Jest to bardzo uproszczona, trudna do przyjęcia wersja, bo Judasz nie mógł przecież być aż tak lichym człowiekiem. Niewątpliwie musiały tkwić w jego charakterze jakieś wyższe wartości, skoro poszedł za Jezusem w niepewną wędrówkę i skoro z drugiej strony Jezus nie tylko zaliczył go w poczet dwunastu uczniów, ale nawet powierzył mu funkcję gospodarowania wspólnymi funduszami.
Więc dlaczego zdradził Judasz swego Mistrza, który okazał mu tyle zaufania? Nie istnieją żadne dane, aby na to pytanie dać jakąś konkretną odpowiedź. Nastręczało się tu więc idealne pole do popisu dla domyślności biblistów i twórczej fantazji artystów, których Judasz fascynował nie tylko jako indywidualny problem psychologiczny, lecz także jako metaforyczny, wszechogarniający wyraz pewnych ciemnych i odwiecznych stron ludzkiej natury.
Zwrócono przede wszystkim uwagę na niepewność pochodzenia etnicznego Judasza. Przydomek Iszkariot (po aramejsku „isz Kariot”) znaczy dosłownie „człowiek z Kariotu”. Sprawa o tyle jest zawikłana, że istniały dwa miasteczka Kariot i nie wiadomo, które z nich wchodzi w rachubę.
Jedna miejscowość o tej nazwie położona była na obszarze Judei. Rzucałoby to specyficzne światło na motywy postępowania Judasza. Jezus i jego uczniowie byli, jak wiadomo, Galilejczykami. W takim razie Judasz byłby między nimi jedynym Judejczykiem. Znamy już dobrze uprzedzenia, jakie dzieliły te dwa odłamy ludu żydowskiego. Być może Judasz, odczuwając rezerwę i nieufność swoich współtowarzyszy, czuł się wśród nich obcy, czy wręcz upośledzony. Z tego powodu narastało w nim rozgoryczenie, może nawet podświadomie tracił wiarę w Jezusa. Przełom w jego postawie nastąpić mógł podczas tak zwanego kryzysu galilejskiego, kiedy nauka Jezusa o żywym chlebie, który z nieba zstąpił, wywołała zgorszenie nawet wśród jego najbliższych. Jan powiada: „Od tej chwili wielu uczniów jego odeszło i już z nim nie chodzili” (6,67).
Straciwszy wiarę w Jezusa, zaczął spoglądać na niego innymi oczami. Gdy podczas wjazdu do Jerozolimy pospólstwo okrzyknęło go królem Izraela, w Judaszu odezwał się patriota judejski. Nagle ujrzał w Jezusie jednego z tych galilejskich szaleńców, którzy buntowali lud i sprowadzali na kraj tyle nieszczęść. Wówczas w jego głowie mogła powstać ta sama myśl, jaką według Ewangelii Jana wypowiada nieco później Kajfasz. Pragnąc uniknąć krwawej interwencji Rzymian, oświadczył, że „lepiej jest, aby jeden człowiek umarł za naród, niż żeby cały naród miał zginąć” (11,50).
Druga miejscowość nazywająca się Kariot znajdowała się w Moabicie, po wschodniej stronie Morza Martwego. Gdyby Judasz stamtąd się wywodził, to powstałaby ewentualność, że był on pochodzenia pogańskiego, bądź też Żydem wychowanym w tamtejszej pogańskiej atmosferze. Zaważyłoby to na pewno poważnie na jego stosunku do Jezusa. Być może marzył o karierze osobistej w mesjańskim Królestwie Bożym, które, jak wielu innych Żydów, wyobrażał sobie jako królestwo ziemskie, królestwo Izraela. Przecież nawet niektórzy apostołowie tak rozumieli zapowiedź Jezusa, nie jest więc wykluczone, że podobnie myślał również Judasz. Skoro tylko uświadomił sobie, że Jezus ma zupełnie coś innego na myśli i że biernie idzie ku śmierci, spostrzegł nagle z przerażeniem, że jego osobiste nadzieje obróciły się wniwecz, że został oszukany. Więc w pierwszym porywie rozpaczy i gniewu wydał Jezusa kapłanom, aby jednak poniewczasie pożałować swego czynu i zakończyć samobójstwem zmarnowane życie.
Istnieje oczywiście mnóstwo innych teorii na temat motywów zdrady, nie sposób je tu wszystkie przytoczyć. Dla przykładu podajemy w wielkim skrócie niektóre, bardziej interesujące: Judasz wydając Jezusa chciał w ten sposób przyspieszyć nadejście Królestwa Bożego na ziemi; Judasz pragnął przekonać się, czy Jezus potrafi siebie ocalić i dać dowód w ten sposób, iż naprawdę jest tym, za kogo się podaje: Mesjaszem zapowiedzianym przez proroków i królem Izraela; Judasz chciał uchronić Jezusa przed motłochem, który zagrażał jego życiu i dlatego spowodował jego aresztowanie. Wierzył, że będzie to jedynie areszt ochronny, a gdy Jezus został skazany, popełnił samobójstwo.
Wreszcie jeszcze jedna teoria, czyniąca z Judasza zawiedzionego idealistę. Według niej wierzył on w nadejście głoszonego przez Jezusa Królestwa Bożego na ziemi, w którym będzie panowała równość i sprawiedliwość społeczna. Przekonał się jednak, że Jezus nie jest rewolucjonistą i nie spełni jego nadziei, natomiast gubi się w jakichś niezrozumiałych, mistycznych naukach, głoszących przede wszystkim uległość wobec władz rzymskich.
Jak widzimy, interpretatorom biblijnym nie zabrakło w tym wypadku fantazji. Można na przykład łatwo wyobrazić sobie zbiór nowel, w których każda z tych postaw Judasza stanowiłaby osobny temat literacki. Jakże pociągający pomysł, szczególnie dla młodych powieściopisarzy.
Ta bujna fantazja o mało nie sprowadziła na stos inkwizycji Wincentego Ferreriusza, przyjaciela i kapelana awiniońskiego papieża Benedykta XIII (1394-1423). Jak wynika z zachowanych w Watykanie dokumentów, ów Ferreriusz wygłosił kiedyś kazanie na temat Judasza. Według jego wersji zdrajca chciał błagać Jezusa o przebaczenie, nie mógł jednak do niego się docisnąć, gdyż w drodze na Kalwarię otaczały go tłumy ludzi. Postanowił przeto powiesić się, aby dusza jego mogła ulecieć na Kalwarię i uzyskać przebaczenie. I rzeczywiście tak się stało. Dlatego, gdy Chrystus wstąpił do nieba, dusza Judasza znalazła się po jego prawicy wśród innych dusz błogosławionych. (Według książki Marii Ambrosini i Mary Willis Tajne archiwa Watykanu, w przekł. T. Szafrańskiego).
Judasz wśród błogosławionych! Była to niesłychana herezja. Na niefortunnego kaznodzieję zwaliły się groźne dochodzenia inkwizycji, które mogły skończyć się płonącym stosem. Uratował go jednak jego przyjaciel Benedykt XIII, polecając spalić akta śledcze i umorzyć dochodzenie.