonym. Tego dnia nie miał co wziąć do ust. Kiedy prawo okazało się bezsilne, mafia wzięła pod swoją opiekę te interesy chłopów i rozwiązała problem w sposób typowy. Tropiła i mordowała wszystkich okradających pagliaio. Było nieuniknione, że cierpieli przy tym ludzie niewinni. Mogło się zatem zdarzyć, że gdyby Michael przechodził obok świeżo ograbionego pagliaio, zostałby wzięty za przestępcę, jeżeli nie byłoby kogoś, kto by za niego poręczył.

Tak więc pewnego słonecznego ranka ruszył przez pola, a za nim jego dwaj wierni pasterze. Jeden był zwykłym prostym chłopem, niemal głupkowatym, milczącym jak grób, o nieprzeniknionej twarzy Indianina. Miał muskularną, drobną budowę typowego Sycylijczyka, zanim nadejdzie otyłość wieku średniego. Na imię miał Calo.

Drugi pasterz był bardziej wygadany, młodszy i obejrzał kawałek świata. Głównie oceany, ponieważ podczas wojny służył we włoskiej marynarce i akurat zdążył się dać wytatuować, nim jego okręt został zatopiony, a on sam wzięty do niewoli przez Anglików. Ale tatuaż uczynił go sławnym w wiosce. Sycylijczycy nieczęsto dają się tatuować, nie mają do tego ani okazji, ani inklinacji. (Pasterz Fabrizzio uczynił to przede wszystkim dlatego, aby przesłonić duże czerwone znamię na brzuchu). A przecież mafijne wózki targowe miały na bokach wesoło malowane scenki, piękne prymitywne malowidła wykonane z wielkim zamiłowaniem. W każdym razie Fabrizzio po powrocie do ojczystej wioski nie był zbyt dumny z tego tatuażu, aczkolwiek przedstawiał on temat drogi sycylijskiemu „honorowi” – małżonka przebijającego sztyletem nagiego mężczyznę i kobietę splecionych w uścisku na włochatym dole brzucha Fabrizzia. Fabrizzio dowcipkował z Michaelem i wypytywał go o Amerykę, bo oczywiście było niepodobieństwem ukryć przed nimi jego prawdziwe pochodzenie. Jednakże nie wiedzieli dokładnie, kim jest, poza tym, że się ukrywa i że nie wolno o nim paplać. Czasami Fabrizzio przynosił Michaelowi świeży ser.