No i, rzecz jasna, słynnymi bankierami… O żydowskich idiotach jakoś się nie słyszy. Ale oni wszyscy są kretynami. Są skażeni genetycznie, bo krzyżują się między sobą. Albo postępują jak Kissinger: żenią się, mają dwójkę dzieci, a potem pozbywają się żony i uganiają się za nieprzyzwoitymi siksami… Biedne, ponure dupki. Jezu, jakąż ciężką forsę oni wydają na dziwki… Poza tym istnieje coś takiego jak żydowska mafia. Postarajcie się przekonać innych, że Jakub Rubinstein, bardziej znany jako Jack Ruby, człowiek, który załatwił Oswalda, był członkiem żydowskiej mafii z Chicago. Arthur Miller… Zbił kasę na Marylin Monroe, na spółkę z Billym Wilderem. Ten aktorzyna, Tony Curtis, też się nią posłużył… Ona straciła przez niego dziecko, przynajmniej ja tak uważam. Obejrzyjcie sobie film „Some Like It Hot”… głowę daję, że w trakcie jego nakręcania była w ciąży. No ale Miller musiał postawić na swoim… cholerny skurwiel broniący waszych praw. Naprawdę parszywy palant. Żydzi, którzy żenią się z gojkami, słyszą, że są głupi. Miałem pewną przyjaciółkę, która wyszła za Żyda. Największymi antysemitami, jakich spotykałem, byli ludzie mający semickiego małżonka. Powtarzają, że Żydzi to pierdoleni neurotycy. Znałem jedną ździrę, która żyła z Żydem przez osiem czy dziewięć lat. Powiedziała mi, że przez ten cały czas tamten gość zrobił jej dobrze może dziesięć albo piętnaście razy. Nie umiał się odprężyć. Nie potrafił zapomnieć o swoim żydostwie i o tym, że pieprzy siksę. Jego starzy traktowali ją jak psie gówno. Jezu, ci Żydzi zawsze mają jakieś problemy. Potrafią tylko skamleć. Jonathan Pollard… Znam faceta, który studiował z tym palantem. Pollard opowiadał, że jak chodził do szkoły w Indianie… jego ojciec był profesorem medycyny na Notre Damę… to chuligani regularnie spuszczali mu manto. To wszystko brednie. Jego stary miał kupę szmalu i załatwił mu naukę w Stanford… a ten wciskał gówno, że był biedny. Obijał się w Stanford, ale był stuknięty. Ci z Izraela też gadają, że był stuknięty, że cholernie łatwo było go podejść i zbajerować. Traktowali go dobrze, póki przekazywał informacje, ale uważali za skończonego gamonia. Na czym to znowu stanęliśmy?… Żydzi zawsze skamlą i zawsze wyciągają antysemityzm. W każdym artykule o Żydzie, obojętnie czy o gwieździe Hollywoodu, polityku albo nawet, na litość boską, o zwyczajnym sprzedawcy parówek, zaraz trafiają się historie o prześladowaniu w szkole, do której Żyd uczęszczał na lekcje skrzypiec. A potem o tym, jak to nie mógł znaleźć roboty i inne takie bzdury. Oczywiście, nauczyciele w żydowskich szkołach w Brooklynie biorą łapówki za wystawianie świetnych ocen na dyplomach i świadectwach.
To dlatego absolwenci tych szkół tak łatwo dostają się do Harvardu, Yale czy Princeton. Miałem z nimi do czynienia. Chryste, te młokosy to cholerne lenie, nie chce im się pracować i migają się od roboty, jak tylko mogą. I wszyscy oni są neurotykami… Mają miliony dolarów na walkę z antysemityzmem. Tak więc antysemityzm zszedł do podziemia. Ci kretyni z KuKlux-Klanu i neonaziści wyrośli dzięki Żydom. Jeden mój kumpel poszedł kiedyś na zebranie takiej organizacji. Pokazywali adeptom zdjęcia z holocaustu, no wiecie, wszystkie te zwłoki, masowe groby i nagle jeden koleś zaczął się drzeć… okazał się Żydem w nazistowskim mundurze. Czy potraficie wyobrazić sobie nazistę w żydowskim stroju rytualnym? Niektórzy nie boją się ostro gadać o Żydach.
Powiadają, że Żydzi kontrolują wszystko… Że lepiej już kupować płyty Kenny’ego Rogersa czy Willie Nelsona od tych nagranych przez Streisand. Streisand… Ona to dopiero wygląda. Mój znajomy z Kalifornii obraca się w branży filmowej… Raczej nie przepada za Żydami. Wiecie, w Hollywood pozostało już niewielu gojów. Takich, co to lubili Disneya. Już się wykruszają. Żydzi wchodzą wszędzie i wszystko przejmują, jak nie za pomocą forsy, to brudnymi sztuczkami. Potem zatrudniają swoich przygłupich szwagrów i kuzynów. Dlaczego? Bo teść zainwestował w interes, a poza tym nie można wylać na bruk nikogo z rodzinki. Więc taki gamoń siedzi sobie w pracy przy biurku i jeszcze pół biedy jak nie robi nic. Ponieważ jak się już weźmie za coś, to wszystko pieprzy. Żydzi zakładają sobie prywatne trusty… Zajmowałem się takimi sprawami, znam je. Jezu Chryste, tyle razy zadawałem się z Żydami. Każda semicka szycha ma własnego adwokata, własnego menedżera i tak dalej… Mój szef wiedział, jak z nimi postępować. Mówił, że trzeba ich pieprzyć. Traktować jak gówno… I rzeczywiście, zawsze się z nimi tak obchodzi. Dziwiłem się dlaczego. Wyjaśnił, że dawniej próbował być dla nich miły, ale się nie dało. Zmusił ich to tego, żeby kontaktować się listownie, a oni tego nie lubią. Za to uwielbiają cholerne telefony. Umawiasz się z nimi na jakąś sumę, powiedzmy trzysta czterdzieści tysięcy, a potem przychodzi taki i wmawia, że chodziło o trzysta tysięcy, i zaczyna pieprzyć, i robi sobie z ciebie wroga. Oni wiedzą, że się ich nie lubi. Czemu? Za ich postępowanie!
Jednak nadal nie wolno powiedzieć złego słowa o Ivanie Boeskym albo kimś tego rodzaju. Bo jak się już coś chlapnie, to zaraz zrobią z człowieka antysemitę. Nic dziwnego, że antysemici zeszli do podziemia; musieli to zrobić. Ale jak tu nie być antysemitą? Ciągle mącą przez te cholerne telefony, kombinują. Chcą lepszej pracy. Chcą pomóc swoim ziomkom. Jezus Maria, jest w nich coś agresywnego. To po prostu zdumiewające.
Spróbujcie tylko zwolnić z pracy któregoś z nich… albo doprowadzić do tego, żeby Żyd wylał Żyda.